dziś po treningu (2500 m na bieżni w 30 min.) Niemąż przyniósł mi do łóżka takie trzecie śniadanie:
a skoro ma znaczenie estetyka podawanych posiłków, zobaczcie, jakie piękne można robić kanapki:
szczerze mówiąc, w życiu bym nie wpadła, żeby tworzyć takie dzieła.
wręcz przeciwnie nawet.
sądzę, że mogłabym takimi kombinacjami skutecznie zniechęcić Syna do jedzenia.
bo przecież chodzi o to, by zjeść górę ziemniaków/makaronu/ryżu/kaszy bez dodatków.
no dobra, prawie nieprawda.
w ostatnim miesiącu okazało się, że sos z pieczonego kurczaka/indyka nie jest trujący.
i że mizeria ze śmietaną jest w miarę jadalna.
i pokochał żurek (pod warunkiem skrupulatnego omijania białej kiełbasy, którą podejrzewa o bycie niedogotowanym półproduktem nieokreślonego pochodzenia).
***
okryłam, że uwielbiam siłownię.
idę tępo na bieżni.
czytam bez rozumienia prasę dla kulturystów i fitness-fok.
a myśli się układają, uładzają, prostują.
wczoraj przeszłam/ przebiegłam 5200 m w 62 minuty.
ale oczywiście, nic na siłę.
ćwiczę bez stresowania organizmu, bez forsowania się.
tylko tyle, ile daję radę.
a Wy, ćwiczycie? wyginacie śmiało ciało?
spacerujecie, tańczycie, a może hulahopujecie się?
a może uprawiacie dżogging albo jogę?
12 lat temu
E, bo jeszcze jaką sportsmenką zostaniesz cy cuś... ;). Ja rower, basen i duuużo chodzenia po górach, koniecznie z ciężkim plecakiem. Urlopy tylko aktywne - kajaki lub góry :). A! I dużo schodów w domu :/.
OdpowiedzUsuńjeśli kajaki, to gdzie? jeziora czy rzeki?
Usuńa które góry?
Kajaki od lat w Borach Tucholskich. Spływamy w kilka rodzin Brdą oraz okolicznymi rzeczkami i jeziorami. Baza wypadowa - Swornegacie. Cudnie jest... Góry to zazwyczaj Karkonosze, ale tylko czeska strona - mniej zadeptana, tanie piwo i wspaniałe schroniska o standardzie naszych hoteli i w dobrych cenach. Często również Tatry, ale tylko na Słowacji. Po polskiej stronie dzikie tłumy :/. Raz do roku Alpy - Austria, coby lodowce, świstaki i kozice z ręki pokarmić :). Lubię Bieszczady, ale niestety, z Poznania cholernie daleko. W sierpniu jadę tam pierwszy raz od 10 lat, dzieciom pokazać :).
Usuńnic.
OdpowiedzUsuńwszedzie jade samochodem.
zrobilam sie obrzydliwie tlusta.
a teraz jeszcze Ty mnie stresujesz swoimi postami.
i budzisz wyrzuty sumienia :D
już ten temat dziś rozkminiałyśmy na twarzoksiążce: na szczęście masz żywiołowe dzieci, dzięki którym spalasz duuużo kalorii.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńViki, Ingrid, ja z tej samej szkółki.
UsuńAle od poniedziałku, od poniedziałku....
Ostatnio trenuję ruchy gałek ocznych - robią nerwowe przebieżki po slajdach z wykladów, no i mam zakwasy w lewym kciuku, od śmigania komenciów u chustki.
Ps. Widziałaś moje foty na twarzoksiążce, Aśka? Widziałaś. Powiedz mi publicznie, że przytyłam. Może jakoś się skruszę i ruszę conajmniej 4 litery...
Usuńzorko, ja się wykasowałam i wpisałam poniżej, ale potwierdzam, my z tej samej szkółki:) a wczorajsze komcie.. i przewijanie, bossszzzz ile to gimnastyki było :)
UsuńJa od ślizgania kciukiem na ipadzie mam zakwasy!
UsuńJa na jogę od tygodnia. Pochwaliłam się nawet na blogu:)
OdpowiedzUsuńChodzić lubię dużo. Za to bieganie poniewiera mnie totalnie, nawet najkrótsze, i bolą mnie od niego uszy.
Jezusiczku, Chustko, mnie także stresujesz! Ja jako leń kanapowiec nie robię nic. Absolutnie zero. Piję piwo i jem chipsy:) Wpędzasz mnie w tragiczne kompleksy! Zresztą, jak można pokochać siłkę? Ja się wstydzę tam wybrać, już wyobrażam sobie jak onieśmielona bym była wśród tych wszystkich muskularnych, łysych kulturystów...
OdpowiedzUsuńTymczasem zbieram siły aby zapisać się na jogę. Może po wakacjach ;)
Na siłownię i fitness chętnie się zapiszę, kiedy dzieci znajdą sobie innego towarzysza do swoich zajęć sportowych. Na razie zatem razem z nimi pływam na basenie/kajakach/jeżdżę na rowerze/rolkach/łyżwach/nartach/chodzę po górach. Wszystko oczywiście w wymiarze rekreacyjnym i dostosowane do możliwości dzieci w wieku wczesnoszkolnym. A zatem już nie mordercze rajdy po Połoninach, ale lżejsze trasy w Beskidach; nie spływ po Czarnej Hańczy, ale godzinka wiosłowania na pobliskim stawie. Ale za to odkryciem mojego dorosłego życia są rolki - i tutaj to dzieci muszą dostosowywać poziom do mnie:)
OdpowiedzUsuńJeszcze dodam, trochę bardziej na serio, że bardzo cieszy i podnosi na duchu Twoja forma. Szacun. Mój mąż dwa lata po zakończeniu chemii i radio nadal jest w bardzo słabej kondycji fizycznej:(
Szczerze i bez owijania w bawełnę przyznaję się publicznie, że uprawiam jeden sport - SEX ;-). Stwierdziłam, że stojąca w koncie kuchni bieżnia i obok rowerek treningowy nie pociąga mnie tak jak mój mąż, więc zbędne "towarzystwo" sprzedałam ;-).
OdpowiedzUsuńO tak, przynajmniej raz dziennie i kondycja przednia, potwierdzam i polecam :>.
Usuńwróciłam właśnie ze spacerku z 7mioma koźlakami i niespiesznie idę wyrwać nieco chwastów z warzywniaczka w świetle zachodzącego słoneczka.
OdpowiedzUsuńpiękne to czecie ino kolor nieco dziwny 8-)
zastanawiałam się gdzie Ty z tymi koźlątkami spacerujesz :)
UsuńJa uwielbiam basen. Niestety z młodym (16 m-cy polega to głównie na siedzeniu w ciepłym brodziku i trzymaniu dzidzia, który wszystkich oprócz własnej matki podejrzewa o chęć utopienia go.
OdpowiedzUsuńGeneralnie biegam za dziećmi, dźwigam dzieci, robię skłony do dziecięcego łóżeczka, bądź wanny z dzieciakami, gram w piłkę ze starszym (ja kopię, młody w uniku pada na murawę) i takie tam...
staram się drobne sprawy załatwiać jeżdżąc rowerem, raz w tyg. jestem na basenie i saunie - jakieś 2 godzinki, niestety samochodem jadę, bo nie chce mi się dokładnie suszyć włosów (z lenistwa?), a codziennie z jakieś 100 razy biegam po schodach, góra - dół, dół - góra, przy Twojej siłce, ta moja gimnastyka to pryszcz...
OdpowiedzUsuńOd miesiąca zakochana w zumbie...
OdpowiedzUsuńod lipca dodam sobie w grafiku step. Uwielbiam się męczyć, czuję się lepiej po wysiłku i nie mam takiego złego nastroju a to przecież najważniejsze...
zero ruchu, siedzę zadem w miejscu niczym wiedźma ple Ple. na jesień obłożę się liśćmi.
OdpowiedzUsuńco za szejm.
hm..w sumie trzymając się estetyki Fraglesów, to ja jednak jestem gorg. No zaginiony bliźniak http://bi.gazeta.pl/im/7/7186/z7186187O.jpg
UsuńNie jezdeś sama
UsuńMnie baardzo marzy sie basen, pewnie dlatego, ze po radio nie moge jeszcze, hi hi hi
OdpowiedzUsuńA tak serio to lubie sie poruszac, poplywac, mam w domu orbiterek, serdecznie polecam. Ale naj naj naj chetniej spalabym sie w tancu!!!!!!!!!
można Panią prosić? :)
Usuńno tak, do tanga trzeba dwojga,
Usuń( teraz wyobraz sobie zmyslowe hmmmm)
ale to to...arrrrrgentyńskie! :)
Usuńwrrrrrrrrrr ..........eszcie ktos mnie rozumie hmhmhmhmhm
UsuńSiostro, basen! ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńmialo byc aquagym, hi hi hi
Usuńale w ogole to nie ma sie z czego smiac....
Nie no, rozpacz jest, rozpaczaizm nawet. :)
Usuńoj, ytrza mi bylo tego rozpaczaizmu dzisiaj, ech...
Usuń;)))
mialo byc trza, cos slaby komp mam dzisiaj do dyzspozycji
UsuńAsia, jesteś kochana, cudowna i w ogóle :* Ty wiesz za co!!!!! :D
OdpowiedzUsuńtja, ćwiczę... chyba wariata :)
OdpowiedzUsuńNiee, no na zumbie bywam i seksuję się - liczy się?
jestem pod ogromnym wrażeniem twojej aktywności, szacun!
a wlasnie, seks sie liczy?
Usuńnieee, no seks to podstawa
OdpowiedzUsuńno ale jak podstawa to jak sie nie liczy????
Usuńliczy się liczy, tylko zależy, kto się bardziej męczy, Ty czy on
Usuńha ha ha ha ha
Usuńa jak to zmierzyc??!!
Czeba grafik zrobić - dzisiaj on na górze, jutro Ty. Dzisiaj Ty w parterze, jutro on. I tak na zmianę :>.
Usuńfloretem wywijam
OdpowiedzUsuńChustka, dziękuję Ci bardzo za pomoc.
OdpowiedzUsuńA.
drobiazg.
Usuńbuziaki.
Trochę rower, spacery w lesie, a od niedawna joga, jako podobno dobra dla pocjentów poonkologicznych.
OdpowiedzUsuńZ tą jogą to mnie samą nawet zaskoczyło, bo myślałam, że ta dynamika to nie dla mnie, ale coś mnie w niej wzięło i nawet się zaangażowałam (co w przypadku aktywności fizycznej nieczęste u mnie :)).
Chyba z radości przekarmiłam Twoje rybki. Następnym razem koniecznie je na siłkę zabierz, bo będą tłuściutkie.
OdpowiedzUsuńWszystkie w/w sporty uprawiam w myślach.......męczę się przy tym okrutnie....chociaż powinnam mysli przekuc na czyny.......jak na arzie to zeżarłam michę truskawek ze śmietaną i cukrem.....i idąc tropem Scarlett O,hara - pomyślę o tym jutro......jednak zarysowująca się opona na brzuchu vel koło ratunkowe kazało by przypuszczać że moment "jutra" powinien nastąpić wczoraj..
OdpowiedzUsuńGrawitacja zaczyna działać , dupa i cycki nie sterczą , ewidentnie ciągną w dół, skóra też jakaś "obca" ....ale generalnie mam to w dupie:)))
Lubie a nawet kocham pływać więc jak zbliża się niebezpieczeństwo to idę formować sie na basen!
P.S
Już przegapiłam odpowiedni moment, trudno....
Wspinam się :-D niestety właśnie nabawiłam się kontuzji i stopuję. Zamieniam więc chwilowo wspin na rower i może w końcu zacznę biegać. Joga też zaprząta me myśli od dawna. Przed chorobą byłam taka leniwa, że aż wstyd. Teraz ruch jest dla mnie czymś niesamowicie ważnym. Wiatr we włosach (ledwo co odrośniętych haha) kiedy pędzę rowerem. To niesamowite uczucie kiedy pokonuję trasę na ściance, a trzęsę portami w obawie przed odpadnięciem. Zauważyłam, że kiedy mam dobry czas, kiedy nie boję się nawrotu wspinam się bez obaw. Kiedy wali się psychika, cały strach opanowuje również ciało, ale kiedyś nie widziałam tej zależności, bo nie uprawiałam tak strachogennego sportu :) Zapragnęłam zrobić sobie tę kanapkę-krowę. Jest ekstra :)
OdpowiedzUsuńBiegam i oglądam seriale - takie combo. Treningi niebezpiecznie mi się wydłużają jak serial wciągający :)
OdpowiedzUsuńnajwięcej kalorii spala się podczas porodu, drogie koleżanki. taki naturalny to jak przebiegnięcie maratonu.
OdpowiedzUsuńa że mamy słaby przyrost, więc do roboty :-)
no to ja już po dwóch maratonach jestem, he he.
Usuńale taki maraton można przebiec raz na 9 m-cy, a w tzw. międzyczasie jeszcze 25 kg do przodu, więc ja podziękuję...
Usuńja po trzech porodach optuje za znieczuleniem jednak
OdpowiedzUsuńJa po dwóch też wszystkich namawiam do znieczuleń :D
UsuńCieszę się Asia, że tak dobrze Ci idzie :)
Ja ćwiczę tylko ręce - mam kuku na punkcie wiszącej skóry po wyciągnięciu rąk w bok ;)
Walczymy!!
Ta skora nazywa sie firany...
UsuńBrrrr
Biegam. Po lesie najchętniej.
OdpowiedzUsuńHulahopuję. I przy Twojej muzie pobijam rekordy ciągłości.
A jak mam wole to łażę po górach. Najchętniej z niemowlęciem znajomych uwieszonym w chuście dla przeciwwagi ;)
Kiedyś były kajaki ekstremalne, z Brodnicy do Berlina np. w 3 tygodnie. Na Momę :) Fajne to było!
rower i pływanie. albo raczej pływanie i rower.siłownia kiedyś teraz mi wstyd by było chyba iść.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci odkryły wczoraj że zielone liście są jadalne.
Zjadły omleta z szpinakiem,liśćmi buraka,(mszyce chwilowo odpuściły), chorizo i serem.
I mówią że pycha.
To zjadajcie te listki, żeby się na stałe wyprowadziły. Jutro botwinka na 3 dni w niedzielę chłodnik z botwinki itd...
Usuńzjadamy, zjadamy, a w sumie to ja zjadam:) zamiast mszyc:P
UsuńUprawiam sport, a jakze ... mentalnie :))
OdpowiedzUsuńKiedys regularnie chodzilam na silownie i aerobik, ale chyba dlatego, bo musialam za to zaplacic ze swoich pieniedzy i szkoda bylo je tak glupio stracic :))
ja się bardzo sportuję piłkom nożnom, zwłaszcza teraz gdy oglądam sobie Ronaldo i Pique :) wiecie jak mi puls wzrósł, a serce jak wali niczym młot i nóżkami przebieram:)
OdpowiedzUsuńdodatkowo wyczynowo uprawiam napierdalankę po klawiaturze ;P
Kanapki CUDNE- boję się pokazać Myszy, bo innych już nie ruszy:)
a na siłownię chodziłam i muszę znów zacząć, bo kocham bieżnię
O rany! 5200m na biezni! Padłabym ;)Ostatnio wybrałam się do parku linowego, super zabawa, gorzej moj kregosłup.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji to mamy dziś powód do toastu!
OdpowiedzUsuńNotka numer 800 ! :)
a kto oglada mecz katem oka?
OdpowiedzUsuńJa nie. Ja kątem, bardzo wąskim, oglądam notatki z Diagnozy. Pogięło mnie z tymi studiami na stare lata. ;)
Usuńrybeńka, JA !
Usuńoglądam na kompie,
otworzyłam dwa razy przeglądarkę i kukam tu, i na mecz:)
ej, szukasz moze wymowki zeby rzucic?? Stare lata?? Na mnie nie licz!!!! Moja 80letnia tesciowa konczy ktorys z kolei kurs na uniwersytecie trzeciego wieku, wiec nie marudz!!
UsuńTamto bylo do Zorki, to dla viki!
Usuńja tez kukam, patrze na moja swieta trojce dzieci podniecona, zal mi ze maz 200km daleko...
A na nawet nie wiem kto gra. Zaraz wygulgam. Normalnie wstyd!
Usuńja lukam uchem........jak będzie wielkie "jeeeeeee" to znaczy że akcja idzie do przodu...mnie obraz nie potrzebny....fonia wystarczy:)))
UsuńAle w zasadzie to powinnam zerknąć na którą dziś stronę Ronaldo się uczesał!!!
UsuńNo wstyd Zorko normalnie!!
UsuńA Ronaldo tak sie czesze bo ma we wlosach specjalne wyrzutnie do rakiet ktore wystrzeliwuja pilki pod odpowiednim katem
Hahaha, a to nie jest helm? Mi się zdaje, że Ken ma podobny fryz. Hełmo-fryz. Z całym szacunkiem dla Ronaldo. W końcu w Opalenicy fotkę sobie z Przemkiem strzelił, więc go lubię.
UsuńJa tez!! Na pilce znam sie malutko, ale widzialam jedna bramke glowka Ronaldo, to musialo byc cos we freyzie, inaczej nie do normalnie wiary!!
Usuńwe fryzie mialo byc,
Usuńja chyba musze sie polozyc
cos mi palce placze...
Stawiam, że włosy Ronalda.
UsuńNo, ale na razie fryzura Ronaldowi nie pomaga....
Usuńdziewczyny, nie róbcie siary, dzisiaj Hiszpania- Portugalia najfajniejsi, najlepsi piłkarze :) Dwa w jednym( meczu)
Usuńoj tam oj tam...
Usuńfachowcy mówią, że Ronaldo piłka w grze nie przeszkadza:))
Usuńmoi domowi fachowcy jednakowoz uwazaja ze Ronaldo geniealnym pilkarzem jest :)
Usuńz żelem, czy bez jest najlepszym piłkarzem, jaki kiedykolwiek grał i to opinia Maradony, Platiniego i wielu innych. Jako jedyny biega z piłką równie szybko jak bez
Usuń:))))))))
UsuńGłównie ćwiczę palec wskazujący. Sport zawsze był czymś magicznym, do czego nie miałam dostępu. Od zawsze bardzo szybko chodzę. Mało kto mnie dogania. Można to zaliczyć do sportu? Takie zapierdzielanie wszędzie na piechotę i nie korzystanie z transportu?
OdpowiedzUsuńplanujemy, planujemy.. to też czynność ..
OdpowiedzUsuńale my tu gadu, gadu o sportach
OdpowiedzUsuńa ja sie pytam:
gdzie jest kocica, ktora zostala mi obiecana, ze sie pojawi w komiksie?!
he?!
sprawdzam codziennie.
i nic.
Niemąż, nie ma opierdalanja sja, jak mawia Koksu!
Usuńi Babia B. z pietruszkowym kotletem!
UsuńPo 7 latach nianczenia dzieci w koncu zrobilam cos dla siebie. Zapisalam sie na taniec ludowy. Sprawia mi to mnostwo radosci, a przy tym jest to rowniez zdrowe :-) Kocham folklor, na tych tancach czuje, ze zyje ;-)
OdpowiedzUsuńja wczoraj trenowałam spalania, może ktoś uprawia podobne treningi i nie będę jedynym debilem w kosmosie? Początek treningu spokojny: oglądamy se film. Póżniej faza z podniesionym tętnem : nie odpychaj psa (pies jest mój) jak chcesz żeby odszedł to mu powiedz GRZECZNIE!!!. Mąż wchodzi w fazę spalania; czyli mam go prosić żeby usiadł? to JA się przesiądę. I odsuwa się o pół metra. Wchodzę w stałe tętno: ty wyładowujesz agresję poprzez obiekt! Jesteś bierno - agresywny a pies kanalizuje Twoją złość, bo jest mój, ty go wykorzystujesz jako medium gniewu. Mąż ma fazę szokową z nadmiaru sportu: czyli że co ty bredzisz, że ciebie chciałem odepchnąć, popchnąć!!?? Ja widząc metę: TAK. I nie mam JUŻ ochoty oglądać filmu. To miała byc kara, idę obrażona do sypialni z planem podsłuchania zakończenia. Ale on karze mnie ŚCISZAJĄC na maxatelewizor. Kwas mlekowy nawet w pięcie odłozony! Kolejny etap ostrego podjazdu: prasuję mu koszulę której nienawidzi on rano w ramach czołówki peletonu ... zakłada pogniecioną, wie jak mnie wkurwia chodzenie w pogniecionej oraz ze UPRASOWALAM i teraz co!??? Te zawody przegrałam, dzisiaj sie posikaliśmy za śmiechu a pies nazywa się od teraz MEDIUM. Słyszeliście dzieci o takim sporcie? :))))
OdpowiedzUsuńAga, szukam kogoś na obowiązkową terapię dla się. Muszę się sterapeutyzować od stóp do głów zanim zacznę robić kuku innym. Masz chwilę? Bo, kurde, nadajesz się idealnie! :)))
Usuńżycie z Tobą jest zaskakujące i kolorowe :)))
UsuńJa nie ale juz go kocham ten sport!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńszerloku, why wyciąłeś swój komentarz?:))
UsuńBo za intymnie się zrobiło. ;)
UsuńPo 7 latach nianczenia dzieci w koncu zrobilam cos dla siebie. Zapisalam sie na taniec ludowy. Sprawia mi to mnostwo radosci, a przy tym jest to rowniez zdrowe :-) Kocham folklor, na tych tancach czuje, ze zyje ;-)
OdpowiedzUsuńooo, to moje klimaty!! 4 lata w zespole ludowym za wiekszej mlodosci!!
UsuńBa ja tez 8 czyli cala podstawowke ;-)
UsuńSzacun!
UsuńUlubiony taniec?
Ja generalnie obertasy i kujawiaki!!
O ja tez z 8 lat ......obertasy to nie były, towarzyskie również nie, cuś pomiędzy.....choreografia naszej trenerki czasami wspinała się na jeszcze nie zdobyte wyżyny.....
UsuńMordują sie chłopaki w tej telewizji....a najbardziej szkoda mi komentatorów ........szczytują średnio co pięć minut ......i ktoś im szpilkę w dupę wbija......sie chłopaki z mikrofonami namęczą........ale może w końcu dojdą:)))
OdpowiedzUsuńOplułam monitor. I nie jest to metafora.
OdpowiedzUsuńcały czas teksty......mocno wsadził, silnie pchnął,
OdpowiedzUsuńdokładny wsad , cel namierzony .......może do cholery mój stary nie ogląda meczu...:))) chyba zajrzę:))
No bo co to jest za gra: plemniki uganiają się za komórką jajową. ;)
UsuńI weź to wsadź wszystko razem w macicę:)))
UsuńZaraz zaraz, w macicę wpada tylko piłka. ;)))))
UsuńOczywiście Ronaldo. ;)
Ale czasami i w bramce siedzą...
UsuńHahaaha
UsuńA Ronaldo znow nie trafia....
OdpowiedzUsuń89 minuta - 0:0
Usuńtu dzisiaj transmisja on-line
UsuńChciała Chustka sportu- to ma :)
i za to kocham to miejsce!
UsuńI Chustke!
Ronaldo .....nie wsadził:(((
OdpowiedzUsuńJa tez nie doszłam........do następnego etapu w Bubble Witch Saga na Facebooku:)))
UsuńI znow...
OdpowiedzUsuńo k..a, nie trafił:)))
Usuńrożny
Usuńtv nie trza oglądać, wystarczy na blog Chustki zajrzeć:))))
Usuńdogrywka :)
Usuńno jasne, futrzaku :)
Buahahahahh!!!
UsuńEch, trza do loza sie udac, jutro w zyle hercie trza przyjac...
OdpowiedzUsuńMoże tym razem uda mi sie zamieścić ten komentarz...wrrrrrrrrr
OdpowiedzUsuńKiedyś chodziłam na callanetics. Tak zawzięcie napinałam mięśnie, że dostałam przepukliny pachwinowej:)))) w szkole mam tyle ruchu przy pierwszakach, że padam na pysk po powrocie do domu:)
Podczytałam watek Euro....mamy II miejsce dzięki Wam i nagrody ida poczta do dzieci :) dzięki.Jola
jola, Ty zamieszczałaś, tylko jak jest dużo komentarzy, to nie widać ich, jeśli nie naciśniesz obok okienka na komentarze komendy - " załaduj więcej "
Usuńwczoraj było ich tak dużo, że należało kilka razy ładować
UsuńPrzepraszam, ale muszę. Bo tym kątem oka zerkam w notatki przed piątkowym egzaminem. Czy wiecie, jaka jest definicja zadania? To "przestrzeń wielu dymensji dotyczących relewantnego w stosunku do produktywności warunku, to również abstrakcyjna, czyli werbalno-deskryptywna forma bytu".
OdpowiedzUsuńKurwa mać!
rany boskie zorko, myślałam o uniwersytecie trzeciego wieku, ale mi przeszło !!!
UsuńNo chyba bredzisz!!
UsuńNie, nie! Tylko na psychologię nie idź!!! :)
Usuńale Ty logikę szerloku zdajesz czy co? Z diagnozy były rózne rzeczy z kategorii zdupy ale takich witraży nie było. Ciocia Agusia zdawała lata temu ale psychologia aż tak do przodu chyba nie poszła :)
Usuńzadanie ----- wykonalne lub nie ....kurwa mać! da sie albo nie ...
UsuńAgo m, ulubiona, donoszę, że to na egzamin z Podstaw Pomocy Psychologicznej (diagnozę i ppp mam dzień po dniu, więc tak jakby symultanicznie zerkam). Autor wiekopomnego dzieła, pan Bańka (bo peknę!), tytuł "Psychopatologia pracy". Dodam, że ów Bańka na razie rozkreca mi się definicyjnie.
UsuńTrzeba było doktorat robić na polonistyce, a nie w Bańkach jakichś siadać! A już pomijam w ogóle fakt, że co mądrzejsi teraz mecz oglądają i psami się szczują!
Ps. A tak w ogóle to pierwszy raz napisałam na blogu "kurwa mać".
UsuńCoś się kończy, coś się zaczyna. ;)
Zorko, a pamiętasz taką definicję, co to jest: "projekcja zasady ekwiwalencji z osi wyboru na oś kombinacji"? U nas tym straszono pierwszaków...
UsuńNo niestety. Mam cudowny mechanizm obronny, który ratuje mnie przed zapamiętywaniem podobnych zawijasów.
Usuń:)
a ja dziś z synem byłam u psychologa bo krzesłami w dzieci mi rzuca inne i tak mądrze nie gadała....
UsuńJak pani rzuca krzesłami, to taką poezją nie zaleci. ;)
Usuńaga, to Medium jest teraz Narzędziem Przymusu Bezpośredniego?
UsuńPana Bańkę pogięło doszczętnie!
UsuńIdę po wino. :D
UsuńTego nie da się na trzeźwo. :)
UsuńZorka olej Bańkę wiem co mówię....Mar
Usuńosz jak by pani rzucała krzesłem to był by hard kor. chyba ze w moje mszyce. ide spać, nie ogarniam dziś tematóf.
Usuń(ze sportów: taniec dziki szał, sama ewentualnie z partnerem co umie zrobić atmosferę i prowadzić tak, że czujesz się jak bogini. -> rzadka umiejętność, ha!
UsuńZ Jasiem się zgadzam co do kiełby z żuru...z wiekiem Jasiek odkryje, że jego supozycje co do pochodzenia tego produktu, są dalece bardziej trafne niż przypuszczał - kełba biała be)
aaa czy wygrali? i kto grał? i kto strzelił? jak rano wstanę to przeczytam.
UsuńWyginam ciało, chodzę na orbitreku do 10km w 1/2 godz i stwierdzam że nie ma nic lepszego niż długie spacery przez las tj. około 5 km dziennie. Niestety na taki luksus mogę pozwolić sobie tylko co najwyżej przez 1 miesiąc w roku zatem chodzę na orbitreku, a w Krakowie przy gęstym powietrzu to trudne.
OdpowiedzUsuńUważam Joasiu że Twoje wyczyny są całkiem dobre bo przecież niejeden zdrowy człek nie ćwiczy wcale czyli nigdy i mało tego: podjeżdża do supermarketu pod same drzwi by broń boże nie pospacerować zbyt wiele.
Takajedna, widzę że obserwowałaś mnie pod Lidlem;P
UsuńNo i mnie pod Biedrą......
UsuńNie no, Lidl zdecydowanie fajniejszy. ;)
UsuńPod Lidlem:)
Usuńtak czułam, widziałam tam taką jedną zapieprzającą z wózkiem po całym parkingu, jak jakaś gupia ;)))))))
UsuńPod kerfurem:) My mamy do wyboru Lidl, Biedrę, Kerfur i jeszcze nawet Tesko nam budują. :P
UsuńNa bogato.
Usuńod marca, bieżnia i orbitrek. mam to samo na biezni - niby nie myślę, ale jednak tak :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChyba idę spać bo i tak nie wsadzą!!
OdpowiedzUsuńZawstydziłaś mnie Chustko.
OdpowiedzUsuńIdę się strzaskać po policzkach i biorę się za siebie i za sport.
Dość wymówek że brak czasu, brak towarzystwa i brak ładnego stroju na siłownię.
Fakt, Chusta zawstydza, ale nie tylko tymi sportowymi wyczynami. To dzielna Baba!
UsuńTo ja wracam do Bańki. Pośmiać się jeszcze.
OdpowiedzUsuńA moze wsadza dopiero jak pójdziesz spać?
OdpowiedzUsuńTo było do patti!
Usuńrybenka!!
UsuńTo jest myśl , na śpiąco tez można:))))
No wiem, ja spać nie idę.
UsuńChociaż... Pokusa jest.
:)
Jak Chustka to wszystko przeczyta to nam komenty zablokuje za takie świństwa na blogu!!
UsuńI znowu nie ma nalezytej powagi we wpisach...szlag...
Kurna.....
UsuńJak znam Aśkę, popuści w galoty. :D
UsuńNo właśnie .........co ona mecz paczy czy co???
UsuńGzi się na zdrowie ;)
Usuńzorka, ładne imię - Pokusa ;P
Usuńa na zdrowie ........niech chędoży........ile wlezie........przynajmniej ona piknie dojdzie....:))))
UsuńJesu.....zablokuje mi komentowanie ....na bank!
Viki! :D
UsuńPatti, zaraz wszystkie dojdziemy za śmiechu.
UsuńJa już popuszczam bo mam kiepskie zwieracze......
UsuńIno tylko jak sprawdzic kto wsadza:)))))))
OdpowiedzUsuńBadania genetyczne się zrobi.
UsuńŁojezu była chyba jakaś akcja bo było takie poruszenie na "salonowej" kanapie że myślałam że chłopina spadł biedaczek z wrażenia....
UsuńPo fryzurze sie okaże.........niemartwsię.... jak wyjdzie z nażelowaną to bedzie wiadomo......a licze tylko na niego:)))
Usuńkamerę zainstaluj i monitoruj 24h/dobę
Usuńlecę:)))
UsuńJa juz nie mogę!
UsuńPuszczam Bańki.
Kaj spać, paniempremierze, jak spać?!?
Patti :)))))))))
UsuńJa się przerzuciłam na radiową jedynkę, komentator niemal charczy, taką ma chrypę:)
UsuńAkcje są co chwila, ino wsadów niet!
jeśli wybór jest zepomiędzy brad pit lubteż dicaprio alborównież edward norton to nie muszę koniecznie wiedzieć który :) jezu jakie Wy jesteście wścibskie
UsuńNo właśnie.......patrzeć muszą....
UsuńBrad pit powiadasz... Ale wersja z "Fight club"! :)))))
Usuńmam stan przedzawałowy :)))
Usuńkarne teraz
jesli tylko zechce to każda wersja może być , nawet niemyta, whatever. ALe chyba bardziej z Seven jednakowoż, tam ma taki nastoletni look a ja całe życie mam skłonności takie :) Nawet mąż 2 lata młodszy :)))))
UsuńKurde, Seven, zapomniałam! Ok, biorę.
Usuńrybenka
OdpowiedzUsuńja wczoraj Bańkami leciałam......kilo czereśni na raz:)))) Szanowny Mąż odstawił mnie w związku z tym od łoża........
Moje biedactwo....
UsuńTo o mężu oczywiscie ;)))
Pamiętamy! :)
UsuńPs. Ja właśnie nad Bańką spoczywającym dzielnie na podłodze zajadam czereśnie.
Zagryzaj kminkiem!!!!!!!!!!
UsuńNie szczujcie!
UsuńCzereśni bym zjadła, o ja cie!!!
Zagryzam Bańką.
Usuńprzyłaź , mam dwa kilo w lodówce.....to lepiej działa niż "dziś kochanie nie mogę ..głowa mnie boli"
UsuńKoniec dogrywki - zaczną się wsady karne:)
OdpowiedzUsuńPatrz, a o tym też było w tym semestrze. Na seksuologii i seksiatrii. Sado-macho, coś w ten deseń.
Usuńyyyy... w temacie wsadów karnych znaczy???
UsuńNa seksiatri???
Jak to jednak Bóg strzegl i na polibude mie posłal był a nie jakies takie zbezecenstwa studiwac, brrrr......
Usuń