niedziela, 10 czerwca 2012

[783].

a czasem jest tak, że jest mi bardzo, bardzo smutno.
bez przyczyny.

depresji nie mam, bo jem, śpię, działam.
nie płaczę, nie mam niedobrych myśli.
tylko jest mi smuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuutno...

***

zauważyłam, że regularnie pod koniec trzeciego tygodnia kursu TS-1 dopada mnie właśnie taki smuteczek.
czy ktoś, kto brał/bierze Xelodę zauważył u siebie coś podobnego?
czy to możliwe wyjaśnienie, że 5-FU ma takie działanie?

podzielcie się, proszę, doświadczeniem.

67 komentarzy:

  1. tez mi sie tak czasem zdaza, choc nic nie biore.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie biorę, nie pomogę, ale też mam doła.

    Idźmy, prześpijmy smuta.

    OdpowiedzUsuń
  3. odpukać, nie biorę.
    aczkolwiek doła mam takiego, że tylko siąść i płakać.
    pewnie coś z ciśnieniem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Chustko, będziemy Cię wspierać i wyciągać ze smuteczków. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. od razu napiszę, że mam melancholię we krwi (albo ten drugi biegun). i wczoraj było wyjątkowo paskudnie. jest debilnie niskie ciśnienie i tu ten pies...

    będzie lepiej :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. nic nie biore.
    doly miewam tak regularnie jak regularny jest moj cykl. czyli z zegarkiem w reku co trzy tygodnie.
    mam tez permanentna chec poobcinania raczek (czasem nozek) kochanym, slodkim dzieciaczkom (nie, nie wszystkim, tylko wlasnym).

    na opakowaniu nic nie pisza o spadkach nastroju? maja jakas infolinie z pania/panem na drugim koncu coby Ci powiedzieli? firma co to robi podaje adres e-mail do obslugi kilenta? zapytaj ich albo sie podziel obserwacjami. powinni Ci byc wdzieczni.
    wiele dni jeszcze do konca kursu?
    :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie też smutno, tak zasmutkowana jestem do dziś.
    Ale Tobie zostawiam cielaki-myślaki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. też mi nie za wesoło.....ale co zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  9. czyli uznajmy, że to od ciśnienia.
    pogoda smutna, Euro zakłóca spokój itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ciśnienie, i samo chorowanie chyba także. Mimo że choruję jedynie na cukrzycę to jednak czasami ma się tego dosyć. Może masz podobny smuteczek z typu "mamtegodosyć"
      A Euro... dzisiaj w pewnym sensie Euro przeszkodziło w jeździe mojego autobusu w drodze do pracy, bo kilku wesołych Hiszpanów chciało go zatrzymać gdy ten ruszył już z przystanku ;)

      Usuń
    2. Asia, trzeba było wziąć tych wesołków do pracy ;)

      Usuń
    3. Och,Asiu,pozazdrościć! gdybyż to na mej drodze do pracy zjawiło się kilku wesołych Hiszpanów, to pracowałoby się o wiele milej:)) i zapachniałoby wakacjami ...a tak-dorównuję Chustce w nastroju.

      Usuń
    4. Boshe, kce Hiszpana, muszę wyjść z mojego monastyru!!!!!

      Usuń
    5. Mar, ja nie chcę faceta, ale Hiszpan, to insza inszość ;))))

      Usuń
    6. A w Gdańsku Hiszpanów ostatnio na pęczki... więc zapraszam do Gdańska :D

      Usuń
  10. Chyba tak musi być, żeby dołki i górki były. Wolelibyśmy górki, to zrozumiałe. Ale zawsze po dołku jest górka. Mniejsza, albo wieksza, ale jest. Rozumiem Twoje dołki, pewnie po ostatnich wrażeniach spada Ci poziom adrenaliny, co to trzymała Cię w pozycji bojowej.Górka dla Ciebie na dziś- mamy 1002 głosy.:)))
    Też mam na zmianę górki i dołki. Raz miałam taki dołek i w szkole taka mała Oliwka mówi do mnie- a chce pani troche mojej energii? Od razu wskoczyła mi górka.
    Dajesz, dajesz- do przodu. Mamy lekarka mówi uszy do przodu :))
    Miłego i spokojnego dnia. Jola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prekopiuję mój wpis z poprzedniego wątku, bo umknął chyba ;).
      Wierzę w moc chustki, ale pochwalę też moje forum kocie, które również tutaj zagląda i miło im będzie gdy pochwałę znajdą :). Wielka grupa osób głosuje regularnie, nagabuje rodzinę i znajomych, podbija wątek do głosowania na naszym forum :). Jesteśmy też gotowi do ostatecznego ataku :D.

      Usuń
    2. Przekopiuję, miało być. "Z" mi się psuje ;).

      Usuń
    3. Za cZęsto pisZesZ tę literkę?

      Usuń
  11. Pogoda smutna, jakoś się rozmazało i zaciemniło, gówniany taki czerwiec.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzisz zaczęłaś pisać o dole i nagle wszyscy czują doła....więc tak wrzucamy coś na poprawę humoru najlepiej uściski i tulaski Jasia, może kilka dziwnych pytań w stylu życia erotycznego stworzeń podwodnych oraz coś z mechaniki pojazdowej - ja wymiękam przy takich pytaniach i człowiek zapomni o smutku.
    Potem kocyk i myk do poduszki z ciekawą lekturą.
    Ponoć jechanie na ścierze też pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pojadę na ścierze, praca fizyczna najlepsza na niezdefiniowany smutek.

      Usuń
  13. no ale co wy? w czerwcu zawsze był długi deszczowy tydzień;) pamięta kto książkę pod takim tytułem?
    a smuteczek? jest okazja, żeby sobie od wesołkowatości poodpoczywać;)
    ale wypuściłam dydaktyczny smrodek :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam! Bardzo lubiłam, bo był Groszek i Ika z Wielkiej, większej i...a dzieci lobią,żeby był ciąg dalszy

      Usuń
  14. Uszy do góry Joannno, za chwilę będzie lepiej :). U mnie na szczęście pókci co górka, oby jak najdłużej :).

    OdpowiedzUsuń
  15. Do Salmy :))
    miau, kotkom dziękuję serdecznie i Tobie za dobre serducho :))dzięki ,dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na Twoim miejscu, tez byloby mi smutno, gdyby na moim podworku obrazano moich znajomych a ja nic bym z tym nie robila - patrz Pani Starsza w poscie wczesniejszym, zwyzywana od starych bab przez chama. I dopiero zamykasz mozliwosc odpowiedzi dla anonimow jak widzisz, ze innym tez sie to nie podoba. No i po co Chustko ankiety a trollach, moderacji itp. jak nie panujesz nad tym wszystkim ? Mysle, ze po prostu lubisz "zadymy" i grzeczny blogasek Ci nie pasuje. Na kazdym szanujacym sie forum cham dostalby juz dawno bana, a Ty pozwalasz zeby obrazano Twoich w sumie znajomych - bo chyba Pani Starsza do takich osob nalezy, nieprawdaz? Zreszta, kazdy dobrze Ci zyczacy jest w pewnym sensie Twoim znajomym i nie wyobrazam sobie, zebym mogla dopuscic do takiej sytuacji. Kiedy ktos nazywa mojego znajomego stara krowa to nie odpowiadam " stare krowy spia w jeziorze" tak jak Ty, tylko juz dawno temu po slynnej ankiecie nie dopuszczam do takiej sytuacji moderujac komentarze.
    Podobnie rzezc sie ma z obrazaniem Ciebie. Akceptujesz to po prostu, dobrze wiesz jaki jest Internet a mimo to, po chwilowym odblokowaniu komentarzy dla nieposiadajacych konta Google, ponownie je wlaczasz. Bo cos sie wtedy dzieje, ludzie Cie bronia, walcza o Ciebie, czujesz ze komus na Tobie zalezy.

    Chustko, choroba to jedno ale przyzwoitosc to drugie. Nie mozna za wszelka cene zabiegac o popularnosc i chec przypopodobania sie innym, zawsze pozostanie jakis dym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i pomyśleć, że ze cztery wpisu temu czytałam, że nie zamierzasz regularnie mnie czytać, bo ci się tu nie podoba.
      ciekawe...

      Usuń
    2. Ale co to ma do rzeczy? Niepodobanie nie wyklucza prawa do komentarza, to chyba logiczne. Czyli jak rozumiem, nawet jesli komus nie przypadaja do gustu Twoje wpisy powinien komentowac je pozytywnie? Ja Cie nie obrazam, nie wyzywam tylko odnioslam sie do tego co przeczytalam. Na tej samej zasadzie moge spytac, po co odnosisz sie do atakujacych Parade rownosci, skoro Ci ludzie dzialaja Ci na nerwy. I tysiace innych spraw tego typu. Prowadzisz otwartego bloga to komentuje, inna sprawa czy cos mi sie podoba czy nie.

      Nie przychodz do mojej piaskownicy, bo my tu sie bawimy tylko z tymi co mnie chwala nawet jak jestem dla nich niedobra. Oni sa milosierni.

      No luuudzie....

      Usuń
    3. frapuje mnie, dlaczego tu codziennie piszesz, skoro deklarowałaś się, że nie zamierzasz tu przychodzić.
      co się zmieniło?

      (nie ma w moim pytaniu ataku).

      Usuń
    4. Wpis nr. 777 - tam jest dokladnie co napisalam, kilka wypowiedzi. Napisalam tam, ze energii do zycia nie czerpie z Twojego bloga i ze jeszcze kiedys zajrze i ze dawno juz nigdzie tyle nie napisalam. I ze kubicuje za szczesliwy final i zagladam z ciekawosci.

      Bo tak mam, ze cos mnie zaciekawi i przygladam sie. A potem sie okazuje, ze to wcale nie jest diament tylko zwyczajna cyrkonia.

      I to wszystko :-)

      Twoje zmaganie z choroba tez nie jestes jakies wyjatkowe, bo takch ludzi jest mnostwo. Wystarczy zajrzec do Zorkowni.

      Usuń
    5. co prawda w Belfaście już słońce, ale na dictum "Twoje zmaganie się z chorobą też nie jest jakieś wyjątkowe" nie mogłam nie zareagować. Nie wiem, co drzemie w człowieku, który pisze takie słowa. W kimś,ktowyzywa kogos od krów drzemie (właściwie nie drzemie, ale wrzeszczy) chamstwo i brak mózgu, ale anonimowy powyżej jest bardziej -jego zdaniem,jak sądzę- subtelny.
      Zatem piszę- zdanie to, które napisałaś, a które zacytowałam, świadczy o bezwzględności, bezczelności i bardzo robaczywej duszy.
      "nie diament, a zwyczajna cyrkonia".

      Co to jest? Jakim prawem? W imię czego? I- po co coś takiego pisać???
      Jeszcze mnie, jak widac,może zbulwersować ludzka kondycja, a myślałam,że to nie jest łatwe.

      Usuń
    6. Aleksandra: w San Diego nadal pochmurno!
      oraz
      dokladnie: jakim prawem?! i po co?!

      Usuń
    7. 1/4 ludzi na świecie walczy z nowotworem.
      moje zmaganie z chorobą nie jest wyjątkowe, wiem o tym.
      ale co wynika z tego zdania, prócz nieudolnej impertynencji?

      Usuń
    8. ANONIMOWY Z 09:38

      No naprawdę, każdy pretekst dobry, żeby dopieprzyć Chustce! Wchodzę na bloga Joanny i co ja pacze??? Adwokat mi się znalazł!
      Taki bezmózg nie jest mnie w stanie obrazić, raczej mnie rozśmiesza. Tym bardziej, że stara baba czy stara krowa to pikuś w porównaniu z komentarzami skierowanymi bezpośrednio do Chustki. Tak więc mną sobie buźki nie wycieraj, OK?
      A ponieważ wszystkie krowy śpią w jeziorze to idę spać, zajrzałam tu tylko na chwilę.
      Całus, Joanko

      Usuń
  17. Asiu uszy do góry... zawsze się zdarza gorszy dzień. Jesteś silną, wspaniałą kobietą... Jutro będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. I mi smutno i stres, bo wróciłam do korpo po L4. I to do biura w sercu strefy kibola. :/

    Nie smuć się, przecież lubisz deszcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i uśmiech ślę jeszcze szeeeeroookiiii :D
      buziaki

      Usuń
  19. Moja Żona bierze taki oto koktail: herceptyna, cisplatyna - wlew i dwa tygodnie xelody w tabsach, potem tydzień przerwy. No i jest co trzy tygodnie wielki smuuuutek i dół (takie Zapadlisko), ale to stąd raczej, że po odtruciu czas na kolejną dawkę i wycieczkę do znielubianego COI. Można sobie jednak pomóc i w czasie dołka zaśpiewać balladę ze Sri Lanki, którą niniejszym zapodaję: http://www.youtube.com/watch?v=DZuex4xIq-8
    Trzym się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ballada wymiata
      humor od razu lepszy :))

      Usuń
    2. już mi lepiej.
      wstaję zatańczyć z mopem.

      Usuń
    3. Włącz jeszcze pralkę, Chusti. Odgłosy z niej dochodzące zawsze wprawiają mnie w dobry humor. Taki domowy antydepresant.

      Usuń
    4. pierę!
      wstawiłam pranie!
      na mnie pralka też działa kojąco :>

      Usuń
    5. drugie pranie wstawione :P

      Usuń
    6. hue hue, u mnie też dwa były dzisiaj. powinnyśmy teraz być na mega haju :))

      Usuń
    7. poprawiłam truskawkami z tzw. ubitką :)

      Usuń
  20. Mnie i bez tej chemii jest od wczoraj tak jakoś smutno, że strach. A Ty jesteś prawdziwą twardzielką, od której ja się tylko mogę uczyć :-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie wczoraj nie było smutno, ale za to dziś! Ho, ho...! Smutek jak stąd --- dotąd!

    OdpowiedzUsuń
  22. taka mnie dopada nostalgia i tęsknota... i kot nawet tak spogląda znad miski... ale na szczęście mija do następnego razu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. a ja własnie odkryłam, że w sieci moge obejrzeć "Poltergeist III" i od razu poczułam się najszczęśliwszą osoba na świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja pojechałam na szmacie kuchnię i od razu mi się poprawiło :D

      Usuń
    2. to miło....nie ma to jak ściera ;D na mnie zawsze działa. Jak smutek mnie ogarnia to sama się szantażuję "bo ściera czeka" ;D

      Usuń
    3. ściera też doskonała - ale jak filmu do obejrzenia nie ma. film zawsze wygrywa:)

      Usuń
  26. Ja też dziś jakaś takaś ten. Jak nie ja. Ale jak Wam się poprawia, to i mi lepiej.
    Posprzątane mam. Idę więc popracować do wanny. Pogmerać dużym palcem w pianie;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Na pewno hormony tak działają...Oj na pewno. Właśnie gryzę i ścieram łzy i liczę ze ta faza minie jak reszta załogi wróci do domu. Próbowałam tańczyć z mopem- to moja terapia... Ale nadal gryzę! Ciemno za oknem. Gdzie to słońce?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie mam hormonów, bo ja po menopauzie :P

      a może to wąsy mi rosną i od tego ten smuteczek? :D

      Usuń
    2. No ja właśnie dostaję hormony co by nie mieć hormonów:P Czyli regularna menopauza u mnie. A rosną?? bo u mnie rośnie wszystko, ale kurka wąsom się nie przyglądałam..Już lecę do lustra!
      PS. Zamknęłam się na 3 godziny sama w pokoju co by potem ran pougryzeniowych na u moich nie opatrywać.

      Usuń
  28. Dzień dobry.
    Trafiłam tu z Bloga Synafii, którą regularnie "śledzę". Dopiero zaczynam lekturę i żałuję, że nie znalazłam Cię wcześniej.
    Jestem partnerką "chłoniakowca", obecnie choroba jest w remisji, przeszliśmy przez chemio- i radioterapię, póki co jest wszystko dobrze i pozostaje zaciskać kciuki do białości, żeby raczydło nie wróciło.

    Pozwól, że się u Ciebie rozgoszczę, poczytam. Pięknie piszesz.
    Pozdrawiam jak tylko mogę najcieplej i od dziś zaczynam trzymać za Ciebie kciuki u drugiej ręki.

    OdpowiedzUsuń
  29. a mnie korzonki bolą od rana, nie mogę się ruszyć:(

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga