(Rod Steward - Sailing)
***
dziś przy odbieraniu progenitury z uczelni zostałam poproszona na rozmowę z przedszkolanką i Syna w sprawie tegoż oraz śrubki.
otóż w dniu dzisiejszym Giancarlo wykręcił śrubkę z krzesełka, po czym ze swoim najlepszym ziomem wyrzucili ją komisyjnie do kibelka.
pani przedszkolanka dała im po gumowej rękawiczce i kazała wyławiać śrubkę z klopa.
po odzyskaniu śrubki zostali zaproszeni na rozmowę z dyrektorką.
Syn był zdruzgotany swoim brakiem odpowiedzialności wobec przedszkolnych śrubek i perspektywą srogich reperkusji.
żeby nie nabawił się w niedalekiej przyszłości raka żołądka, zanim wyszliśmy z przedszkola, schyliłam się i naszeptałam Mu do ucha, że bawią mnie takie historie i nie zamierzam Go karać.
następnie pojechaliśmy do Babci B. na obiad.
Giancarlo z progu zrelacjonował Babci B. swoją przewinę oraz serdecznie się pokajał.
Babcia B. wysłuchała Go z narastającym zdumieniem i słabo skrywanym uśmiechem, po czym kazała Mu jutro powiedzieć przedszkolance, że jak jej mało śrubek, to u Babci w garażu jest dużo i On może do przedszkola zanieść kilogram śrubek.
przekaz powtórzyła dwukrotnie, upewniając się, że Giancarlo zapamiętał, co ma powiedzieć.
chryste, jeśli On to jutro powie w przedszkolu, znowu mnie wezwą na rozmowę.
tyle że tym razem w sprawie śrubek i Babci B.
***
***
dziś przy odbieraniu progenitury z uczelni zostałam poproszona na rozmowę z przedszkolanką i Syna w sprawie tegoż oraz śrubki.
otóż w dniu dzisiejszym Giancarlo wykręcił śrubkę z krzesełka, po czym ze swoim najlepszym ziomem wyrzucili ją komisyjnie do kibelka.
pani przedszkolanka dała im po gumowej rękawiczce i kazała wyławiać śrubkę z klopa.
po odzyskaniu śrubki zostali zaproszeni na rozmowę z dyrektorką.
Syn był zdruzgotany swoim brakiem odpowiedzialności wobec przedszkolnych śrubek i perspektywą srogich reperkusji.
żeby nie nabawił się w niedalekiej przyszłości raka żołądka, zanim wyszliśmy z przedszkola, schyliłam się i naszeptałam Mu do ucha, że bawią mnie takie historie i nie zamierzam Go karać.
następnie pojechaliśmy do Babci B. na obiad.
Giancarlo z progu zrelacjonował Babci B. swoją przewinę oraz serdecznie się pokajał.
Babcia B. wysłuchała Go z narastającym zdumieniem i słabo skrywanym uśmiechem, po czym kazała Mu jutro powiedzieć przedszkolance, że jak jej mało śrubek, to u Babci w garażu jest dużo i On może do przedszkola zanieść kilogram śrubek.
przekaz powtórzyła dwukrotnie, upewniając się, że Giancarlo zapamiętał, co ma powiedzieć.
chryste, jeśli On to jutro powie w przedszkolu, znowu mnie wezwą na rozmowę.
tyle że tym razem w sprawie śrubek i Babci B.
***
- mamuniu, lustrzanką foty robię. patrz na mnie, nie gadaj już przez telefon! (a ja rozmawiam z matką drugiego zbrodzienia śrubkowego). |
- jak ciepło. już można leżeć w ogrodzie! |
- to magnolia. czy cośtam. |
- maamaaaaa! zrób głupią minkę! |
hej, gupia ta przedszkolanka, za przeproszeniem... :D
OdpowiedzUsuńpieknas Ty
OdpowiedzUsuńi piekny Syn
i piekna srubka, tfu - magnolia (czy cos tam)
Godzina zero tuż przed snem - stosunkowo dobrej nocy
OdpowiedzUsuńZa te nogi to MUSZĄ Cię laski nienawidzieć.
OdpowiedzUsuńjak idą badania?
OdpowiedzUsuńczy odpowiedź na to pytanie jest konfidentna?
zrobil to, co mali i duzi chlopcy robia nagminnie: rozkrecil...
OdpowiedzUsuńdobrze, ze kazala im wyjac z klopa, bo moze sie zapchac, a poza tym klop, to nie miejsce na srubki;
nie wiem tylko po co do tej dyrekcji, skoro wyjeli to po sprawie;
a dla pani to wskazowka, ze moze takie drewniane srubki i nakretki nalezaloby nabyc do przedszkola, w IKEA widzialam i nie bylo drogie...
a nog to ja Ci szczerze i z calego serca zazdroszcze
Anonimowy z 23:54> radosne w tym wszystkim jest, że nie mają większych zmartwień.
OdpowiedzUsuńAniaha> dziękuję :*
Anonimowy z 00:02> oby nam się, że tak powiem ;)
Anonimowy z 00:07> nie wiem, nie pytałam za co ;)
oleander81> konfidentnie odpowiadam: badania zrobione, się czeka na wyniki.
ingrid> też mam takie wrażenie, że rozkręcanie sprzętów leży w naturze dużych i małych chłopców...
OdpowiedzUsuńa do "derekcji" zostali pewnie zaprowadzeni celem wzmocnienia efektu pedagogicznego...
Piosenka "Sailing" to a propos łowienia śrubek w klopie??? ;)
OdpowiedzUsuńJezu!Małemu dziecku kazać grzebać w kiblu ? Za śrubką? Chyba nie zostawiłabym dziecka w tym miejscu :( Co to za idiotka ta cała "Pani" :(Nie,nie zostawiłabym....:(
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 00:55> hehehehehe :D tak! tak! :D
OdpowiedzUsuńjoasxa> walić to. ja mam dystans. i uczę Syna dystansu.
pierwsze co Mu powiedziałam, że dobrze, że śrubka nie wpadła głębiej, bo przedszkolanki musiałyby Mu dać strój płetwonurka (który, nota bene, stanowi Jego marzenie).
Czytam ,"Ingrid" pisze,że " ...dobrze,że kazała wyjąć ..."!Małe dziecko w kiblu publicznym ma grzebać?Nie,no ja spokojnie nie mogę...:(
OdpowiedzUsuńjoasxa> załóżmy, że ten kibel był sterylnie czysty ;)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie bez dystansu:(W kiblu!Małe dziecko!Śrubka!Zatkałoby się,od tego są sprzątaczki,żeby przetkać.Ooooo,nie!Tu bym rozbabrała awanturę.
OdpowiedzUsuńAcha!Sterylnie...:(Może się uspokoję.Ale moje dziecko bym wzięła :(
OdpowiedzUsuńee tam ;)
OdpowiedzUsuńniech się uczy, że niektórzy mają chorobliwe podejście do przedmiotów :>
joasxa widzisz, bo jestem przekonana, ze kazdy z nas powinien ponosic konsekwencje swoich dzialan;
OdpowiedzUsuńte duze i te male, te mile i te bolesne;
jak rozlejesz mleko, to wez szmatke i je wytrzyj;
jak popuszczasz kupe w majtki (niestety moj Starszy jak jest zajety to tak robi), to musisz sam te majtki sprac;
jak wrzucisz srubke do klopa, to ja wyjmij, bo kto niby ma to zrobic?!
ponadto 6latek to nie jest juz takim malym dzieckiem, to calkiem spory kawalek chlopca :);
tak wychowuje swoich synow, ale nie jestem alfa i omega, caly czas sie ucze oraz chetnie slucham madrych rad bardziej doswiadczonych rodzicow
ps. mysle, ze grzebanie w klopie moglo byc spra atrakcja, mowie to jako matka dwoch chlopakow
ja tez jestem za wylawianiem
OdpowiedzUsuńwrzucil, niech wyjmie
zepsul, niech naprawi albo sprobuje przynajmniej
Dac im szanse naprawienia i jak sie uda, to sie cieszyc beda i efekt pedagogiczny fajny
w koncu rekawiczki dostali
za to nasiadowka u "derektorowej" przegiecie wielkie
odwoluje wszystko co napisalam
OdpowiedzUsuńbo jesli to byla srubka z dupy Zucha?
http://zuch.blox.pl/2011/04/tuk-tuk-tuk.html
tez bym popuszczala kupke w majtki majac tak "konsekwentna" mamuske
OdpowiedzUsuńTy tez kiedys poniesiesz konsekwencje swoich malo ludzkich metod wychowawczych
dobrze, ze nie kazesz mu tej kupki wylizywac z gaci- moze to byloby skuteczniejsze i szybciej by przestal
Jakie noogi!
OdpowiedzUsuńMoje są dokładnie takie, o jakich pisała niedawno jadowicie Hanna Bakuła.
Cóż, nie można mieć wszystkiego. Niestety. I jeszcze trzeba polubić! Bezlitosne gadanie.
Jakoś nie sądzę, żeby Janek miał mieć traumę odnośnie wymiaru kary ;) po za tym konstruktor łodzi podwodnych musi sobie zdawać sprawę z konsekwencji nieudanych eksperymentów.
OdpowiedzUsuńAniaha, padłam:))) Każdy sprząta po sobie, więc po swoją śrubkę niech sobie Zuch sam nurkuje do klozetu:)))
OdpowiedzUsuńNogi super:)Głupia mina the best:)Pozdrawiam Graża
OdpowiedzUsuńskad takie podniecenie tym kiblem? Czesto kibel jest sterylniejszy niz klawiatura, chlopcy mieli rekawiczki, a w kibelku na pewno nie czailo sie zlo, co innego gdyby bylo tam swiezo narobione, z przedszkola dziecko brac z tego powodu, bez przesady ;D
OdpowiedzUsuńAśku, przypominasz mi modelke Agyness Deyn <3
Zobacz to zdjecie
http://lula.pl/lula/1,94040,6104434,Modelki__Agyness_Deyn.html
Chudzinko jedz bo nam znikniesz nie z powodu raka a wagi.....
OdpowiedzUsuńDziwią mnie bardzo opinie krytykujące zachowanie przedszkolanki.Uważam że jeżeli syn zniszczył coś co było wspólne wszystkich dzieci i jeszcze z premedytacją wyrzucił to do kibla to rozsądny rodzic powinien przyznać rację przedszkolance a nie głupio komentować jej zachowanie .Przyzwolenie rodziców i brak konsekwencji za takie zachowanie w przyszłości da owoce w postaci dewastacji i niszczenia wszystkiego co nie moje.Pozdrawiam i życzę racjonalnego podchodzenia do życia.
OdpowiedzUsuńginger:
OdpowiedzUsuńnie ukrywam, ze nie wychowuje swoich dzieci bezstresowo;
bo widzisz, hmmm, zycie... zycie pelne roznych stresow i wyzwan jest;
swoja role widze tak:
mam ich kochac z calych sil
i konsekwentnie wymagac;
i moze za 20-30 lat powiem sobie:
dobra robota mamo,
a moze nie, nie wiem;
wiem, ze nie jestem mama idealna,
ale bardzo sie staram byc mama dobra :);
oraz
wioze zaraz Starszego do jego placowki tra la la;
Mlodszy z Tata do biblioteki na czytanie ksiazeczek tra la la;
kaktusy slicznie kwitna, niebo blekitne jak codzien, ptaki spiewaja tra la la
a ja mam swoj tajm of tra la la
ha :):):)
:) no właśnie, jedz :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 13:23> Agyness Deyn? nie znałam... mmm... śliczna!
OdpowiedzUsuńIngrid> każda z nas robi najlepiej jak uważa.
wychowywanie to wypadkowa wielu czynników - charakterów, osobowości, możliwości, sytuacji.
Anonimowy z 16:58> "rozsądny rodzic powinien przyznać rację przedszkolance a nie głupio komentować jej zachowanie"
w którym miejscu zamieściłam głupi komentarz do zachowania przedszkolanki?
Lubię takie nadinterpretacje...
OdpowiedzUsuńpo chuju dobry ten komencio o tym, że jeśli Syn zniszczył z premedytacją coś co było dobrem wspólnym, to cośtam cośtam bo będzie wandalem za pięć lat ;D
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że półgłówki piszące takie komentarze nie mają dzieci i mieć nigdy nie będą :]
i co? odeslecie tera te srubke Zychowi???
OdpowiedzUsuńfakt, podobnas do Agyness
dosc
dosc mocno
A ja, wiecie, dochodzę do zdania, że my to się strasznie nie lubimy. Bo zamiast normalnie rozmawiać, to się od półgłowków i jeszcze chujem po głowie. Ale ludzie, luzik, make love not war. Każdy ma przemyslenia swoje, ja nota bene podobne do Ingrid, no to się konstruktywnie wymieniajmy. I się szanujmy. Bo niedługo u Joasi w komentarzach będzie jak na wp opine PISowców vs POwców (tfu, Boziu nie dopuść). Asia, zdjęcie w okularach - super.
OdpowiedzUsuńA
do ingrid- milosc do dziecka objawia sie miedzy innymi tym, ze nie zawsze wszystko traktuje sie z taka sama zelazna konsekwencja- to jest nieludzkie i mysle, ze Ty jako dorosla osoba tez bys nie chciala byc tak traktowana; gdybys napisala, ze konsekwentnie kazesz dziecku sprzatac swoj pokoj- to ok( choc tez nie bo jak zle sie czuje to mozna to zrobic za niego) ale jak piszesz, ze male dziecko ma prac majtki bo nie kontroluje do konca swoich zwieraczy- to dla mnie jest jednak chore
OdpowiedzUsuńNa szczęście są moderowane ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak mam się zapatrywać na śrubkę, choć mam dwoje przedszkolaków. Myślę i myślę, i nie wiem nadal ;) Dobrze, że nie jestem przedszkolanką, bo nie umiem reagować w takiej sytuacji.
trzeba reagować spontanicznie, ważna była dla ciebie ta śrubka czy cokolwiek to opier...dziel i każ wyjać, a jak nie to spuść wode:))) i nie dumaj za wiele, najlepiej zaczac od wyjmowania "śrubek", które sie samemu nawrzucało tu i tam...
OdpowiedzUsuńdo ginger:
OdpowiedzUsuńnie chce sie wdawac w istote problemu Starszego (zwieracze ma ok), bo post jest o czym innym;
powiem tylko, ze nad problemem pracujemy z jego pediatra,
jednym z elementow rowiazywania problemu jest to, ze 5latek razem z mama lub tata spiera brudne majty; potem oczywisie gatki wedruja do pralki;
chodzi o to, zeby Starszy nabral motywacji do oderwania sie od rysunku, Lego czy czegos tam i powedrowal do klo kiedy mu sie zachce;
wierz mi: nie znecam sie nad nim;
oraz nadal sie upieram, ze 5-6latek to juz spory chlopiec :):);
milego, cieplego i slonecznego weekendu swiatecznego zycze wszystkim, rowniez sobie :):):).
dobry pomysł z wyjeciem śrubki, ale dyrektorkę to bym odpusciła. samo wyjęcie wystarczyłoby.
OdpowiedzUsuń