(Philippe Jarousse - Caldo sangue Scarlattiego)
***
kiedy proszę Viledę, żeby do mnie przyszła, ona przychodzi.
albo nie.
i tak samo jest z nowotworem.
mogę prosić mój organizm, żeby go nie było.
i będę mieć raka.
albo nie.
tak to już jest ze zwierzętami.
natura nie zna się na kulturze, pszem Państwa.
***
spędziłam dziś dwie urocze godziny w gabinecie Ulubionego Doktorka (kto nie pamięta, przypominam - to mój onkolog chemioterapeuta).
omówiliśmy mój przypadek dokładnie i szczegółowo, włącznie z przeanalizowaniem prawdopodobieństwa genetycznego przekazywania tej choroby i możliwości, na tę okoliczność, przebadania się i zstępnych.
chciałabym Giancarla uchronić przed tą chorobą.
cała nadzieja (jeśli mam po moim Ojcu felerne geny), że garnitur genów podany przez Voldemorta nie jest tak dziurawy jak mój.
tymczasem dostałam skierowanie na tomografię jamy brzucha i płuc oraz na rezonans miednicy.
CA 125 od dziś będę badać co dwie chwile i sprawdzimy, czy wskazania zaczną się w którąkolwiek stronę zmieniać.
a wizytą w poradni genetycznej zajmę się później.
Czekałam na wieści od Ciebie.
OdpowiedzUsuńNe wiem dlaczego, myślałam, że na doktorka spłynie mądrości i po prostu powie Ci o co chodzi :/
Trzymam się wersji, że to stan zapalny.
czekałam na wiadomości, jak pewnie mnóstwo osób - wysyłam tyle dobrej energii ile się da. ;)
OdpowiedzUsuńCzyli grubo poooszłooo. Nie ma coooo. CT plus MRI znaczy się od przełyku do pierdyku, można niewątpliwie czuć się silnie skontrolowanym ;-))Reakcja musi być szybka, a ewentualna kara dotkliwa i skuteczna, konieczne intensywne pozytywne myślenie. Powiem więcej - wizualizacja. Pozytywna of course.
OdpowiedzUsuńNiezależnie od wyników- JESTEŚMY>
Pozdrawiam!
Z mokrego, wietrznego i ohydnego Trójmiasta. Brrrr
Hm, a może to tylko CALDO SANGUE?
OdpowiedzUsuńMoże masz akurat taką urodę, że ten marker jest wysoki? ;)
Bez wątpienia to nie stan zapalny, skoro CRP jest niskie. Tylko czemu masz płyn w otrzewnej, przyznaj się!
to moje hobby ;)
OdpowiedzUsuńAle typ ma głos, ranyyyy.
OdpowiedzUsuńJajka mu obcięli, czy co?
czyli wiemy że nic nie wiemy? A kiedy masz szansę mieć te badania zrobione?
OdpowiedzUsuńJa niezmiennie trzymam się wersji, że to pierdoła jakaś jest i dlatego ten marker podskoczył.
Nie bedziesz miec i tego sie trzymajmy
OdpowiedzUsuńNie bedziesz miec i tego sie trzymajmy
OdpowiedzUsuńCholera myślałam, ze on uspokoi, powie od czego to a widzę, że on tak samo zorientowany jak i my. Kiedy masz te badania, napisz abyśmy mogły ''czymać kciuki''.
OdpowiedzUsuńbadania będą jak mnie Babcia B. zapisze.
OdpowiedzUsuń(jest wyjątkowo skuteczna w nękaniu pracowni i laboratoriów).
Doktorek, tak po prostu i na wszelki wypadek robi badania. po co ma sobie później w brodę pluć? z gdybania jeszcze nigdy nic nie wyszło. dostanie wyniki, wydzierga diagnozę (pozytywną a jakże by). a tymczasem, Panie i Panowie wszystkie dobre fluidy kierujemy w stronę Aśki!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Też czekałam na wieści.
OdpowiedzUsuńJeśli mogę tak trochę w Twoim tonie, Joanno i z pewnym dystansem - nawet jeśli wrócił, to przy tak częstych i szczegółowych badaniach jest duża szansa na skuteczne wypędzenie go po raz kolejny. Ja mocno trzymam kciuki, żeby to była jakaś pierdoła.
a propos chronienia Giancarla- tak jak w przypadku wszystkich nowotworow- zdrowa dieta( malo przetworzona, duzo warzyw, owocow- witC szczegolnie istotna w profilaktyce raka zoladka) malo produktow wedzonych i junk foodu, nigdy- fajki, alkohol- rozsadnie, duzo ruchu( bardzo wazne) i to o co najtrudniej- brak przewleklych stresow; psychoonkolodzy mowia jeszcze o nagromadzonej i nie wyrazonej zlosci- ona podobno jako silna stlumiona energia lubi sie rzucac na rozne narzady i zaklocac ich poziom energetyczny i tym samym staja sie podatne bardziej na nowotwory
OdpowiedzUsuńczytalam o tym na stornie instytutu psychoimmunologii eichelbergera
Wszystko będzie dobrze... Jestem pewna!
OdpowiedzUsuńPo co martwić sie na zapas, po co martwić się w ogóle,
OdpowiedzUsuńtrzymaj się mocno a my za ciebie łapy do białości
To trzymam kciuki za piorunującą skuteczność Babci B.
OdpowiedzUsuńTak jak wszyscy wysyłam dobrą energię wspaniała, normalna kobieto:)Graża
OdpowiedzUsuńkolejna co trzyma kciuki, szkoda że więcej nie można zrobić...
OdpowiedzUsuńNapisałaś ze dwa tygodnie temu o dobrych myślach, którymi można się otaczać. I o tym, że czasami tylko tyle możemy zrobić. To ja cały czas wysyłam same dobre fluidy. Bo nic więcej nie mogę.
OdpowiedzUsuńTen koleś to kastrat? matko jaki glos!
OdpowiedzUsuńpójdziesz na badania i zrobisz, co trzeba. bo zawsze wiesz, co robić.
OdpowiedzUsuńtymczasem chodź na spacer, do kina, na słońce. wiem gdzie dają zajebiste lody.
:***
Przepraszam, że to piszę (wystawiam się na lincz - to pewne ..)ale jak chcesz uchronic Giancarla przed nowotworem to nie zabieraj go wieczorową porą na pizzę :(( Geny to inna bajka... Trzymam za Ciebie mooozno kciuki. Kasia
OdpowiedzUsuńto nie raczek ja to wiem! tak samo jak wiedziałam, ze PET wyjdzie bdb :) tak więc możesz byc spokojna i korzystaj sobie z tej pięknej wiosny, która nastała :) Buziaczki uściski :*
OdpowiedzUsuńEm
Joanko, no co ty ;) "Złego licho nie weźnie" ;)))) Mnie nie bierze.
OdpowiedzUsuńaaaa i mantra JEST DOBRZE!
JEST!!!!
;***
http://mamczerniaka.blog.pl/
super lekarz- 2 godziny dla pacjenta.. można? :)
OdpowiedzUsuńChustka, genetycznie to ja zaprogramowana na wszystkie prawie nowotwory( badania Szczecin).
OdpowiedzUsuńZwalczyłam jeden, pojawił się się gdzie indziej , w dodatku pierwony..też zwalczyłam.
Humor i radość też genetycznie dziedziczone:)i Bogu dzięki
Trzymaj sie kochana.Dasz radę.
To było wprawdzie 12 lat temu... Moja mama leżała w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc z podejrzewanym, przez ROK poszukiwanym i w końcu znalezionym rakiem płuc. Ale pamiętam, jak mi odpowiedziała, kiedy domagałam się zbadania markerów, prowadząca mamę cudowna pani ordynator: Jeśli pani się uprze, to zrobimy to badanie, ale ostrzegam - kiedy te badania "weszły", wszyscy tu (personel) je zrobiliśmy. I zgodnie z wynikami ja i siostra przełożona dawno powinnyśmy umrzeć na raka, a niektóre chore pacjentki miały wynik "w normie". Mamie w końcu tego raka zlokalizowano, ale wyniki markerów nie były jednoznaczne. Tak więc, na razie, przynajmniej, nie przejmuj się. Trzymam kciuki za wyniki badań - Panistarsza
OdpowiedzUsuńtrzymaj się Joanno, dobrych wyników badań życzę i mocno trzymam kciuki za Ciebie.
OdpowiedzUsuń