wtorek, 15 maja 2012

[757].

dom cicho szemrze o sobie.
wsłuchuję się.
w tykanie kuchennego zegara.
w komputer Niemęża.
w tłumione chichoty Giancarla nad komiksem.
w swój oddech.
wdech - wydech. spokój - smutek.

jestem zmęczona.
bardzo zmęczona.

***

wstanę z kanapy.
przejdę się po domu.




Viledzie wyraźnie przypadł do gustu obskurny karton.
zazwyczaj przecież towarzyszy nam w każdej czynności, a teraz kolejną godzinę śpi, wygodnie umoszczona w pudle. 

zajrzyjmy, co robi Syn.

- co robisz?
- odrobiłem lekcje i bawię się.
mą-dje, co za grzeczny chłopiec.
idźmy stąd - również dlatego, że nie da się tu wejść bez wbicia sobie w stopę klocka LEGO.
chodźmy do kuchni.

dziś obiadokolację przygotowuje Niemąż.
żadna knajpa nie robi takich futomaków jak On.
















wracam na kanapę drzemać.
wdech - wydech.
wdech - wydech.
miłość.
strach.
 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga