(Front 242 - No more no more)
***
Ulubiony Doktor osiągnął wczoraj zen z panią doktor od radioterapii.
wracam od dziś do brania japońskich tabletek.
jeśli macie zabłąkane 2 zł w portfelu, wrzućcie je do mojej świnki skarbonki w Fundacji Rak'n'roll.
a przy okazji trzymajcie chujaski, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie będą skutki uboczne połączenia naświetlań z chemioterapią.
ahoj, przygodo!
***
z okazji rozpoczęcia tabletek, zrobiłam dziś morfologię.
na kontuarze laboratorium pręży się kalendarz z kyciamy.
aforyzm na marzec brzmi: ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych, którzy są głęboko nieszczęśliwi.
no cóż.
ja, na ten przykład, mam dni (właściwie: noce), gdy jestem głęboko nieszczęśliwa z powodu posiadania kota.
szczególnie między drugą a trzecią nad ranem, gdy Vileda harcuje po meblach i parapetach, drapie dywany-rolety-ściany-krzesła-fotele-okna, rzuca i atakuje zabawki, depcze po śpiących, omiata nasze twarze ogonem oraz stuka nas łapą po głowach.
i żeby chociaż robiła to wszystko w milczeniu.
ale nie, ona nie.
ona wydziera się tym swoim dramatycznym maaaaaaaa! maaaaaaa!!
nie wierzcie więc słowu pisanemu.
kalendarze kłamią.
***
Ulubiony Doktor osiągnął wczoraj zen z panią doktor od radioterapii.
wracam od dziś do brania japońskich tabletek.
jeśli macie zabłąkane 2 zł w portfelu, wrzućcie je do mojej świnki skarbonki w Fundacji Rak'n'roll.
a przy okazji trzymajcie chujaski, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie będą skutki uboczne połączenia naświetlań z chemioterapią.
ahoj, przygodo!
***
z okazji rozpoczęcia tabletek, zrobiłam dziś morfologię.
na kontuarze laboratorium pręży się kalendarz z kyciamy.
aforyzm na marzec brzmi: ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych, którzy są głęboko nieszczęśliwi.
no cóż.
ja, na ten przykład, mam dni (właściwie: noce), gdy jestem głęboko nieszczęśliwa z powodu posiadania kota.
szczególnie między drugą a trzecią nad ranem, gdy Vileda harcuje po meblach i parapetach, drapie dywany-rolety-ściany-krzesła-fotele-okna, rzuca i atakuje zabawki, depcze po śpiących, omiata nasze twarze ogonem oraz stuka nas łapą po głowach.
i żeby chociaż robiła to wszystko w milczeniu.
ale nie, ona nie.
ona wydziera się tym swoim dramatycznym maaaaaaaa! maaaaaaa!!
nie wierzcie więc słowu pisanemu.
kalendarze kłamią.
Chustko,jesteś moim mistrzem w życiu chwilą, w dystansie do rzeczywistości, w odwadze.Tak chyba odwaga jest u Ciebie na 1 miejscu. Ściągam czapkę ze łba...
OdpowiedzUsuńahoj! tylko w jednym słusznym kierunku, pamiętaj!
OdpowiedzUsuńposzło ile mogło... nie za wiele, ale u mnie minus permanentny ;)
OdpowiedzUsuńoby pomogło, tzn, te japonskie wynalazki w połączeniu z polską strategią. :)
będzie dobrze! wyjdziesz z tego. bardzo mocno kciuki trzymam! bardzo!
OdpowiedzUsuńChuściak! nie będzie skutków ubocznych.Rakelisko nie ma szans!Bedzie spierniczać tam gdzie pieprz rośnie.Uściski.
OdpowiedzUsuńWiedzą co robią, będzie dobrze..
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki zeby to zestawienie radio+ japonskie tabsy bylo genialne i zeby poczawszy od Twojego przypadku byla to najskuteczniejsza metoda leczenie raka zoladka, ten schemat moga nawet nazwac Twoim imieniem;)
OdpowiedzUsuńWyciągnijmy sakiewki i sypnijmy groszem. Elektorat, sympatyków Joanny jest wielki. Niech pieniądze nie będą przeszkodą...Pozdrawiam wszystkich
OdpowiedzUsuńKurcze, Chustko, jesteś po prostu nie-sa-mo-wi-ta. Czymam za Ciebie wszystkie me członki.
OdpowiedzUsuńŻe świat czarno-biały? To może jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę :nie znoszę kotów i jestem szczęśliwa.Kocham owczarki niemieckie ,może dlatego :)
OdpowiedzUsuńOby razem z wiosną, która niewątpliwie już gdzieś tu jest, zen lekarski zadziałał i żeby zrobił się szachmat dla rakeli.
OdpowiedzUsuńA odnośnie aforyzmu-no nie wiem, czy się zgadzam, pomimo, że lubię koty i mam, a raczej mieszkają ze mną trzy. Bo kota to się nie ma...
Aforyzm jest trochę kocio szowinistyczny. Znam takich, co są szczęśliwi a kotów nie kochają.Bo np. czy ci, co nie kochają dzieci i ich nie mają są nieszczęśliwi? Albo ci, co nie kochają selerów?
Albo książek? Itd., itp.
:)
podziwiam Cię chustko każdego dnia niezmiennie i szczerze zazdroszczę siły charakteru :) walcz z tym paskudztwem wszelkimi dostępnymi środkami i kochaj koty ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
siza> kol mi tank ;)
OdpowiedzUsuńnie wierzę kalendarzom! :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się, Joanno.
jedz te tabsy i niech spada rakela.
Ja wierzę, że będzie dobrze....
OdpowiedzUsuńa co do kotów - Mruczek też daje czadu...ale jego czad, co wiem dopiero od czasu kiedy mam Carmen, jest niczym.
Ta to ma wokal... A uśpij dziecko, chciej się wyślizgnąć cichaczem z sypialni, zamknij drzwi to do przeraźliwie głośnego miauuuuuuuuuuuu dochodzi przeraźliwie głośna desperacja :) Chcesz może syjamkę?
O drapaniu nie wspominam.....
Kanapa wyglądała jak ser szwajcarski i niedawno wylądowała na śmietniku ;)
do kotów mam stosunek ambiwalentny...pomiziac moge i lubie generalnie, ale w domu jakos bym go nie chciala...no chyba, ze bylby to toyger;)ale, to moze, moze...mam za to kota we łbie, ten do szczescia wystarcza;)
OdpowiedzUsuńniech promieniowanie wzbudzi w glonach moc tajemna,
niech moc ta zniszczy rakele nikczemna!
mi się rymło...
dobrego weekendu Asiu;)
kota można też mieć w głowie :) takiego można kochać na całego :)
OdpowiedzUsuńGOOGLE MI BŁAD WYRZUCA;(
OdpowiedzUsuńw każdym razie na symboliczne piwo poszło. bede sie dorzucac do skarbonki. musisz miec na japonskie glonojeby;) kocham cie. radość mi dzis uczynilas piatkowym wpisem;)
OdpowiedzUsuńAforyzm kocio-szowinistyczny, well said, innymi słowy aforyzm z tezą. Kota się nie ma, lajkuję, kota można co najwyżej oswoić. Wtedy obie strony są zadowolone: kot, któremu jest ciepło i pełno w brzuchu czasem tylko zabija dla porządku jakąś myszkę, a człowiek oswoiwszy kota doświadcza p r z e k r o c z e n i a g r a n i c y. Igra z silniejszym. Kot czasem daje mu wygrać.
OdpowiedzUsuńjestes walnieta na calej linii
OdpowiedzUsuńTwoj optymizm mnie obezwladnia, pozytywnie
:***
Wszystko będzie dobrze Chustko Kochana.
OdpowiedzUsuńA ból w kotem rozumiem, współlokatorka ma kocicę, która przeżywa swój pierwszy w życiu marzec ;)
Niestety mój Karol nie może jej ulżyć z braku potrzebnych ku temu eeeee... no tych, klejnotów.
Wysłuchujemy więc pieśni miłosnych i ustawicznie wypuszczamy Młodą na poszukiwania potencjalnego dawcy nasienia.
Kasę wyślę 10go.
:*
nawet tak optymistyczny wpis nie jest w stanie poprawić mi humoru.
OdpowiedzUsuńDzis na interior 'historia Kota story paczy'
OdpowiedzUsuńhttp://nt.interia.pl/internet/wiadomosci/news/historia-kota-ktory-paczy,1766538,62#
: )
Moja kota robi rundkę kontrolną o 3 w nocy po chałupie, ale jak widzi, że nikt się nie rusza, a tym bardziej nie przejawia ochoty na dziką zabawę, to daje se spokój, układa się na kim popadnie, i śpi dalej.
OdpowiedzUsuń;)
Przelew poszedł.
Czym się.
Kocham koty ... nie-szczęśliwość zżera.
OdpowiedzUsuńZnajoma w błogosławionym stanie wyrzuciła swoje koty do piwnicy, ja z moim śpię.
Jakiś chory się przez mój stan zrobił ten mój futrzak - dokładnie tak jak ja.
Buziaki Chustko - ....
Buziaki dla innych kochanych urwisów czytających Chustkę.
Vileda ma energii tyle co jej Pańcia! to jest Twój zwierzęcy counterpart po prostu. uwielbiam Was obie, Drogie Panie :)
OdpowiedzUsuńhappy spring everyone!
hahhhaa, dobre:) Uwielbiam harcujące koty jak i harcujące psy. Kota mieć nie mogę bo syn ma duszności gdy kot w pobliżu, ale za to mamy psa a właściwie kotopsa bo harcuje również. Pies jest wprawdzie bardzo posłuszny i karny bo to hrabina z Tyszkiewiczów ale my domownicy uwielbiamy prowokować ją do psot:)
OdpowiedzUsuńNawet takie hrabiny mają chwile zapomnienia i świetnie:)
KCIUKASKI, nie chujaski ;) Trzymam, trzymam.
OdpowiedzUsuńWyśle nawet więcej niż 2 złote o ile mi smutny pan konto odblokuje, inaczej muszę sama chyba prosić żeby dzieci miały coś do jedzenia
OdpowiedzUsuńszukam na twoim blogu pewnej informacji.
OdpowiedzUsuńakurat natrafiłam na wpis:
"zdumiewające: dożyłam.
minął rok.
raka właściwego już nie ma - są za to dorodne przerzuty.
włosów też nie ma, ale jest za to piękna beatakozidRak.
przedszkolak zamienił się w ucznia.
Niemąż - w nie Niemęża.
wspomnienie po psie - w kota.
38 - w 34.
ciekawe, jaki będzie 1 września za rok.
ciekawe, co i jak się zmieni.
czekam."
1.09.2011.
Czekam. Na wpis z końcówką 2012.
nasz mieszka na strychu, wcale nie po cichu ;)
OdpowiedzUsuńdość są uciążliwe...
zwłaszcza fela co lubi meble przestawiać z wrodzoną sobie subtelnością, nadaje się do programu "kto cię tak urządził"
i odważne....
wywiewy z kominka zastawiliśmy wiadrami z marchwią
bo o czeciej nad ranem brudna dupa mruczącej maryśki przed nosem nie sprowadza na człowieka zena
ale i tak je kochamy
nie mam kotow, ale mam dosyc male dzieci, wiec przyjemnosci miedzy trzecia a czwarta nad ranem nie sa mi obce
OdpowiedzUsuńplus nagminne proby nawiazania kontaktu werbalnego...
wrrrrr...
other than that (jak mawiaja w obcych jezykach)
wierze w towja japonie baaaardzo
i promyczki palace skore
i chemie
i w ogole
rak(ella) w tej sytuacji musi zwinac sie w wezelek i wycofac na odlegle fronty (najlepiej gdzies poza twoja autonomia)
Rozczulać się nad Tobą nie będę, ale odwagi i wiary mogę dodać:)
OdpowiedzUsuńJak to ktoś napisał jesteś mistrzynią dystansu do siebie i sytuacji - za to powinnaś dostać Nobla.
Co do kotów.. jak się ich nie ma jest się nieszczęśliwym jak się ja ma jest się nieszczęśliwym tylko czasami:D
Moja Kicia uwielbia się tulić o 4:30 rano bo to najlepsza pora na mizianie:D
Pozdrawiam
ja mam tak x dwa co dziennie co noc
OdpowiedzUsuńj
Ktoś tu miał wczoraj wpaść po siaty...
OdpowiedzUsuńTo ja jestem w pierwszej grupie (tych, co kochają znaczy) albowiem czas jakiś temu wyprowadziliśmy nasze sierściuchy z sypialni;) Dzięki czemu zamiatanie ogonem oraz wrzaski i harce w środku nocy nie dotyczą mnie zupełnie oraz absolutnie;))
OdpowiedzUsuńJa skorzystałam z rzadkiej okazji 29 lutego i zetknęłam się z tobą(? hm.) kontami. Może taki dzień coś poczaruje, nie, że np. podwoi sumę, ale szalenie skutecznie zadziała. Tak ma być.
OdpowiedzUsuńMój Bobcio w nocy lubuje się w polowaniu na zakrętki. Potrafi (sic!) zębami odkręcić zakrętkę z butelki z wodą mineralną, a potem przez pół nocy turlać ją po podłodze. Idąc spać gaszę światła i mocno zakręcam zakrętki. Inaczej nie śpię w nocy, a rano mam potop z wody mineralnej. Znalazłam też na niego sposób- nie daję mu spać w dzień, budzę go, dręczę, rzucam piłeczkę, jak jest niewyspany w dzień, to drań w nocy zasypia:) Inne koty na szczęście są mniej aktywne, jak Bobek ich nie prowokuje to śpią.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno, a o tym, że wierzę w powodzenie pisać nie muszę.
Hej Pani a może wrzuciłabyś jakiś nr konta do tej fundacji bo jak mam przelać te pieniądze albo ja może go znależć nie mogę.
OdpowiedzUsuńZnalazłam Cię przez zorkownię i w trzy dni przeczytałam całą.
OdpowiedzUsuńJesteś silna, wspaniała, odważna.
Trzymam za Ciebie kciuki i całym sercem jestem z Tobą.
Kłębuszki Twoich myśli zmieniają moje spojrzenie na świat.
Do następnego!
Chetnie wysle Ci jakies pieniazki, tylko prosze odpowiedz mi, czy pytanie, ktore juz kilkakrotnie zadawalam, a na ktore nie dostalam odpowiedzi. Na moim ostatnim przelewie elektronicznym po wpisaniu konta zamiast multibanku pojawil sie BRE Bank/wczesniejszy Bank Rozwojowy. Czy to jest ten bank? Czy te pieniazki wtedy dotarly do Ciebie, bo jesli nie to nie chcialabym poraz kolejny wysylac w kosmos.
OdpowiedzUsuńMoja kota wynajduje w mieszkaniu najdłuższą linię po prostej, jeży się i biega, w tę i z powrotem. A jak ma fantazję, to poluje na psa. Ja to mogę przy tym spać, ale sąsiadów na dole mamy wrażliwych :)
OdpowiedzUsuń>Patrycja, bo to konto jest w BRE Banku. Wszystko OK.
OdpowiedzUsuńCzymaj się Chusteczko, myślę o Tobie "z mocą" - czujesz?