piątek, 30 marca 2012

[711].



***

wczorajsze spotkanie w Klubie Księgarza dla większości tambywalców stanowiło okazję do najedzenia się i napicia. (smutne, że nie mają za co jeść; fajne, że wiedzą, gdzie można zjeść za darmo).
nie sądzę, by starszych ludzi interesował reportaż o chorowaniu, odchodzeniu.
oni są już blisko.
dla Czytaczy bloga - skonfrontowaniem Chustki ze mną.
to, jak wypadło porównanie zależy od e-wygenerowanych wyobrażeń.

mówiliście mi wczoraj o mojej sile, odwadze, szczerości, energii.
i co Wam z tego?
czy coś Wam daję?

***

pewna pani powiedziała mi wczoraj:
- ale już jest dobrze, prawda? bo ślicznie pani wygląda.
uroda, niestety, nie jest wyznacznikiem stanu zdrowia, droga pani.

***

bardzo miłe było, że tyle osób zechciało porozmawiać ze mną.
i zakłopotało mnie. bo chciałabym móc Wam dać coś dobrego, a niewiele mogę.
dziękuję za Wasze słowa pełne emocji, łzy wzruszenia, serdeczne uściski.
i dziękuję za piękne upominki: dostałam, prócz płyt z muzyką, cudne magnesy na lodówkę - kocie dupo-odbyty oraz zestaw sushi - z filcu.

zaś osobiste poznanie Jana Jakuba Należytego dołączam do kręgu znajomości karmicznych.
my się znamy.
od czasów gdy byliśmy dinozaurami.

79 komentarzy:

  1. genialne! i takie... życiowe :), dzieci są super!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie komentuje;)bo dzwiek mi w komputerze nie dziala!

    OdpowiedzUsuń
  3. Łoziński bezcenny.
    Obejrzyj też 89 mm do Europy, jeśli nie znasz.. mały Tomek też się pojawia.

    http://www.youtube.com/watch?v=HdzjBpg3JP4

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten film siedzi we mnie od lat. Można nim mierzyć ludzką wrażliwość. Ile razy go oglądałam w towarzystwie moich uczniów, tyle razy widziałam rozbawienie jednych i autentyczne poruszenie i łzy w oczach innych.
    A ja płaczę przy nim niezmiennie od lat.
    Pozdrawiam z dalekiej Skandynawii
    Reniferowa

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.tvp.pl/filmoteka/film-dokumentalny/spoleczenstwo/a-gdyby-tak-sie-stalo

    A tu ciąg dalszy- chcialabym zobaczyć:)Marzena

    OdpowiedzUsuń
  6. O, dzięki. Szukałam tego filmu!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Obejrzałam raz jeszcze. Uderzające podobieństwo do Jasia. :)

    Niedawno kupilam sobie książkę dla dzieci:
    "Kiedy kiedyś czyli Kasia, Panjan i Pangór".
    Piękna, wzruszająca. Uwielbiam takie książki.
    Kasia spotyka się w parku na ławce z Panemjanem i karmią gołębie. Przygoda. Do samego końca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ps. Autor: Jarosław Mikołajewski

    OdpowiedzUsuń
  9. oj Chustko wolę zdecydowania jak sama piszesz niż wklejasz linki lub teksty, ale rozumiem, że możesz nie mieć siły ''skorobać" dla nas. Zatem dużo siiiiiły życzę:)
    ps. fajne nowe zdjątko po zakładką "przedstaw się" :D

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam ten materiał,dzięki za przypomnienie:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mądrość dziecka jest bezbrzeżna:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam jak oglądałam to w lokalnej telewizji w jakiejś dziwnej godzinie. Fajnie, że wykopałaś! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam ten film - fenomenalny. Zadania w rodzinie po jego obejrzeniu były podzielone: cześc, że optymistyczny i pozwala zobacyc co w zyciu wazne, a dla drugiej częsci (w tym dla mnie) że smutny, bo na koniec ci starsi ludzie tacy rozpaczliwi, samotni i widać, że tak niewiele po nas pozostaje, a jedynego szczęścia i radości doznaliśmy w dzieciństwie, kiedy najmniej bylismy tego świadomi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam ten dokument! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Joasiu wyczuwam w Twoim poście zal...czyżbyś była zawiedziona, iż nie zjechało pół Polski an spotkanie z tobą?

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję za pokazanie mi tego filmu, bo go nie widziałam.Całuję Cię Chuściku:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że ludzie, będący mili aż do zrzygania, nie chcą pogorszyć Twojego stanu. To co widzimy na zewnątrz nie zawsze jest odpowiednikiem tego co w środku. Ale skąd można wiedzieć co tam w środku siedzi? Czasami trzeba z pokorą przyjmować każde dobre słowo, aby samemu wzrastać w siłę z nich płynącą.

    OdpowiedzUsuń
  18. Co mi dajesz Chustko? Po pierwsze zawstydzasz mnie, bo ostatnio siedzę w jakimś parszywym dołku i nic mnie nie cieszy, a przecież jestem zdrowa i nic mi nie brakuje. Po drugie przypominasz mi jak należy się cieszyć życiem, każdym dniem, słońcem, wiatrem i pączkiem na gałązce. Po trzecie imponujesz mi swoją wolą walki i energią. I wszystko to razem jest dla mnie kopem w rozleniwiony tyłek. Czy ja trochę aby nie pasożytuję na Tobie, Chustko? :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam!
    Pisze po raz pierwszy, czytam od dawna. Wlasnie teraz moj syn, prawie w wieku Jasia, siedzi na podlodze i tnie nozyczkami kartki z gazeta do wyklejnaia (czesto robimy takie mozaiki z wycinkow) i wlasnie teraz, kiedy ja czytam Twojego bloga, on cos tam gledzi pod nosem i mowi nagle: Mamo wezniemy papier, ty beziesz robic slady, ja bede wyklejac i zegniemy i taka CHUSTKA powstanie...
    Trzy razy kazalm sobei powtorzyc, czy na pewno uzyl slowa "chustka"
    Nie wie, ze czytam tego bloga, nie wie jak on jest zatytlowany i nigdy nie robilam z nim jakiejs chustki z mozaiki w 3d:)
    Dziwne prawda???
    Ps. Łozinski super!
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  20. Był tłum ludzi, dawno nie widziałam czegoś takiego w Klubie Księgarza.
    Mnóstwo osób z Tobą rozmawiało, mnie zabrakło odwagi żeby podjeść. Może innym razem, nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zadziorne pytanie...
    Biorąc pod uwagę fakt, że się nie znamy i pewnie się nie poznamy... Napiszę, że nie dajesz mi więcej niż autor dobrej książki, która daje do myślenia...
    Choć nie twierdzę, że to mało. ;p

    OdpowiedzUsuń
  22. Pracowałam przez 6 lat ze starymi ludźmi i zapewniam Cię Chustko ze oni tak samo nie chcą odchodzić jak i młodsi. Może są bardziej zdesperowani w swojej świadomości końcówki życia i objawia się to na ogól demonstrowaniem swojego "doświadczenia " życiowego i swojej mądrości jaką według ich uważania, nabyli przez lata życia. Oczywiście to pozór bo wiek i doświadczenie w starości nie ma wiele wspólnego z tym co się nabyło. Wszystko to cecha intelektu i wielu innych darów jakimi człowiek dysponuje w mniejszym lub większym stopniu. Oczywiście mam na myśli dar inteligencji emocjonalnej i dar umiejętności korzystania z doświadczeń i przeżyć.
    Co do Ciebie Joasiu :pytasz co nam dajesz? Może nie wszystkim dajesz, może są tu ludzie którzy chcą dawać Tobie bo jesteś młodą, inteligentną kobietą, która fantastycznie opisuje rzeczywistość. Wyławiasz z niej perełki codzienności, które są niby oczywiste, a Ty czynisz z nich majstersztyk zdarzeń. Jesteś Mamą wspaniałego Jaśka i wychowujesz go uwrażliwiając na drugiego człowieka i dajesz temu wyraz w swoich opisach życiowych epizodów.
    Pozdrawiam serdecznie życząc Ci zdrowia i jeszcze raz zdrowia i jak najdłuższego życia byle bez utrapień.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mi dajesz... Zupelnie zmienilam podejscie do zycia po przeczytaniu Twojej historii. Ciesze sie z kazdego dnia bo mimo ze jestem zdrowa nigdy nie wiesz co moze zdarzyc sie jutro.Mam coreczke, narzeczonego, wiecej milosci im okazuje teraz...Mysle o Tobie codziennie, jak niewyobrazalna masz sile... Dajesz mi wiare ze na zmiany - siebie,swoich slabosci,zycia - nigdy nie jest za pozno. Ze warto walczyc. Jestes naprawde cudowna osoba dla wielu ludzi, ktorych nie znasz, nigdy pewnie osobiscie nie poznasz i nie spotkasz.. Jestes super ! Pozdrawiam Cie agnieszka z nowego jorku

    OdpowiedzUsuń
  24. "mówiliście mi wczoraj o mojej sile, odwadze, szczerości, energii.
    i co Wam z tego?
    czy coś Wam daję?"


    To są cechy ważne dla Ciebie. Na świecie jest mnóstwo wspaniałych i życzliwych ludzi którzy rozumieją współistnienie jako byt w całości i cieszą się że ktoś inny jest mądry, mądrzejszy czy ma umiejętności jakich on sam nie posiada. Inni ludzie uczą swoim zachowaniem, bo przecież obserwacja jest jednym z czynników socjalizacyjnych w wieku dorastania i właściwie zawsze gdy ktoś chce i potrafi. Zatem dajesz również Joanno niektórym czyli tym którzy pragną się uczyć i dla nich twoja postawa oraz przemyślenia stanowią jakiś wzór czy wskazówkę.
    Aha, zaznaczam że w rtym rozumowaniu nie ma mowy o hienach ludzkich, trollach itd. TU odpowiadam, na Twoje pytanie konkretnie i na temat bo tak lubię.

    OdpowiedzUsuń
  25. Też wyczuwam żal, ale każdy ma prawo odczuwać pewne stany wedle własnego uznania. Mimo, iż Cię nie znam, przesyłam uściski! Co by odegnać te smutne myśli, nawet jeśli moje słowa nic dla Ciebie nie znaczą :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. chyba spodziewałaś się innego spotkania, sądząc po (skąpych) słowach.
    ech.
    mnie dajesz nadzieję, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  27. Pamiętam pierwszy i jedyny bankiet na uczelni wyższej, na której pracowałam. Ja, pracownik administracyjny zostałam dopuszczona do przebywania na bankiecie dla elity intelektualnej kraju. Wpierw śpiewał chór. Wszyscy stali i słuchali jak nakazują konwenanse, jednak w leciutka przebierali nóżkami. Chór skończył śpiewać, nie minęły dwie minuty jak na stołach z jedzeniem było pobojowisko. :O Moje wielkie rozczarowanie ;] i dlatego to był mój ostatni bankiet tak oficjalny z wyższymi sferami ;).

    Też się często słyszę: jak dobrze wyglądasz, jak ładnie wyglądasz. Zdrowa jesteś.!
    No właśnie, uroda nie jest wyznacznikiem zdrowia.

    Jak od Ciebie od czasu do czasu czerpię inspirację do swoich niektórych przemyśleń. Niektóre Twoje wpisy są ’tą kropką nad i’ do moich przemyśleń itd. :)
    I lubię Cię czytać, to przede wszystkim. Lektura obowiązkowa. :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    Justyna

    PS. dziękuję za te filmiki :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja napisałam wczoraj na blogu Zorki. Dajesz mi więcej niż książki, bo jesteś bliżej. Jesteś żywa i namacalna i mogę do Ciebie napisać (pomacać już nie :). I niech tak zostanie.
    Uczę się.
    Czy to wykorzystywanie?
    Jest też coś za coś - nie traktuję Cię jak taniej rozrywki do porannej kawy. Myślę o Tobie. Czy to ci coś daje? Nie wiem, ja np. lubię wiedzieć, że nie jestem samotna. Że gdzieś, ktoś, coś. Myśli, pamięta :)
    Łoziński super - pamiętam jak ten dokument powstał, oddźwięk, to co o nim pisano. Czy to tam pada zdanie o tym, że śmierć też się kończy? Chyba tam...

    OdpowiedzUsuń
  29. czuję rozgoryczenie (spotkaniem). czemu? w Klubie Księgarza nie bylam

    OdpowiedzUsuń
  30. "A gdyby tak się stało" - kontynuacja "Wszystko może się przytrafić" 12 lat później. Tomek stał się Tomaszem, dziecięcą naiwność zastąpiła refleksja. Równie piękny film, choć chyba bardziej smutny. Przemijamy Chustko, taki przesłanie tych filmów.

    http://www.tvp.pl/vod/dokumenty/spoleczenstwo/a-gdyby-tak-sie-stalo/wideo/a-gdyby-tak-sie-stalo/4286652

    Chętnie poczytałabym o 12 lat starszym Janku, o waszych rozmowach, matki z osiemnastolatkiem. Obiecaj, że napiszesz o tym na blogu.

    Lubię filmy Marcela Łozińskiego, inne dokumenty też miał świetne. Jego najmłodszy syn Mikołaj jest laureatem tegorocznego paszportu Polityki w dziedzinie literatury za powieść "Książka" - też polecam oraz pierwszą książkę "Reisefieber".

    A co dajesz: siłę, nadzieję, prawdę o życiu czasami bolesną, ale szczerą oraz dobrą muzę, fajne zdjęcia i tonę poczucia humoru.

    Jesteś moją ulubioną amatorką życia. Mimo przeszkód na drodze życia ciągle masz zielone, jedziesz do przodu.

    Pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  31. Jakoś wyczuwam w Tobie cień pogardy dla tej miłej ,starszej pani która chciała by dla Ciebie po prostu..miła..
    Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  32. Joasiu, mam 51 lat, a ty jesteś moim Nauczycielem, tak to odbieram, a uczę się od Ciebie, może to banał, ale tak jest wszystkiego- jak patrzeć na świat, dostrzegać małe rzeczy, odpędzać złe myśli,budować każdego dnia siłę słuchać muzyki,wychowywać dzieci itd.„Nauczyciel przychodzi wtedy kiedy uczeń jest gotowy”. Dzięki Tobie staje się dobro.

    OdpowiedzUsuń
  33. co Ty mi dajesz? Chustke mi dajesz, kochana! xxx

    OdpowiedzUsuń
  34. U mnie zwyczajnie: jestem dzięki Tobie mniej sama.
    :)
    Podobieństwa też się przyciagają.
    Potem już suną równolegle.

    Ps. Kiedy będziesz w okolicy i zrobisz nalot?

    OdpowiedzUsuń
  35. a dajesz, dajesz. co? nieopisywane.
    Pozdrawiam. film obejrzę jak wrócę z najebiesiebomojeżyciejestdodupy.

    OdpowiedzUsuń
  36. nie będę oryginalna, jeśli napiszę to, co inni przede mną - że otworzyłaś mi oczy na ważność codziennych, pozornie błahych spraw...
    że dzięki Tobie zaczęłam się cieszyć wszystkim, co mnie otacza i nie miewam już "dołów", depresyjek, wyimaginowanych problemów, nie wpadam w przygnębienie z gó..nego powodu... dla mnie to dużo
    mam wrażenie, że dzięki temu jestem lepsza... w sensie, że "strawniejsza" dla otoczenia :)

    ale nie poszłabym na żadne publiczne spotkanie...
    bo CO miałbym Ci powiedzieć ?
    pewnie miałabym pustkę w mózgu

    codziennie myślę o Tobie i codziennie tu wchodzę... mam nadzieję, że i moje dobre myśli i przesyłana wirtualnie energia też coś dają Tobie... nawet jeśli o mnie nic nie wiesz :)

    trzymam kciuki za wszystko, na czym Ci zależy :)
    Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
  37. "nie sądzę, by starszych ludzi poruszył reportaż o chorowaniu, odchodzeniu"

    A mnie zastanawia jedno - w czym miałoby się objawiać to "poruszenie"?
    Do tej pory na tym blogu i w reportażu radiowym, zupełnie inaczej odbierałam Twój przekaz. Jako pisanie i mówienie o chorowaniu i odchodzeniu, jako czymś naturalnym, co się przydarza. Więc wpisuje mi się w to słuchanie i uczestniczenie w spotkaniu bez specjalnego namaszczenia, łez, utraty apetytu ;).

    OdpowiedzUsuń
  38. Czytam Cię od miesiąca, pochłonełam cały blog.
    Co mi dajesz? ...
    1. Wizyta u ginekologa + cytologia + usg calego podwozia
    2. Celebrowanie każdego dnia
    3. Wyściskiwanie do granic możliwości moich dwóch synów ( nie wiem czy oni są do końca z tego powodu szczęśliwi ale mam nadzieje że tak:)
    4. Jeszcze nie wychodzi mi z mężem tak jakbym chciała i tu zazdroszczę zrozumienia i miłości w Twoim życiu (pewnie nie maice czasu na głupie kłotnie o pierdoły).
    Jako czytelnik az opluwam monitor ze śmiechu a raz zalewam klawiaturę.
    Myśle, że Ty musisz nad nami zapanować:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Joanno, wczoraj w tych emocjach nie powiedziałam Ci jak pięknie wygladasz, jak pięknie piszezsz, jak mądrze mówisz... Dziekuję Ci, że jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  40. czasami dajesz mi siebie, uwielbiam twój zapach, pachniesz snem, ciepłem łóżka. uwielbiam gładzić twoje kruche i twarde plecki pod kołderką. lubię te chwile i czekam na nie. mam nadzieję, że przyjedziesz podładować akumulatorki na moje ugory, bo wyczuwam...strasznie zmęczona jesteś
    :*

    OdpowiedzUsuń
  41. => Kaa88, podpisuję się pod każdym Twoim słowem

    OdpowiedzUsuń
  42. wiesz, nie znajac ciebie (na ile czytanie bloga mozna nazwac znaniem), tez bym powiedziala, ze jestes piekna. Co z tego, na co ci to, ale coz jeszcze poza wyrazeniem podziwu i nadziei mozna powiedziec obcej osobie?

    OdpowiedzUsuń
  43. @wrobel- zabrzmialo to tak jakbyscie byly z Joanna conajmniej kochankami;)
    mi Joanno dzieki Tobie wryla sie do glowy jedna mysl- trzeba walczyc do konca i miec klase

    OdpowiedzUsuń
  44. Koneserem życia jesteś!
    ot, co!
    Ja się staram. u Ciebie mogę upewnic się czy wystarczająco;)
    No i boli mnie, że boli - a to, to już trudno mi tłumaczyc, tak mam.
    I jeszcze jedno - dzis Ty jutro kto inny, Entliczek Pentliczek,
    "..co ma być, będzie.
    bo co komu pisane, bęc.." - wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku.

    OdpowiedzUsuń
  45. Zapomniałam:

    Żyjesz wzorcowo! Wlaściwie powinno się Ciebie odlać i postawić obok centymetra i kilograma. ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Wiele razy wpisać się miałam.. co nam dajesz?... Czuję przy Tobie,że jednak dusze bywają sobie pokrewne..Tyle dla mnie zdrowej.. A, że w temacie onkologicznym (branża co prawda dawno i nieprawda, sic!) to dobrze wiesz, że kawał profilaktyki odwalasz Asiu ;)
    Asia:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Piękna? Ale wedle jakich kanonów;)? Bo poza - ewentualnie wewnętrznymi - piękna nie dostrzegam;). Ludzie, skończcie z tym pieprzeniem.

    OdpowiedzUsuń
  48. Dajesz mi radość bo jesteś w całości z mojej bajki:-)
    Też Joanna.

    OdpowiedzUsuń
  49. Uroda, NA SZCZĘŚCIE, nie jest wyznacznikiem stanu zdrowia!
    Jeszcze takiej niesprawiedliwości by nam w życiu potrzeba było ;)
    morys

    OdpowiedzUsuń
  50. Trawestując : "nie pytaj, co Ameryka robi dla ciebie..." - nie pytaj Chustko , co nam dajesz - czasem powiedz, co my TOBIE możemy dac ?
    I - wyłamię się z ogólnego zachwytu - film mię znudził :-(((
    Pozdrawiam jak zwykle - Ania B.

    OdpowiedzUsuń
  51. W Klubie Księgarza najbardziej mi się podobało, jak inaczej Jan Jakub śpiewał po wysłuchaniu reportażu. Zaczęło mu zależeć, przyłożył się do śpiewania.

    I dla mnie Chustko jesteś katalizatorem. Wychodzisz na scenę, nazywasz rzeczy po imieniu i mówisz że o nie walczysz. I że robisz to na maksa, i że przy okazji uważasz na bliźnich. Jednych, tak jak Jana Jakuba zatrzymuje to i zmusza do jakiejś reakcji. Innych, jak prowadzące spotkanie, czy Kierownika tegoż Klubu nie.

    Nie wiem czy nie bardzo wiedziały jak z Tobą rozmawiać. Nie dały się poznać, albo nie powalczyły o czas na rozmowę z Tobą. Żałuję, chciałem poznać też Panią Bogoryję-Zakrzewską. Dała sobie zabrać spotkanie. Czas zapełnił grzecznościami wobec Wybitnych Dziennikarek Pan Kierownik, który także okazał się Wybitnym Dziennikarzem. Także Wybitnym Organizatorem, który załatwił sponsora, co dał kasę na ciastka i wino.

    I tyle było spotkania. Chustko, czapka z głowy za Twój spokój i szybkie reakcje. Za zejście ze sceny, gdy zawładnął nią Pan Kierownik. Za spokój i błyskawiczne reakcje.

    No to już zdaje się nie muszę pisać co mi dajesz. I tak to mój pierwszy post tu.

    Taki sobie Rysiek

    OdpowiedzUsuń
  52. No nie muszę teraz napisać...czytam nałogowo,ale nie piszę....CHUSTKO dla mnie jesteś piękna, kobieca-taka ze szczyptą chili.Piękno to nie lasencje z okładki czy Doda .To tylko ładne opakowanie nie piękno.Zachwycają mnie Twoje zdjęcia-te ala ikony boskie!
    JESTEŚ PIĘKNA!
    Nie byłam na spotkaniu.Słuchałam reportażu....tam masz mniej chilli...
    Uwielbiam takie kobiety z jajami!
    Mam nadzieję,że choć trochę też taka jestem....
    Proszę nie smutkaj!!1

    OdpowiedzUsuń
  53. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  54. A dlaczego coś mam z tego mieć? Dlaczego masz coś mi dawać? Lubię Cię, jesteś inna ode mnie, ale Cię lubię. Szanuję to, jak żyjesz, cenię Twoją wolę pokazywania czytelnikom bloga świata z odmiennej, bardzo prywatnej perspektywy. Często wywołujesz we mnie refleksję i zadumę, ale nie czytam Twojego bloga ze względu na jakieś tam korzyści, tylko dlatego, że stałaś mi się bliska. Nawet jak będziesz pisać pierdoły, albo zamilkniesz, to i tak będę Cię odwiedzać.Więc choć nie mam żadnego ukrytego interesu w czytaniu "Chustki" to dałaś mi to, że Cię polubiłam. Howk. Katka

    OdpowiedzUsuń
  55. jest Pani niesamowita, inteligentna, szalona, nieokiełznana, nie ma granic, nie ma barier, których by Pani nie mogła pokonać, ale czy piękna? każdy wie jak jest, każdy kto ma choć minimalne pojęcie o wyniszczeniu jakie daje choroba nowotworowa...Pani wie najlepiej...ale ja wierze, że jeszcze będzie Pani piękna...

    OdpowiedzUsuń
  56. Nie porównywałam. Słuchałam.
    Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
  57. Mi dajesz do myślenia...

    OdpowiedzUsuń
  58. Bon,j'vais pas relever le prix du commentaire le plus profond, mais tu es une sacrée mine en matière de documentaires. Rozpalony à voyagé jusqu'à Cuba, merci à toi! Et tu as une sacrée plume, indépendamment de ton état, ou exacerbé par lui? Une bise,Tynouchka

    OdpowiedzUsuń
  59. Co mi Pani dasz???
    etam, nie trzeba zawsze dawać by coś odebrać.

    Ten blog resetuje mój mózg. Czyści go do zera. Po czym uruchamia go ponownie, w zupełnie innym systemie. Bez wirusów. Bez zakłóceń. Bez pierdół. I życie nabiera wiele nowych znaczeń.

    A ja czytam Twoje znaki interpunkcyjne. I rozumiem linki, które wklejasz. Czy to ma znaczenie? Coś daje?

    Komentujący często nie dają nic w zamian ( choć nie jest to regułą).
    Czytam Cie bezkrytycznie, taką jaką pozwolisz się w danym dniu odsłonić, chociaż zapewne to 1/10000 cząstka Twojego "JA".

    Ściskam!!!!!! I podziwiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  60. Chciałabym posłuchać, na stronie radia nie widzę. Będzie?

    OdpowiedzUsuń
  61. DAJESZ! DAJESZ! DAJESZ! I TO JAK WIELE :)))) Jesteś tak pozytywna w tym całym pokręconym, dziwnym ale jednak pięknym życiu, a na dodatek --------> przestałam, dzięki Tobie, przejmować się pierdołami, bo wreszcie zrozumiałam, że nie warto, że szkoda życia. Ono jest sobie dookoła i TRZEBA na maxa czerpać. Sorry za banały, ale... chyba z nich to wszystko się składa! DZIĘKUJĘ :)
    Sta

    OdpowiedzUsuń
  62. Jak zwykle wszyscy wiedzą, jak się czułaś i czujesz w związku ze spotkaniem... dajesz mi powód do przemyśleń, motywację do nie kręcenia się wokół własnej osi, okazję do ciekawej rozmowy z mądrą kobietą i nadzieję, że są jeszcze na tym świecie ludzie... kompletni.

    OdpowiedzUsuń
  63. "ale pani już się dobrze czuje prawda?" słyszałam wiele razem i za każdym razem ciśnienie mi skacze, bo ileż razy można powtarzać - NIE BO TO ŻE CHODZĘ NIE OZNACZA ŻE NIE CZUJĘ BÓLU I ŻE JEST JAKAKOLWIEK NADZIEJA, ŻE KIEDYŚ BOLEĆ PRZESTANIE. Enter. Ludzie, czasem warto pomyśleć, to nie boli (jestem po wypadku samochodowym, złamany kręgosłup, żmudna rehabilitacja do końca żyćka, o włos od bycia warzywem). Chustko wiem, że pikuś jestem przy Tobie ale akurat ten wątek znam doskonale. I podziwiam Cię - duch, siła, wiara, wrażliwość, upór. I dajesz czytelnikom wiele z siebie, z tej rzeczonej siły właśnie nadziei. Marta Sz-T.

    OdpowiedzUsuń
  64. "mówiliście mi wczoraj o mojej sile, odwadze, szczerości, energii.
    i co Wam z tego?
    czy coś Wam daję"
    Asia, nie da się tego tak prosto słowami opisać....ale mnie dajesz nadzieję i wiarę, że warto walczyć, że należy walczyć, że każda walka jest po coś, że nie należy się poddawać.
    aśka

    OdpowiedzUsuń
  65. współzależne powstawanie..

    OdpowiedzUsuń
  66. trochę mnie rozsmieszaja ludzie. Fakt: Czesto spotykam się ze stwierdzeniem:
    - tak pięknie wyglądasz i nie widać że przezywasz taką tragedię. Hm...śmieszą a może są nawet żałości. Odnoszę wrażenie że ludzie lubią gdy ktoś kto wyglądał zawsze lepiej niż inni, albo po prostu zawsze dobrze i atrakcyjnie nagle w wyniku zmartwienia czy choroby zaczyna wyglądać gorzej: - -ojejej coś Ci jest? Tak marnie wyglądasz?
    - ojejj co Ty powiesz? Tak świetnie wyglądasz i nic po Tobie nie widać!
    - no wiesz? Nigdy bym nie powiedziała, nic po Tobie nie widać!

    OdpowiedzUsuń
  67. Aha, jeszcze jedno stwierdzenie sprzed dwóch tygodni, ubawiłam się, spotykając miłego i troskliwego sąsiada:
    - Dzień dobry, i jak się czujesz?
    - Dziękuję, bardzo dobrze.
    - Bardzo dobrze?

    OdpowiedzUsuń
  68. Nie chce absolutnie wkladac kija w mrowisko, ale...
    Ludzie zwyczajnie nie wiedza co powiedziec w sytuacjach trudnych. Boja sie, ze powiedza cos przykrego, niewlasciwego, wiec klucza niezrecznie pomiedzy wymuszonymi komplementami, a mrukliwymi pochwalami zachowania. I ja to rozumiem. Bylam po dwoch stronach - tej mamroczacej nerwowo, a tej niepewnie szukajacej. I wolalam slyszec, ze pieknie wygladam w raku odziana, niz inaczej. Wybieram nerwowe komplementy niz udawanie, ze sprawy nie ma, ze nie widac, albo ze wida, ale tylko troche. Wybieram - hej, mam teraz #ujowy czas, powiedz cos pozytywnego.

    A potem zycie stawia cie z drugiej strony i przebierasz stopami i niepewnie rozgladasz, bo kazdy chcialby inaczej. Mozna sie oprzec tylko na empatii i obserwacji, mozna tylko probowac wspolodczuc i sie wpasowac.
    A poki co, ja rozumiem, ze ludzie sa zaskoczeni, bo w raku tak rzadko wyglada sie dobrze. Wypadaja wlosy, cera szarzeje, energia ulatuje, wiec stereotyp zawsze wyprzedzi rzeczywistosc. A czasem jakas niezrecznosc jest tylko wyrazem uwagi, troski, zainteresowania, a nie li tylko niezdrowej ekscytacji cudzym zmaganiem.

    Okej, moglabym to ciagnac przez nastepne nascie linijek, pozdrawiam wiec cieplo Chustke i wspolzgromadzonych.

    OdpowiedzUsuń
  69. Ależ Kamo, oczywiście, ludzie sa często zakłopotani w takich sytuacjach i nikt im niczego nie zarzuca, co nie zmienia faktu że czasem zachowują się śmiesznie, czasem są zażenowani, nie wiedzą co powiedzieć, a czasem brakuje im taktu i trudno się wciąż zastawiać nad tym. Nikt nie lubi gdy sprawia się przykrość. Ci z brakiem taktu również chcieliby delikatności od innych. Po prostu czasem warto się zastanowić nad sobą i nad tym co się mówi do innych.

    OdpowiedzUsuń
  70. Przeczytałam wszystkie komentarze pod tym postem. Trochę mało, ale może dlatego że jest weekend? Masz Chustko wielu swoich miłośników i adoratorów intelektualnych:), wiele osób lubi Cię po prostu takim zwyczajnym ludzkim, potocznym lubieniem:), wiele podziwia. Fakt: fajna z Ciebie kobietka!

    OdpowiedzUsuń
  71. Asiu, dajesz nam bardzo wiele, czego świadectwem choćby powyższe wpisy. każdy z nas dostaje tyle, ile potrafi wziąć. mnie dajesz między innymi radość obcowania z pięknem - jesteś bardzo piękna - w każdym aspekcie ludzkiej urody.
    a wszystkim, którzy temu zaprzeczają, współczuję - bardzo są ubodzy.

    OdpowiedzUsuń
  72. Ludzie, skończcie fałszywie pieprzyć. Joanna ma obrzękniętą twarz, wydęty brzuch, chude kończyny. Ziemisty kolor cery, coś przedziwnego. Wygląda źle, jak 5 minut przed śmiercią, a W tu chrzanicie głupoty. Po co być tak fałszywym. Przecież ona ma lustro!

    OdpowiedzUsuń
  73. do anonima z 18:02 --> "fałszywym"? toś, kolego/koleżanko, biedny w dwójnasób. nie dość, że źle widzisz, to jeszcze innym odmawiasz prawa do własnego spojrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  74. ciekawe są wyobrażenia o Tobie, Joanno, tego anonima...
    Widziałam i wiem: cery nie masz ziemistej (z resztą chorzy na raka nie miewają ziemistej cery, raczej są uroczo żółtawi lubi eterycznie bladzi), brzuszek pięknie płaski, nogi obłędnie zgrabne, a co ważniejsze - już nie są takie chudziutkie.
    Jesteś prześliczna, więc zdecydowanie ktoś tu fantazjuje jeśli chodzi o Twój wygląd :D

    OdpowiedzUsuń
  75. Taaak, Pan Należyty dał obłędny popis swoich zdolności wokalnych. Musisz do tego Krakowa do Niego pojechać. Koniecznie. Jak by co - zawiozę. Niestety, ze mną nie chciał gadać, choć w piosence francuskiej się lubuję (na swój ograniczony sposób). Może Córkabzdurka go odstraszyła - ona potrafi.
    Czekam następnego z Tobą spotkania jak kania dżdżu (zawsze lubiłem to słowo)...

    OdpowiedzUsuń
  76. Ech, myślę o Tobie wciąż i wciąż. I myślę sobie, że nie jestem tu bo coś tam dupośtam. Jestem tu bo pokazałaś mi, co spieprzyłam w życiu. Zapomniałam o sobie i zgubiłam gdzieś siebie po drodze. Shit. Nie chciałam się zmieniać, a dałam się wciągnąć w to gówno pospolitego życia. Na własne życzenie. Dlatego tu jestem i dlatego tu będę

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga