trwaj. dziś ich dzień, pierwszo-drugoklasistów. jedną nogą tu, drugą już tam. A o podręczniki do drugiej klasy nie dopytuje? Bo ja mam to od dni kilkunastu... ps. jutro, zirka około 15, kciuki potrzebne, bronię się (po przeczytaniu dziś artykułu, iż filologia angielska równa się bezrobociu, moja obrona przybledła nieco, ale. Nie umniejszajmy). Dziękuję!
Jesteście po prostu oboje genialni :). Giancarlo szczęśliwy, że to już wakacje czy wolałby chodzić do szkoły :)? Moi szaleli dzisiaj z radości :). A ja tak patrzyłam na syna i myślałam sobie "Z czego Ty się dziecko cieszysz, koniec podstawówki, zacznie się prawdziwa nauka w gimnazjum, skończy bimbanko" ;).
Igy, sama w to nie wierzę, ale to fakt, a nawet 3 fakty:) córka własnie wróciła z Coimbry, bo tam studiowała w ramach programu Erazmus architekturę, syn wymarzona psychologia i najmłodsza ukończyła pierwszą klasę, a ja cały czas siu bździu w głowie :)))
Gratulacje! Ja też dziś rozdałam świadectwa, buziaki i uściski, przytulanka po kilka razy. Wszyscy zdaliśmy do klasy drugiej i mamy wakacje. Ja poświęcam je w całości mamie. Kolejne chemie, jedna tomografia, bo co dalej, może wycięcie kawałka wątroby, jak się da....i walka o chwile, aby trwały. Pięknej pogody, jutro dla Magdy tez słońca.
Wszyscy jesteśmy z Was dumni!! i będziemy za rok i za dwa..........świętować z Wami, moja córka skończyła drugą gimnazjalną czas nieubłaganie płynie :)
Chusteczka, po pierwsze to gratulacje wielkie dla Was obojga. Jakoś wzruszyłam się? A przy tym z uśmiechem? Rzadkie chwile i dziękuję Ci za nie. Ależ Ty masz świetne dziecko:)
Zmienię trochę temat-ponieważ siedzę w branży wcześniaczej, a tam dzieci się tuczy, czy chciałabyś magiczne sposoby na podniesienie wagi u człowieka z maksymalnie wrażliwym przewodem pokarmowym? Oczywiście nie wiem, czy to można u Ciebie, ale tak mi się skojarzyło, że i nasze kilogramowe dzieci, i rekonwalescenci dążą do tego samego, stąd pomysł.
użż. napięcie było. jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie - raczej podpis dramatyczny pod nim:-). ale nie dałam się tak łatwo złapać. wiedziałam, że Giancarlo zda. ot wiedziałam. Chustko. Ty pewno też!.:-) Gratulacje. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mi się zawsze łzy lały z niewiadomego powodu przy okazji Młodego kończenia jednej za drugą klas podstawówki. a teraz już nie wolno przeżywać. bo siaraa. mój Młody ukończył gimnazjum właśnie. nie byłam na ukończeniu. usłyszałam, że "chyba/na pewno"/:-) - "było bardzo miło". ale On nie przeżywał.!!! i odda mi to, co tam dostał - jakieś wiersze Szymborskiej. :-) bo mi się przydadzą bardziej:-) cudownie. i tak. i przeżywam zakończenia roku w skrytości swojego Młodego. i Giancarla Twojego. nikt mi nie zabroni:-)
Moja córka także ukończyła gimnazjum, laureatka ogólnopolskiego konkursu z chemii i biologii z,,,prawem wstępu" do najlepszego L.O.w pomorskim, a drugiego w Polsce, z postanowieniem,, będę lekarzem jak połowa rodziny".. Jak bardzo jestem dumna, to wiem pewnie tylko ja.... A zakończenie roku... i te nagrody....
Gdynianko, wiem jak jesteś dumna :). Mam w domu tegorocznego laureata podobnego konkursu, laureata z wolnym wstępem do wybranego gimnazjum :). I też chce być lekarzem, chirurgiem :).
Wzruszajacy to moment, nie? Ja tam ryczalam, a teraz ty wredna Chustko jeszcze takie zdjecia zwruszajace wcisnelas, ze zobaczylam siebie na tym szkolnym korytarzu z tym dzieckiem. Czekaj, jak Ci pierwsza pale ukryje, a jak sie wyda, oskarzy o to kosmitow:)))) Giancarlo jest debesciarski:)
A teraz zapraszam na ziemię. Za 2 miesiące nowe zeszyty, nowe książki, nowe buty, nowe ciuchy. Bo nie wiem co wakacje mają w sobie, że dzieci nagle z wszystkiego wyrastają!Oj wydatki wydatki... :)
O o o, jaka ja dumna z Was, moi mili. Moje jedno dziecko nie zdało, ale za to zmierza od nowego roku w kierunku jaki kocha i będzie plastykiem, ale za to drugie, uff, zdało.
Popracuj nad pismem syna w wakacje, szkoda aby Cię zabrakło, gdy on zostanie analfabetą niepiśmiennym;). Oczywiście jeśli znajdziesz czas na to pomiędzy wizytami u fryzjera, krawcowej, w sushi barze, a bzykaniem się z Niemężem o czym tak chętnie pisujesz;).
Autor artykułu: Bluebellmybell 2012-04-15 15:34:38
Tak naprawdę mamą stałam się nie w chwili narodzin, ale gdy zostałam ojcem i matką w jednej osobie, bez pieniedzy, pracy i rodziny. Dziś jestem bardzo silną kobietą i mam wyjątkową więź z synem. Ale spokojnie, zadbam by w odpowiedniej chwili odciąć pępowinę;) ... Gdy rodził się mój syn był ze mną mój partner. Wróciliśmy do domu we trójkę. Otrzymaliśmy pomoc od jego rodziców; wspólnie złożyli łóżeczko, zjedlismy obiad, który przywieźli. Pożegnaliśmy dziadków i kolejne dni mijały na poznawaniu synka i załatwianiu spraw urzędowych związanych z jego narodzinami. Po kilku dniach zostałam sama z noworodkiem i psem. Mój partner wracał z pracy później niż zwykle i wciąż coraz później. "Teściowie" przyjęli postawę, że "nie bedziemy sie wtrącać, abyś nie uznała, że ingerujemy w Twoje macierzyństwo". Synek złapał pierwszą infekcję, nie miałam czasu na sen, nie miałam czasu na prysznic, pies siedział pod drzwiami godzinami czekając na spacer. Miesiące mijały wedle schematu; ja sama z dzieckiem, psem, na głowie sprzątanie, pranie, gotowanie, karmienie. Partner wracał po 20tej i dziwił się, że nie ma w lodówce obiadu. W dniu gdy synek skończył 4 mce poprosiłam, aby jego ojciec wyprowadził się do swoich rodziców. Sądziłam, że bedzie mi paradoksalnie łatwiej bez niego i jego oczekiwań zamiast pomocy i empatii, samej z synem. I psem. Było strasznie, z macierzyński zbliżał się ku końcowi. Perspektywa zatrudnienia niani, powrót do pracy, walka z nadwagą (powstałą nie w efekcie pociążowym, ale paradepresyjnym - wówczas niewiele cieszyło mnie wieczorami tak jak bliskość lodówki). Ustaliliśmy kwestię dobrowolnych alimentów. Temat niani. Tak, wiem, że nie powinnam był aoczekiwać, że dziadkowie pomogą w opiece nad wnuczkiem, to nie jest zaden ich obowiązek, ale po cichu na to liczyłam. Otrzymałam jednak pomoc; comiesiąc otrzymywałam od dziadków mojego synka połowę wynagrodzenia dla opiekunki. Druga połową były alimenty otrzymywane od jego ojca. Tak, rozumiem, mogłabym nie dostawać nawet tego, to nie obowiązek, jednak było mi smutno, że synek spędza czas z obcą osobą.
Przestałam być kobietą, stałam się mamą, która pracuje. Działałam mechanicznie. Wstawałam wiele razy w nocy, o 5 rano zmęczona szykowałam sie do pracy, po pracy biegałam do dziecka i zajmowałam sie nim i psem, nie było odpoczynku. Mało uśmniechałam się do syna, byłam mało naturalna. Działałm jak automat. Nawet w nocy gdy synek płakał, wybudzana po 5,6 razy biegłam do kuchni napełnić mu buteleczkę zamiast ... przytulić i ukołysać. Mijały lata, synek w żłobku strasznie chorował, infekcja goniła infekcję, zwolnienia lekarskie brałam non stop i w pracy powiedziano mi, ze muszę wrócić do obowiązków w systemie zmianowym. Nie mogłam pojąć tej niesprawiedliwości, nie mogłam ogarnąć wizji przyszłości. Pracodawca był nieugięty. Znów niania, znów męczarnia finansowa, zmęczeniowa. Moja mama. Moja mama zawsze mi powtarzała, że nie ma obowiązku opiekować się moim synem, sporadycznie odwiedzała nas. Synek jej nie lubił, nie miał do niej zaufania, bał się jej makijażu, tembru jej głosu, wyczuwał napietą atmosferę między nami. Nie było jej w naszym życiu. Tata mojego synka pracował, a w weekendy długo sypiał. Przyjeżdżał wyspany, zabierał synka na kilka godzin do siebie. Musiałam zrezygnować z pracy zawodowej. Syn miał wiele potrzeb, niania byla kosztowna, wydatki się piętrzyły. Marazm! Nie miałam już sił na boksowanie się z zyciem, czułam się nie zrozumiana, czułam niesprawiedliwość. Dziecko jest dziełem dwojga ludzi, ale opieka nad nim spadła na mnie. Byłam zła, zazdrosna, że ojciec mojego syna może się dokształcać, spełniać swoje pasje, podróżować, że ma czas by zadbać o zycie osobiste, a ja? Ja byłam mamą. Antydepresanty. Długo dojrzewałam do wizyty u specjalisty. Pierwsza tabletka ... Po 3 tygodniach ogarnęłam świat. Syn obudził się nie jak przez ostatnich kilka lat o 5 czy 5.30, ale o 7.45. Nie obudził mnie ani razu w nocy, chyba poprostu wyrósł z nocnych potrzeb. Tabletki działały, a ja ... Zobaczyłam jaki fajny jest mój syn, jak rośnie, jak się rozwija, że lubi dzieci, że jest bystry, że go chwalą. Nadal dorabiałam nocami pracując przy komputerze, ale już nie tak długo jak wczesniej, nadal rozumiałam nasze problemy, ale dzieki lekom wydały mi się mniej trudne. Przyszło lato i ... spotkałam kogoś kto nie wystraszył się kobiety z młodym dzieckiem. Było łatwiej, prościej niż dotąd, miałam oparcie i pomoc, miałam swoją własną prywatną sferę życia niezwiązaną z byciem matką. Jesteśmy ze soba do dziś. Syn ma dobry kontakt z ojcem, choć jedynie weekendowy. Mam pracę, schudłam. Czas goi rany, życie pędzi do przodu, choć moje wolniej jakby znacznie niż u jego taty. Niebawem urodzi się przyrodni brat mojego synka. Syn ogląda w domu ojca z zaciekawieniem łóżeczko dziecięce, czapeczki i śpioszki, podziwia, cieszy się. A ja? Cóż, było ciężko, było bardzo trudno przez te 6 lat, ale ostatnio gdy stałam przed szatnią w szkole mojego syna rano i czekałam na niego, zobaczyłam, że rozmawia z kolegami. Usłyszałam wtedy: ... nie, moja mama jest najfajniejsza, w ogóle nie krzyczy i ładnie wygląda". Warto było. Warto było korzystać czasowo z możliwości farmakoterapii, warto było wytrzymać tych kilka lat. Teraz może być już tylko lepiej. Latem wybieramy się nad morze, tak jak 2 lata temu, jesienią na spływ kajakowy. Jestem mamą, ale nie tylko. Rozumiem jak trudno jest być samodzielną mamą, jak bolą towarzyszące lęki, trudy i problemy rodzinne. Ale pamiętajmy, wszystko mija. Nawet najdłuższa żmija:). Kocham Cię synku.
Nie wróci ... Gadanie. Jak gadanie o tym, że chorobę da się pokonać. Magdzie się nie udało, choć powiedzieć, że rak ją pokonał także nie można. Zorko, która kupiła kolorowe buty po śmierci dziecka. Kretyństwo.
36 lat Urodzony: Listopad 9, 1975 Płeć Kobieta Lokalizacja Warszawa Mokotów
26 kwiecień 2012 - 10:00 - Mamusiu, jestem jak wąż! - ??? - Bo wąż też zrzuca skórę! SSSSSsssss, jak ssswędzi! (synek ma atopowe zapalenie skóry z aktualnie łuszczącym sie naskórkiem)
Witam, dziękuję, że rozpatruje Pani/Pan skorzystanie z zakupu na mojej aukcji lub skorzystali Państwo już z zakupu. Ze swojej strony dokładam wszelkich starań, aby wysyłka zakupionego przedmiotu nastąpiła od razu po zaksięgowaniu należności na moim koncie. Sprzedawane przez mnie rzeczy są moją własnością. Zostały kupione przeze mnie i nieużywane lub użytkowane, co jest zawsze zaznaczone w aukcji. Przedmioty, które wystawiam są dokładnie opisane zarówno pod względem stanu jak i rozmiarów. Zachęcam do zadawania pytań, aby uniknąć nieporozumień po sfinalizowaniu transakcji. Istnieje możliwość obejrzenia/przymierzenia przedmiotu - który Panią/Pana interesuje - przed dokonaniem zakupu W Warszawie, na Mokotowie, okolice Galerii Mokotów. Pozdrawiam i zapraszam do zakupów.
Proponuję w Kędzierzynie poszukać idiotki:)). Chociaż w Warszawie też chętnie zamieszkam. Przy tej galerii handlowej tez może być. Z Allegro mnie rozbawiłyście, no i z dzieckiem podobnie. No to myk do prokuratora:) Pani brzydsza:). Podpowiem; ul. Głubczycka 5.
Kropko75, wiem że to trudne, czasem nawet niemożliwe, ale wytrzymaj zachowując przy tym maksimum czułości wobec dwulatka. Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija, pamiętaj.
Zarejestrowany: Mar 2012 Posty: 7 Jak dbam o gładkość moich nóg? Szybko i skutecznie - to moja zasada i trzymam się jej. Wybieram nowoczesne rozwiązania, które nie tylko dbają o nawilżenie skóry po szybkiej depilacji, ale także działają głębiej w miejscu depilacji. Idealnie, jeśli kosmetyk potrafi zadziałać na cebulki włosów w sposób radykalny, przy tym nie podrażniając skóry. Vanity Laser Expert wydaje się idealnym rozwiązaniem, by długo cieszyć się gładką skórą.
i czemu mnie nie dziwi, że ją mąż rzucił ? masakra ta baba, masakra, taki charakterek, że trudno zrozumieć zresztą poszukałam i ja na tych forach i ściemnia tam, raz jej dziecko ma kilka lat, raz 3 miesiące, ale jedno nie dziwi, piszę o chorobie psychicznej, co wiele wyjaśnia
seria Ecobeauty Oriflame Seria Ecobeauty Oriflame to kosmetyki dla kobiet, które najlepiej czują się zyjąc w zgodzie z naturą, świadomych mocy naturalnych komponentów roślinnych. Dbających o to co ważne, chcących żyć w globalnej harmonii, nie lekceważąc zagrożeń jakie dla naszej planety niesie cywilizacja. Warto stosować Ecobeauty Oriflame, aby czuć sie cząstką przyjaźni na płaszczyźnie człowiek - piękno - ziemia.
Ciekawe, co ma na myśli Bluebell pisząc o "przyjaźni na płaszczyźnie człowiek- piękno- ziemia " ????
Ty viki sprytny detektyw jesteś, jednak wykrywalność masz cieeeeniutką:). Chciałabyś, ale nie możesz. Spytaj Chustkę czemu facet ją zostawił, ale spytaj wprost i szczerze. Wtedy najwięcej się dowiesz. A, i nie krępuj się przez pryzmat jej choroby, to było zanim za chooooorowała.
- Zapomnialam, ze w Polsce juz wakacje... Fajnie macie :) Jasiu, GRATULUJE! - Mama Jasia sama moglaby usiasc w szkolnej lawce - taka z niej panienka w tej sukience (i nie mowie tu w tej chwili o sobie, choc moje dziecie tez Jasio i mi tez niczego nie brakuje :)) - Pamietam, jak moja bratanica miala zakonczenie roku 1-ej klasy, plakala i nie chciala isc, bo "nie zda do drugiej klasy". Gluptasek mial same "5" z gory do dolu, nie mam pojecia, co ja tak wystraszylo. Usmialismy sie wtedy z niej wszyscy. - Lby do sloncy - jak najbardziej popieram!
Jesteś niesamowita, naprawdę brak mi słów. Kobietka z ikrą. Przeczytałam cały Twój blog. Jednym tchem - no może z 4dni mi to zajęło;) Widzę, że bliskie Ci są języki obce, tak jaki mi;] Giancarlo ma tak epickie teksty, że podejrzewałam, że to nie może być mały chłopczyk, a jednak;) Nie mogę pojąć tych trolli, którzy mają najwidoczniej nasrane w głowach, jeśli zarzucają Tobie takie głupoty. W gorsze dni polecam Kate Nash - Nicest thing http://www.youtube.com/watch?v=wYWv_NSBZQI Mi czasem pomaga;) Rozumiem w pełni Twoją walkę, ale trzeba. Żeby potem móc powiedzieć, że zrobiłam wszystko, co się dało. Ja mam białaczkę, ciągle walczę;) XoXo;)
Ja tez przeczytałam Twój blog już w grudniu , i od tej pory nie przegapiłam ani jednego dnia kilka razy sprawdzam czy już napisałaś! trzymam kciuki i wierze że będzie dobrze ! Pozdrawiam ! Zdjęcia z końca roku cudowne, wyglądasz jak siostra nie jak matka :)
Znowu (i to mimo trolli) można komentować! A już miałem zakładać konto Google... Gratulacje dla Syna z okazji promocji do następnej klasy, no i oczywiście miłych, spokojnych wakacji. Ślicznie razem wyglądacie. Ja się cieszę, że przetrwałem ostatnie upały. Jak organizm słaby,i nie może odpowiednio zareagować to zimą dokucza zimno, a latem upał może zabić :-/ Pozdrawiam serdecznie! Michał.
Ja też jestem z Was dumna, z obojga. Sukcesy trzeba celebrować.
OdpowiedzUsuńDumniśmy :)
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji Jasiu, Dżoano, Niemężu i Viledziochu :*
Może to efekt leków hormonalnych a może proste wzruszenie ale łza mi się w oku zakręcila i tak bardzo raduje się serce moje...
OdpowiedzUsuńNo i mam nadzieję dotrwać chwili kiedy zobaczę tu zdjęcie Syna dumnego ze świadectwa maturalnego ;)
OdpowiedzUsuńChwilo, trwaj...
trwaj. dziś ich dzień, pierwszo-drugoklasistów. jedną nogą tu, drugą już tam. A o podręczniki do drugiej klasy nie dopytuje? Bo ja mam to od dni kilkunastu...
OdpowiedzUsuńps. jutro, zirka około 15, kciuki potrzebne, bronię się (po przeczytaniu dziś artykułu, iż filologia angielska równa się bezrobociu, moja obrona przybledła nieco, ale. Nie umniejszajmy). Dziękuję!
:)
OdpowiedzUsuńgratulacje:)
A ja już czekam na słowa "mamoooo, nie przychodzcie na zakończenie roku, to siaraaaa":)
też o tym pomyślałam :D
UsuńCałuję oboje.
OdpowiedzUsuńOraz Niemęża w czółko i Viledę w sam nos.
nie wspominałaś, że Giancarlo ma 13-letnią dziewczynę. Fajne ma baleriny :)
OdpowiedzUsuńps: no i oczywizda, że zdał. Intelekt po mamci. Wiadomo. Wakacjujcie się, zatem.
UsuńMoze siostre zabral?
Usuńwidać gustuje w ciut starszych ;)
Usuńoj ja niekumata...no rzeczywizda - pewnie siorka ;)
Usuń... bo jak dziewczyna to jeszcze mu zachowanie obniza za taka demoralizacje... :-)
Usuń:P
Usuń:)
OdpowiedzUsuńJesteście po prostu oboje genialni :).
OdpowiedzUsuńGiancarlo szczęśliwy, że to już wakacje czy wolałby chodzić do szkoły :)? Moi szaleli dzisiaj z radości :). A ja tak patrzyłam na syna i myślałam sobie "Z czego Ty się dziecko cieszysz, koniec podstawówki, zacznie się prawdziwa nauka w gimnazjum, skończy bimbanko" ;).
Pięknie... mała rzecz a cieszy :) Gratuluję zdania do kolejnej klasy synowi :)
OdpowiedzUsuńi ja gratuluję :)
OdpowiedzUsuńviki_dumna_mama_też_absolwentki_pierwszej_klasy_oraz_dwojga_studentów__1_rok_psychologii_i_3_rok_architektury :)
viki, Ty chyba o rodzeństwie od "oraz" :)
UsuńWidzę ze my troszku podobnie, wariant dwa plus jeden, ja mam studenta, zarokmaturzystke i ośmiolatka:))
UsuńIgy, sama w to nie wierzę, ale to fakt, a nawet 3 fakty:) córka własnie wróciła z Coimbry, bo tam studiowała w ramach programu Erazmus architekturę, syn wymarzona psychologia i najmłodsza ukończyła pierwszą klasę, a ja cały czas siu bździu w głowie :)))
Usuńto tera wiadomo, dlaczemu mię siem tak panienka podoba :)
Usuńps: siu bździu chyba dali mi na chrzcie...
UsuńIgy, :)
Usuńsiu bździu sprawia, że człowiek młody duchem jest nieustająco :)
zresztą więcej tu nas siubździowatych, co ostatnio widać w komciach :P
i o to cho!
Usuńzawsze byłam świrem. I niech tak zostanie :)
i za to Cię lubię:)
Usuńtaaaa? a komu kibicujesz w niedzielę? (zaraz zweryfikujemy lubienie w drugą stronę) ;P
Usuńboje się, że podpadnę
Usuńwysyłałaś wczoraj zdjęcia, ja kupiłam 5 l oliwy..
Usuńale wolę Hiszpanów :)
Usuńmaupa!
Usuńno tam taki jeden śliczny, śliczniutki Pique gra :)))
Usuńpewnie kopiłaś hiszpańską oliwę! piąta kolumno!
Usuń;DDDD
Pike jest Szakiry, sorry Winetu ;P
Usuń:DDDD
Usuńpiąta kolumna:)))))
o te celebryty to siem szybko nudzom tymi celebrytkami, spoko, poczekam aż się zestarzeje
oliwę kupiłam włoską, co by Italiańce alergii od hiszpańskiej nie dostali, jak ich tam we dwie będziemy natłuszczać na siłce u Chustki
Usuńona czy on? ;P
Usuńnaiwna istoto.. Chustka znany pies ogrodnika za nic nie zdradzi adresu siłki. spryciara. :)
UsuńIgy, nie oszukujmy się, też byśmy nie zdradziły :))))
Usuńciiiii, nie mów głośno.
Usuńteż mam dwie plus jeden :)
Usuń22, 20 i 19 lat mają, bo się z dziadem uwinęliśmy :))
oliwa najlepsza włoska!
siłkę się namierzy, spoko!
Monia, oj widać uwijaliście się w niezłym tempie:) ja też miałam sprinta, ale na końcówce zwolniłam ;)
Usuńto jest nas już tu trzy - rybeńka, Ty i ja :)
oesu! nie mogę uwierzyć!
UsuńViki, pozdrawiam PANIOM!
--------------
Chustuś wyglądasz jak ja w 4 klasie podstawówki... A Jaś cudny.
iwona, ja też nie mogę:)))
Usuńale mów mi Viki, lub Ewa, jak wolisz:)
nawet moje dzieci zwracają się do mnie po imieniu:)
też Cię pozdrawiam i zapraszam;)
viki, Ty mucho hiszpańska, cóżeś za czary poczyniła, że Pizzurro tak okrutnie przerżnęli? Dwa dni mnie nie ma, a Ty szalejesz...
Usuń;)
Gratuluje wam obu:) Trzym się!
OdpowiedzUsuńGratulacje! Ja też dziś rozdałam świadectwa, buziaki i uściski, przytulanka po kilka razy. Wszyscy zdaliśmy do klasy drugiej i mamy wakacje.
OdpowiedzUsuńJa poświęcam je w całości mamie. Kolejne chemie, jedna tomografia, bo co dalej, może wycięcie kawałka wątroby, jak się da....i walka o chwile, aby trwały.
Pięknej pogody, jutro dla Magdy tez słońca.
Niech trwają...
UsuńChciałam coś madrzej i bardziej wspierająco napisać ale nie umiem.
jokookum ja tak jak Ty też poświęcam czas mamie, teraz też ma chemie, wiem co czujesz pozdrawiam, trzymaj się!
Usuńcudnie
OdpowiedzUsuńWszyscy jesteśmy z Was dumni!! i będziemy za rok i za dwa..........świętować z Wami, moja córka skończyła drugą gimnazjalną czas nieubłaganie płynie :)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE!:)
OdpowiedzUsuńChusteczka, po pierwsze to gratulacje wielkie dla Was obojga. Jakoś wzruszyłam się? A przy tym z uśmiechem? Rzadkie chwile i dziękuję Ci za nie.
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz świetne dziecko:)
Zmienię trochę temat-ponieważ siedzę w branży wcześniaczej, a tam dzieci się tuczy, czy chciałabyś magiczne sposoby na podniesienie wagi u człowieka z maksymalnie wrażliwym przewodem pokarmowym? Oczywiście nie wiem, czy to można u Ciebie, ale tak mi się skojarzyło, że i nasze kilogramowe dzieci, i rekonwalescenci dążą do tego samego, stąd pomysł.
poproszę o magiczne sposoby.
Usuńchętnie skorzystam.
z góry dziękuję.
buziaki.
użż. napięcie było. jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie - raczej podpis dramatyczny pod nim:-). ale nie dałam się tak łatwo złapać. wiedziałam, że Giancarlo zda. ot wiedziałam. Chustko. Ty pewno też!.:-)
OdpowiedzUsuńGratulacje. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mi się zawsze łzy lały z niewiadomego powodu przy okazji Młodego kończenia jednej za drugą klas podstawówki.
a teraz już nie wolno przeżywać.
bo siaraa.
mój Młody ukończył gimnazjum właśnie.
nie byłam na ukończeniu. usłyszałam, że "chyba/na pewno"/:-) - "było bardzo miło". ale On nie przeżywał.!!! i odda mi to, co tam dostał - jakieś wiersze Szymborskiej. :-) bo mi się przydadzą bardziej:-)
cudownie. i tak.
i przeżywam zakończenia roku w skrytości swojego Młodego. i Giancarla Twojego.
nikt mi nie zabroni:-)
Moja córka także ukończyła gimnazjum, laureatka ogólnopolskiego konkursu z chemii i biologii z,,,prawem wstępu" do najlepszego L.O.w pomorskim, a drugiego w Polsce, z postanowieniem,, będę lekarzem jak połowa rodziny"..
UsuńJak bardzo jestem dumna, to wiem pewnie tylko ja....
A zakończenie roku... i te nagrody....
Gdynianko, wiem jak jesteś dumna :). Mam w domu tegorocznego laureata podobnego konkursu, laureata z wolnym wstępem do wybranego gimnazjum :). I też chce być lekarzem, chirurgiem :).
UsuńI ja się pod tym podpiszę. Trwaj chwilo, trwaj, długo jak najdłużej... Tego Ci życzę z całego serduszka:).
OdpowiedzUsuńWzruszajacy to moment, nie? Ja tam ryczalam, a teraz ty wredna Chustko jeszcze takie zdjecia zwruszajace wcisnelas, ze zobaczylam siebie na tym szkolnym korytarzu z tym dzieckiem. Czekaj, jak Ci pierwsza pale ukryje, a jak sie wyda, oskarzy o to kosmitow:)))) Giancarlo jest debesciarski:)
OdpowiedzUsuńA moja córka, z wieloma nagrodami....przyszły lekarz,postanowiła,że każdemu postawi trafną diagnozę....chwilo trwaj....
OdpowiedzUsuńGratuluję Wam:)
OdpowiedzUsuńOdpocznijcie sobie teraz i zbierajcie siły, wakacje przelecą nim się obejrzycie !
Całuję najmocniej oboje:*
Moje najserdeczniejsze gratulacje
OdpowiedzUsuńjadwiga
A teraz zapraszam na ziemię. Za 2 miesiące nowe zeszyty, nowe książki, nowe buty, nowe ciuchy. Bo nie wiem co wakacje mają w sobie, że dzieci nagle z wszystkiego wyrastają!Oj wydatki wydatki... :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj na stronie TVN24 zamieszczono wspomnienie o Madzie i jest tam nasza Asia
OdpowiedzUsuńhttp://www.tvn24.pl/byla-kolorowym-ptakiem-dzis-pogrzeb-magdaleny-prokopowicz,261907,s.html
ach ta Aśka,
OdpowiedzUsuńco by nie mówić - pisze nieźle, wygląda nieźle, ma syna, który zadał nieźle... Ech, niektórym to się nieźle szczęści :D
A teraz wakacje !
OdpowiedzUsuńOdpoczywajcie oboje, bo jeszcze wiele takich końców roku szkolnego przed Wami !
Pozdrawiam serdecznie :)
Słońca, słońca, duuuużo słońca!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńgratulacje! jeszcze wielu takich dni, a najlepiej żebyś dodreptała na taki dzień do szkół własnych wnuków!
OdpowiedzUsuńO o o, jaka ja dumna z Was, moi mili. Moje jedno dziecko nie zdało, ale za to zmierza od nowego roku w kierunku jaki kocha i będzie plastykiem, ale za to drugie, uff, zdało.
OdpowiedzUsuńNo nie da rady. Nie da rady cię nie kochać.
OdpowiedzUsuńTylko adze m nie mów, bo ślubu nie bedzie.
Ale pięknie. Wzruszyłam się :) Gratulacje dla Giancarla i Debeściarskiej Mamci :)
OdpowiedzUsuńGratulacje kochani.
OdpowiedzUsuńPopracuj nad pismem syna w wakacje, szkoda aby Cię zabrakło, gdy on zostanie analfabetą niepiśmiennym;). Oczywiście jeśli znajdziesz czas na to pomiędzy wizytami u fryzjera, krawcowej, w sushi barze, a bzykaniem się z Niemężem o czym tak chętnie pisujesz;).
OdpowiedzUsuńAutor artykułu: Bluebellmybell 2012-04-15 15:34:38
UsuńTak naprawdę mamą stałam się nie w chwili narodzin, ale gdy zostałam ojcem i matką w jednej osobie, bez pieniedzy, pracy i rodziny. Dziś jestem bardzo silną kobietą i mam wyjątkową więź z synem. Ale spokojnie, zadbam by w odpowiedniej chwili odciąć pępowinę;) ...
Gdy rodził się mój syn był ze mną mój partner. Wróciliśmy do domu we trójkę. Otrzymaliśmy pomoc od jego rodziców; wspólnie złożyli łóżeczko, zjedlismy obiad, który przywieźli. Pożegnaliśmy dziadków i kolejne dni mijały na poznawaniu synka i załatwianiu spraw urzędowych związanych z jego narodzinami. Po kilku dniach zostałam sama z noworodkiem i psem. Mój partner wracał z pracy później niż zwykle i wciąż coraz później. "Teściowie" przyjęli postawę, że "nie bedziemy sie wtrącać, abyś nie uznała, że ingerujemy w Twoje macierzyństwo". Synek złapał pierwszą infekcję, nie miałam czasu na sen, nie miałam czasu na prysznic, pies siedział pod drzwiami godzinami czekając na spacer. Miesiące mijały wedle schematu; ja sama z dzieckiem, psem, na głowie sprzątanie, pranie, gotowanie, karmienie. Partner wracał po 20tej i dziwił się, że nie ma w lodówce obiadu. W dniu gdy synek skończył 4 mce poprosiłam, aby jego ojciec wyprowadził się do swoich rodziców. Sądziłam, że bedzie mi paradoksalnie łatwiej bez niego i jego oczekiwań zamiast pomocy i empatii, samej z synem. I psem. Było strasznie, z macierzyński zbliżał się ku końcowi. Perspektywa zatrudnienia niani, powrót do pracy, walka z nadwagą (powstałą nie w efekcie pociążowym, ale paradepresyjnym - wówczas niewiele cieszyło mnie wieczorami tak jak bliskość lodówki). Ustaliliśmy kwestię dobrowolnych alimentów. Temat niani. Tak, wiem, że nie powinnam był aoczekiwać, że dziadkowie pomogą w opiece nad wnuczkiem, to nie jest zaden ich obowiązek, ale po cichu na to liczyłam. Otrzymałam jednak pomoc; comiesiąc otrzymywałam od dziadków mojego synka połowę wynagrodzenia dla opiekunki. Druga połową były alimenty otrzymywane od jego ojca. Tak, rozumiem, mogłabym nie dostawać nawet tego, to nie obowiązek, jednak było mi smutno, że synek spędza czas z obcą osobą.
c.d. artykułu:
UsuńPrzestałam być kobietą, stałam się mamą, która pracuje. Działałam mechanicznie. Wstawałam wiele razy w nocy, o 5 rano zmęczona szykowałam sie do pracy, po pracy biegałam do dziecka i zajmowałam sie nim i psem, nie było odpoczynku. Mało uśmniechałam się do syna, byłam mało naturalna. Działałm jak automat. Nawet w nocy gdy synek płakał, wybudzana po 5,6 razy biegłam do kuchni napełnić mu buteleczkę zamiast ... przytulić i ukołysać. Mijały lata, synek w żłobku strasznie chorował, infekcja goniła infekcję, zwolnienia lekarskie brałam non stop i w pracy powiedziano mi, ze muszę wrócić do obowiązków w systemie zmianowym. Nie mogłam pojąć tej niesprawiedliwości, nie mogłam ogarnąć wizji przyszłości. Pracodawca był nieugięty. Znów niania, znów męczarnia finansowa, zmęczeniowa. Moja mama. Moja mama zawsze mi powtarzała, że nie ma obowiązku opiekować się moim synem, sporadycznie odwiedzała nas. Synek jej nie lubił, nie miał do niej zaufania, bał się jej makijażu, tembru jej głosu, wyczuwał napietą atmosferę między nami. Nie było jej w naszym życiu. Tata mojego synka pracował, a w weekendy długo sypiał. Przyjeżdżał wyspany, zabierał synka na kilka godzin do siebie.
Musiałam zrezygnować z pracy zawodowej. Syn miał wiele potrzeb, niania byla kosztowna, wydatki się piętrzyły. Marazm! Nie miałam już sił na boksowanie się z zyciem, czułam się nie zrozumiana, czułam niesprawiedliwość. Dziecko jest dziełem dwojga ludzi, ale opieka nad nim spadła na mnie. Byłam zła, zazdrosna, że ojciec mojego syna może się dokształcać, spełniać swoje pasje, podróżować, że ma czas by zadbać o zycie osobiste, a ja? Ja byłam mamą.
Antydepresanty. Długo dojrzewałam do wizyty u specjalisty. Pierwsza tabletka ... Po 3 tygodniach ogarnęłam świat. Syn obudził się nie jak przez ostatnich kilka lat o 5 czy 5.30, ale o 7.45. Nie obudził mnie ani razu w nocy, chyba poprostu wyrósł z nocnych potrzeb. Tabletki działały, a ja ... Zobaczyłam jaki fajny jest mój syn, jak rośnie, jak się rozwija, że lubi dzieci, że jest bystry, że go chwalą. Nadal dorabiałam nocami pracując przy komputerze, ale już nie tak długo jak wczesniej, nadal rozumiałam nasze problemy, ale dzieki lekom wydały mi się mniej trudne. Przyszło lato i ... spotkałam kogoś kto nie wystraszył się kobiety z młodym dzieckiem. Było łatwiej, prościej niż dotąd, miałam oparcie i pomoc, miałam swoją własną prywatną sferę życia niezwiązaną z byciem matką. Jesteśmy ze soba do dziś. Syn ma dobry kontakt z ojcem, choć jedynie weekendowy. Mam pracę, schudłam. Czas goi rany, życie pędzi do przodu, choć moje wolniej jakby znacznie niż u jego taty. Niebawem urodzi się przyrodni brat mojego synka. Syn ogląda w domu ojca z zaciekawieniem łóżeczko dziecięce, czapeczki i śpioszki, podziwia, cieszy się. A ja? Cóż, było ciężko, było bardzo trudno przez te 6 lat, ale ostatnio gdy stałam przed szatnią w szkole mojego syna rano i czekałam na niego, zobaczyłam, że rozmawia z kolegami. Usłyszałam wtedy: ... nie, moja mama jest najfajniejsza, w ogóle nie krzyczy i ładnie wygląda". Warto było. Warto było korzystać czasowo z możliwości farmakoterapii, warto było wytrzymać tych kilka lat. Teraz może być już tylko lepiej. Latem wybieramy się nad morze, tak jak 2 lata temu, jesienią na spływ kajakowy. Jestem mamą, ale nie tylko.
Rozumiem jak trudno jest być samodzielną mamą, jak bolą towarzyszące lęki, trudy i problemy rodzinne. Ale pamiętajmy, wszystko mija. Nawet najdłuższa żmija:). Kocham Cię synku.
Bluecośtam, to wróci do ciebie. Cały ten jad.
OdpowiedzUsuńNie wróci ... Gadanie. Jak gadanie o tym, że chorobę da się pokonać. Magdzie się nie udało, choć powiedzieć, że rak ją pokonał także nie można. Zorko, która kupiła kolorowe buty po śmierci dziecka. Kretyństwo.
OdpowiedzUsuńBlueBellmybell:
Usuńhttp://mnz.pl/forum/index.php?showuser=980&k=bb2fe024f8a71424996db6d9af08c1fc&setlanguage=1&langurlbits=showuser=980&cal_id=&langid=1
36 lat
Urodzony: Listopad 9, 1975
Płeć Kobieta
Lokalizacja Warszawa Mokotów
26 kwiecień 2012 - 10:00
- Mamusiu, jestem jak wąż!
- ???
- Bo wąż też zrzuca skórę! SSSSSsssss, jak ssswędzi!
(synek ma atopowe zapalenie skóry z aktualnie łuszczącym sie naskórkiem)
Allegro
UsuńKonto użytkownika Bluebellmybell
O mnie:
Witam,
dziękuję, że rozpatruje Pani/Pan skorzystanie z zakupu na mojej aukcji lub skorzystali Państwo już z zakupu. Ze swojej strony dokładam wszelkich starań, aby wysyłka zakupionego przedmiotu nastąpiła od razu po zaksięgowaniu należności na moim koncie. Sprzedawane przez mnie rzeczy są moją własnością. Zostały kupione przeze mnie i nieużywane lub użytkowane, co jest zawsze zaznaczone w aukcji. Przedmioty, które wystawiam są dokładnie opisane zarówno pod względem stanu jak i rozmiarów. Zachęcam do zadawania pytań, aby uniknąć nieporozumień po sfinalizowaniu transakcji.
Istnieje możliwość obejrzenia/przymierzenia przedmiotu - który Panią/Pana interesuje - przed dokonaniem zakupu W Warszawie, na Mokotowie, okolice Galerii Mokotów.
Pozdrawiam i zapraszam do zakupów.
teraz prokurator łatwo może już namierzyć
Usuńpanią Bluebell :)
Anonimie, panistarsza- dobra robota !
Wystarczyło zapytać wujka Gugla :)
UsuńBluebellmybell z okolic Galerii Mokotów ostatnio kupował:
http://allegro.pl/wyprzedaz-demar-klapki-dzieciece-34-35-turkusowe-i2432979738.html
http://allegro.pl/swietne-sandaly-sportowe-34-wkladka-skorzana-nowe-i2402390207.html
http://allegro.pl/gatta-podkolanowki-cas-przeciwzylakowe-i2413305899.html
http://allegro.pl/www-topbuciki-pl-komfortowe-adidasy-r-34-i2392998205.html
http://allegro.pl/karta-pamieci-kingston-micro-sdhc-8gb-adapter-sd-i2323226206.html
http://allegro.pl/bugslock-opaska-na-komary-kleszcze-1-kpl-5-sztuk-i2329824033.html
Poprzednie transakcje przeniesione do archiwum. Ale jest ich sporo, sprzedaje i kupuje.
Bluebellmybell> zacznij się ruszać, od siedzenia przy kompie też można dostać żylaków
Kingo :*
UsuńProponuję w Kędzierzynie poszukać idiotki:)). Chociaż w Warszawie też chętnie zamieszkam. Przy tej galerii handlowej tez może być. Z Allegro mnie rozbawiłyście, no i z dzieckiem podobnie. No to myk do prokuratora:) Pani brzydsza:). Podpowiem; ul. Głubczycka 5.
Usuńpanistarsza rulez!!!
UsuńOby ta chwila trwała dla Was jak najdłużej. Trzymam kciuki i gratuluję Wam obojgu! :*
OdpowiedzUsuńU nas ciężko, więc modlę się, by te chwile szybko minęły. Bunt u dwulatka, do tego z zaburzeniami rozwoju, to ponad moje siły. :/
Zazdraszczam Wam po cichu.
Kropko75, wiem że to trudne, czasem nawet niemożliwe, ale wytrzymaj zachowując przy tym maksimum czułości wobec dwulatka. Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija, pamiętaj.
OdpowiedzUsuńBlueBellmybell:
Usuń29-04-12, 14:16
Bluebellmybell
Junior Member
Zarejestrowany: Mar 2012
Posty: 7
Jak dbam o gładkość moich nóg?
Szybko i skutecznie - to moja zasada i trzymam się jej. Wybieram nowoczesne rozwiązania, które nie tylko dbają o nawilżenie skóry po szybkiej depilacji, ale także działają głębiej w miejscu depilacji. Idealnie, jeśli kosmetyk potrafi zadziałać na cebulki włosów w sposób radykalny, przy tym nie podrażniając skóry. Vanity Laser Expert wydaje się idealnym rozwiązaniem, by długo cieszyć się gładką skórą.
http://ibeauty.pl/vbulletin/showthread.php/konkurs-wygraj-zestaw-1889p12.html
To najprawdopodobniej BlueBellmybell: http://i45.tinypic.com/6r2gqq.jpg
UsuńTeż na to trafiłam, ale nie byłam pewna. Chociaż wygląda na to, że tak
UsuńSalma :*
i czemu mnie nie dziwi, że ją mąż rzucił ?
Usuńmasakra ta baba, masakra, taki charakterek, że trudno zrozumieć
zresztą poszukałam i ja na tych forach i ściemnia tam, raz jej dziecko ma kilka lat, raz 3 miesiące, ale jedno nie dziwi, piszę o chorobie psychicznej, co wiele wyjaśnia
Zastanawiam się ,skad w ludziach tyle podłości ,nienawiści ,jadu.....i nadal nierozumiem Eliza
UsuńBluebellmybell
UsuńJunior Member
Zarejestrowany: Mar 2012
Posty: 7
seria Ecobeauty Oriflame
Seria Ecobeauty Oriflame to kosmetyki dla kobiet, które najlepiej czują się zyjąc w zgodzie z naturą, świadomych mocy naturalnych komponentów roślinnych. Dbających o to co ważne, chcących żyć w globalnej harmonii, nie lekceważąc zagrożeń jakie dla naszej planety niesie cywilizacja. Warto stosować Ecobeauty Oriflame, aby czuć sie cząstką przyjaźni na płaszczyźnie człowiek - piękno - ziemia.
Ciekawe, co ma na myśli Bluebell pisząc o "przyjaźni na płaszczyźnie człowiek- piękno- ziemia " ????
no i mamy jeszcze jedno zdjęcie, pewnie dziecko Bluebell
Usuńhttp://mnz.pl/forum/user/980-bluebellmybell/
i okazuje się, że nie wszystko jest jednak anonimowe :)
Ciekawa jestem czy nasz dzwonek jeszcze się tu odezwie ;)
Stawiam na ChAD. Gdyby nie wiek i lokalizacja pomyślałabym wręcz, że to moja koleżanka z pracy, która też jest w okresie nasilonej manii
UsuńBierze udział w konkursach, a potem opyla to na allegro :D ? Niezły biznes w sumie.
UsuńAnonimowy z 17:42, też się zastanawiam skąd w Bluebellmybell tyle podłości...
UsuńTy viki sprytny detektyw jesteś, jednak wykrywalność masz cieeeeniutką:). Chciałabyś, ale nie możesz. Spytaj Chustkę czemu facet ją zostawił, ale spytaj wprost i szczerze. Wtedy najwięcej się dowiesz. A, i nie krępuj się przez pryzmat jej choroby, to było zanim za chooooorowała.
UsuńBluebell- po co to robisz?
Usuń- Zapomnialam, ze w Polsce juz wakacje... Fajnie macie :) Jasiu, GRATULUJE!
OdpowiedzUsuń- Mama Jasia sama moglaby usiasc w szkolnej lawce - taka z niej panienka w tej sukience (i nie mowie tu w tej chwili o sobie, choc moje dziecie tez Jasio i mi tez niczego nie brakuje :))
- Pamietam, jak moja bratanica miala zakonczenie roku 1-ej klasy, plakala i nie chciala isc, bo "nie zda do drugiej klasy". Gluptasek mial same "5" z gory do dolu, nie mam pojecia, co ja tak wystraszylo. Usmialismy sie wtedy z niej wszyscy.
- Lby do sloncy - jak najbardziej popieram!
Aśku, do SŁOŃCA! I jutro i pojutrze i popojutrze też!
OdpowiedzUsuńJoasiu - czym się dzielnie i zdawajdo nastepnej i następnej i następnej i następnej klasy razem z Twoim Jasiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa z moim Jasiem:)
Milczenie jest cechą mędrców - i tego się będę trzymać, żaden koniec...
OdpowiedzUsuńJako kolejny członek klubu Mam Jasiów gratuluję i trzymam.
Jesteś niesamowita, naprawdę brak mi słów. Kobietka z ikrą. Przeczytałam cały Twój blog. Jednym tchem - no może z 4dni mi to zajęło;) Widzę, że bliskie Ci są języki obce, tak jaki mi;]
OdpowiedzUsuńGiancarlo ma tak epickie teksty, że podejrzewałam, że to nie może być mały chłopczyk, a jednak;) Nie mogę pojąć tych trolli, którzy mają najwidoczniej nasrane w głowach, jeśli zarzucają Tobie takie głupoty.
W gorsze dni polecam Kate Nash - Nicest thing http://www.youtube.com/watch?v=wYWv_NSBZQI Mi czasem pomaga;)
Rozumiem w pełni Twoją walkę, ale trzeba. Żeby potem móc powiedzieć, że zrobiłam wszystko, co się dało. Ja mam białaczkę, ciągle walczę;)
XoXo;)
Ja tez przeczytałam Twój blog już w grudniu , i od tej pory nie przegapiłam ani jednego dnia kilka razy sprawdzam czy już napisałaś! trzymam kciuki i wierze że będzie dobrze ! Pozdrawiam ! Zdjęcia z końca roku cudowne, wyglądasz jak siostra nie jak matka :)
OdpowiedzUsuńChusteczko - smutno piszesz.
OdpowiedzUsuńZnowu (i to mimo trolli) można komentować! A już miałem zakładać konto Google... Gratulacje dla Syna z okazji promocji do następnej klasy, no i oczywiście miłych, spokojnych wakacji. Ślicznie razem wyglądacie. Ja się cieszę, że przetrwałem ostatnie upały. Jak organizm słaby,i nie może odpowiednio zareagować to zimą dokucza zimno, a latem upał może zabić :-/ Pozdrawiam serdecznie! Michał.
OdpowiedzUsuńMichał, cieszę się, że znów jesteś i załóż to konto!
UsuńBuziaki :)
No właśnie, Michał, załóż konto pod ksywką Michał... Ja Cie proszę. Kibicujemy Ci też!!!
Usuń:))
panistarsza jest fajna
Usuńelw> :*
UsuńCzemu karmicie trolla?
OdpowiedzUsuń