w związku ze zmuszeniem mnie do aktywności fizycznej, śpię co i rusz.
dziś wstałam o 7.30, by o 9.30 zasnąć do 11.00.
wstałam, dokonałam rzeczy wielkich (m.in. - zupę chrzanową), zasnęłam o 15.30, spałam do 17.30.
następnie zostałam wyprowadzona na dwór (czy mamy tu kogoś z fundacji przeciwdziałającej wychodzeniu chorych na raka na spacery? błagam o interwencję, wysyłam sygnał SOS, pomóżcie, ratujcie, rodzina mnie gnębi!); godzinę machałam odnóżami za Synem, a teraz, o 23.00, padam ze zmęczenia na nos.
***
zerknęłam na prognozę pogody. ma padać przez najbliższy tydzień.
lubię, gdy pada.
deszcz łączy niebo z ziemią.
magiczne to.
12 lat temu
bym magicznie połączyła się z kosmosem, pijąc ciepłą herbatę i przytulając dzieci. w deszczu lub słońcu. niestety, szkolenie nakazuje inaczej:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie, ściskam i cieszę się z całego serca:))))
machaj, machaj, niech Cię gnębią ruchem i powietrzem. zdrowiej, Kochana!!!!!!!!!!
a.rok
Odpoczywaj i spaceruj. Pozdrawiam ciepło. Tym razem i ja lubię deszcz bo po opadach przez chwilę w mojej miejskiej kotlinie przez chwilę jest lepsze powietrze.
OdpowiedzUsuńteż lubiłam deszcz,a teraz gdy mam dwóch łobuzów w domu,to mniej...bo zawsze łatwiej,gdy oni na podwórku:)
OdpowiedzUsuńteż bym tak pospała,śpij Joasiu i regeneruj siły:*
Ciężko Ci? wtul się w Syna i odpoczywaj, żebyś miała siły na jutro.
OdpowiedzUsuńPs. Wysłałam Twoją skargę do towarzystwa opieki nad Trzcinkami i Chustkami. Jutro jak nie dasz rady, to nie wyprowadzą Cie na siłę na dwór.
Chyba.
Ale będzie padać, cały dzień.
Powodzenia!
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka, dziewczynko na hulajczymśtam!
OdpowiedzUsuń:)
No bo kto to widział wstawać o 7.30. Pospałabyś uczciwie do 9.30 i już miałabyś tylko jedną drzemkę - całkiem zdrową i naturalną:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Dziś był ogólnie senny dzień. Siedziałam wczoraj z dzieckiem do 24 tej i robiliśmy dziwne stwory z modeliny na szkolne zaliczenie i dziś w pracy myślałam tylko o śnie. Odpoczywaj i nabieraj sił na kolejny, piękny dzień.
OdpowiedzUsuńA propos tych spacerów - dac komuś w trąbę ???
OdpowiedzUsuńTylko powiedz....
Ja dziś zaległe wińsko za zdrowie jelita grubego smolę, więc odważna jestem jak Janosik, nie przymierzając :-)))
A co do przymierzania - to kiedy wyprzedaż, bo kibicowac będę ? No wolę to niż te jakieś-tam-Euro :-((
Pozdravka - Ania B.
wyprzedaż pewnie w łikiend.
Usuńtez lubie gdy pada.
OdpowiedzUsuńi gdy jest zimno tez lubie.
pozdrawiam z moich 42C.
ostatnio padalo 2 miesiace temu.
ghyhyhyhyhyhrhrhrhhrrhrhrhrh :D :D :D (przepraszam)
UsuńIngrid - daleko nie muszę szukac - w Szczecinie nie padało - do wczorajszej nocy - od 6 tygodni. Przynajmniej u mnie w ogródku :-)) . Poszukuję sponsora, co rachunek za wodę zapłaci... Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie :-))
Usuńmoze gdybym nie mieszkała w Belgii też bym lubiła deszcz!
OdpowiedzUsuńAle tu mieszkam, pojutrze komunia mojego najmłodszego a zapowiadaja 9 stopni i deszcz.
Może i powinnam sie cieszyć, skóra po radio, słońce be, te rzeczy
ale sie nie cieszę
i daję sobie do tego prawo
Lubie deszcz. Ale z polskim umiarem. Nie belgijską przesadą
Hahaha, ty leniuszku, lubisz deszcz bo ci magicznie jest?? A ja sobie mysle, ze po prostu nie chce ci sie chodzic na spacery:)) Ale nic z tego, mam nadzieje, ze ci sie nie uda wymigac. Twoi chlopcy napewno znajda jakas luke w deszczu i cie jednak beda wywlekac na te spacery. Zreszta nie widze, abys tak bardzo na nich cierpiala. Na zdjeciach kwitniesz i trzym tak dalej:DD
OdpowiedzUsuńula
lubię deszcz, ale wolę przelotny, tak bym w międzyczasie zdążyła coś opielić, skosić :) pozdr
OdpowiedzUsuńwrobel
te zdjęcia na kochamhulajnodze już są? pytam, bo mam urlop od fejsbuczka :)
OdpowiedzUsuńciekawe, czy w deszczu dalej będziesz wyprowadzana na spacerniak, hehe.
ja w deszcze czuję się jakaś taka bardziej kreatywna. ściskam Was mocno x
Tydzień padać? O matko! Nieeee! Dopiero co kupiłem nowy rower. Ty też machaj, machaj nogami, to dla zdrowia Chustka! Nawet żebyś potem spała.
OdpowiedzUsuńNo ale. Ja jestem zdrowa na ciele (co do umysłu się nie upieram), a spałabym pół dnia. W dobrych chwilach, kiedy dziecko mam zaopiekowane, po całonocnym śnie idę spać o 11 i śpię do 14, po czym ze spokojem mogę iść spać o 16. I o 23 zaczynam ziewać, więc.
OdpowiedzUsuńZupa chrzanowa? Hmmm... pierwsze słyszę, co to?
OdpowiedzUsuńA spać mogę zawsze i wszędzie - ciśnienie mam jak nieboszczyk:-)
Chustko, daj przepis, chrzan lubię, sos chrzanowy z wołowinką też, ale zupy nie jadłam i bardzom jej ciekawa
UsuńAaaska zupa chrzanowa jest PYSZNA. Jadlam kiedys w jakiejs knajpie w Niemczech i sie zakochalam.
UsuńNiestety to co ja ugotowalam nie bylo juz takie dobre :(
zupa chrzanowa w moim wydaniu to zwykła "kartoflanka", ale z dodatkiem:
Usuń1) białej kiełbasy
2) wyciśniętych kilku ząbków czosnku
3) słoika chrzanu
+ ew. łyżki śmietany.
i ew. można doprawić kilkoma kroplami soku z cytryny.
Usuńbrzmi nieźle :)
Usuńzamiast białej kiełby możesz dać boczek wędzony pokrojony w kostkę.
Usuńchodzi o to, żeby jakieś zwierzę pływało w zupie, tak dla smaku.
Przypatrzywszy się zdjęciom zauważyłam, że masz, Chusteczko, niezawiązane sznurówki. Żeby potem nie było, że "Ta, co rakeli latami dzielnie dawała odpór zginęła potknąwszy się na własnych sznurówkach". Mówi przeze mnie matczyna cecha, którą 5 lat temu zaczęłam nabywać,zwana troską.
OdpowiedzUsuńSznurówki, Chustko, zawiązuj.
;)
Ten deszcz to dla Ciebie jest. Jak lubisz. Tak sobie zawsze można pomyśleć...
maszka11> całą drogę Niemąż i Syn ględzili mi, że mam sznurowadła rozwiązane :/
Usuńja tez moge ciagle spac!no dobra teraz nie spie bo jestem na dyzurze w szpitalu, ale generalnie w ciagu dnia moge spac na zawolanie:)Czytam Asiu Twojego bloga codziennie i wrecz jestem uzalezniony, trzymam kciuki za Ciebie!za kazdym razem kiedy jestem w Warszawie, mysle zeby sie z Toba spotkac chociaz na 5 minut, jakos czytajac Twojego bloga wydajesz mi sie bardzo bliska, nadajaca na podobnych falach:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z krainy Vikingow i dobrych Trolli czyli Norwegii
usciski
Piotrek
Anonimowy z 2:46 (Piotrek)> moc serdeczności z Mazowsza :)
Usuńa jak będziesz w Warszawie, daj znać.
ja myślę, że czasem mogą zamiasta Ciebie przegonić Viledę :) a ty się zwiń w kulkę i mrucz ;)
OdpowiedzUsuńDemostenes> bardzo, bardzo sprytne!
Usuńnie wiem tylko jak Kudłata poradzi sobie na hulajnodze.
Kudłate sobie zawsze radzą ;))
Usuńoj załamałaś mnie Chustko tą prognozą pogody :(
OdpowiedzUsuńCo w tym magicznego ??
OdpowiedzUsuńDo dupy jest jak pada.
A co na to Lec ??
A na to Lec - że można się wściec ;)))))))))))
OdpowiedzUsuńA co na to Lec?
OdpowiedzUsuń"Kropla deszczu, która pada na łajno, długo przygotowywała się na to w błękitach". :)
Jest głębia. Aż gnębi. ;)
Usuńhrhrhrhrhrhrhrhrhrhr :D :D :D :D
UsuńChustko, ja nie mam raka, mam natomiast paskudna morfologie. Myślę, że Twoje zasypianie i powszechne zmęczenie pewnie jest w dużej mierze wynikiem niskiej hemoglobiny.
OdpowiedzUsuńSpacery pomagają się dotlenić, wszystko w miarę możliwości, dotleniony organizm lepiej walczy z chorobą, a moja kochana babcia zwykła mówić, że człowiek zdrowieje podczas snu, więc spanie to również korzystna sprawa. Pomyśl, że każda taka przespana minuta pozwala Ci ukraść rakeli kwadrans, a od razu zrobi się pozytywniej, jak jesteś zmęczona to śpij.
I pamiętaj żeby się nie oziembiać ;)
Ale Lec czujny jest.
OdpowiedzUsuńI chamski jak zawsze.
Krakusy to buraki !!!!!
Stawiam veto. Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka bo ci się nie zmieści
UsuńKrakowianka
alez to komplement. buraki maja masę żelaza i innych cennych skladników. a jesli cukrowe - to wiadomo.
Usuńnie ma zycia bez buraka!
Lec był super. Jestem Warszawianką i lubię Krakusów. Zresztą lubię wszystkich ludzi, którzy są porządni :)
Usuńjestem Krakuską, w dodatku taką od pokoleń. Nie czuję się burakiem, wręcz przeciwnie: dobrze mi z tym Krakusowaniem. Dodam iż nie śmiałabym nazwać kogoś burakiem ze względu na pochodzenie ale ze względu na zachowanie i próby obrażania innych , owszem.
Usuńjestem Wrocławianką i bardzo lubię i Krakusów i Warszawiaków :)
UsuńJak świat światem Warszawa nie przepada za Krakowem i vice versa.
OdpowiedzUsuńWarszawianka
Warszawianko, mylisz się, lubię Warszawę i nie sadzę bym była wyjątkiem wśród Krakusów. Może dlatego że jestem rodowitą Krakowianką:)
UsuńWarszawianko, a może Ty mówisz o warszawce, a nie o Warszawie?
Usuń:)))
Viki, Ty to jesteś psotnica:)
UsuńTakajedna, ;P
Usuńa ja lubię krakusów. to źle czy dobrze?
UsuńTrole trole... ja was pierdoleeeeeeeee.........
UsuńTak sobie czytam ten Twój blog, jednocześnie zerkam do Angory i wiesz co? Dajesz mi siłę i nadzieję. Że będzie dobrze. Jestem po Ca125, wyszło prawie 400 i miałam chwilę podłamki... 28 lat, mąż i dwoje małych dzieci. Kawał życia przede mną. Zostawić to? Teraz już wiem, że nie mogę. Bo spalę się ze wstydu. Jeśli reszta badań też wyjdzie źle, to nic. Ja i tak będę walczyć. Mam o co. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam Ca125 powyżej 600 - skierowanie na onkologię, malutkie dziecko i nie mogłam przestać płakać.A okazało się,ze to nic takiego, czego nie można pokonać :)
UsuńTrzymam za Ciebie kciuki- na wyniki się nie umiera - mówił mój lekarz.
Pozdrawiam serdecznie . Zosia
Samo wysokie Ca125 jeszcze o niczym nie przesądza. Ja też miałam podwyższone, skończyło się na torbieli i endometriozie. Trzym się Catallina!
Usuńa ja miałam markery prawie w normie i co z tego.
Usuńwysokie CA125 może być z wielu powodów.
i proszę nie grzebać w necie w poszukiwaniu wiedzy, co Ci jest.
net kłamie, statystyki kłamią.
każdy z nas jest wyjątkowy i choruje wyjątkowo.
ZUPĘ CHRZANOWA????ZUPĘ CHRZANOWĄ? czy można pokornie prosić o przepis???A czy Niemąż nie łamie czasem praw czlowieka, targając chorego na raka człowieka na spacery? Czy nie ma czasem artykułu, mówiacego: Ten, kto zawraca głowę choremu na raka, gdy ten sobie chce podrzemać, i wyciąga go na zdrowotne spacery czy inne takie, popełnia przestęptwo straszliwe?? Czyż tak nie jest?:P
OdpowiedzUsuńStrasznie jesteście fajni. I chodź na te spacery, chodź. Siły Wam życzę. Wszystkim jej życzę i ty niechorym też, bo i oni mogą miećgorsze dni.
Aleksandra> przepis na zupę chrzanową znajdziesz wyżej powyżej.
Usuńa jeśli nie znajdziesz, tu jest link: zupa
dziękuję pięknie:)
UsuńMiało padac i nie pada. U mnie na Śląsku ciepło i słonecznie :) Co cieszy, mimo, że też lubię deszcz...
OdpowiedzUsuńa u nas na zmianę lało i świeciło słońce.
Usuńi pojawiały się co chwila cudne tęcze.
Asia,
OdpowiedzUsuńmasz po prostu BYĆ!)))
Nieważne-na spacerze,śpiąca,BYĆ - bo bezczelnie powiem,że cholernie jesteś potrzebna-wielu!
ruszaj sie Aska, ruszaj. Ja, stara dupencja, tez sie zmuszam z wielkimi oporami, choc wiem ( od Madonny) ze wiek, biologie, chorobe mozna i powinno sie oszukac. Pokazujesz jemu ( no temu rakowi niby) srodkowy palec i robisz wszystko jakby nigdy nic i to jest metoda.
OdpowiedzUsuńPiękne poczucie humoru! Trafiłam tu z TOK-FM wywiadu z Tobą - bierz się w garśc, kop ostatkami sił wszystkie przeciwności i będzie pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Ps. Też lubię deszcz, a jeszcze bardziej burze.
interplaygirl> uwielbiam burze!
Usuńpozdrawiam i ja!
A na stronie głównej gazeta.pl odnośnik do tego artykułu. Otworzyłam stronę i myślę: skąd ja znam tę kobietkę... ;)
OdpowiedzUsuńteraz tylko czekać jak sypnie trollami :/
Usuńfakt, fajnie
OdpowiedzUsuńhttp://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,11846343,_Przychodzi_taki_moment__ze_chce_sie_przezyc_orgazm.html
Wchodzę sobie na główną i co ja paczę??? Chustuś nasz malutki :).
OdpowiedzUsuńsalma> tylko nie malutki, tylko nie malutki, CHUDZIUTKI, jeśli już :P
UsuńZnaczy na główną Gazety Wyborczej ;).
OdpowiedzUsuńgazety.pl, tosa dwie rozne redakcje :) alefakt, main topic jak sie patrzy!!
UsuńJessuu, przeca wiadomo o co chodzi...
Usuńchustka,bede cie czytac do konca zycia.mojego lub twojego.amen.
OdpowiedzUsuńNo właśnie- też weszłam na Gazetę i ..przeczytałam. I dziękuję...
OdpowiedzUsuńAsieńko właśnie Cię na gazecie ujrzałam i ciarki z wrażenia mam ogromne.Buziaków tysiąc przesyłam!
OdpowiedzUsuńzobacz, jak chłopcy walczą a inni chłopcy pięknie śpiewają.
OdpowiedzUsuńPomyślałam że to taki Hymn wszystkich walczących.
http://www.youtube.com/watch?v=jbjbfUlX2Vc
Aśka, na szczęście nie ma takiej fundacji. :)
OdpowiedzUsuńA deszcz... cóż, moje dziecię wczoraj było przeszczęśliwe (i okropnie mokre) jak pozwoliłam mu wyjść na deszcz, czy właściwie ulewę i potaplać się w kałużach. Uznało to za najlepszy prezent na Dzień Dziecka. :D
ja pacze też i widzę normalnie Chustkę na gazecie. low ju
OdpowiedzUsuńZnowu Gwiazda ma 'Jedynkę' w GW:)
OdpowiedzUsuńAch.. wywiady, ordery, wizyty w zakładach pracy..
:)
... rajstopy, goździki, apele, znicze, wiązanki :>
UsuńGratulacje! Jestes świetnym piarowcem. Ale nie tylko - wywiad bardzo ciekawy. Takich rzeczy nie byłoby w mainstreamie gdyby nie blogi. Mądrze prawisz, Chustko. Choć w sumie nie czuje sie uprawniona do oceniania. Po prostu - bardzo ciekawie otwiera oczy na życie niekoniecznie w polukrowanym świecie propagandy sukcesu.
OdpowiedzUsuńPR robi się sam, nie mam na niego wpływu.
Usuńnie mam przełożenia na to, kiedy co się pojawi. mam tylko wpływ na treść.
Wchodzę sobie na gazeta.pl, a tu taaaaaakie wielkie znajome oko na mnie łypie! Piękny wywiad, gratuluję!:) Wiem, że się nie odzywam tu za bardzo, ale czytam zawsze, zawsze czułam dumę, że Cię "znam", teraz podwójnie, bo jesteś gwiazdą:)
OdpowiedzUsuńraczej kometą :>
Usuń2 dni temu bylem na badaniach w szpitalu gdzie przeczytalem artykul o chustce, dzis jestem tu i chcialbym ci tym listem dodac sil w twojej walce,
OdpowiedzUsuńaha w moim przypadku okazalo sie ze to tylko podrazniona sluzowka zoladka :)
pozdrawiam