(Maurice Andrè gra Adagio Albinoniego)
***
bolicoś boli.
nie lubię.
przyszła astronomiczna wiosna.
cóż, skoro przyszła - niech będzie.
w sumie chyba życie właśnie do tego się sprowadza.
należy adaptować się z godnością do sytuacji.
więc chowam się w pościeli.
naciągam na głowę kołdrę i mnie nie ma.
tymczasem Vileda przygotowuje okolicznościową przemowę.
skupiona, formułuje myśli, waży słowa, składa zdania w akapity.
mierzy pauzy.
przelicza przecinki i kropki.
otwiera pysk.***
bolicoś boli.
nie lubię.
przyszła astronomiczna wiosna.
cóż, skoro przyszła - niech będzie.
w sumie chyba życie właśnie do tego się sprowadza.
należy adaptować się z godnością do sytuacji.
więc chowam się w pościeli.
naciągam na głowę kołdrę i mnie nie ma.
tymczasem Vileda przygotowuje okolicznościową przemowę.
skupiona, formułuje myśli, waży słowa, składa zdania w akapity.
mierzy pauzy.
przelicza przecinki i kropki.
Vila - krasomówczyni. |
będzie gadać.
powie, co sądzi.
i chuj, znowu tylko rozpaczliwe maaaaaaaaaa! maaaa!
nic straszniejszego od bezradności.
mam tak samo.
Kot w końcu przemówi ludzkim głosem.
OdpowiedzUsuńZobaczysz_usłyszysz.
Bolicosia bardzo grzecznie prosze, aby se poszedł w tzw. piz..u.
Czym_się :)
tez mi sie wydaje, ze do tego sie sprowadza. ze w sumie to lepiej nie robic pewnych planow, zeby nie popsuc tych planow i niespodzianek, ktore zycie dla nas ma...
OdpowiedzUsuńno prawda Chustko, nic. I nic bardziej wkurwiającego. Niby chcieć to móc. A jednak ... chciej Chustko, chciej ja cie proszę)))
OdpowiedzUsuńklykam w te reklamy jak opętana. klykam. vileda miażdzy wzrokiem. skosy na jej twarzy ( w lini: wąsy, oczy, uszka) są jakąś kosmiczną kompozycją facjaty współczesnego proroka. Pozdrawiam i ściskam, aby nie bolało. Mar
OdpowiedzUsuńSporo przestrzeni między słowami.
OdpowiedzUsuńCzuję Cię do bólu.
nie mozna tego bolu pokonac lekami?
OdpowiedzUsuńto zle, ze Cie boli...
Jej. Wpis o godnosci jak dla mnie na zamowienie dzis... Ale racje masz, jak zawsze zreszta.
OdpowiedzUsuńChustko, ze sie tak spytam w niemym zachwycie (i pewnie nie na miejscu, ale) jak Ty to robisz, ze nawet sprawozdanie o bolu rozpisujesz w poezje, zmuszasz do zatrzymania sie i zastanowienia? Masz wielki dar, dziewczyno. A my szczescie, ze sie nim dzielisz.
a czy można martwić się o Kogoś kogo się nie zna? Kogo zna się tylko z bloga? Takie bezradnościowe martwienie...
OdpowiedzUsuńCo ja mogę... Chyba tylko próbować jakoś wirtualnie ten ból odsuwać od Ciebie... Co niniejszym czynie, ze wszystkich sił.
OdpowiedzUsuńJest coś genialnego w dzisiejszej notce. Na takie coś mówię, że "wysyła czytelnika w kosmos".
OdpowiedzUsuńdziś grałam na kompie z córką
OdpowiedzUsuńno wiesz...
próbuję z tą bezradnością
umyłam dwa okna
załadowałam pralkę firankami
ściągnęłam bożonarodzeniowe ozdoby
staram się
ale marnie mi idzie
bardzo marnie
maaaaaaa! maaaaa!
http://www.youtube.com/watch?v=kQ9ORnAWqfw
Chustka, nie jesteś taka bezradna. Masz moc. Masz.
OdpowiedzUsuńGłaszczę po kołderce. Otul się ciepło. Dobrej nocy.
bezsilność jest bezsilnością, bezradnością i wściekłością. Dlatego może ta wsćiekłość na bezradność coś zdziała? Mam nadzieję, bo nie lubię też jak bolicoś Ciebie boli.
OdpowiedzUsuńPrzytulam, jesli tylko przytulenie od obcej osoby przyjmiesz...
Wprawdzie Walentynki już minęły - trudno, co poradzić..
OdpowiedzUsuńChustko - dla Ciebie - z okazji rozpoczynającej się wiosny:
Chris Botti & Sting
http://www.youtube.com/watch?v=eryKY1fhUlo&feature=fvwrel
Pozdrawiam ciepło,
Don Pedro
szpieg z Krainy Deszczowców
moze boli, bo znika?
OdpowiedzUsuńwiem, tzn nie wiem, przypuszczam
Nie daj się Mała! :)
ehh Zorka idealnie to ujęłaś ta przestrzeń między słowami w połączeniu z zapodana muzyką rusza mnie jak cholera. Chustka kurna niech bolicoś spieprza i dobrego dnia...pozytywne myśli wysyłam i całą mą energię:)
OdpowiedzUsuńTrzymam za łapkę. Trzeba nam przeczekać. Ta wiosna musi kiedyś minąć :)
OdpowiedzUsuńBierz leki szybko, nim ten ból się rozbuja.
OdpowiedzUsuńJego funkcja informacyjna nie jest Ci chyba potrzebna.
A piszesz rzeczywiście poezję.
Oszczędną, dobrą i trafną.
buziaki
zaspałam do pracy, to chyba przez wiosnę.
OdpowiedzUsuńRybek więcej się zrobiło:)))
Moja kota nie chce pozować, biega po dworze i łapie wróble. I śpiewa.
Trzym się!
lekarze mowia, ze w naszych czasach bolicos nie ma racji bytu, ze nie musi bolec- to sciema jest?
OdpowiedzUsuńshadow> ależ ja walę łopatą w bolicosia!
OdpowiedzUsuńoczywiście, że go uśmierzam.
właśnie napisałam do Ciebie dużo i bardzo, ale mi znikło:/
OdpowiedzUsuńpowtarzam najważniejsze:
1)uwielbiam to jak piszesz i co piszesz.
2) chciałabym Ci polecić lekturę: Louise Hay, Możesz uzdrowić swoje życie - wprawdzie tytuł wydziela patetyczny swądzik, ale jak się czyta, to człowiekowi się robi ciepło w brzuszku i tak jakby go przytulała mama.
3)jeśli zechcesz wyślę Ci skan tej książki, tylko podaj adres na misie.patysie@tlen.pl chyba, że gdzieś tu jest, ale nie widziałam
Kotuś, Ty się nic nie martw :)
OdpowiedzUsuńChustusiu, ślę Ci ekstrakt ze wszystkich pozytywów, jakie niesie za sobą moja ciąża! Przytulam i robię przelew. I niech bolicosia chustka strzeli!
OdpowiedzUsuńCo z Malediwami?? Organizujemy??
OdpowiedzUsuńProszę Cię...
Walczymy!!
Kciuki trzymam za dzisiejsze badanie, to mój sposób na bezradność, bo inaczej pomóc nie umiem :( Niech tej bezradności nie pogłębi, niech ją rozgoni, niech da światełko w tunelu, kolejne opcje, kolejne szanse.
OdpowiedzUsuńa mnie boli serce. nie fizycznie, tylko z żalu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Asiu... i nie wiem, co napisać więcej? Głupia jestem. Będę klikać, przelewać, a Ty łykaj, naklejaj, byle nie bolało.
OdpowiedzUsuńNic straszniejszego od bezradności! To prawda i jedyna prawda w tym zakresie. Wiem doskonale! Jednak p[o chwilach bezradności przychodzi fala buntu i działanie. Ty tak masz Joanno, wiem o tym:)
OdpowiedzUsuńRakela wyje i bolicoś, bo znika.
OdpowiedzUsuńPipa jedna.
Cholera, ale nienawidzę, jak boli, kogoś, czy mnie. No nienawidzę. Ma więc przestać.
Albakadalba...
Mam nadzieję, że trochę przestało.
Trzymam co się da za to.
PS.Syn dziękuje za więcej rybek.
Jesteś niesamowita. Przez przypadek natrafiłam na Twojego bloga, przeczytałam prawie całego. Momentami czytałam ze wzruszeniem. Podziwiam Cię i życzę wszystkiego dobrego, jakkolwiek to brzmi oraz tego, by Twoja walka zakończyła się sukcesem. Oby każdy miał taką siłę, jak Ty! Czym się :)
OdpowiedzUsuńChustko nie zapadaj się, proszę...
OdpowiedzUsuńDziś miała być kontrola, czekamy wszyscy na wieści od Ciebie.
Aśko,nie piszesz GDZIE ten bolicoś,ale może są to / no,sorry :x / bóle fantomowe po miemaniu :D żołądka? Tak mi się dedukuje :)
OdpowiedzUsuńwłasnie. bo ja bym chciala zeby chuscik poleciał na te malediwy. ciekawa jestem co by napisała. i jakie zdjecia by były. i jakie złośliwe dowcipne komentarze by zamieściła. nie tylko te japonskie tablety. jeszcze cos dla ducha, zeby naładowała akumulatory. pozatym tam tez jest słonko, mozna by rakelcię wysmażyć do końca. ide zrobic jakis przelew chuścik na glonojeby. tylko tyle mogę. kurcze ale bym sie cieszyla jakbym dostala od ciebie kartke z malediw:) to jak zbieramy na malediwy?
OdpowiedzUsuńCzasem tylko można pomilczeć.
OdpowiedzUsuńRaporcik plis
OdpowiedzUsuńJuż miałam protestować, że rybkom ciasno (kiedyś wezwałam policjantów z ulicy, coby interweniowali, bo w akwarium było trochę mętnej wody i tłum karpi), ale sobie wytłumaczyłam, że rybki mają duuuże akwarium, a to jest okienko do karmienia. I jest dobrze (rybkom).
OdpowiedzUsuńBóle fantomowe od niemania żołądka! :D
Chusteczko, bo my tu czekamy i palce trzymamy...
OdpowiedzUsuńAnia B.
No właśnie, panistarsza, dałaś mi do myślenia. Czy fantomkwe bóle mogą być też od braków wewnętrznych? Ps. Mnie boli mój nieistniejący woreczek żółciowy. ;)))
OdpowiedzUsuń