doskonały dokument Wypalony Anny Więckowskiej.
i cytat:
życie
doczesne jest tylko chwilą
a to, co później będzie gdzieś się działo
to jest
właściwe życie
bo
innej alternatywy nie ma.
trzeba zacisnąć się w garść i brać do roboty.
***
mam więc w kuchni wiosnę w nieśmiałym rozkwicie.
właśnie.
zgłębiamy z Synem różnorodne wiosenne tematy.
- mamo, a wiesz, że kobiety wolą kochać umięśnionych facetów? - rzuca Giancarlo podczas kolacji.
- serio? a skąd masz tę wiedzę?
- yyyyy... z życia, tak słyszałem.- Syn spogląda na mnie badawczo. nie widzi żadnych emocji, więc na wszelki wypadek dodaje: tak, wiem, że te tematy to jeszcze nie dla mnie, bardziej dla nastolatków.
milczę. łypię okiem. czekam co będzie dalej.
- czy cieszysz się, że dzielę się z tobą moją wiedzą o życiu? - dopytuje się, żując siódmą grzankę z serem.
- oczywiście, niezmiernie. - resztkami sił zachowuję powagę.
- mamo, co zrobiłaś z tą wczorajszą niedojedzoną kanapką ze szkoły?
- wyrzuciłam do śmieci.
- och mamo, ja bym ją jutro zjadł, przecież słyszałaś chyba, że nie wolno marnować jedzenia.
- ale ona była WCZORAJSZA.
- uważam, że powinnaś zbierać odpadki organiczne, będziemy je zawozili do Babci B. na kompost, dla dżdżownic.
pieprzone ekologiczne wychowywanie.
tak, jeszcze tego mi brakuje.
gnijącego żarcia i wylęgarni much.
***
skutki uboczne radioterapii w pełnej krasie (jakże to adekwatne słowo w odniesieniu do poparzeń).
przyfrunęły od Ingrid cudowne amerykańskie smarowidła, więc w krótkich przerwach od analizowania w samotności nierozwiązywalnego sudoku, maziam się tam i siam oraz ówdzie.
zima musi przecież kiedyś minąć.
widziałam kiedyś cudnej urody różową pleśń - na żarciu przeznaczonym na kompost rosła :) może będzie pasowała do szafirków? ;)
OdpowiedzUsuńmusi minąć ta wiosna, bo nie daję rady bez słonca.
Twoja krasa na pewno pięknie podkreśla kolor szafirków na wiosnę .)
OdpowiedzUsuńCo do umięśnionych - ja raczej nie. Ale takich mądrych życiowo jak Twój Syn, to i owszem.
Powodzenia w tym i siamtym!
Krążymy wokół tych samych tematów. :)
OdpowiedzUsuńRelacje-przyjaźnie, jak i po co rosną, mistrzowie -outsiderzy, dialogi z synami. Uśmiecham się do tej niewymuszonej i niezależnej symetrii. Płyniemy tą samą rzeką. Dobrze jej tak. ;)
Joanno, ktoś miał rację. Proponuję dziewczynę w objęciach wiosny a nie w szponach raka. Tylko nieśmiało proponuję, proszę... Po tej mozolnej zimie daj sobie i nam więcej optymizmu:)
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa reakcji Janka na Twoja odpowiedz:
OdpowiedzUsuń- zjadlam.
moi na taka odpowiedz przygladaja mi sie w milczeniu, z lekkim niedowierzaniem i ciutka potepienia w oczach.
Uwielbiam czytac twoje rozmowy z synem!!!
OdpowiedzUsuńmaziaj się maziaj, rozbawiły mnie dyskusje z Twoim synem:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJoanno oczywiście od razu skojarzyłam ostatnie zdanie z tą piosenką
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=e2XP5cc-AAQ
Często mnie towarzyszy :)
Pozdrawiam serdecznie
Justyna
ciesz się, że syn taki świadomy ekologicznie)) oraz Chustko trzymam palce za Ciebie )))
OdpowiedzUsuńoj Chustko poczekaj na hodowlę pleśni na chlebie w ramach lekcji przyrody...właśnie na moim oknie zamiast szafirków rośnie takie "cudo" w słoiku (błeee...)
OdpowiedzUsuńA co do synka to mój młodszy w wieku Twojego teksty ma b.podobne tylko, że ja ...zaczełam ich bardziej słuchać po czytaniu Twojego bloga.....
Kasia F.
N0 dobra karmie te rybki trzy razy dziennie a one i tak są chude.Co jest?
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 23:35> one są po resekcji żołądka, jak ja.
OdpowiedzUsuńżrą, żrą i są chude.
jaki pan, taki kram.
Świetny film, kiedyś już oglądałam.
OdpowiedzUsuńChustko, walcz i maziaj się maziajstwem od Ingrid. pozdrawiam
Podobno najlepszy maziaj na poparzenia to Ilex. A może właśnie to masz?
OdpowiedzUsuńA propos niedojedzonej żywności - moja córka dwa razy wyhodowała bombę z resztek soku w plastikowej butelce. Byli ranni. Czyli ja.
:) Moja latorośl (a ma już lat 20)uwielbia upychać żarcie po kątach, szafach, torebkach....
OdpowiedzUsuńOstatnio zbierając pranie otworzyłam torebkę młodej a tam:
-buty (trampki luzem)
-ręcznik i strój do ćwiczeń z fitnessu (jakiś 3 dniowy)
- i o matko tygodniowe frytki z KFC (sprawdziłam paragon...)
Więcej już nie chciałam znaleźć więc czym prędzej zatrzasnęłam drzwi do jej pokoju :D
rozpłakałam się (ten dokument). uśmiechy.
OdpowiedzUsuńjak się taki chlebek niedojedzony położy na kaloryferze, to nie zalęgnie się na nim pleśń, i kanapeczka do Babci B. na kompost dojedzie nie syfiąc wokół ;)
OdpowiedzUsuńMój syn sie pyta czy dziadek zjadł jego kanapke ze szkoły bo przecież chciał sie z Nim podzielić, a nie zostawic bo niebyło kiedy zjesc bo sa wazniejsze rzeczy w szkole do roboty a nie jedzenie. Co tam skutki radio najwazniejsze ze raczydło przysmalone.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cie czytac, jesteś boska, musisz napisac książkę koniecznie...plissssssssssssss...
"a to, co później będzie gdzieś się działo
OdpowiedzUsuńto jest
właściwe życie
bo
innej alternatywy nie ma"
no niestety jest inna alternatywa - dość przykra
TAM (czyli owo gdzieś) nic nie ma bo TAM nie istnieje
Bóg nie istnieje
życie po zyciu też nie
takie jest moje zdanie, przykro mi ;)
marcin
Dokument rzeczywiście - bardzo dobry. A Syn super. Super Matka to i Super Syn ( chrzanić ojca:)))Uścisków moc zasyłam z mojej słonecznej dziś Prowincji. Anonimowa Kasia
OdpowiedzUsuńczarny banan to specjalność mojego dziecka ;-)
OdpowiedzUsuńWczoraj przeprowadzałam rozmowę z moim 9-cio latkiem, na temat cieczki naszej sucz, zwanej również hot dogiem. Bezmajtek przerazony widokiem czerwonych kropek na podłodze, rozbeczał się na amen, pytając czy sucz umiera?Tłumaczyłam, ze wszystkie suki tak mają, kobiety tez. No i się zaczęło.Czy jak kobieta robi takie kropki, to panowie też za nią biegają etc.etc. Dzieci są urocze!
OdpowiedzUsuńChuścik co do zimy to już się kończy. Jeszcze chwila i bedzie cudnie zielono i przyjemnie ciepło.Buź
Chustko! Mam dobrą wiadomość. U nas w Łodzi od rana zima znika. Jest piękne słońce i coraz cieplej. Do Warszawy od nas niezbyt daleko więc i do Was dojdzie:) O ile już nie doszła.
OdpowiedzUsuńJesteś Chustko cudaśna, a ja po prostu na Tobie pasożytuję, garściami czerpiąc od Ciebie, dzień w dzień moc do życia oraz zachwycając się małymi opowiadankami z życia Chustki. Jeśli ktoś tu jest chory, to raczej ja. Na brak wyobrażni życiowej.
OdpowiedzUsuńnie umiem wyrzucic jedzenia...
OdpowiedzUsuńwiec mam najbardziej zasrany balkon w sasiedztwie :P
Czarny banan w okruszkach. Drugi stopień specjalizacji. :)
OdpowiedzUsuńmnie filozofia pana z dokumentu nie przekonuje. może dlatego, że nie spotkałam jeszcze oświeconego ascety ;) bliższe jest mi podejście A. de Mello: "niczego się nie wyrzekać, do niczego się nie przywiązywać".
OdpowiedzUsuńw temacie polecam film "Into the wild" o chłopaku, który w poszukiwaniu siebie porzuca cywilizację i wyrusza na Alaskę, aby samotnie żyć w dziczy.
Podobno w przyrodzie jest równowaga a tu guzik. Ja się odchudzam i waga ani drgnie,a Ty przytyć nie możesz. Oddam chętnie parę kilo w dobre ręce. Bierzesz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam mocno
Nie rozumiem co ma byc fascynujacego w tym reportazu. Jest kontrowersyjny to prawda. To, ze ktos kto mial iles talentow i ich nie wykorzystal w zyciu? Ten reportaz jest smutny. Nie dziele ludzi na madrych i glupich na wyksztalconych i nie, ale to, ze ktos swiadomie rezygnuje z mozliwosci jakie daje zycie zawsze budzi we mnie emocje. Nie zyje sie za pokute. Dobrze, ze chociaz ma przyjaciol. Mam nadzieje, ze nie tylko do picia. Nie mozna sobie wmowic, ze zycie na marginesie zycia jest dobre. Czytam Cie Chustka i nie pisze, tego zeby Cie obrazic, ale bardzo czesto zupelnie sie z toba nie zgadzam. Nie wazne czy zycie doczesne jest chwila i tylko chwila. Kazda chwile trzeba przezyc jak najlepiej. On zyje dla siebie nie dla innych dlatego jego zycie tak wyglada. To nie ma znaczenia ile jezykow zna i jakie ma stdia. Wkurzyl mnie ten reportaz. Kolejne zmarnowane zycie.
OdpowiedzUsuńLidka> nie napisałam, że ten dokument jest fascynujący.
OdpowiedzUsuńnapisałam, że jest doskonały.
dlaczego?
chociażby dlatego, że wzbudził w Tobie takie emocje.
Ten dokument jest FASCYNUJĄCY!
OdpowiedzUsuńPokazuje że priorytety człowieka bywają różne pomimo możliwości intelektualnych. Priorytety bywają powiązane z siłą czyli motywacją a każdy z nas ma inny azymut. Ja nie popieram Lidki!
to ja może wtrącę swoje trzy grosze, bo moim zdaniem... hmm... MOIM zdaniem takie utylitarne i pragmatyczne podejście do posiadania osobniczych "talentów" i szans do wykorzystania w życiu nie we wszystkich przypadkach ludzkich ma rację bytu.
OdpowiedzUsuńLidka pisze, że: "Kazda chwile trzeba przezyc jak najlepiej" - ale przecież dla każdego z nas owo "najlepiej" jest inne.
Nie zgadzam się też z zarzutem, że "on żyje dla siebie". A nawet gdyby, to znów mamy do czynienia z jakims odgórnym wymogiem bycia użytecznym dla innych.
Nie atakuję poglądów Lidki, ale moim zdaniem mówienie o bohaterze w kategoriach "zmarnowane życie" jest koszmarnym nadużyciem...
To on decyduje, jak chce żyć. A nie my. Nie społeczeństwo. Nie kultura.
Mój najbliższy wieloletni przyjaciel - piekielnie przystojny mężczyzna, wykształcony, oczytany, czarujący, świetnie zapowiadający się badacz literatury, wytrawny tenisista i ideał czułego wrazliwego faceta - kilka lat temu wybrał życie ascety w prawosławnym monastyrze na głębokiej prowincji.
i co?
kto osmieli sie powiedzieć, że zmarnował zycie?
że mógł tyle osiagnąć w dziedzinie literatury, spłodzić piekne i uzdolnione dzieci oraz uszczęśliwić jakąś kobietę?
to jest smieszne.
bo on byłby w tym własnie potocznie rozumianym i społecznie akceptowanym "szczęściu" - głęboko nieszczęśliwy.
więc zawsze radzę sie zastanowić, zanim zawyrokujemy o czyimś "zmarnowanym zyciu"
pozdrawiam ;)
a nie chcielibyście tak czasem jak nasze dzieci nie mieć w planie następnego kroku po nadgryzieniu banana, jabłka, kanapki ?
OdpowiedzUsuńtak całkiem nie planować? hihi? Pamiętacie jeszcze? ja nie, ale holender okropnie zazdroszczę.
Ściskam Chustko mocno
Marka Aureliusza też bardzo lubię. Zostało mi to lubienie po filozofii na studiach i przydało się , bo to, co pisał ten pan jest dobre dla ludzi po zderzeniu czołowym z żyćkiem.
OdpowiedzUsuńI jestem fanką Giancarla:)
Pozdrowienia dla Was i szafirków!
Zazie> oklaski! Zaczęłam pisać, coś mnie oderwało, w tzw. międzyczasie Chustka odświeżyła komentarze i właściwie nie mam co pisać - wszystko już Ty napisałaś.
OdpowiedzUsuńChusteczko *
Zazie, z ust mi wyjęłaś.
OdpowiedzUsuń=>zazie, zgadzam się z każdym Twoim słowem. Ten reportaż właśnie ma nas uczulić na to, by nie mierzyć ludzi własną miarą. Każdy ma prawo wybrać swoją drogę i nic nam do tego. Łatwo nam przychodzi niesprawiedliwie oceniać ludzi poprzez ich powierzchowność. Bohater reportażu nie dba o życie doczesne i ma do tego prawo. Dlatego też pewnie się nie ożenił , bo jak mówi : "małżeństwo traktuje bardzo poważnie" - widać nie chciał nikogo skrzywdzić wybierając życie outsidera. Znam wielu mężczyzn, którzy tej mądrości nie mają :) Mnie zachwyciły w tym człowieku takie przymioty jak zupełny brak materializmu, pogodzenie się z życiem, wrażliwość na poezję, wiedza oraz wzruszająca miłość do psa.
OdpowiedzUsuńChustka, moja kotka siedzi przed ekranem komputera ( tak, wiem, że to niezdrowo )i łapką łapie Twoje rybki:)))
OdpowiedzUsuńaśka
Jestem pełna podziwu dla takich ludzi. Pan Stasiu wie na czym polega ŻYCIE :))
OdpowiedzUsuń