piątek, 2 marca 2012

[683]. XII dzień radioterapii.

(Front 242 - No more no more)

***

Ulubiony Doktor osiągnął wczoraj zen z panią doktor od radioterapii.
wracam od dziś do brania japońskich tabletek.
jeśli macie zabłąkane 2 zł w portfelu, wrzućcie je do mojej świnki skarbonki w Fundacji Rak'n'roll.

a przy okazji trzymajcie chujaski, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie będą skutki uboczne połączenia naświetlań z chemioterapią.

ahoj, przygodo!

***

z okazji rozpoczęcia tabletek, zrobiłam dziś morfologię.
na kontuarze laboratorium pręży się kalendarz z kyciamy.
aforyzm na marzec brzmi: ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych, którzy są głęboko nieszczęśliwi.
no cóż.
ja, na ten przykład, mam dni (właściwie: noce), gdy jestem głęboko nieszczęśliwa z powodu posiadania kota.
szczególnie między drugą a trzecią nad ranem, gdy Vileda harcuje po meblach i parapetach, drapie dywany-rolety-ściany-krzesła-fotele-okna, rzuca i atakuje zabawki, depcze po śpiących, omiata nasze twarze ogonem oraz stuka nas łapą po głowach.
i żeby chociaż robiła to wszystko w milczeniu.
ale nie, ona nie.
ona wydziera się tym swoim dramatycznym maaaaaaaa! maaaaaaa!!

nie wierzcie więc słowu pisanemu.
kalendarze kłamią.

44 komentarze:

  1. Chustko,jesteś moim mistrzem w życiu chwilą, w dystansie do rzeczywistości, w odwadze.Tak chyba odwaga jest u Ciebie na 1 miejscu. Ściągam czapkę ze łba...

    OdpowiedzUsuń
  2. ahoj! tylko w jednym słusznym kierunku, pamiętaj!

    OdpowiedzUsuń
  3. poszło ile mogło... nie za wiele, ale u mnie minus permanentny ;)

    oby pomogło, tzn, te japonskie wynalazki w połączeniu z polską strategią. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. będzie dobrze! wyjdziesz z tego. bardzo mocno kciuki trzymam! bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chuściak! nie będzie skutków ubocznych.Rakelisko nie ma szans!Bedzie spierniczać tam gdzie pieprz rośnie.Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedzą co robią, będzie dobrze..

    OdpowiedzUsuń
  7. trzymam kciuki zeby to zestawienie radio+ japonskie tabsy bylo genialne i zeby poczawszy od Twojego przypadku byla to najskuteczniejsza metoda leczenie raka zoladka, ten schemat moga nawet nazwac Twoim imieniem;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyciągnijmy sakiewki i sypnijmy groszem. Elektorat, sympatyków Joanny jest wielki. Niech pieniądze nie będą przeszkodą...Pozdrawiam wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, Chustko, jesteś po prostu nie-sa-mo-wi-ta. Czymam za Ciebie wszystkie me członki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Że świat czarno-biały? To może jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę :nie znoszę kotów i jestem szczęśliwa.Kocham owczarki niemieckie ,może dlatego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oby razem z wiosną, która niewątpliwie już gdzieś tu jest, zen lekarski zadziałał i żeby zrobił się szachmat dla rakeli.
    A odnośnie aforyzmu-no nie wiem, czy się zgadzam, pomimo, że lubię koty i mam, a raczej mieszkają ze mną trzy. Bo kota to się nie ma...
    Aforyzm jest trochę kocio szowinistyczny. Znam takich, co są szczęśliwi a kotów nie kochają.Bo np. czy ci, co nie kochają dzieci i ich nie mają są nieszczęśliwi? Albo ci, co nie kochają selerów?
    Albo książek? Itd., itp.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  12. podziwiam Cię chustko każdego dnia niezmiennie i szczerze zazdroszczę siły charakteru :) walcz z tym paskudztwem wszelkimi dostępnymi środkami i kochaj koty ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. nie wierzę kalendarzom! :)
    trzymaj się, Joanno.
    jedz te tabsy i niech spada rakela.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja wierzę, że będzie dobrze....


    a co do kotów - Mruczek też daje czadu...ale jego czad, co wiem dopiero od czasu kiedy mam Carmen, jest niczym.
    Ta to ma wokal... A uśpij dziecko, chciej się wyślizgnąć cichaczem z sypialni, zamknij drzwi to do przeraźliwie głośnego miauuuuuuuuuuuu dochodzi przeraźliwie głośna desperacja :) Chcesz może syjamkę?
    O drapaniu nie wspominam.....
    Kanapa wyglądała jak ser szwajcarski i niedawno wylądowała na śmietniku ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. do kotów mam stosunek ambiwalentny...pomiziac moge i lubie generalnie, ale w domu jakos bym go nie chciala...no chyba, ze bylby to toyger;)ale, to moze, moze...mam za to kota we łbie, ten do szczescia wystarcza;)
    niech promieniowanie wzbudzi w glonach moc tajemna,
    niech moc ta zniszczy rakele nikczemna!
    mi się rymło...
    dobrego weekendu Asiu;)

    OdpowiedzUsuń
  16. kota można też mieć w głowie :) takiego można kochać na całego :)

    OdpowiedzUsuń
  17. w każdym razie na symboliczne piwo poszło. bede sie dorzucac do skarbonki. musisz miec na japonskie glonojeby;) kocham cie. radość mi dzis uczynilas piatkowym wpisem;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Aforyzm kocio-szowinistyczny, well said, innymi słowy aforyzm z tezą. Kota się nie ma, lajkuję, kota można co najwyżej oswoić. Wtedy obie strony są zadowolone: kot, któremu jest ciepło i pełno w brzuchu czasem tylko zabija dla porządku jakąś myszkę, a człowiek oswoiwszy kota doświadcza p r z e k r o c z e n i a g r a n i c y. Igra z silniejszym. Kot czasem daje mu wygrać.

    OdpowiedzUsuń
  19. jestes walnieta na calej linii
    Twoj optymizm mnie obezwladnia, pozytywnie
    :***

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystko będzie dobrze Chustko Kochana.
    A ból w kotem rozumiem, współlokatorka ma kocicę, która przeżywa swój pierwszy w życiu marzec ;)
    Niestety mój Karol nie może jej ulżyć z braku potrzebnych ku temu eeeee... no tych, klejnotów.
    Wysłuchujemy więc pieśni miłosnych i ustawicznie wypuszczamy Młodą na poszukiwania potencjalnego dawcy nasienia.

    Kasę wyślę 10go.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  21. nawet tak optymistyczny wpis nie jest w stanie poprawić mi humoru.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzis na interior 'historia Kota story paczy'

    http://nt.interia.pl/internet/wiadomosci/news/historia-kota-ktory-paczy,1766538,62#

    : )

    OdpowiedzUsuń
  23. Moja kota robi rundkę kontrolną o 3 w nocy po chałupie, ale jak widzi, że nikt się nie rusza, a tym bardziej nie przejawia ochoty na dziką zabawę, to daje se spokój, układa się na kim popadnie, i śpi dalej.
    ;)

    Przelew poszedł.
    Czym się.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kocham koty ... nie-szczęśliwość zżera.

    Znajoma w błogosławionym stanie wyrzuciła swoje koty do piwnicy, ja z moim śpię.

    Jakiś chory się przez mój stan zrobił ten mój futrzak - dokładnie tak jak ja.

    Buziaki Chustko - ....

    Buziaki dla innych kochanych urwisów czytających Chustkę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Vileda ma energii tyle co jej Pańcia! to jest Twój zwierzęcy counterpart po prostu. uwielbiam Was obie, Drogie Panie :)

    happy spring everyone!

    OdpowiedzUsuń
  26. hahhhaa, dobre:) Uwielbiam harcujące koty jak i harcujące psy. Kota mieć nie mogę bo syn ma duszności gdy kot w pobliżu, ale za to mamy psa a właściwie kotopsa bo harcuje również. Pies jest wprawdzie bardzo posłuszny i karny bo to hrabina z Tyszkiewiczów ale my domownicy uwielbiamy prowokować ją do psot:)
    Nawet takie hrabiny mają chwile zapomnienia i świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  27. KCIUKASKI, nie chujaski ;) Trzymam, trzymam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Wyśle nawet więcej niż 2 złote o ile mi smutny pan konto odblokuje, inaczej muszę sama chyba prosić żeby dzieci miały coś do jedzenia

    OdpowiedzUsuń
  29. szukam na twoim blogu pewnej informacji.
    akurat natrafiłam na wpis:

    "zdumiewające: dożyłam.

    minął rok.
    raka właściwego już nie ma - są za to dorodne przerzuty.
    włosów też nie ma, ale jest za to piękna beatakozidRak.
    przedszkolak zamienił się w ucznia.
    Niemąż - w nie Niemęża.
    wspomnienie po psie - w kota.
    38 - w 34.

    ciekawe, jaki będzie 1 września za rok.
    ciekawe, co i jak się zmieni.
    czekam."


    1.09.2011.
    Czekam. Na wpis z końcówką 2012.

    OdpowiedzUsuń
  30. nasz mieszka na strychu, wcale nie po cichu ;)
    dość są uciążliwe...
    zwłaszcza fela co lubi meble przestawiać z wrodzoną sobie subtelnością, nadaje się do programu "kto cię tak urządził"
    i odważne....
    wywiewy z kominka zastawiliśmy wiadrami z marchwią
    bo o czeciej nad ranem brudna dupa mruczącej maryśki przed nosem nie sprowadza na człowieka zena
    ale i tak je kochamy

    OdpowiedzUsuń
  31. nie mam kotow, ale mam dosyc male dzieci, wiec przyjemnosci miedzy trzecia a czwarta nad ranem nie sa mi obce
    plus nagminne proby nawiazania kontaktu werbalnego...

    wrrrrr...


    other than that (jak mawiaja w obcych jezykach)
    wierze w towja japonie baaaardzo
    i promyczki palace skore
    i chemie
    i w ogole

    rak(ella) w tej sytuacji musi zwinac sie w wezelek i wycofac na odlegle fronty (najlepiej gdzies poza twoja autonomia)

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozczulać się nad Tobą nie będę, ale odwagi i wiary mogę dodać:)
    Jak to ktoś napisał jesteś mistrzynią dystansu do siebie i sytuacji - za to powinnaś dostać Nobla.

    Co do kotów.. jak się ich nie ma jest się nieszczęśliwym jak się ja ma jest się nieszczęśliwym tylko czasami:D

    Moja Kicia uwielbia się tulić o 4:30 rano bo to najlepsza pora na mizianie:D

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. ja mam tak x dwa co dziennie co noc
    j

    OdpowiedzUsuń
  34. Ktoś tu miał wczoraj wpaść po siaty...

    OdpowiedzUsuń
  35. To ja jestem w pierwszej grupie (tych, co kochają znaczy) albowiem czas jakiś temu wyprowadziliśmy nasze sierściuchy z sypialni;) Dzięki czemu zamiatanie ogonem oraz wrzaski i harce w środku nocy nie dotyczą mnie zupełnie oraz absolutnie;))

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja skorzystałam z rzadkiej okazji 29 lutego i zetknęłam się z tobą(? hm.) kontami. Może taki dzień coś poczaruje, nie, że np. podwoi sumę, ale szalenie skutecznie zadziała. Tak ma być.

    OdpowiedzUsuń
  37. Mój Bobcio w nocy lubuje się w polowaniu na zakrętki. Potrafi (sic!) zębami odkręcić zakrętkę z butelki z wodą mineralną, a potem przez pół nocy turlać ją po podłodze. Idąc spać gaszę światła i mocno zakręcam zakrętki. Inaczej nie śpię w nocy, a rano mam potop z wody mineralnej. Znalazłam też na niego sposób- nie daję mu spać w dzień, budzę go, dręczę, rzucam piłeczkę, jak jest niewyspany w dzień, to drań w nocy zasypia:) Inne koty na szczęście są mniej aktywne, jak Bobek ich nie prowokuje to śpią.
    Ściskam Cię mocno, a o tym, że wierzę w powodzenie pisać nie muszę.

    OdpowiedzUsuń
  38. Hej Pani a może wrzuciłabyś jakiś nr konta do tej fundacji bo jak mam przelać te pieniądze albo ja może go znależć nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  39. Znalazłam Cię przez zorkownię i w trzy dni przeczytałam całą.
    Jesteś silna, wspaniała, odważna.
    Trzymam za Ciebie kciuki i całym sercem jestem z Tobą.

    Kłębuszki Twoich myśli zmieniają moje spojrzenie na świat.
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  40. Chetnie wysle Ci jakies pieniazki, tylko prosze odpowiedz mi, czy pytanie, ktore juz kilkakrotnie zadawalam, a na ktore nie dostalam odpowiedzi. Na moim ostatnim przelewie elektronicznym po wpisaniu konta zamiast multibanku pojawil sie BRE Bank/wczesniejszy Bank Rozwojowy. Czy to jest ten bank? Czy te pieniazki wtedy dotarly do Ciebie, bo jesli nie to nie chcialabym poraz kolejny wysylac w kosmos.

    OdpowiedzUsuń
  41. Moja kota wynajduje w mieszkaniu najdłuższą linię po prostej, jeży się i biega, w tę i z powrotem. A jak ma fantazję, to poluje na psa. Ja to mogę przy tym spać, ale sąsiadów na dole mamy wrażliwych :)

    OdpowiedzUsuń
  42. >Patrycja, bo to konto jest w BRE Banku. Wszystko OK.

    Czymaj się Chusteczko, myślę o Tobie "z mocą" - czujesz?

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga