(Wanda Warska - Oczy masz niebiesko-zielone)
(...)
Mój chłopak jest zawsze ten sam
Oczy jego są szaro-beżowe
I włosy ma na jeża strzyżone
I jego kocham
I on jest zawsze taki sam
Ja oczy mam dla innego
Ja mam chłopaka wiernego
Ja jestem tylko dla niego
Taki gust beznadziejny już mam
(...)
***
***
w CO, w związku z obrzydzeniem, które odczuwam wobec żółwi, przerzuciłam się na kontemplowanie akwarium.
dziś skanowałam zawartość w poszukiwaniu krewetki.
w piątek jeszcze była, dziś - nie.
martwię się.
chyba ją zeżarła taka największa różowo-czerwona ryba z asymetrycznym ogonem.
źle jej z oczu patrzy.
i ma taaaki szeroki pysk.
(...)
Mój chłopak jest zawsze ten sam
Oczy jego są szaro-beżowe
I włosy ma na jeża strzyżone
I jego kocham
I on jest zawsze taki sam
Ja oczy mam dla innego
Ja mam chłopaka wiernego
Ja jestem tylko dla niego
Taki gust beznadziejny już mam
(...)
***
- mamo, patrz, co za durne ćwiczenie, przecież każdy normalny człowiek wie, gdzie ryba ma głowę i gdzie ogon. - Syn kwestionuje sens odrabiania dzisiejszej pracy domowej.
po chwili: - mamo, pomóż, ja się trudzę, bo przecież ogon też jest płetwą, więc co mam zaznaczyć przy ogonie? że to ogon? czy że to płetwa?
y-y. nie wiem. zaznaczyłabym i to i to.
***
pani wychowawczyni, w związku z nieszablonową kaligrafią Syna (lustrzane odbicia, rotacje, mylenie drukowanych z pisanymi), zleciła wizytę u szkolnej psycholog.
- jak było?- pytam po spotkaniu.
- dobrze! - Giancarlo jest wyraźnie zadowolony z siebie - pisałem, rysowałem i rozmawialiśmy o różnych sprawach.
- a o czym? - dopytuję czujnie, znając elokwencję Syna.
- powiedziałem jej, że dzięki zabawie klockami LEGO rozwijam kreatywność oraz wyobraźnię przestrzenną, ale że lubię też czytać oraz grać na iksboksie i komputerze, ale że mi ograniczasz granie; powiedziałem, że tatuś pali papierosy i że z nami nie mieszka, bo uderzył ciebie i wcześniej swoją żonę; nie zdradziłem się słówkiem, że chorujesz, bo wiem, że mam o tym nie rozpowiadać i powiedziałem, że mamy w domu kotka, którego bardzo kocham.
OMG, nieźle jak na dwudziestominutową rozmowę.
dopytałam się, czy zalecił pani psycholog zapoznanie się z moim blogiem.
na szczęście - nie.
...bo pani wychowawczyni - ofszę.
po chwili: - mamo, pomóż, ja się trudzę, bo przecież ogon też jest płetwą, więc co mam zaznaczyć przy ogonie? że to ogon? czy że to płetwa?
y-y. nie wiem. zaznaczyłabym i to i to.
***
pani wychowawczyni, w związku z nieszablonową kaligrafią Syna (lustrzane odbicia, rotacje, mylenie drukowanych z pisanymi), zleciła wizytę u szkolnej psycholog.
- jak było?- pytam po spotkaniu.
- dobrze! - Giancarlo jest wyraźnie zadowolony z siebie - pisałem, rysowałem i rozmawialiśmy o różnych sprawach.
- a o czym? - dopytuję czujnie, znając elokwencję Syna.
- powiedziałem jej, że dzięki zabawie klockami LEGO rozwijam kreatywność oraz wyobraźnię przestrzenną, ale że lubię też czytać oraz grać na iksboksie i komputerze, ale że mi ograniczasz granie; powiedziałem, że tatuś pali papierosy i że z nami nie mieszka, bo uderzył ciebie i wcześniej swoją żonę; nie zdradziłem się słówkiem, że chorujesz, bo wiem, że mam o tym nie rozpowiadać i powiedziałem, że mamy w domu kotka, którego bardzo kocham.
OMG, nieźle jak na dwudziestominutową rozmowę.
dopytałam się, czy zalecił pani psycholog zapoznanie się z moim blogiem.
na szczęście - nie.
...bo pani wychowawczyni - ofszę.
***
w CO, w związku z obrzydzeniem, które odczuwam wobec żółwi, przerzuciłam się na kontemplowanie akwarium.
dziś skanowałam zawartość w poszukiwaniu krewetki.
w piątek jeszcze była, dziś - nie.
martwię się.
chyba ją zeżarła taka największa różowo-czerwona ryba z asymetrycznym ogonem.
źle jej z oczu patrzy.
i ma taaaki szeroki pysk.
Węszę,że może nie o kaligrafię chodzi,tylko właśnie o te zwierzenia :/.
OdpowiedzUsuńUmarłam w sprawie Syna. :D
OdpowiedzUsuńto cza było rozewrzeć tego pyska, bo ta krewetka jak Jonasz tam pewnie czekała na Cię :)
OdpowiedzUsuńMówiłam, że te żółwie obrzydliwe-lepsze byłyby kotki mruczące ;).
OdpowiedzUsuńA nieszablonowa kaligrafia to jaka? Bo ja w pierwszej klasie pisałam tak duże literki, że słowo "mama" zajęło całą linijkę. I dostałam za to dwóję-bałam się zeszyt pokazać rodzicom, a oni się wkurzyli na nauczycielkę :)
Ha Bóg jeden wie co dziecku przyjdzie do głowy i powie pani w szkole.
OdpowiedzUsuńTwój synuś mnie rozbraja:-D
OdpowiedzUsuńJak pani ma oczy i uszy to i tak wie, co u kogo w domu jest.
OdpowiedzUsuńNie ma na to rady. Choćby nie była ciekawa, to się dowie.
Byle by tylko pani sobie nie dośpiewywała do tego, co jej z dziecięcej perspektywy jest przekazywane, a pani dorosłym umysłem ogarnia.
Posądzili mnie kiedyś o molestowanie, bo dziecina mnie w kąpieli gołą narysowała.
Czy pani w szkole kąpie się w wannie ubrana? Nie, ale mnie nie wolno było.
Szkołę zmieniłyśmy.
Myślę, że niepotrzebnie uprzedziłaś się wobec różowo-czerwonej. Może być zupełnie niewinna.
OdpowiedzUsuńdobrze, że moje małe pisze szablonowo, bo psycholog pewnie dowiedziałaby się o mojej wielce nieszablonowej sytuacji rodzinnej;)
OdpowiedzUsuńdużo Ci jeszcze zostało?
OdpowiedzUsuńkrzyopłetwa lubi sushi widać. wyjątkowo drapieżnie w tych akwariach. brr. ja bym tam widziała raczej jakaś małą palmiarnię, coś bardziej feng shui xxx
OdpowiedzUsuńGiancarlo mnie rozwalił :))) chciałabym widzieć minę pani psycholog!
OdpowiedzUsuńu ryby ogon, to ta płetwa jest. płetwa ogonowa, zdawałam kiedyś taki megawielki egzamin z ryb (nie śmiać się)
Pewnie mina Pani Psycholog bezcenna za resztę (rybki, krewetki ba nawet żółwie) można zapłacić kartą:)
OdpowiedzUsuńAle wiadomo po kim synek ma takie wygadanie... to się da wyczytać między wierszami:)
anatema> właśnie.
OdpowiedzUsuńGackowa> psycholog to taki szaman-wróżbita.
byle dalej od psychologów.
Ania M.> przysięgam. różowo-czerwona wygląda na łajzę bez skrupułów.
tabakowska> do końca tygodnia, a potem się zobaczy.
schronienie> też tak uważam, ogród fenkszui byłby lepszy.
albo sala wolnych lotów, srające papugi, gwarki. trochę by się towarzystwo rozruszało, miast tak siedzieć smętnie wokół akwarium.
bere> płetwa ogonowa, tak też zapamiętałam.
ja w liceum byłam na biol.-chem., jeszcze cokolwiek pamiętam.
Ty byłaś na biol-chem??????Szok. Wszak z Ciebie urodzona humanistka.
OdpowiedzUsuńblack_tiger> każdego dnia udowadniałam nauczycielom, że jestem humanistką.
OdpowiedzUsuńz perspektywy czasu myślę, że moja bezdenna tępota obezwładniała matematyczkę, fizyka, chemika i geograficę.
no, coś w tym jest, że psycholog to trochę szaman-wróżbita:)hi hi ale nam Chustko pojechałaś no! pozamiatane:)
OdpowiedzUsuńale nie martw się, bo jak pani psycholog ze szkoły G. przytomna, to da radę i nie nabroi. Oby oby Pozdrawiam! Mar
Krewetki bawią się w chowanego.
OdpowiedzUsuńwizyta u psychologa świetna ;-))
OdpowiedzUsuńsyn mnie rozwalił dokumentnie))))))))
OdpowiedzUsuńa pani wychowawczyni, to chociaż jakaś z sensem jest??
valyo> zdecydowanie z sensem.
OdpowiedzUsuńbardzo zaangażowana.
a propos pisania liter w lustrzanym odbiciu - również takowe stawiałam w dzieciństwie - diagnoza: astygmatyzm.
OdpowiedzUsuńwiem, śmieszne, ale może zamiast do psychologa to do okulisty?
Unknown> hmm... ja mam astygmatyzm, więc może moje Małe Zwierzę też?
OdpowiedzUsuńa jakby nie było astygmatyzm jest dziedziczny.
OdpowiedzUsuńale tak tylko piszę.Broń Boże, bez wszczynania paniki.
danusia.
Unknown> ZOBACZYMY ;)
OdpowiedzUsuńMój synuś, bardzo długo mylił B z D.Powiedziałam mu kiedyś tak: B jak brzuch jest z przodu a D jak dupa jest z tyłu.Poskutkowało natychmiast.
OdpowiedzUsuńUściski Chustko nasza kochana!!
Pietrzakowa , zrobiłam dokładnie tak samo :))) i też pomogło, a dziecko się uchachało na maxa:) takie metody są najlepsze!:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie zostałam szkolnym psychologiem :P
OdpowiedzUsuńale ze mnie tez humanistka, co matme na maturze zdawała (pokłóciłam sie z panem od historii)::PPPP
Solidaryzuję sie w nielubieniu gadów, wszelakich ;)
My też jutro do psychologa z synem. I dopiero teraz dotarło do mnie, że Młode będzie mówić wszystko, jak leci.Oj.
OdpowiedzUsuńGiancarlo superowy jest,pozdrowienia dla niego i ucałowania od wiernej czytelniczki i kibicki.
Hmm...jest coś takiego, jak "kibicka"?
hehe... Twój Syn rozbraja mnie za każdym razem. Chociaż ja też miałam wczoraj zagadkę: "Mamo? A krawężnik to część chodnika, czy ulicy?" Ufff...
OdpowiedzUsuńmam niejasne wrażenie, że dyskryminujesz największą. Czuję z nią bliskość i jest mi jej żal.
OdpowiedzUsuńTe małe są zazwyczaj bardziej wredne.
DUŻE JEST PIĘKNE
Synulo cudowny:))))
OdpowiedzUsuńAle posłuszny chłopina.......co nie kazałaś nie mówił:))))))))
Ja byłam świadkiem w Aptece w kolejce ( ludziów z 10 sztuk) jak synuś może 5 letni , mówi do mamusi........."mamusiu ....a ja widziałem w nocy jak brałaś tatusiowi siusiaka do buzi............a po co to robiłaś:???"
Mina Mamusi bezcenna..........ja plastrów nie kupiłam........wytarzałam się ze śmiech u z Apteki..........no
A cha Rodzina w powyższym poście Cudowna............a te śmiejące męskie oczy do pozazdroszczenia......Ty lepiej Takich fot z Tymi oczami nie dawaj do "paczenia".........bo będzie bidulka........następny fanklub sie zawiąże i Twoje notowania polecą na łeb na szyje:))))
Ściskam kurewsko mocno!!!!
na zdjęciu w nowym poście przypominasz seryjnego zabójcę z filmu Krzyk :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie rozważam akcję pt. "rzucanie studiów". :D
OdpowiedzUsuńBędzie na ciebie. :*
Hej, jaka znowu Leta, jesień. Co sie dzieje?
OdpowiedzUsuńTeż zwróciłam uwagę na te fajne chochliki w męskich oczach :).
OdpowiedzUsuń