wyprowadzili mnie na spacer. wet im powiedział, że może drapię się z braku bodźców. że może powinnam spacerować. |
a słyszałam jak mówili, że kupią mi dziś wątróbkę. |
- skończmy ten spacer, błagam myślę, że dość mi bodźców. |
- idźcie już po tę wątróbkę. sklep jest tam. |
więc idziemy po wątróbkę. Syn z audioksiążką o Harrym Potterze na ajpodzie. |
dzieci słuchają książki, dorośli wybierają wątróbkę. |
Vileda pożarła wątróbkę za jednym podejściem.
tabletkę pozwoliła sobie wcisnąć w gardło w zamian za łyżkę mokrej karmy z puszki.
zdrowieje.
***
dziś nie byłam na siłce.
ale na spacerze zrobiliśmy 2 km.
bardzo, bardzo lubię spacerować z moimi chłopakami.
już zapomniałam, jakie to cudowne uczucie móc chodzić.
tyle wspaniałych rzeczy może się zdarzyć podczas spaceru, tyle można obejrzeć, o tylu sprawach pogadać...
cudowne uczucie!
pomyślałam dziś nieśmiało, że skoro daję radę chodzić (miałam z tym znaczne trudności, bo przed radioterapią bardzo bolały mnie chore miejsca), może udałoby się nam pojechać w Bieszczady albo Tatry?
marzę o jesiennym spacerze po górach.
czekam w górach
OdpowiedzUsuńlubie to pierwsze zdjecie :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńJaś nam je zrobił.
Vileda lubi leżeć między nami.
mam wrażenie, że czuje się wtedy bezpieczniejsza.
Fajnego masz swojego Jasia:) Ja tez mam - swojego:) Pozdrawiam cieplutko.
UsuńJesienią w Bieszczady. Kolory przecudne .
OdpowiedzUsuńKocica na spacerze...
OdpowiedzUsuńMoja kotka w takiej sytuacji przylgnęła brzuchem do podłoża i łypała tylko na boki.
Bieszczady! Łopienka! Łomatko, weźże mnie w walizce choćby.
OdpowiedzUsuńJaś ma Twoje usta ;)
OdpowiedzUsuńChuścik, jak dobrze czytać że marzysz.
Przesyłam moc dobrych myśli w Twoją stronę :*
pozdrawiam Was.
OdpowiedzUsuńxxx
o tak :)
OdpowiedzUsuńGóry pewnie też nieśmiało marzą o Tobie na jesiennym spacerze. Go for it Girl :)
a czajówa Viledy na zdjęciach to klasyka kociego gatunku :)
w Tatry w Tatry!!!
OdpowiedzUsuńzapraszam!!!
cudowny kolor na czuprynie;)
OdpowiedzUsuńja myślę ,żeby tak przeczekać do września z tymi górami , wtedy tam najpiękniej!!!
a może Pieniny? , spływ Dunajcem?....
ja w tych atrakcjach jestem zakochana .....
pozdrawiam
co robi Vileda na spacerze? Idzie normalnie jak ciążenie przykazuje na łapach? Nie kładzie się plaskaczem sztywnym na ziemi? Nie wczepia pazurami w trawę, nie muczy jak tygrys? idzie normalnie? To mi wbijasz nóż pod łopatkę, bo mój durny jamochłon ma raczej spacerniak a nie spacer:(
OdpowiedzUsuńAle Ty kochana jak tak będziesz trenować to z kozami się będziesz ścigac po tych górach. jakoś im daj znaka żeby się dziewczyny przygotowały do sezonu a nie, że we wrześniu przyjedzie taka szczupła miastowa i popędzi przez te, no kuźwa połoniny? jak się te zbocza zwą? w każdym razie popędzi i kozy polskie se raciczki podetną z rozpaczy.
Gratuluję i podziwiam, masz wkład w zdrowienie społeczeństwa bo pozazdrościwszy sukcesów tez poszłam biegac. Niestety obmacawszy się po bieganiu: zdiagnozowałam dalej wszędzie albo pośladek albo tuż obok.
:)))
UsuńWatrobka to podstawa!
OdpowiedzUsuńAudioksiazki sa jednym z najlepszych wynalazkow w tym swiecie zabieganym. Uwielbiam.
Fotki macie cudne, choc przerazenie Viledy wylazi poza ekran : )
Moja Puma wręcz domaga się spacerów, mogłaby non stop, mało brakuje, a zacznie przynosić smycz w zębach :) Wątróbkę też by wpierniczała, gdyby jej się pozwoliło - niestety jest uczulona na mięso drobiowe, więc tylko czasem dostaje, jak mamy akurat wołową lub wieprzową.
OdpowiedzUsuńAudiobooki sama lubię, do długich podróży MPK niezastąpione.
A co w sprawie komikso-Viledy? :)
Widuje czasem kobietę z kotem na spacerze. Kot siedzi na drzewie, na smyczy, ona stoi pod drzewem. I tak go wyprowadza by sobie posiedzial na drzewie zamiast kanapie :)
OdpowiedzUsuńCo do górskich spacerów - trenuj, planuj, ja kibicuje!
to Ty chyba mnie widzisz, zchodzą takie obawy :(((( Jesli to ja to donoszę, że nie wyprowadzam jej żeby posiedziała na drzewie ale żeby pochodziła. Co zrobić kiedy szczytem sukcesu jest siedzenie na drzewie?
UsuńMoja sąsiadka tak samo spaceruje z kotem. Tyle że ten jej to siedzi zwykle na aucie, na parkingu. :D
UsuńJa się tylko zawsze zastanawiam jak ona tak może stać między tymi autami, godzinę?! Ja bym jakąś książkę wzięła...
Aga M, uśmiałam się :)))) Może jest więcej takich kotów? Mam zdjęcie tej pani, kiedyś jej zrobiłam z ukrycia :))))
UsuńBlab labla :)
OdpowiedzUsuńTu i teraz. Amen.
Olsztyn niestety jest na Warmii, nie w górach. Ale górki tez mamy. Jedna taka , nazwana -Jasia górką - to nawet stroma jest, bo jak mój brat zjeżdżał z niej na rowerze, to na stromiźmie rozwinął taką prędkość, że kierownica wbiła mu sie w żebra.Jakby co, zapraszam.JOla
OdpowiedzUsuńGóry? Tak Tak Tak! Ja też! ja też! ja też! A tu ciągle leje...
OdpowiedzUsuńwierzę w Twój pałer. Zacznij trzepać plecaki.
OdpowiedzUsuńjak dasz jedź w te góry, polecam góry Sowie , nie tak wysokie, a piękne i malownicze.
OdpowiedzUsuńJa dziś z dziećmi jadę pod namiot.
Niech nie pada.
Bużka!
góry zanadto śmierdzą sportem. wolę słodką woń lenistwa nadmorskich kurortów.
OdpowiedzUsuńTy nie dawaj Viledzie pisać na blogu, bo Ci go odbierze! :-P A wątróbkę też może raczej zjedz sama, bogata w żelazo, tylko nie na surowo ;-) Naszej Pani Domu , też się marzą góry.
OdpowiedzUsuńLekko przysmazona, ciut krwista z odrobina soli...Taka watrobke to bym i kotu odebrala; )
UsuńHorror -jestem uzależniona od tego bloga i od bloga Zorki. Zakochałam się w Viledzie i w Małym Be. Oto stan moich uczuc na 2012:)
OdpowiedzUsuńJest to miłość nieodwzajemniona,bo ani małe Be ani kota mnie nie znają, ale po raz pierwszy to zdzierżę i to z uśmiechem.
Dziko trzymam kciuki za Twój wyjazd w góry. I w ogóle (blokada językowa z emocji). Dobrego dnia wszystkim. Zwłaszcza autorce.I w ogole.
Ola, zapraszamy w chatu! :)
Usuńmuszę wreszcie przyjechać do łojczyzny zatem:)
UsuńYes, yes, yes!!! Jedź w góry i gdzie tylko zechcesz!!! Niech Ci się ziści:)
OdpowiedzUsuńDopóki walczysz, wygrywasz.
OdpowiedzUsuńJedź w góry, na Mazury i gdzie tylko dasz radę.
Ty z ta wątrobka to uważaj, nadmiar piękna sraczke może wywołać ;). O obsrany mainecooni kuper to nic ciekawego ;).
OdpowiedzUsuńA góry...? Jestem od nich uzależniona, co kilka tygodni muszę ruszyć na szlak. Spaceruj, kochana, trenuj i ruszaj w Bieszczady. Albo czeskie Karkonosze - uwielbiam...
Dasz radę!! Koniecznie w Tatry:-)
OdpowiedzUsuńJak Tatry to tylko po słowackiej stronie, naszą omijaj z daleka, dzikie tłumy szaleją :(.
Usuńruda wiewióra
OdpowiedzUsuńśmignie po górach :)
Tatry? o_O Ale nie wybierasz się na Rysy, mam nadzieję? :)
OdpowiedzUsuńPonieważ przypadkiem spaceruję z człowiekiem urodzonym niemal tego samego dnia, co pan Niemąż, a wierzę w gwiezdne podobieństwo charakterów, to pozwalam sobie przypuścić, że rozumiem jaką TE spacery mają MOC. Rozmowy i opowieści nigdzie indziej tak nie brzmią, prawda? :)
OdpowiedzUsuńŚwietna "blablabla" koszulka! Pasuje do słuchania audiobooka :D
Się mi przypomniały wszystkie piosenki górsko-jesienne, jakie znam! Oj, cudownie jest we wrześniu i z początkiem października, jak się robi sennie. Życzę Wam pięknego wyjazdu i Ciebie silniejszej już wtedy znacznie. :-)
OdpowiedzUsuńA Viledzi składam wyrazy współczucia spaceru. Żeby tak kota jak psa... Na smyczy!!!
czy dobrze rozumiem, ze kot pierwszy raz na zewnatrz?? dlaczego?
OdpowiedzUsuńA cóż w tym dziwnego??
UsuńAlbo do Kotliny Kłodzkiej... Luda znacznie mniej a góry równie prawdziwe...
OdpowiedzUsuńGdziekolwiek się wybierzesz(cie) aparatu nie zapomnij - czekam(y) na foty!
śliczne to fotostory z Viledą!
OdpowiedzUsuńwww.bielice.info.pl
OdpowiedzUsuńNasze miejsce od lat :)
Szczególnie:Bielice 7a :)
Zakopane okropne,ale jako baza wypadowa... Od połowy lipca mieszkanie będzie stało puste, przyjeżdżajcie, kiedy tylko zechcesz :*
OdpowiedzUsuń