wtorek, 20 marca 2012

[701].

(Maurice Andrè gra Adagio Albinoniego)

***

bolicoś boli.
nie lubię.

przyszła astronomiczna wiosna.
cóż, skoro przyszła - niech będzie.

w sumie chyba życie właśnie do tego się sprowadza.
należy adaptować się z godnością do sytuacji.

więc chowam się w pościeli.
naciągam na głowę kołdrę i mnie nie ma.

tymczasem Vileda przygotowuje okolicznościową przemowę.
skupiona, formułuje myśli, waży słowa, składa zdania w akapity.
mierzy pauzy.
przelicza przecinki i kropki.
Vila - krasomówczyni.
otwiera pysk.
będzie gadać.
powie, co sądzi.
i chuj, znowu tylko rozpaczliwe maaaaaaaaaa! maaaa!

nic straszniejszego od bezradności.
mam tak samo.

39 komentarzy:

  1. Kot w końcu przemówi ludzkim głosem.
    Zobaczysz_usłyszysz.
    Bolicosia bardzo grzecznie prosze, aby se poszedł w tzw. piz..u.
    Czym_się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tez mi sie wydaje, ze do tego sie sprowadza. ze w sumie to lepiej nie robic pewnych planow, zeby nie popsuc tych planow i niespodzianek, ktore zycie dla nas ma...

    OdpowiedzUsuń
  3. no prawda Chustko, nic. I nic bardziej wkurwiającego. Niby chcieć to móc. A jednak ... chciej Chustko, chciej ja cie proszę)))

    OdpowiedzUsuń
  4. klykam w te reklamy jak opętana. klykam. vileda miażdzy wzrokiem. skosy na jej twarzy ( w lini: wąsy, oczy, uszka) są jakąś kosmiczną kompozycją facjaty współczesnego proroka. Pozdrawiam i ściskam, aby nie bolało. Mar

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo przestrzeni między słowami.

    Czuję Cię do bólu.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mozna tego bolu pokonac lekami?
    to zle, ze Cie boli...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej. Wpis o godnosci jak dla mnie na zamowienie dzis... Ale racje masz, jak zawsze zreszta.

    Chustko, ze sie tak spytam w niemym zachwycie (i pewnie nie na miejscu, ale) jak Ty to robisz, ze nawet sprawozdanie o bolu rozpisujesz w poezje, zmuszasz do zatrzymania sie i zastanowienia? Masz wielki dar, dziewczyno. A my szczescie, ze sie nim dzielisz.

    OdpowiedzUsuń
  8. a czy można martwić się o Kogoś kogo się nie zna? Kogo zna się tylko z bloga? Takie bezradnościowe martwienie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Co ja mogę... Chyba tylko próbować jakoś wirtualnie ten ból odsuwać od Ciebie... Co niniejszym czynie, ze wszystkich sił.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest coś genialnego w dzisiejszej notce. Na takie coś mówię, że "wysyła czytelnika w kosmos".

    OdpowiedzUsuń
  11. dziś grałam na kompie z córką
    no wiesz...
    próbuję z tą bezradnością
    umyłam dwa okna
    załadowałam pralkę firankami
    ściągnęłam bożonarodzeniowe ozdoby
    staram się
    ale marnie mi idzie
    bardzo marnie
    maaaaaaa! maaaaa!
    http://www.youtube.com/watch?v=kQ9ORnAWqfw

    OdpowiedzUsuń
  12. Chustka, nie jesteś taka bezradna. Masz moc. Masz.
    Głaszczę po kołderce. Otul się ciepło. Dobrej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  13. bezsilność jest bezsilnością, bezradnością i wściekłością. Dlatego może ta wsćiekłość na bezradność coś zdziała? Mam nadzieję, bo nie lubię też jak bolicoś Ciebie boli.
    Przytulam, jesli tylko przytulenie od obcej osoby przyjmiesz...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wprawdzie Walentynki już minęły - trudno, co poradzić..
    Chustko - dla Ciebie - z okazji rozpoczynającej się wiosny:

    Chris Botti & Sting
    http://www.youtube.com/watch?v=eryKY1fhUlo&feature=fvwrel

    Pozdrawiam ciepło,
    Don Pedro
    szpieg z Krainy Deszczowców

    OdpowiedzUsuń
  15. moze boli, bo znika?
    wiem, tzn nie wiem, przypuszczam
    Nie daj się Mała! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ehh Zorka idealnie to ujęłaś ta przestrzeń między słowami w połączeniu z zapodana muzyką rusza mnie jak cholera. Chustka kurna niech bolicoś spieprza i dobrego dnia...pozytywne myśli wysyłam i całą mą energię:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Trzymam za łapkę. Trzeba nam przeczekać. Ta wiosna musi kiedyś minąć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bierz leki szybko, nim ten ból się rozbuja.
    Jego funkcja informacyjna nie jest Ci chyba potrzebna.
    A piszesz rzeczywiście poezję.
    Oszczędną, dobrą i trafną.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  19. zaspałam do pracy, to chyba przez wiosnę.
    Rybek więcej się zrobiło:)))
    Moja kota nie chce pozować, biega po dworze i łapie wróble. I śpiewa.
    Trzym się!

    OdpowiedzUsuń
  20. lekarze mowia, ze w naszych czasach bolicos nie ma racji bytu, ze nie musi bolec- to sciema jest?

    OdpowiedzUsuń
  21. shadow> ależ ja walę łopatą w bolicosia!
    oczywiście, że go uśmierzam.

    OdpowiedzUsuń
  22. właśnie napisałam do Ciebie dużo i bardzo, ale mi znikło:/
    powtarzam najważniejsze:
    1)uwielbiam to jak piszesz i co piszesz.
    2) chciałabym Ci polecić lekturę: Louise Hay, Możesz uzdrowić swoje życie - wprawdzie tytuł wydziela patetyczny swądzik, ale jak się czyta, to człowiekowi się robi ciepło w brzuszku i tak jakby go przytulała mama.
    3)jeśli zechcesz wyślę Ci skan tej książki, tylko podaj adres na misie.patysie@tlen.pl chyba, że gdzieś tu jest, ale nie widziałam

    OdpowiedzUsuń
  23. Kotuś, Ty się nic nie martw :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chustusiu, ślę Ci ekstrakt ze wszystkich pozytywów, jakie niesie za sobą moja ciąża! Przytulam i robię przelew. I niech bolicosia chustka strzeli!

    OdpowiedzUsuń
  25. Co z Malediwami?? Organizujemy??

    Proszę Cię...

    Walczymy!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Kciuki trzymam za dzisiejsze badanie, to mój sposób na bezradność, bo inaczej pomóc nie umiem :( Niech tej bezradności nie pogłębi, niech ją rozgoni, niech da światełko w tunelu, kolejne opcje, kolejne szanse.

    OdpowiedzUsuń
  27. a mnie boli serce. nie fizycznie, tylko z żalu...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Asiu... i nie wiem, co napisać więcej? Głupia jestem. Będę klikać, przelewać, a Ty łykaj, naklejaj, byle nie bolało.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nic straszniejszego od bezradności! To prawda i jedyna prawda w tym zakresie. Wiem doskonale! Jednak p[o chwilach bezradności przychodzi fala buntu i działanie. Ty tak masz Joanno, wiem o tym:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Rakela wyje i bolicoś, bo znika.
    Pipa jedna.
    Cholera, ale nienawidzę, jak boli, kogoś, czy mnie. No nienawidzę. Ma więc przestać.
    Albakadalba...
    Mam nadzieję, że trochę przestało.
    Trzymam co się da za to.

    PS.Syn dziękuje za więcej rybek.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jesteś niesamowita. Przez przypadek natrafiłam na Twojego bloga, przeczytałam prawie całego. Momentami czytałam ze wzruszeniem. Podziwiam Cię i życzę wszystkiego dobrego, jakkolwiek to brzmi oraz tego, by Twoja walka zakończyła się sukcesem. Oby każdy miał taką siłę, jak Ty! Czym się :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Chustko nie zapadaj się, proszę...
    Dziś miała być kontrola, czekamy wszyscy na wieści od Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Aśko,nie piszesz GDZIE ten bolicoś,ale może są to / no,sorry :x / bóle fantomowe po miemaniu :D żołądka? Tak mi się dedukuje :)

    OdpowiedzUsuń
  34. własnie. bo ja bym chciala zeby chuscik poleciał na te malediwy. ciekawa jestem co by napisała. i jakie zdjecia by były. i jakie złośliwe dowcipne komentarze by zamieściła. nie tylko te japonskie tablety. jeszcze cos dla ducha, zeby naładowała akumulatory. pozatym tam tez jest słonko, mozna by rakelcię wysmażyć do końca. ide zrobic jakis przelew chuścik na glonojeby. tylko tyle mogę. kurcze ale bym sie cieszyla jakbym dostala od ciebie kartke z malediw:) to jak zbieramy na malediwy?

    OdpowiedzUsuń
  35. Czasem tylko można pomilczeć.

    OdpowiedzUsuń
  36. Już miałam protestować, że rybkom ciasno (kiedyś wezwałam policjantów z ulicy, coby interweniowali, bo w akwarium było trochę mętnej wody i tłum karpi), ale sobie wytłumaczyłam, że rybki mają duuuże akwarium, a to jest okienko do karmienia. I jest dobrze (rybkom).

    Bóle fantomowe od niemania żołądka! :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Chusteczko, bo my tu czekamy i palce trzymamy...
    Ania B.

    OdpowiedzUsuń
  38. No właśnie, panistarsza, dałaś mi do myślenia. Czy fantomkwe bóle mogą być też od braków wewnętrznych? Ps. Mnie boli mój nieistniejący woreczek żółciowy. ;)))

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga