poniedziałek, 14 maja 2012

[756].

Zieleń liści klonów i kasztanów oglądana pod słońce jest przezroczysta, staw wydaje się przy niej prawie czarny.
Przez ciemną kleistą powierzchnię wody widać poruszające się cienie wielkich karpi o czerwonosrebrnych łuskach.
To jest ich promenada. Tu wiodą spokojne życie.
Nieznane im są niebezpieczne wyprawy płynących stadami łososi, nie domyślają się czystych wód górskich ani skoków uradowanego pstrąga. Park jest jedyną znajomą im okolicą, ich prowincją i rajem. Nie tęsknią za niczym innym.
Lepiej jednak być ostrożnym w osądzaniu cudzego szczęścia.


Julia Hartwig

***

w ramach łikendowych zajęć w podgrupach zaproponowałam Giancarlowi wykonanie lokum dla bydlątka.
- mamo, lepiej zagrajmy w szachy! - odparł, wstawiając na "koci" parapet nieociosany karton.

i, jak się okazuje, miał rację.
Vileda ma duszę hipsterki i świetnie się odnalazła z nowym meblem.

... ojtamojtam, jaki gołąb, śpię.
- był gołąb na parapecie? dlaczego mnie nie obudziłaś?
- gołąb! wracaj na parapet!
- obudź mnie, gdy wróci.
- dobranoc.

***

Jest cały czarny, lecz ogon ma elektryczny.
Gdy śpi na słońcu, jest najczarniejszą rzeczą, jaką sobie można
wyobrazić. Nawet we śnie łapie przerażone myszki. Poznać
to po pazurkach, które wyrastają mu z łapek.
Jest strasznie
miły i niedobry. Zrywa z drzew ptaszki, zanim dojrzeją.


Zbigniew Herbert - Kot

351 komentarzy:

  1. Mój kot też uwielbia się pakować do kartonów, ale najbardziej lubi torby podróżne, najlepiej zapchane jeszcze częścią rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vila uwielbia leżeć w komorze zlewozmywaka :)))

      Usuń
  2. Vileda wymiata:) Uczę się życia od zwierząt. Pozdrawiam podzdrowiennie i ślę ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. monika mimo-za> jakieś wnioski z uczenia się życia od zwierząt?
      mój jest taki, że należy cieszyć się drobiazgami, bo one stanowią esencję życia.

      Usuń
    2. I dokładnie tego się uczę:)

      Usuń
  3. Lepiej być ostrożnym w osądzaniu czegokolwiek, a najlepiej w ogóle nie osądzać .
    Dobrze, że to już dziś :)
    Koty uwielbiają pudła, im więcej, tym lepiej. Każde - to nowe terytorium, kóre można zaanektować :) Fajne i niedrogie (ok.3 zł) są w "stokrotce". Moja kotka sama je ie otwiera, wchodzi i wygląda przez szczeliny - cała szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas nie ma nigdzie w okolicy "Stokrotki". ten karton był z "Biedry", chwycony ze sklepu, bo się mi zapomniało zabrać torby ekologicznej na zakupy, a siatki plastikowe - czniam.

      Usuń
  4. ojtam, ojtam, dajcie kotu spać;):)

    słitaśna ta Wasza Vileda, ale widać że charakterek ma:)

    Miłego początku tygodnia i takiegoż końca tyż!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. silvana> wzajemnie.


      dobrego i miłego tygodnia dla wszystkich, mili Państwo.

      Usuń
  5. cudowny Kot. słów brak.

    ściski dla Was x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. schronienie> to od Kasi (http://www.avalon.bojarski.pl/)
      tak oszałamiająco piękne futro.


      ściski i dla Ciebie.

      Usuń
    2. odpadłam.
      Umbro! ♥♥♥♥♥

      Usuń
    3. ten to ma paszczurę, cooo?
      :D

      Usuń
    4. Asiu, moja siostra ma kota rasy Maine Coon
      jest morelowo-beżowy z blado-rudymi pręgami, wielki, puszystu cudny
      taki jak ten :http://www.huntersmoon.wroclaw.pl/photogallery.php?photo=222
      bardzo miły i towarzyski

      Usuń
    5. viki> mejkuny są wyjątkowo, wyjątkowo piękne.

      Usuń
  6. http://www.polskieradio.pl/80/1111/Artykul/571439,Spotkanie-z-Reportazem-Hanna-Bogoryja-Zakrzewska-Trzeba-walczyc

    W prawej ramce jest lin do wideo ze spotkania.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irmina> wielkie dzięki.

      Usuń
    2. Irmina> dziękuję :)
      zamieściłam linka do spotkania w Klubie Księgarza obok.

      Usuń
    3. siedzę zatkana, zamyślona i nie wiem co Ci napisać, hmmm wyszłaś tak bardzo prawdziwie i naturalnie, było widać jak wiele Cię to kosztowało Asiu
      :*

      Usuń
    4. Poruszające spotkanie. Podziwiam.

      Usuń
  7. nie wiem dlaczego nie pojawiło sie automatyczne łącze, ale po wklejeniu w pasek adresu działa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o niebo wolę TAKIE wpisy. chociaż pewnie tylu komentów co kipisz wokół trolingu nie zbierze ;)
    za to pobudza serce, zamiast je łamać.

    trochę przerysowana konkluzja, ech. za to szczera :)

    Hartwig - jak zwykle przenikliwa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Twoją Kotę. Wygląda jak wielkie tygrysisko. Moja dla odmiany wygląda jak czarna pantera. I porusza się takim posuwistym krokiem, wlepiając żółte gały, aż strach się bać.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. piękne słowa, ja tylko się zastanawiam czy nie tęsknią bo wszędzie dobrze ale w domu najlepiej, czy może nie znają inszych opcji. no i skąd się bierze potrzeba pędu do czegoś nieosiągniętego, taka ambicja co przysłania szczęście dnia codziennego. nie wiem, ale jutro o tym pomyślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Irmina -> dziękuję. obejrzałam w skupieniu.

    OdpowiedzUsuń
  12. ale śliczne zdjęcia Viledy :)
    bardzo pasuje do kartonu!

    OdpowiedzUsuń
  13. Moje psy dwa też leżą do góry brzuchami i się wietrzą, zwierzaki rulez

    OdpowiedzUsuń
  14. a moja Inka nawet mrówki z głośnym MrrRRR MrrRRR łowi i wynajduje. Całkiem ich sporo na tym II piętrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a na pająki poluje?
      na komary?

      Vileda uwielbia zaczajać się wśród doniczek i paraliżować spojrzeniem komary.

      Usuń
    2. nasza Brudzia (Hrabina Brudzisława) najczęściej poluje na wyimaginowane owady - a może to ja jestem już kompletnie ślepa?

      Usuń
  15. a ja mam kotopsa, czyli yorka, który z racji swojego wzrostu, a co za tym idzie ograniczonego pola widzenia wdrapuje się i wskakuje gdzie się da aby lepiej widzieć to co go otacza:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach, Wiledy oczy dzikie....

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja jestem z tych, co preferują psy. Koty mój uśmiech i ciepłą myśl wzbudzają na zdjęciach - takich np., jak te tutaj zamieszczone. Ale jakoś nie wyobrażam sobie sierściucha, włażącego w każde miejsce w domu, bez względu na wysokość :)

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja mam uczulenie na sierściucha a tak bym chciała go mieć!!!!!!!!!!
    Może szafran by mi pomógł:)))))))))))))

    Pozdrawiam Chustko!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. swoją drogą, ładne imię dla kota: Szafran.

      Usuń
    2. Jeszcze Rozmaryn mi leży :)

      mój zaś dumnie nasza oldskulowe imię męskie :)

      Usuń
    3. a Osrus? mój kot jest piękny mimo imienia:)

      Usuń
    4. Igy, o rozmarynie chyba nic nie było ;)))
      czy przeoczyłam???
      :)
      ale oldskulowo mogłaby być Frania, aby było w temacie:)

      Usuń
    5. lub też Bolesław ;)

      Usuń
    6. Igy, my tak w temacie posta sprzed 3 dni;P
      ( że tak nieśmiało powiem)

      Usuń
    7. aaa, sorki, nie czytałam akurat :)

      Usuń
    8. ahahahha, o ku....

      no to niech będzie i Kowbojka.

      Usuń
    9. a może...
      Pakuła?
      Sezam?

      Usuń
    10. ogarnij się Chustko, Sezamka już była !!!
      ;)
      ale Pakuł brzmi dumnie:)

      Usuń
    11. a co powiesz na kota Wibratora i na kocicę Pralkę?

      Usuń
    12. pies Gaźnik, kot Toyota, drugi Ryszard Kryszak Lejek Futro, imion rybek nie pamiętam

      Usuń
    13. Chustko:)
      skromne ze mnie dziewczę i wole wersję zakamuflowaną kocica - Frania, kot- Pakuł
      ( moja przyjaciółka dostała od swojego faceta wibrator i nadała mu własnie imię Stefan, bo lepiej się czuje gdy wie jak miał na imię ten z którym się bzyka ;)))

      Usuń
  19. "La stagione del tuo amore"

    http://www.youtube.com/watch?v=Cuv457Cis-Q&feature=fvwrel

    Ja tak Chustko z innej beczki: fajne lato jazzowe na warszawskiej Starówce się nam szykuje i to za free.

    http://www.jazzforum.com.pl/news.php?action=show&id=2308

    Przybywajcie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przybędziemy!
      oby tylko nie było za gorąco.

      Usuń
    2. No to do zobaczenia pod parasolami w Metal-Bar.
      A ciepłe wieczory czemu nie, gorzej z burzami, koncerty przenoszą się wtedy do SDK-u, a tam ciasnawo.
      Buziaki :)

      Usuń
  20. Genialny tekst ... ten o karpiach ... aż ciarki przechodzą po plecach... jak przy dobrej muzyce...

    OdpowiedzUsuń
  21. A mój sierściuch na cześć Amy Winehouse została nazwana-Amy, ale po polsku wołamy na nią emilka lub emilia :).
    Wolę takie tematy koperkowo-kapuściane. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Zadziwia mnie wiara komentujących... w to, że trolle są gdzieś tam z przestrzeni wirtualnej, sfrustrowani itp. Moi drodzy, trolle z reguły są bliżej niż nam się wydaje. Jakiejś pani w mieście x to czy Joasia ma z tym, czy z czymś innym problem naprawdę NIE OBCHODZI.

    Trollowi pasuje, że nim jest, bo to idealny kamuflaż. Przecież chociaż jest z bliskiego otoczenia, to nie stanie twarzą w twarz, aby opluć. Lepiej dopiec przez bloga, mnie wysiłku, a ile radości. I wydobyć smaczki - wszak wiadomo, że najbardziej krzywdzi opluwanie bliskich.

    Dziwi mnie też ślepa wiara w słowo pisane, w to, co jest, a czego nie ma. To net, to blog... choroba realna nie istnieje w internecie, nie ma tutaj niedogodności, bólu i innych spraw. Zamykamy stronę i idziemy do własnego życia. Bo życie nie toczy się tu...

    Dlatego też dlaczego nie pisać notek o trollach, sesjach zdjęciowych, Viledzie czy czymkolwiek innym? Na krew i pot jest i tak przymusowe miejsce gdzieś indziej.

    Blog może pomóc wspomóc leczenie, ale nie łudźmy się - zdrowia się nie kupi i spokoju też. Dlaczego ten spokój chce się blogującym wydrzeć za każdą cenę? Nie wiem. Dla mnie to trend, który pojawił się wraz z coraz większym upowszechnieniem blogowania kilka lat temu. Sąsiada pies nabrudził pod oknem? Po co zwrócić mu uwagę - najlepiej napisać na jego blogu, że psa zapie...lisz na kotlety.

    Joasia dla mnie, jako czytacza znikąd, nie potrzebuje w komentarzach obrońców, bo obroni się sama, a świadczy o tym liczba przychylnych komentarzy. Zagłaskanie kotka na śmierć to nie ten styl... no, ale chujaski też zostały opacznie odczytane.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie tylko dziwi, że komuś się chce być trollem. Nie podoba mi się nie klikam nie komentuję idę dalej, tam gdzie mi blog coś daje, choćby radość dla oczu. Dziwię się, że komuś się chce opluwać i takie tam. Nie mam ochoty nie płacę, mam kasę płacę i nie czekam na "dziękuję", pomagam bo chcę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wy tu gadu-gadu, a tam jakieś rusałki grasują :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja jakaś niekumata:)))
      w pierwszej chwili pomyślałam, że Asia zamiast rybek teraz jakieś rusałki ma na blogu hahahahah
      widziałam już , niestety :/

      Usuń
    2. panistarsza> kiedy idziemy na suszi?
      a może przyjedziesz do nas?
      najbliższa sobota pasi?

      Usuń
    3. panistarsza> szczekam! :*

      Usuń
    4. Szczekać to mogę ja, swoją psicą. A Ty możesz miauczeć Viledą, ha!

      Usuń
    5. a słowiko-drozdo-śpiewaki świergolą..;-)))) Wpłacam dziś na suszi, spróbujcie to jakoś zdefraudować i zjedzcie podwójną porcję - jedną w moim imieniu;-) Prooooszęęęęęęęę ślicznie:)

      Usuń
  25. Mam dwa koty i dwa psy, kot pierwszy bury, przyszedł/właściwie to leciał jak głupi za mną w pewien styczniowy dzień, był zabiedzony, miał złamane ucho, krwawił z oka. Jak się później dowiedziałam od weta jest rasowy: ruski niebieski, ale ma nieprzepisowy ogon i kilka białych włosów, czyli już by się nie sprzedał i pewnie trzeba było się go pozbyć.
    Drugi jest ''podwórkowy dochodzący na żarcie'' rudy mieszaniec persa, ale ma fantastyczną wade, ma zeza i poluje nie tam gdzie widzi tylko tam gdzie patrzy.
    Bury uwielbia pudła, torby, reklamówki do tego stopnia że kiedyś szukałam go pół dnia, a on sobie elegancko wisiał w torbie ekologicznej na drzwiach i spał.
    Rudy nie może być w zamknięciu, a że nie ma w sobie agresji to się drze żeby go wypuścić.
    Psa pierwszego kupiłam, bo facet na zdjęciu trzymał ją za szyje do tego stopnia że wyszedł jej jęzor.
    Psa drugiego mam na przechowanie bo była taka potrzeba...więc mam i już.
    Wszystkie zwierzaki śpią w kupie razem, wyżerają sobie z misek a jak jedno wyjdzie reszta czeka z utęsknieniem
    Nie wiem czy one mi coś dały, jednak dzięki nim czasami się uśmiecham, to dużo.
    Wniosek z tego, że przyciagam zwierzęce pierdoły i dobrze.
    Na temat troli się nie wypowiadam, poznałam takich realnie w czasie choroby mamy, później taty i jednego czego mnie nauczyli to mieć ich głęboko w dupie.

    OdpowiedzUsuń
  26. A mój dachowiec podsypia w wielkanocnym koszyczku :) Koszyczek stoi więc na parapecie okrągły rok...

    OdpowiedzUsuń
  27. Kociaki są super! My póki co mamy chomika Chomolka i rybkę Rybolkę. Do łańcucha brakuje kotka Kotolka:)
    Pozdrowienia!!!!
    sw78

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja na cycki,fryzury,sushi i Malediwy nie dam,bowiem sama na to wszystko potrzebuję.
    Kto głupi niech daje-ja daję na uroczego Afrykańczyka imieniem Emanuel,który dzięki mojemu wsparciu ma na szkolę,jedzenie,ubranie i moze wzorem dzieci ze znacznie bogatszych krajów grać w piłkę,co uwielbia.
    A zresztą,róbta,co chceta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. urszula> nie ubliżaj innym.

      Usuń
    2. i jeszcze jedno: jeśli tak jak ja jesteś chora na raka i potrzebujesz pieniędzy na:
      - cycki (czytaj: rekonstrukcję piersi), - fryzurę (czytaj: perukę, bo wyłysiałaś po chemio)
      - oraz na suszi (czytaj: japońską chemioterapię w tabsach, bo tak jak ja bierzesz ją),
      KONIECZNIE ZGŁOŚ SIĘ DO FUNDACJI.
      pomogą, jestem pewna.

      Usuń
    3. urszulko, wolałabym, żebyś mnie nie wyzywała od głupoli. Dziękuję z góry.

      Usuń
    4. Chustko, myślę, że dobrze byłoby zorganizować jeszcze jedną kampanię reklamową fundacji, ogólnie zrozumiałą. Tak obserwuję sytuację od jakiegoś czasu i coś mi się wydaje, że kampania o cyckach, dragach itp. nie została zrozumiana przez wszystkich. Pewnie przez ludzi młodych, inteligentnych tak.

      Ja, przyznam szczerze, nie wyłapałam metafory z sushi (japońskie tabletki), ktoś inny mógł nie wyłapać z cyckami i dragami.
      Szkoda, że nie wyjaśniłaś tego tak klarownie jak w tym komentarzu, wcześniej, uniknęłybyście zbędnego zamieszania...

      Ale to tylko taka moja rada na marginesie, abstrahując od dyskusji na temat trolli, bo nawet jako osoba potencjalnie zdrowa nie miałabym siły się z nimi użerać.

      Usuń
    5. Napisałam ten komentarz z perspektywy osób, które nie mają czasu czytać bloga codziennie, wczytywać się w poprzednie notki i są w jakiś sposób przypadkowymi odbiorcami Waszej kampanii lub nowymi gośćmi na Twoim blogu.

      Ale skoro już piszę drugi raz, to dodam tylko, że osobiście angażuję się w działanie na rzecz osób chorych na cukrzycę, w związku z tym, że osobę mi bliską dotknął ten problem. Ale nie neguję, a wręcz popieram działanie na rzecz osób chorych na nowotwór. Dlatego nie rozumiem np. komentarza Urszuli, która pieni się, że woli dać na dzieci w Afryce. Każdy pomaga jak może, daje pieniądze na co chce i po co się z tym tak obnosić...

      Usuń
    6. A można W OGÓLE się nie pochwalić w necie na co i ile się wpłaca?

      Usuń
    7. Ps. Pytanie ogólne, choć wskoczyło mi pod Twoim, Justyno, komentarzem.
      Nie mam potrzeby informowania osoby "obdarowywanej" kasą, że to właśnie ja, moje pieniądze itp. Robi się zlecenie stałe i się zapomina. ;)

      Usuń
    8. Chustko, to teraz sushi to tabsy, tak?;)

      Usuń
  29. Zazdroszcze wszystkim majacym zwierzeta roznych gatunkow, ktore sie nawzajem kochaja;) Ja posiadam piekba trikolorowa kotke, ktora przygarnelam od pewnej kociej wariatki.... no i cudownego pieska chihuahua, mega przytulasa i spiocha! Ale niestety tluka sie i ganiaja po mieszkaniu regularnie! Jak to powiedziala pewna madra pani weterynarz jak brat z siostra wkoncu sie dotra i na starosc beda w jednym koszyku spaly...
    A tak wogole cale zycie marzylam o maine coonie ehhh moze kiedys;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dostałam Viledę w prezencie.
      jest ona jednym z najwspanialszych prezentów, jakie otrzymałam.

      Usuń
  30. Ja daję tam,gdzie jest najbiedniej,najstraszniej,gdzie nie ma nawet zdrowej wody do picia,garsci maki na placek i podstawowych leków(od lat wspieram UNICEF i Adopcję Serca).
    Warunków ,w jakich żyjemy my,nawet bedac ludźmi chorymi ,w ogóle nie da się porównać,a jeżeli ktoś zdecydował się dawać na suszi(o którym tak szeroko się rozpisujesz i nie jest to bynajmniej w tym kontekscie jakowaś japońska chemioterapia,lecz japonska potrawa),to jego pieniądze-jego sprawa,tylko niech moze się najpierw zastanowi,czy rzeczywiscie kieruje się prawdziwym miłosierdziem...czy raczej przelotnym kaprysem tudzież niezdrową fascynacją ( a co tam,dam jej,grunt,że to nie ja choruję).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze. Każdy wpłaca swoje i gdzie (na co) chce. I to, że wpłaca nie tam, gdzie Ty, to nie znaczy, że głupi. Bardzo pięknie, że wspierasz UNICEF I MAITRI (nawiasem mówiąc czy wiesz, jaka armia urzędników żywi się z Twoich wpłat?) A ja mam ustawioną stałą płatność z konta na Fundusz Stypendialny Wspólnoty Chleb Życia siostry Małgorzaty Chmielewskiej, to stypendium dla zdolnego dziecka z biednej, popegeerowskiej wsi, z rodziny bezrobotnej - i co z tego? Wpłacam też Chustce na konto Fundacji Rak'n'Roll na suszi (japońskie tabsy - Fundacja pokrywa koszty tej chemii), a byłam z Nią dwa razy na sushi w "suszarni". Mam wrażenie, że demonizujesz sprawę sushi. Jedna porcja kosztuje "w porywach" do 20 zł. Zjadłyśmy dwie porcje (głównie ja jadłam). Joanna nie ma żołądka - może jeść maleńkie porcje i świeże lekkostrawne produkty, i to własnie zapewnia sushi (świeża ryba, ryż, serek philadelphia, ogórek http://www.oto-sushi.pl/menu/futomaki.php). No i tak, poszłam z Nią na sushi kierując się fałszywym miłosierdziem, przelotnym kaprysem i niezdrową fascynacją. Ale za swoje, a Tobie wara od oceniania innych!

      Usuń
    2. jak to nie jest, jak jest, nie jakowaś tylko normalnie japońska chemioterapia z Japonii, kraj taki Nippon, cztery główne wyspy, Hokkaido,Honsiu,Sikoku i Kiusiu. Znowu się przyczepiła niby miłosierna Urszula, co nie umi czytać. Nie ma co zazdrościć tej choroby, ludziska opamiętajta się póki czas.

      Usuń
    3. chce dodac tylko jedno do wypowiedzi mojej kochanej pani starszej.
      nie wolno poniewierac czlowieka, ktory i tak jest juz sponiewierany choroba, walka o zycie.
      dla wielu proszenie o pieniadze jest trudne.
      szczegolnie, gdy bedac zdrowymi doskonale radzili sobie sami.
      choroba odbiera mozliwosc zarabiania a generuje koszty.
      wysokie koszty.
      nikt nie ma prawa odbierac drugiemu czlowiekowi godnosci. a bardzo latwo jest te godnosc odebrac stawiajac siebie w roli dobrej pani, a potrzebujacego w roli zebraka.

      Usuń
    4. Urszulko - nie chcesz- nie wpłacaj, nie podoba Ci się - nie czytaj, itd. Ja szanuję twoje decyzje i twoje prawo do dysponowania własnymi pieniędzmi - niezależnie, czy je wpłacasz na biednego chłopca w Afryce, czy je przegrywasz w kasynie w ruletkę. Uważam, że to twoje pieniądze i nic mi do tego, jak je wydajesz. Nie zamierzam tez oceniać, czy robisz to w sposób mądry czy głupi - bo nie jestem do tego upoważniona.
      Uważam natomiast, że dobrze jest wydawać pieniądze w taki sposób,jaki nam sprawia przyjemność. To chyba najwazniejsze. A że mnie sprawia przyjemność jak Chustka je suszi:) - to wpłacam, mając nadzieję, że czym mniej będzie musiała wydać na leki ze swoich własnych pieniędzy - tym więcej ryby z wodorostami sobie zje. I z nieustanną wiarą w cuda, które jednak się przecież podobno zdarzają, oraz w możliwości medycyny - które przecież zmieniają się z dnia na dzień - czekam na dzień, kiedy uda się jakoś wpłacać kasę na wycieczkę na Malediwy. To dopiero będzie prawdziwa przyjemność:)
      I wtedy też nie waż mi się tego krytykować, okej? Bo naprawdę nie wytrzymam i się poważnie zdenerwuję.

      Usuń
    5. Ciekawe Urszulo kto dla Ci prawo rozstrzygania kto ma większe prawo do pomocy. Chłopczyk z Afryki czy chłopczyk który jak najdłużej potrzebuje Mamy...

      Usuń
    6. Oliwia- zgadzam się:)

      Usuń
    7. Urszulo- przeczytaj te odpowiedzi ze ZROZUMIENIEM, zwłaszcza to co pisze panistarsza i nie będziesz więcej pisać głupot

      Usuń
    8. Przelotny kaprys, niezdrowa fascynacja, Urszulo? Diagnozy społecznych zachowań raczej ci nie idą, przyznaj. :)

      Usuń
    9. Ps. Panistarsza, wpadaj do Poznania, tym razem ja zapraszam na sushi. :)

      Usuń
    10. zorka> nie, nie zgadzam się.
      panistarsza jest moja i już.
      owszem, panistarsza może zjeść suszi z Tobą w Poznaniu, ale JA MUSZĘ Z WAMI BYĆ.
      :P

      Usuń
    11. zorka> tak, ja Ciebie też bardzo lubię :P

      Usuń
    12. Z języczkiem. :D

      Ps. Kiedy najeżdżacie Poznań? Trza by się ponielubić jakoś tak bardziej na żywo.

      Usuń
  31. Vileda jest piękna. Gołym okiem widać jakie to inteligentne i przyzwoite stworzenie.
    U mnie trzy mieszkają: Natasza, Coda i Florek. Koty oczywiście.

    A ja chcę powiedzieć, że trolle były, są i będą. To osobnicy o niskim poczuciu własnej wartości, dla których ubliżanie innym jest potrzebne do życia. A że w przyrodzie podobno musi być równowaga to (niestety) wypada aby było tyle samo trolli co nietrolli. Piszą... no piszą... Różne obelżywe słowa piszą. I co? Lepiej im? Powstrzymali falę pomocy fundacji? Nie. Bo tego powstrzymać się nie da.
    Co do mnie: dam Ci Chustko na tabsy, na sushi, na co zechcesz, dam wnuczce na smakołyki, dam na bezdomne koty i kupię sobie łososia. Bo chcę.
    dobrej nocki Krysia

    OdpowiedzUsuń
  32. Vileda bardzo fotogeniczna.. :)
    Chustko, uważaj! fotografowanie kotów jest niebezpieczne - fatalnie uzależnia!

    OdpowiedzUsuń
  33. Vileda przeurocza. Teksty piękne.

    OdpowiedzUsuń
  34. zapomniałam.. pozdrowienia dla Viledy od Luny i Lolka - moich kotów :)
    oba po przejściach zafundowanych im przez byłych (empatycznych inaczej) właścicieli. oba wyrzucone, bo urosły i zaczęły przeszkadzać.i to wyrzucone w sposób, który zwielokrotnił ich traumę i odebrał im zdrowie.
    a kartony? największa namiętność obojga! do pudła się wskakuje, a potem powoli, w skupieniu, kawałek za kawałkiem się odrywa i wypluwa na zewnątrz. tak długo, aż z pudła zostanie samo dno. nie jest to praca lekka i łatwa. wymaga siły i cierpliwości, bo karton się łatwo nie poddaje. i czasu! przerobienie średniej wielkości kartonu zajmuje więcej niż parę dni..

    OdpowiedzUsuń
  35. Już szłam spać, ale wróciłam do kompa. U mnie, na Ursynowie, przy ulicy, nie w żadnym parku śpiewa słowik!!! Pięknie.

    Mam nadzieję, że żaden sierściuch go nie zerwie z drzewa, przynajmniej, zanim dojrzeje...

    Wracam do łóżka słuchać słowika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakaś plaga czy inwazja tych słowików w tym roku najwyraźniej - śpiewają również w centrum Łodzi :) Za nic mają poszanowanie dla ciszy nocnej, nie wiem czemu straż miejska nie zareaguje? ;-))

      Usuń
    2. u mnie na tarchominie też koncertują słowiki. jeden pod domem, drugi ciut dalej, w lesie. od kilku lat przylatują jakoś tak w maju, drą się po nocach i i spać nie dają :)

      Usuń
    3. emmma ja też słyszałam w centrum Łodzi:)

      Usuń
    4. Poznań też rozśpiewany. :)

      Usuń
    5. nasza podwarszawska wiocha też zasłowikowana!

      a tak przy okazji: gdzie się podziały wróble??
      pamiętam z dzieciństwa, że były ich chmary.

      Usuń
    6. U mnie pojedyncze sztuki w karmniku.

      Usuń
    7. zorka> plastikowe? z masy solnej?

      Usuń
    8. Chustko, czytałam , że do wysiewanych nasion zbóż dodaje środki ochrony roślin i wróble tego nie chciały jeść.Także i to że coraz mniej mają w miastach miejsc do lęgu

      Usuń
    9. Aśka, z miensa. :)

      Usuń
    10. Czy jesteście pewne, moje duszki, że to słowiki? Dopóki mój mąż nie zajął się hobbistycznie ornitologią, też każdy piękny trel był dla mnie słowiczy. A to się okazało, że o tej porze roku najpiękniej śpiewają drozdy śpiewaki. Po prostu koncertowo.

      Usuń
    11. po nocy nie bardzo widać, co to za śpiewaki, ale fakt, że ostatnio widziałam w okolicy drozdy :)

      Usuń
    12. No dzięki wielkie, Irmina..;p Znaczy: dalej będę żyła ze świadomością, że nigdy w życiu nie słyszałam śpiewu słowika?:((((
      A może jednak to słowiki, jest chociaż jakiś cień nadziei? Czy te drozdy też się drą po nocach?

      Usuń
    13. Nie, no - drozd śpiewak śpiewa TAK natomiast słowik TAK

      Jednak słowiki u mnie, a u was?

      Usuń
    14. u nas więc ani słowiki, ani drozdy.
      może to nietoperze tak pięknie żegnają noc?

      Usuń
    15. Ja mieszkam w wilanowie tuz obok rezerwatu slowikow wiez zakladam ze to co sie drez nocami, probujac przekrzyczec zaby, to jednak slowiki :)

      Usuń
    16. pardon, mam pytanie zasadnicze: w jakim celu słowniki piłują nocą dzioby?

      Usuń
    17. Słowniki powiadasz...? Nie mam pojęcia. Nawet nie wiedziałam,że mają dzioby, za moich czasów nie miały..;-)

      Usuń
    18. U mnie pod dachem, w takiej szparze są wróble. I wróblowe dzieci. Wiem to na pewno, bo mam hm..namacalne? źle zmywalne? dowody na balkonie pod daszkiem.:) Widziałam tez osobniki dorosłe zdążające stronę wspomnianej szpary z jakimis smakołykami w dziobach. Więc u mnie wróble mają się całkiem dobrze:)

      Usuń
    19. emmma dzięki, teraz u mnie w domu śpiewają słowiki i drozdy :)

      Usuń
    20. Chustka: "Ptaki małe, które nie są w stanie przebić się ze swym słabiutkim głosikiem przez miejski zgiełk. Co one mogą zrobić? Muszą po prostu zmienić porę śpiewania. Richard Fuller z Uniwersytetu w Sheffield pokazał, że miejskie rudziki z tych części miast, w których hałas za dnia przekracza 60 decybeli, śpiewają w nocy. Tam, gdzie nie przekracza poziomu 55 decybeli, śpiewają za dnia." za GW: http://wyborcza.pl/1,75476,6204045,Miejskie_ptakow_spiewanie.html

      Łączę ciepłe myśli :)
      Monika

      Usuń
    21. Słowik można posłuchać tu: http://www.ptaki.info/index_ptaki.php?dzial=2&kat=12&art=27
      na prawo od zdjęcia trzeba kliknąć w ikonkę z głośniczkiem:)

      Usuń
    22. no to może rzeczywiście gdzies rudzik drze japę?

      Usuń
    23. Rudzik albo inne malec, który jakoś gody musi odbyć, a rozwój cywilizacji ludzkiej spowodował, że nie jest słyszany przez potencjalnego partnera, albo partner ten nie potrafi ocenić jego "jakości" po śpiewie.

      Innym aspektem jest to, że ptaki zaczynają śpiewać na innych częstotliwościach bo na dotychczasowych się wzajemnie nie słyszą. W ten sposób nasz rozwój przyspiesza ich ewolucję.

      Wiedzę w tym zakresie czerpię z prasy więc nie nalezy jej traktować jako pewnik. :)
      Monika

      Usuń
    24. Monika> może piszesz nieprawdę, ale brzmi ona interesująco i wiarygodnie :D

      Usuń
  36. a u nas slowikow nie ma!
    za to po nocach wyja kojoty.
    do kojotow dolaczaja sie psy.
    i jest wesolo
    i glosno :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Chustko, za Julię Hartwig dziękuję. Nie znałam tego. Celne.

    No a Herbert - mistrz. Uwielbiam jego obrazki obrane z niepotrzebnych metafor, okrojone do sedna.

    OdpowiedzUsuń
  38. To ja, jak głupia (i to do kwadratu jak widać po komentarzach) czekam nocą na nowy wpis Joanny, aż w końcu dziś zaskoczyłam, co Ją zajęło :-( Ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. madziusiolek> codziennie jeden wpis, więcej nie produkuję.

      co u Ciebie?
      dawno nie pisałaś!
      :*

      Usuń
  39. Aj, racja! Ja jakoś tak do tych nocnych przyzwyczajona jestem, a i dni jakoś mi się ostatnio mylą. Ale i tak wczorajszą nocą "moja" byłaś. Dzięki za link do ostatniej audycji. Układam to ciągle w głowie. Reszta może później i bezpośrednio. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  40. Chustko, jeden fajny WRÓBEL przewija się w komentarzach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo fajny, a hałasu robi za całe stadko;))))
      ale bardzo lubię jak tu ćwierka:)

      Usuń
  41. Wiedziałam,że w końcu zostane nazwana trolem,jak każdy ,kto się nie zgadza z panujacym tu wszechwąłdnie paradygmatem.
    Chciałabym jedynie zauwazyć,że nie zazdroszczę nikomu choroby,jako że kwestie onkologiczne znam z "własnej autopsji"-kilka lat temu stracilam dziecko z powodu raka i doskonale wiem,co to oznacza.Jednakże myśle,że wstydziłabym się wyciągnąć rękę po pieniądze na leczenie wiedząc,ze są ludzie w znacznie gorszej sytuacji finansowej niż moja...ale cóż,widzę,że nasze poglądy na ten temat jest diametralnie różny.
    Oczywiście Joannie życzę rychlego powrotu do zdrowia i jest to w 100% szczere,jednak jeśli chodzi o "sprawy różne" to "znaj proporcjum mocium panie"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek nazwał Cię trollem - jesli przeoczyłam to proszę, pokaz gdzie. Natomiast ty na wejście zarzuciłas nam, że jestesmy głupi i oddajemy się niezdrowym fascynacjom. I dziwi Cię nasze, nazwijmy eufemistycznie, mało entuzjastyczne przyjęcie?

      Usuń
    2. urszula> a teraz coś dla ciebie - o paradygmacie.
      (skopiowałam z wiki).


      Paradygmat − w rozumieniu wprowadzonym przez filozofa Thomasa Kuhna w książce Struktura rewolucji naukowych (The Structure of Scientific Revolutions) opublikowanej w 1962 roku – to zbiór pojęć i teorii tworzących podstawy danej nauki.
      Teorii i pojęć tworzących paradygmat raczej się nie kwestionuje, przynajmniej do czasu kiedy paradygmat jest twórczy poznawczo - tzn. za jego pomocą można tworzyć teorie szczegółowe zgodne z danymi doświadczalnymi (historycznymi), którymi zajmuje się dana nauka.
      Najogólniejszym paradygmatem jest paradygmat metody naukowej, jest to kryterium uznania jakiejś działalności za naukową.
      Paradygmat od tzw. dogmatu odróżnia kilka zasadniczych cech:
      nie jest on dany raz na zawsze - lecz jest przyjęty na zasadzie konsensusu większości badaczy, co nie oznacza, że naukowcy głosują nad przyjęciem lub odrzuceniem paradygmatu, liczy się zgodność paradygmatu z dotychczasową wiedzą i spełnienie wielu warunków (w zakresie np. istniejących dowodów)
      może okresowo ulec zasadniczym przemianom prowadzącym do głębokich zmian w nauce zwanych rewolucją naukową (zobacz Experimentum crucis),
      podważa sens absolutnej słuszności.
      Pojęcie "absolutnej słuszności" nie ma charakteru naukowego.

      Dobry paradygmat posiada kilka cech i m.in. musi:
      być spójny logicznie i pojęciowo,
      być jak najprostszy i zawierać tylko te pojęcia i teorie, które są dla danej nauki rzeczywiście niezbędne,
      dawać możliwość tworzenia teorii szczegółowych zgodnych ze znanymi faktami.


      serio więc chodziło ci o paradygmat, czy może, ot tak tylko rzuciłaś słowem, które wydało ci się odpowiednio mądre?
      :D

      Usuń
    3. Urszula zastanów się nad tym co robisz. Ja tego nie rozumiem, jak mozna "kopać leżącego" i w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że to co robi Joanna jest godne podziwu. Wiekszość z nas w podobnej sytuacji byłaby na łasce rodziny czy fundacji. A Chustka wspiera swoimi działaniami (pisząc bloga, udzielając wywiadów czy biorąc udział w sesjach) fundację i daje tez wiekszą szanse na wyleczenie innych chorych. A poza tym mimo choroby jest samodzielna, nie jest "ciężarem" dla rodziny, bo widzą że świetnie daje sobie radę sama. Dużo osób zarabia na swoich blogach, pisząc o "głupotach", dlaczego odbierać takie prawo osobie której te pieniądze są potrzebne i która pisze o ważnych kwestiach?
      Urszulo przeczytaj sobie książkę Eckhart Tolle " Nowa ziemia".

      Usuń
  42. Przepraszam za literówkę,rzecz jasna miało być :"wszechwładnie" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. weszłaś tu, nazwałaś nas głupcami, panistarszej zarzucasz nieszczere intencje, ładnie tak?
      mając małe dziecko do wychowania wstydziłabyś się w każdy możliwy sposób przedłużyć swoje życie dla niego?
      nie sądzę

      Usuń
    2. urszula> niestety, nie przebaczam ci literówki.

      amęt.

      Usuń
  43. Kto cię nazwał trollem? Przeoczyłam.
    Odchodzisz od meritum. Cały czas mam z tyłu głowy ową niezdrową fascynację. Niezdrowe są tego typu diagnozy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie też nie widzę, alem głupia ponoć, to i może czytać nie potrafię :)

      Usuń
  44. Tak, poddać się na starcie, nie walczyć o kolejny dzień z własnym Synem i bliskimi, bo inni mają gorzej na świecie. Racja. Każdy by tak zrobił.

    OdpowiedzUsuń
  45. Ludzie! Dajcie już spokój z tymi pieniędzmi, bo dyskusja jest żałosna i naprawdę w tych okolicznościach nie na miejscu, po prostu nie wypada. Pieniądz to tylko pieniądz, najważniejszy jest CZŁOWIEK. I co tu roztrząsać? Jeśli komuś tak ciężko przychodzi pomaganie, to, po co to robi? Wbrew sobie? Czy tym wszystkim, którzy się tak licytują wydaje się, że mają prawo kogokolwiek oceniać? Czy naprawdę myślicie, że gdyby nie ta trudna i wyjątkowa sytuacja, jaką jest choroba, Chustka poprosiłaby kogoś o pomoc? Nie sądzę. Nie chcę nawet myśleć jak czuje się ta dzielna kobieta czytając to wszystko. Wstyd! Parszywe zachowanie niegodne człowieka, między innymi, dlatego uważam, że zwierzęta są lepsze od ludzi. Chustko, Vileda jest śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  46. W wyniku kompletnego niezrozumienia moich intencji chyba pozegnam Wasze chujaskowo-glonojebno-słitasno-zajebiste grono klakierskie.
    Bożez Ty mój,zbyt wiele tu cliches na moje słabe nerwy-tak banalnej narracji dawno już nie spotkałam.
    Zatem-praszczajtie,daragije towariszczi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to bardzo gutajdija Urszulo, tym bardziej, że nie potrafisz sensownie odpowiedzieć na moje klakierskie pytania:)

      Usuń
    2. urszula> W wyniku kompletnego niezrozumienia moich intencji chyba pozegnam Wasze chujaskowo-glonojebno-słitasno-zajebiste grono klakierskie.
      Bożez Ty mój,zbyt wiele tu cliches na moje słabe nerwy-tak banalnej narracji dawno już nie spotkałam.
      Zatem-praszczajtie,daragije towariszczi!


      gratulacje, Urszulo.
      jestem pod wrażeniem impertynencji.

      Usuń
    3. Urszula karmi się kłótniami, niektóre osoby tak mają, tylko nie widzi tego ze wykańcza tym samą siebie...

      Usuń
  47. Twój kociak jest cudowny...ale nie każdy ma tyle szczęścia:
    Prośba o pomoc - dla Maciusia, którego skazano na powolne umieranie http://www.koty.pl/sos/art292,zabawa-8-latkow-macius-mial-skonac-w-mrowisku.html jeśli ludzie są tak okrutni wobec bezbronnych zwierzaków to jacy maja być wobec siebie?

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie komentuję, ale czytam Cię już nałogowo;) Z racji tego, że uwielbiam koty wszelkiej maści (kiedyś próbowałam podsunąć Twoim czytaczom małego znajdę Jodę, ale, na szczęście;) nikt nie był zainteresowany, więc powiększył naszą rodzinę) - ze szczególną uwagą traktuję wpisy o Viledzie:) Jest niesamowita. Jeśli pozwolisz, chciałabym wtrącić informację o kocie, który nie miał niestety tak wiele szczęścia, jak zwierzaki, które są naszymi przyjaciółmi. Wiele ludzi żyje w przeświadczeniu, że sporo się zmienia w naszym społeczeństwie, cywilizujemy się... Teoria upada po lekturze tego tekstu: http://www.koty.pl/sos/art292,zabawa-8-latkow-macius-mial-skonac-w-mrowisku.html
    Trochę może zabrzmi to górnolotnie, ale w moim odczuciu stopień wrażliwość uczestników tego zajścia porównywalny do wszystkich "trollujących" na twoim blogu.
    pozdrawiamy Cię serdecznie - dwie tęczowe z sąsiedztwa:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Urszula - szerokiej drogi! Pa pa

    OdpowiedzUsuń
  50. ot i zdenerowałam się... a teraz się przedstawię. Kasia- pańcia trócy kocic i suni. Czytacz od dwóch tygodni na zawsze. Trzymam co tylko się da! I dziękuję za wszystko

    OdpowiedzUsuń
  51. to ja chciałam tylko napisać, że czytam, lubię, nie lubię komentować, ale kompletnie nie rozumiem agresji słownej i wylewania żółci tylko dlatego, że jest taka możliwość. I tego, że niektórzy ludzie nie widzą różnicy między wyrażeniem swojego zdania w sposób kulturalny, respektujący czyjeś granice i uczucia(do czego każdy ma prawo), a agresywnym narzucaniem swojego światopoglądu. To, że ma się możliwość, nie jest równoznaczne z tym, że ma się prawo(w sensie ludzkim). To w kwestii tzw. trolli i stosowanej przez nich przemocy słownopisanej.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  52. http://img.zszywka.pl/0/0008/w_8574/238.jpg

    OdpowiedzUsuń
  53. INFORMUJE SIĘ CHUSTKĘ I PANIĄSTARSZĄ I ZORKĘ I KOGO BY TAM JESZCZE, ŻE CHCE SIE SUSHI. W sensie, że mnie się chce. Więc ja bardzo uprzejmie proszę o mnie pamiętać.

    (a co do urszuli, to analiza jej sposobu pisania i użytych słów daje bardzo ciekawe wnioski, ale o tym NA ŻYWO)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lumpiata> sposób pisania jednoznacznie wskazuje, że Urszula nie do końca jest Urszulą.

      to co, zmawiamy się na sushi?

      Usuń
    2. KONIECZNIE. Miejsce dowolne, dojadę.

      Usuń
    3. Dokładnie - styl wypowiedzi to coś jak charakter pisma - można próbowac go zmienić, udawać, że ja to nie ja - ale na dłuższą metę - nie da się, niezaleznie, czy się od czasu do czasu wstawi francuskie słowo, czy w innym poście "poleci" mowa spod budki z piwewm. Zawsze zostają jakieś cechy charakterystyczne dla danego osobnika i nie ma przebacz:)
      W związku z powyższym - przychylam się do waszych wniosków, że w niektórych postach występują duże podobieństwa mimo róznych nicków- lub ich braku - autorów

      Usuń
  54. O tak, po sposobie pisania i łatwości we wpadaniu w konflikty doszłam do tego samego wniosku.

    Ale się kobicie nudzi :(((((((

    OdpowiedzUsuń
  55. Nieprawdopodobna bezczelność impertynencja to Twoja cecha Chustka. Godna jesteś pożałowania. A choroba nie ma z tym nic wspólnego. Nie chciałabym spotkać Cię na mojej drodze. Tzn Ciebie nie spotkam ale osób Twojego pokroju. Twoje "szczęście"... stworzone na potrzeby bloga i klakierów.
    Troll

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulo-Orszulo żegnamy i nie powracaj co kilka miesięcy pod innymi nickami bo straszysz. Pa

      Usuń
    2. Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
      moja droga ORSZULO, tym odejściem swoim...
      Pełno nas, a jakoby nikogo nie było... :-)))
      Ania B.

      Usuń
    3. Orszulo-Urszulo> bez wątpienia spotkasz na swojej drodze osoby mojego pokroju, albowiem gdyż żyjesz po to, by opluwać takich ludzi jak ja, gdyż czerpiesz z tego energię życiową.

      jestem pewna, że nie opuścisz mojego bloga. potrzebujesz mnie, by istnieć.

      Usuń
    4. To jest chyba najtrafniejsze określenie Orszuli/Urszuli
      Potrzebuje kłótni żeby istnieć/zostać zauważoną

      Usuń
  56. A wstrętne trolle wypełzną i się odezwą... Mój Boże - rozumiem lżenie, wulgaryzmy ale tu każdy absolutnie każdy jest nazywany trollem, każdy kto wyrazi najmniejszą wątpliwość i nie pochwala kryształowości i geniuszu Chustki. Na pytanie po co czytam odpowiadam - po to, bo do niedawna uważałam, że to niesamowity blog - prowokujący, śmiały, głęboki. Ale z komentarzy Chustki widzę, że to fałsz, obłuda, buta i brak tolerancji. Powinnam oddzielić blog od autorki ale nie potrafię. A tak bardzo życzę Jej zdrowia, nie zasługuje na to co ją spotkało zreszta nikt nie zasługuje na chorobę. Może to cierpienie wyzwala w niej tę nienawiść. Pewnie spadną na mnie teraz te wszystkie pogardliwe komentarze, nie przeczytam ich, bo też odchodzę z grona Czytaczy, jak Reniferowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulo, uwierz mi, że nie uważam, by Chustka była kryształowa, nie jest też ku mojej uldze genialna (genialnie niestety natomiast pisze ).
      Takimi twierdzeniami jak powyżej obrażasz moją inteligencję. Wysoką inteligencję, nieskromnie dodam :)
      Dlatego uprzejmie Cię proszę- odejdź, jak nie potrafisz trzymać poziomu i nie rozumiesz szczególnej atmosfery tego miejsca. Ponieważ jednak jestem pewna, że nie odejdziesz, to napij się herbatki z melisą i zacznij z nami jeszcze raz.
      Tu same dobre kobiety są:)

      Usuń
  57. Odpowiedzi
    1. Aniaha> o ten tramwaj, co nie chodzi.
      jak tam pierdolnik pod oknem?
      dasz jakąś nową focię?
      :*

      Usuń
  58. czyli :reniferowa, Orszula, urszula i jeszcze jedna osoba - to będzie o dwie czytaczki mniej. Dziwna ta matematyka .

    OdpowiedzUsuń
  59. Czyli sushi to teraz japońska chemia, tak? A więc sushi to już NIE jeżdżenie po knajpach w poszukiwaniu nie tylko potraw z dodatkiem ryżu i surowej ryby, ale w ogóle jadanie w knajpach, a poprostu japońskie tabsy? Śmieszna jesteś Joanno. Piszesz pod publikę, pod ocenę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż za niespodzianka! :D :D :D
      "Sławek" się pojawił!
      :D :D :D

      Usuń
    2. Od tego są knajpy, by w nich jadać :)

      Usuń
    3. Sławek to chyba kolejna odsłona Urszuli/Orszuli...

      Usuń
    4. Ilość alter-ego tego osobnika płci nieznanej z zaburzonym własnym ego - poraża;-)

      Usuń
  60. "Sławek" mnie zainspirowała.
    dziś wieczorem będzie wpis o sushi.

    OdpowiedzUsuń
  61. Oczywiście, napisz o tym jak ci głupio za te posty w których rozpisywałaś się jak to bywasz i nie przepuszczasz lokalom gastronomicznym okolicznym Wołominowi. I jak to zostało odebrane i co poczuli ci, którzy współczuli ci i wpłacali datki na twoje leczenie zanim do nich dotarło, że jesteś próżna, rozrzutna, poprostu nie warta, by wpłacać kasę na twoje subkonto. Doskonale utrzymasz się z tego co masz.

    OdpowiedzUsuń
  62. Sławek musi być kobietą, bo:
    1. to kobiety są wredne:)
    2. mężczyźni też na ogół nie mają problemów z czytaniem ze zrozumieniem:)

    Sławko, Chustka chodzi na sushi, bo to jedzenie w Jej stanie zdrowia jest odpowiednią dla Niej dietą i my o tym wiemy i się zajebiście cieszymy, że może jeść coś dla zdrowia.
    Sławko, oprócz sushi, które cię uwiera, przyjmuje też japońskie tabsy, dlatego żartobliwie nazywa je "sushi", bo sushi to taka japońska potrawa
    rozumiesz???
    kurde, prościej już się nie da ;))))))

    OdpowiedzUsuń
  63. IMHO, chustka używa nazewnictwa tak i wtedy gdy bardziej jest to sugestywne w kontekście wpłat. Wcześniej sushi to knajpy, ale gdy zrozbiłosię upierdliwie w temacie sushi to ... teraz sushi to tabsy. To jest prościej.

    OdpowiedzUsuń
  64. A wiecie co jest przykre, że Chustka wie, że Urszula, Orszula, Sławek i tych kilku anonimów to nie te same osoby. Nie może znieść, że tak dużo ma wrogów. A właśniewie czy Orszula to wróg? Napisała kobieta co myśli. Kogo obraziła, "super inteligentną" Li? Ja czytam Cię chustko codzień - podziwiam za walkę z chorobą! Za życie pełne, suszi, sama się na to dołożę. Krytykuje za mieszanie z błotem wszystkich, którzy się śmią przeciwstawić.

    OdpowiedzUsuń
  65. upierdliwie robi się TYLKO gdy ty, Urszulko/ Orszulko/Anonimko/Lilko o tym jazgoczecie.
    Pozostałe osoby przychodzą tu zobaczyć, czy te wszystkie sushi wychodzą Chustce na zdrowie i czy ma się po nich lepiej

    OdpowiedzUsuń
  66. Tak sobie myślę, że niejakie Sławki, Urszule, Orszule mają pewne niedobory... co oczywiście może być wynikiem wielu życiowych perturbacji lub zwyczajnie beznadziejnego życia (spowodowanego osobistą beznadziejnością już od poczęcia). czyli nudna praca, brak partnera, ba nawet brak chorób! - człowiek świruje, że jest kompletnie bezpostaciowy i drażni innych, żeby choć TU zostać zauważonym... skomentowanym...
    Chustko, jak dla mnie możesz jeść wieloryby, spać pod złotą kołdrą i wypychać pudła Viledy pieniędzmi, a i tak masz w sobie coś tak niesamowitego, że gdybym mogła zrobić cokolwiek byś pozbyła się tego wstrętnego raka to zrobiłabym to bez chwili namysłu. I mam do tego pełne prawo, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  67. Trampolino, tych parę osób ubliżających Chustce w porównaniu z setkami kibicujących Jej leczeniu to malutki ułamek.
    A daj chociaż jeden dowód, że Aśka miesza z błotem osobę, która ma inne konstruktywne zdanie, ale Jej nie obraża.

    OdpowiedzUsuń
  68. namówiłyście mnie!
    idę na sushi!!!

    OdpowiedzUsuń
  69. prawdaż! ja też po to przychodzę i gorąco kibicuję w walce z chorobą. Mam nadzieję, że Giancarlo będzie jeszcze długo cieszył się swoją Mamą.

    OdpowiedzUsuń
  70. Chustka, a Ty się w końcu przyznaj, że Sławka to Twoja księgowa, bo taka zorientowana w Twoich finansach, że aż strach:)))

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga