środa, 16 maja 2012

[758].


za oknem chłodno, pada deszcz.
łąka miękkiej poszwy otula, ogrzewa i uspokaja.
wtulam głowę w poduszkę, zamykam oczy i podróżuję w czasie i przestrzeni.
w piaskownicy układam kotlety z piasku na liściach leszczyn i przypatruję się wędrówkom mrówek.
w Łebie, między przyczepą kempingową a przystawką, odkrywam norkę polnych myszek.
w Mediolanie bawimy się z A. lalkami Barbie i planujemy nasze dorosłe życie.
pstryk! jestem na studiach: za Ustrzykami, na szlaku, godzinę po zmroku, boję się niedźwiedzia. mokra trawa sięga po pas, na jabłonkach niewyraźnie czerwienią się jabłuszka, zaś ruiny domków zarosły pokrzywami. a potem gubimy szlak i wtedy boję się już wszystkiego.
w Cisnej wyglądam w lipcowy poranek z namiotu. w gęstej mgle, przez bezkresne pole, wędruje dwóch kompletnie pijanych miejscowych. niosą drzwi wejściowe.
w Augustowie jem lody na rynku. raz mając lat osiemnaście, drugi raz - trzydzieści sześć. od pływania po Krutyni kajakiem mam opalone ramiona i nos. i kocham. każdym razem kocham do szaleństwa.
trwa włoska zima. nudzę się w biurze na Corso Settembrini. na nogach mam dwunastocentymetrowe szpilki.  rzeźbię report i piję espresso, które roznosi po biurze tutejszy "pan kanapka". przyglądam się z zadowoleniem swoim pantofelkom.
w Stegnie nie mam zasięgu na plaży, a z Bielska wciąż dzwonią w sprawie dokumentacji.
w Rzymie leżę godzinę w hotelowej wannie. z okna bagno mam widok na patio z glicyniami, palmami i drzewami pomarańczowymi.
w Rzeszowie chce mi się spać. zapalam papierosa, piję kolę i idę do kina.
w Siedlcach jestem w pracy. śmieję się do rozpuku z księdza, który próbując mnie poderwać, przytrzaskuje sobie palce drzwiami wystawowego samochodu.
w Zakopanem trwa kolorowa jesień. w strugach deszczu pcham czerwoną spacerówkę nad Morskie Oko. gdy wrócimy na kwaterę, pojadę z Synkiem do Krakowa po nowy wózek.
w Lublinie jest gorące lato. oglądam śliczne studentki.
w Ełku pada śnieg, wszędzie biało, nawet jezdnia jest biała. obwodnicy jeszcze nie ma, dopiero mają ją wybudować. mijam salony dealerów, jadę dalej, do wędzarni ryb.
w Łodzi trwa brudna i ponura wiosna. wysłuchuję uprzejmie bzdur o zarządzaniu i tęsknię do Synka.
w Mrągowie, w szmateksie, kupuję bluzę z kotkiem i jeszcze drugą, z Różową Panterą.
i tak dalej.
i tak dalej.
i tak dalej.

jakie to fajne, móc przewijać taśmę i oglądać poprzednie życia.
lubicie tak robić?

105 komentarzy:

  1. lubię Asiu, tylko ze smutkiem stwierdzam,że z upływem, często te obrazy mi się rozmazują, a tak bardzo chciałabym je ocalić od zapomnienia
    z drugiej strony nie miałabym odwagi przewijać swojej taśmy do przodu i dlatego nie poszłabym do wróżki :)
    duże buziaki dla Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być z upływem czasu

      Usuń
    2. a tarot? ja też się boję...

      Usuń
    3. czasem stawiam go sobie na onecie:)
      i kurcze jakoś zawsze pasuje, ale nie traktuję tego poważnie to i się nie boję :)

      Usuń
    4. viki> pewnie tak tego tarota ułożyli, by zawsze każdemu prawdę powiedział :D

      Usuń
    5. mój R sobie robi 'na poważnie' i też mu zawsze pasuje :)

      Usuń
    6. Chustko, na bank:) czasem się boję, żeby się nie piperznęli i mi jakiegoś kolejnego dziecka nie wywróżyli, albo pożal się Boże, faceta ;P

      Usuń
    7. Najlepszy jest wróż Maciej. Nic tak nie poprawia mi humoru

      Usuń
    8. ...jak Maciej na wizji. Z wizją.

      Usuń
    9. hahahha widziałam go
      niepowtarzalny wizjoner :)))

      Usuń
  2. uwielbiamy! czasem myślę, że u mnie to jakis wstęp do Alzheimera, bo nie pamiętam o rachunku za gaz, ale wiem, co miałam na sobie na egzaminie z systemów politycznych.

    i Ciebie też uwielbimay.

    s propos sushi - proszę dopisać opcję: jem tylko wersję veggie z avocado. pałeczkyma :)
    kissssses

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiamy uwielbimay! miau x

      Usuń
    2. też tak sądzę, że to początki starości.
      nie pamiętam o bieżących sprawach, ale za to wyraźnie widzę czasy licealne, studenckie.

      Usuń
    3. starooości????!!
      to nazywa się wybióracza pamięć w kwiecie wieku!

      Usuń
  3. Robię to prawie co wieczór - no, może 2 - 3 razy w tygodniu :-))
    i nie ma ciekawszego filmu, bo ten jest MÓJ...
    Pozdr. Ania b.

    OdpowiedzUsuń
  4. bluza z kotkiem :D a dla mnie wyszperałaś kraciastą
    co do sushi:
    roluję w domu
    świeże pychota, ale z rana i tak jak zostaje to mam orgazm przy każdym kęsie ;)
    jem pałeczkami i palcami
    i czasem w knajpie też :)
    nie znalazłam odpowiednika tych działań suszarniowych w ankiecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zapominaj o kombinezonie.
      wyglądałaś w nim... hm... interesująco?
      :D :D :D

      Usuń
    2. mało kto jest tak oryginalny, że łazi po mazurach gdzie są góra dwa wyciągi narciarskie na co dzień w kombinezonie ;)

      Usuń
  5. a to wcześniejszą razą :)))))) no i jako protoplastka czeczenstyle wcale się nie wstydziłam ludziom w nim pokazywać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że Feszyn Man byłby z Ciebie dumny.
      http://warsawfashion.blogspot.com/2011/01/jogging-na-sniegu.html

      Usuń
    2. wróbel, a wiesz, że wczoraj wiele osób o Tobie mówiło:)

      Usuń
    3. o widzisz!!! przyjeżdżają warszawiaki na mazury i mojego styla kopiują ;)

      Usuń
    4. jak dobrze gadali to się cieszę, jak źle to nie czytam więc dalej się cieszę ;)

      Usuń
    5. no to cieszę się, idę zakurzyć i spać :)
      buziaki :*
      Aś rolował ci mąż z rukolą? musisz spróbować.....mniam

      Usuń
  6. lubie.
    jesli wracaja te dobre chwile.
    czasem przewijam tasme z prywatnymi
    horrorami.
    wtedy nie lubie.

    OdpowiedzUsuń
  7. wróbel ma moje uwielbienie :)
    są chwile, kiedy wszystko robi klik! i jest na swoim miejscu
    8 rano, Praga, styczeń, topniejące spłachetki śniegu,Staroměstské náměstí,gra kwaret smyczkowy, panowie we frakach, idę, odnotowuję, a, Dvořák, skoro Praga, to pasuje, jasne, 8:00 rano, kwartet smyczkowy, :)plakat wystawy, Boudnik - pasuje, "czuły barbarzyńca", Hrabal, te sprawy, klik klik, wszystko pasuje, składa się w jedno. Dziś cały dzień robiłam w myślach przegląd takich momentów, przypominałam sobie smaki, zapachy, dźwięki, to, co czułam na skórze - może to kryzys wieku średniego? a może zbieranie skarbów?

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. starosc nie radosc :P
      moze jak mnie stuknie 40stka to tez tak bede miala.

      Usuń
    2. ale może być jeszcze gorzej! ;)

      Usuń
  9. Ingrid - radość :) Kocham zbieranie skarbów. Byłych, a tym bardziej obecnych.

    OdpowiedzUsuń
  10. dobra dobra dobra
    a może miauam same traumy i nie kcem pamiętać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiem.
      dlatego sobie mysle, ze czasem lepiej nie pamietac.
      lepiej dla mnie.
      i dla blizniego mego.

      Usuń
  11. traumów nie pamiętam :) a pamiętacie, kiedy po raz pierwszy poczuliście, że Wy to Wy? tak na wskroś, tak mocno?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętamy. miałam chyba z 5 lat. wisiałam na poręczy do góry nogami i patrzyłam na swoje buty od dołu. wtedy też do mnie po raz pierwszy dotarło, że i ja kiedyś umrę.

      Usuń
    2. nie pamietam.
      ale pamietam swojego Ojca i rozne konwersacje z nim. a umarl gdy mialam 5 lat i 8 mcy.
      siostra o 13 mcy mlodsza nie pamieta nic i jak to miedzy siostrami bywa, czuje sie pokrzywdzona, zazdrosci i ma zal :D

      Usuń
  12. abstrach

    klikłam wczoraj we fszyzdkie Tfoje reklamu Huz'deczko.
    Czy hcez bym tak czyniła codzinnie?
    Co dały moje klipniencia?

    ah
    zahwydziłam siem samom sobom

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bedzie miala kase!
      ja sie ostatnio opuscilam w klikaniu.
      dalas mi dobry przyklad, jako starsza.
      od dzisiaj znowu klikam.
      obiecuje.

      Usuń
    2. Aniaha> dzienki Twoim klipnienciom jestem bogaciejsza o jakieś 0,03 Euro.
      klipnij jeszcze, proszem Ciem.

      Usuń
  13. Chustko oglądam właśnie film Extremely Loud and Incredibly Close, bardzo wzruszający i tak sobie myślę, że bohater filmu pewnie ma coś z Twojego Jaśka, tak samo mądry i bystry chłopak:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Joasiu, tekst mniammmm.
    dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  15. Literacka na Starówce, wieczór, niebieskie małe świeczki, wszystko ma niebieską poświatę, siedzimy z Beatą nad kawą i nagle

    http://www.youtube.com/watch?v=tnFfKbxIHD0

    nigdy nie zapomnę tamtego drżenia

    OdpowiedzUsuń
  16. piekny tekst - cudnie piszesz :) Ja bardzo lubie takie "przwijanie tasmy", chociaz zlapalam sie na tym ze niektore kawalki coraz bardziej sie zamazuja... byc moze to kwestia uplywu czasu a moze dlatego ze czas dziele na "przed" i "po". I to juz 7 lat we wrzesniu minie od kiedy czas "po" zaczelam liczyc. Nie moge uwierzyc ze wyjechalam z Polski bedac 23latka a w tym roku 30stka stuknie :)Ale pod powiekami dalej mam obraz Bieszczad z mojej pierwszej wizyty w tym miejscu. Mialam lat 16, Bieszcady byly cudne i nieokrzesane a ja spogladalam na nie je glownie z perspektywy konskiego grzbietu. Nieomlaze czuje konski pot gdy to pisze :) Ech rozmarzylam sie - dziekuje!

    OdpowiedzUsuń
  17. Piknie napisane ehh...
    Dobrego dnia Asiu:)
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  18. Często jestem świadkiem, jak robią to inni. Oglądam z nimi swoje miasto tuż po wojnie, spaceruję po starych kinach i cukierniach, pakuję plecak na Mazury. Daleko można odejść od hospicjum pielęgnując te wszystkie drobiazgi, ocalając okruchy.
    Sama też czasem to robię. Miejsca jak studnie, miasta-palimpsesty. I ja - zadziwiająco inna.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też mam wybiórczą pamięć w kwiecie wieku:). Pewne obrazy się zamazują, myślę, że te najważniejsze dla nas zostają - emocje to utrwalacze pamięci. Pierwszy epifanijny spacer po Wrocławiu, pierwszy studencki październik (oczywiście, że pamiętam, jaki nosiłam wtedy szalik), pierwszy pajacyk w rozm. 56, pierwszy krzyk. I wiele, wiele innych. Oliwia, która tu bywa, także pojawia się w części z nich - tak, tak, Oliwko:))
    A ja mam jeszcze w domu taki rarytas, poza setkami tysięcy zdjęć od pierwszych dni życia, jak ... pamiętniki. Od piątej klasy podstawówki do czwartej klasy liceum i późniejsze, już nieregularnie pisane. Bezcenne.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zainspirowałaś mnie, byłam zatem i w Berlinie, i w Wenecji, i w Siedlcach, iw Malborku i w wielu innych miejscach.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zainspirowana wpisem i ja odtwarzam swój film.
    teraz, w pracy rano ,,,,
    łapie się że często widzę fotografie które zrobiłam i mam ....i często oglądam
    dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam!
    Dołączam do czytających i kibicujących.
    Pozwoliłam sobie wrzucić link na mojego bloga, mam nadzieję, że mogę?

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudownie piszesz, może czas na napisanie książki?;) Śledzę też blog Lidki(amazonka na emigracji), wiesz moze co u niej bo dawno nic nie pisała? Znalazłam ten blog na Twojej stronie stad moje pytanie. Klikam codziennie na reklamy, tak tylko mogę pomóc, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Poprzednie życia... U mnie każdy rozdział o czym innym, z innymi ludźmi, mało punktów wspólnych. Patrząc kiedyś naprzód nie tak to widziałam. No ale jak Steve Jobs przykazał, trzeba łączyć punkty patrząc w tył :) Czasem przewijam, czasem nie lubię. Mam niepokój - czym jest "teraz".

    OdpowiedzUsuń
  25. rozdział za rozdziałem
    strona za stroną
    akapit za akapitem

    obrazy pojawiające się pod zamkniętymi powiekami
    przewijam do najlepszych momentów

    slideshow

    http://www.youtube.com/watch?v=3UNif1Ee-Fo&feature=results_video&playnext=1&list=PLE12F236371D9BFA4

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam wrażenie, że gdybym potrafiła tak odtwarzać, to mogłabym umierać... Ale nie potrafię, nie wiem dlaczego :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja z trudem to robię, bo bardzo dużo wyrzuciłam z pamięci. Chyba dlatego, że ciągle wykreślałam, swoje poprzednie życia, bo nie byłam w nich dostatecznie dobra, by sprostać własnym wymaganiom. Zawsze znajdę coś, o czym powiem: "byłam żałosna" - "chcę być inna".
    Na moim blogu próbuję penetrować przeszłość i wyciągać z niej różne chwile, dać im to, na co zasłużyły. Aby może zrozumieć, że jestem po prostu zwyczajna i że mogę siebie polubić.
    Joasiu - Twój wczorajszy post, taki smutny, był zachwycającą poezją. "Dom szemrze o sobie" - to warte zapamiętania. Ściskam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubie bardzo. Ze zdzwieniem stwierdzam, ile się tego w tej małej glowie upchało. I te wspomnienia, budynki w nich sa jakies takie wielkie, a mi tu z wiekiem wszsytko maleje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co było wielkie
      Aleksandrowi i Oli Watom

      Co było wielkie, małem się wydało.
      Królestwa bladły jak miedź zaśnieżona.

      Co poraziło, więcej nie poraża.
      Niebiańskie ziemie toczą się i świecą.

      Na brzegu rzeki, rozciągnięty w trawie,
      Jak dawno, dawno, puszczam łódki z kory.

      Montgeron, 1959

      Czesław Miłosz

      Usuń
    2. czyli czasem ta skala się odwraca :)

      Usuń
    3. cudny wiersz.

      Usuń
  29. Dobrze się zatrzymać, zobaczyć. Było tego trochę... radości, smutki, smaki te oczywiste i te niekoniecznie, zachcianki spełnione i zaraz wstydliwe, słowa wypowiedziane w dobrej chwili, zdania zmieniające kąt patrzenia, zakochania - o te są bardzo wyraźne - ludzie... Tak ludzi, człowieków, osób, twarzy historii jest najwięcej. Ludzie wyznaczją moje ery.Dzisiaj mój kochany Małżon...pierwsza córcia... druga córcia... trzecia córcia... ech... super jest

    OdpowiedzUsuń
  30. A ja nie lubię wspomnień z przeszłości, bo pomimo tego, że było dużo pięknych chwil, to pomiędzy nimi pojawiają się też te trudne i nieprzyjemne. Mój mózg ma ogromne powinowactwo do pamiętania tego co nie było ok.
    Chustko, spokojnego dnia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Pięknie napisane...
    Podobno najwięcej zapamiętuje się z przeszłości tych zdarzeń, które są związane z silnymi emocjami. Czasami to bardzo trudne, zwłaszcza że z biegiem lat nazbierało się tego trochę. Ja w swoim jednym życiu mam kilka żyć, zupełnie do siebie nieprzystających. Dziwne to, pokazujące jak droga życia bywa kręta.
    Dziś już nie rozpamiętuję, wolę tu i teraz, smakuje je nieśpiesznie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Droga - Czesław Miłosz

    Tam, gdzie zielona ściele się dolina
    I droga, trawą zarosła na poły,
    Przez gaj dębowy, co kwitnąć zaczyna,
    Dzieci wracają do domu ze szkoły.

    W piórniku, który na wskos się otwiera,
    Chrobocą kredki wśród okruchów bułki
    I grosz miedziany, który każde zbiera
    Na powitanie wiosennej kukułki.

    Berecik siostry i czapeczka brata
    Migają między puszystą krzewiną.
    Sójka skrzekocząc po gałęziach lata
    I długie chmury nad drzewami płyną.

    Już dach czerwony widać za zakrętem.
    Przed domem ojciec, wsparty na motyce,
    Schyla się, trąca listki rozwinięte
    I z grządki całą widzi okolicę.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja niestety z tych, co nie lubią wracać do wspomnień. Lepiej pamiętam te złe. I czasem one same wracają, ścinają mi krew i idą się dalej czaić. Tylko niekiedy przychodzą te słodkie, czy słodko - gorzkie, w których potem trwam jakiś czas i wstaję odrobinę szczęśliwsza.

    OdpowiedzUsuń
  34. I obudziłaś wspomnienia. Mam teraz w głowie mini pokaz slajdów. Utrwalonych migawką pamięci fotografii. Chwil. Czasów sprzed ery komputera, blogów, internetu, wielkiego miasta... tak, tak też kiedyś było...
    Dzięki za to:-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Reasumujac najweselej bylo w Siedlcach :D

    OdpowiedzUsuń
  36. ja w kwestii ankiety o sushi. jest nieprecyzyjna. przecież wiadomo, że można kupić porcję dla jednej osoby i za 20 zł i za 100. zależy co w tym sushi i zależy ile tego sushi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie.
      zależy.
      jak dla mnie porcję sushi do syta stanowi:
      1 rolka futomaków + filiżanka zielonej herbaty.
      Koszt łączny: 20-25 zł.

      Usuń
    2. ja to jak krowa za dwie stówy potrafię zeżreć, ładnie i subtelnie się uśmiechając przy tym i udając, że znikło tak po prostu, w dodatku nadal wyglądam na wygłodniałą ;)

      Usuń
  37. Często mi się zdarza maraton przez wspomnienia. Zaczynam biegać gdy rzeczywistość staje się nie do zniesienia. Taki maraton zawsze przywraca równowagę, a przynajmniej daje uśmiech płynący ze wspomnień i chwile zapomnienia od tego co trudne.

    OdpowiedzUsuń
  38. a propos slajdów, jedno z niewielu wspomnień dzieciństwa, gdy tata na rzutniku nam bajki puszczał a mama czytała teksty, były takie o czortach co w spróchniałej wierzbie mieszkają i o wilku i zającu też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to wiele wyjaśnia ;)

      Usuń
    2. ja bym raczej winy doszukiwała się w tym, że mnie na gremlinsy w wieku zbyt młodym do kina wzięli ;)

      Usuń
  39. a mi się smutno zrobiło jak zaczęłam w przeszłość zerkać.:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tęskno czy smutno?

      Usuń
    2. TTM :(. Te najgorsze chwile wybijają się na pierwszy plan :(.

      Usuń
    3. i smutno - bo wybrałam nie te ścieżki którymi teraz bym chciała iść, i tęskno bo to co było już nie wróci i nie zmienię swojej przeszłości. Ale mam cały czas nadzieję, Nadzieja umiera ostatnia:)Zawsze może się coś zmienić.
      Może na lepsze?

      Usuń
    4. O tak! Kilka lat temu wzięłam się za te zmiany i jeśli upłynie jeszcze trochę czasu, będę miała w końcu miłe wspomnienia :).

      Usuń
    5. Salma, powodzenia Tobie i Sobie i Innym:) Los sie musi odmienić! na lepsze:)

      Usuń
    6. Oby było co z nostalgią wspominać :).

      Usuń
  40. lubię. ale wszystko zatarte. ale pod wpływem Twojego wpisu zaczęlo się "odcierać" :)

    OdpowiedzUsuń
  41. hmm ja czuje ze jestem taka sama osoba jaka bylam zawsze i jakos nie przegladam nic w glowie bo dla mnie to sie wszystko nadal jeszcze dzieje. tak jakbym na codzien skladala sie z tego wszystkiego co juz sie wydarzylo, co zyskalam, co stracilam. siamo anche ciò che abbiamo perso.

    OdpowiedzUsuń
  42. Jak zaczynam rozmyślać i wspominać odelgłą przeszłość to spać nie mogę, nocka z głowy. Za dużo złych wspomnień... A może po prostu te najbardziej utkwiły w mej pamięci?

    OdpowiedzUsuń
  43. Chustko, od Ciebie wylazło, wlazło do mnie ;))))

    OdpowiedzUsuń
  44. Ale piękny dzisiejszy wpis. Poezja.

    Chustko, nie wiem czy wypada zapytać, ale ogromnie mnie to ciekawi. Kim jesteś z zawodu/wykształcenia? Jesteś tak inteligentna, wszechstronna, bogata duchowo. Jeśli moje pytanie jest niegrzeczne, to proszę nie publikuj tego komentarza. Nie chcę robić zamieszania na tym pięknym blogu. :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Czasem lubie tak robic, ale czesto mi smutno. Nie lubie komentarzy elokwentnego krytyka w moim srodku, ktory mowi, ze cos spieprzylam. Niektore kartki wyrwane z ksiegi - probuje sobie przypomiec i nic - biala plama. Czasem jak blyskawica spada na mnie jakies wspomnienie. Czasem mi sie snia dawne czasy i miejsca. Czasem strasza dawne potwory.

    OdpowiedzUsuń
  46. Mnie przeraża własna niepamięć. Dziury, luki, zapomnienia... Szkoda, bo mam i miałam cudowne życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oceniasz tak swoje życie właśnie dzięki tym lukom i dziurom,
      wspaniały dar

      Usuń
  47. ...a czy macie miejsca, rzeczy które niejako automatycznie wywołują wspomnienia ? U mnie to jest strych w rodzinnym domu, gdzie znajduje się pełno rupieci i zawsze, kiedy się tam znajdę wypominam dzieciństwo, wtedy wszystko było takie proste, takie beztroskie...podobnie mam z bombkami na choinkę, mam wrażenie że one są od zawsze i dlatego też zawsze przy ubieraniu choinki pojawia się "jakiś takiś" szczególny sentyment, wspomnienia...no i oczywiście oglądanie zdjęć :) Joasiu pozdrawiam i życzę duuuużo zdrowia !!! Aga

    OdpowiedzUsuń
  48. ...mnie też niekiedy przeraża niepamięć. Choć są obrazy, które nie wiedzieć przez co wzniecone przybywaja z przeszłosci w teraźniejszośc. Chustko... przepięknie pieszesz... jak ja uwielbiam Cię czytać! Dziękuję że jestes!
    sw78

    OdpowiedzUsuń
  49. Krutyń kocham, kocham, kocham...
    Wyjeżdżam w sobotę, będę wiosłować, odpoczywać i cieszyć się widokiem każdego zielonego liścia, na którym zatrzymam swój wzrok.

    Nie przewijam, nie analizuję, nie myślę, tym samym nie wspominam.
    Zbyt bolesne.

    Pozdrawiam
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  50. Smutno mi, bardzo:( Ale i tak dziękuję:* Ania D.

    OdpowiedzUsuń
  51. Znalazłam takie cóś - może Ci się przyda... :-)))

    http://lh5.ggpht.com/-A-YCsKXzqiI/T611hxS8NcI/AAAAAAAAF4g/E5T44FfAefc/s1600-h/237353842830767885_vcX5DZDi_f%25255B5%25255D.jpg

    Ania B.

    OdpowiedzUsuń
  52. miło poczytać o Twoim życiu i tyle razy się uśmiechnąć! byłaś w tylu mi bliskich miejscach! :-)

    OdpowiedzUsuń
  53. Idę położę się i trochę sama poprzewijam ...
    Dobrej nocy wszystkim którzy nie śpią cierpią albo szaleńczo radują

    OdpowiedzUsuń
  54. W swietle pamiętnika Oli Watowej to ja niespecjalnie rozumiem dedykację Miłosza... W każdym razie Chustko warto sięgnąc do tych wspomnień. To jest świadectwo heroizmu kobiety
    Pozdrawia Krakówek -)

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga