wtorek, 16 sierpnia 2011

[484].

(Zakopower - Pójdę boso)

Nieużyty frak
Dziurawy płaszcz
Znoszony but

Zapomniany szal
Zaszył się w kąt
Niemodny już

Każda rzecz
O czymś śni
Odstawiona
Jeszcze chce
Modna być
Zanim cicho skona

I dopiero gdy zawoła Bóg
To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso

Zagubiony gdzieś
Parasol, z nim
Czekam na deszcz

Zegar nie wie jak
Bez moich rąk
Ma życie wieść

W wielki stos
Piętrzą się
Odłożone
Każda chce
Żeby ją
Wziąć na druga stronę

I dopiero gdy zawoła Bóg
To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso

Zamkną za mną drzwi (pójdę boso)
Nie zabiorę nic (pójdę boso)
Zamkną za mną drzwi (pójdę boso)
Nie zabiorę nic

I dopiero gdy zawoła Bóg
To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso


***

dziś odkryłam, jakie zajęcie sprawia, że (mimo pogłębiającego się zmęczenia) zapominam o sensacjach związanych z chemioterapią.

wciągnęłam banana, łyknęłam biało - pomarańczową kapsułeczkę, zapiłam soczkiem i wpadłam na dwie godziny w mrągowskie szmaty.
wygrzebałam: granatową płócienną kangurkę, dwie bluzy (jedną bardzo grubą, różową - z gupimkotkiem, drugą cieńszą, pomarańczową - z Różową Panterą, goszszsz, dziecinnieję) oraz jedwabną bluzkę na Okazję.

mam więc kolejny plan: od dziś, po każdorazowym łyknięciu 5-FU, lecę ryć w lumpie.






do tej pory uważałam, że kupowanie ubrań w moim stanie to marnowanie pieniędzy.
w sumie nadal tak uważam, ale odkąd zaprzyjaźniłam się z Byłą Żoną, to uważam, że nawet jeśli, to co z tego.

33 komentarze:

  1. jesli robi Ci dobrze, ryj! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Udanych łowów.
    Maria

    OdpowiedzUsuń
  3. Oddasz ciuchy Byłej Żonie? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś na mazurach w szmateksie laska przede mną chwyciła suknię Kenzo pomarańczowo-malinową w moim rozmiarze.
    Wiem, bo przy kasie się rozwodziła, że będzie musiała przerobić u krwacowej.
    nie popełnij mojego błędu, nie pozwól, żeby ktoś kupił Twoją kieckę Kenzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. W ramach spadku przekażesz swoje ciuchy Byłej Żonie?
    Aaaaa... Uwielbiam Twoją szafę :D Ale jeśli można prosić... nie planuj takich rzeczy, błagam.

    OdpowiedzUsuń
  6. no co Ty Chustka! kupowanie ubrań to NIGDY (N I G D Y!) nie jest marnowanie pieniędzy, bez względu na okoliczności! PS. Kupuj dalej jeśli tylko Ci to dobrze robi :) Kciukaski!

    OdpowiedzUsuń
  7. ozeszszszsz!
    Joanna nigdzie nie powiedziala, ze ma zamiar komus cos dawac w spadku!
    powiedziala tylko, ze rycie sprawia jej radosc i ze sie zaprzyjaznila z Byla;
    byc moze Byla swoja pogoda ducha wplynela na zmiane przekonan Joanny w sprawie niekupowania ciuchow!
    Joanno kupuj! ryj!
    zakupy to wspaniala terapia
    i ciesz sie zdobyczami

    OdpowiedzUsuń
  8. W to byłam ja ;)
    PS. mma wrażenie, ze Bułecka zainspirował Cię odwrotnie proporcjonalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Asiu, podsyłam Ci takiego wirtualnego knuta, żebyś mogła zwalczyć dziada. Lej go ,ile wlezie. Do skutku. Aż spieprzy. Spieprzaj dziadu!!!Boso!

    OdpowiedzUsuń
  10. Lumpeksy są ok.Grzebiemy tam gdy szukamy czegoś do spektakli teatralnych u nos :) na wsi :).Wygrzebałam kiedyś piękną bluzkę z gorsetem, ni mniej, ni więcej:Sonia Rykiel 8pln,prawie nówka....

    OdpowiedzUsuń
  11. nawet jesli, to co z tego - uwazam, ze to kluczowy fragment, ale moze sie myle
    oj, chustka sie przyda? na leb?
    a nawet jesli, to co z tego :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozumiem tak samo -to kluczowe zdanie. Tak czy inaczej dobrze jest wiedzieć, że latami kolekcjonowane ciuchy/buty/szale znajdą dobrego kustosza w postaci kogoś, kogo bardzo się lubi.

    OdpowiedzUsuń
  13. tak, właśnie tak.
    aczkolwiek - nie w kategoriach kustosza. raczej usera ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie chce mi się pisać, bom smutna. Inaczej: słów nie będzie. Ale dużo usmiechów dla Ciebie. Faight faight faight! (The Cure? A być moze) Ania

    OdpowiedzUsuń
  15. uprałam ci te boskom tuniczke no i w końcu mi pokazałaś cyce :P

    OdpowiedzUsuń
  16. "Nie po to kupiłam sukienkę żeby umrzeć" - o takiej akcji słyszałam i mi sie teraz przypomniała. Kupuj, noś i ciesz się zakupami.
    Pozdrawiam. KasiaM

    OdpowiedzUsuń
  17. Boso, Boso, mmmm :D
    Smerf Maruda ma fetysz na punkcie stóp.
    Słuchaj, skoro nie chcesz wstawić tu cycków to może jakieś stópki? :D

    OdpowiedzUsuń
  18. jesli rycie sprawia Ci przyjemnosc to ryj:))) moja mam opowiadala mi, ze w czasach komunistycznych kiedy nic nie bylo w sklepach zeby cos fajnego kupic trzeba bylo uruchomic w sobie instynkt łowcy- jak czlowiek juz cos upolowal to mial wielka satysfakcje- w dzisiejszych czasach kiedy polki uginaja sie od szmat i innych dobr czuje frustracje- dlatego radosc sprawia jej chodzenie z koleznaka do lumpow bo tam mozna poczuc znow ta adrenaline i kupic na wage np kamizelke kenzo; ta sama kamizelka kupiona w sklepie kenzo za ciezkie pieniadze kompletnie nie cieszy i w ogole psu na bude jest:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chryste, jakom tuniczkem ???? I czyje te cyce ???? Joanno, jak "puszczasz" debilne komentarze, to objaśnij cóś, bo ja się tu drugiego, trzeciego i czwartego dna doszukuję....
    Zdrowia życząc nieodmiennie - Ania B.

    OdpowiedzUsuń
  20. zatem, kreujesz modę na lump ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajny ciuch nie jest zły. Szkoda, że nie masz córki. Takie wyprawy najprzyjemniejsze są jak ma się damskie towarzystwo. Teraz powinnaś sobie dokupić do tego coś z kolorowych kosmetyków, np. czerwoną szminkę (masz bardzo ładne usta). Jak jesteś już tak sławna i zewsząd pożądana to czas "wyrobić" sobie swoją markę , tak jak np. Pani prof. Jadwiga Staniszkis. Pomyśl nad tym. Ja pierwsza kupię koszulkę z Twoja podobizną;-)
    pozdrawiam Baśka

    OdpowiedzUsuń
  22. Hmmm, była taka fajna dobranocka kiedyś - Pani Łyżeczka. Jakoś mi się to miano z Panią Chustką kojarzy. Pani Łyżeczka była taką domową czarodziejką, która w zwyczajności rodzinnego życia potrafiła wynajdywać i tworzyć cuda... Pozdrawiam słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. płytę sobie kupilam i piosenki słuchałam dziś tuż przed wejściem tu :-)
    poz.

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy pisze...

    Chryste, jakom tuniczkem ???? I czyje te cyce ???? Joanno, jak "puszczasz" debilne komentarze, to objaśnij cóś, bo ja się tu drugiego, trzeciego i czwartego dna doszukuję....
    Zdrowia życząc nieodmiennie - Ania B.
    ======================

    Moim zdaniem po to Joanna puszcza takie teksty, żeby pokazać, jak dużo jest w ludziach bezinteresownego skurwysyństwa...

    OdpowiedzUsuń
  25. Piosenka jest dobra zresztą tak jak i Bułecka:) Miłego słuchania dziewczyno:)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Ano.
    Pewnie po to puszcza.
    Bo bezinteresowne skurwysyństwo to nie jest rzadkość. Przyjść, zesrać się na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier toaletowy.

    I to jest coś, co niezmiennie mnie zadziwia. Nie umiem się przyzwyczaić, no za cholerę i już.

    Trza kończyć. Nie karmić trolla. Morda w kubeł.
    A troll niech zdycha.

    OdpowiedzUsuń
  27. ale obie mają z was polewkę.Samozwańczy adwokaci,których tak nie cierpię,wpadli we własne sidła i właśnie robią z siebie idiotów.

    OdpowiedzUsuń
  28. jakie debilne
    tuniczke uprala jej kolezanka
    i chustka sie przy niej pewnie przebierala, tumoki:P
    i Wy smiecie sie nazywac wiernymi czytelniczkami chustki? w tyl zwrot i czytac wszystko. w te i nazad. i kojarzyc :P
    Szpieg

    OdpowiedzUsuń
  29. Karpiel - Bułecka... mmmm ciacho!
    W Mrągowie uwielbiam zeżreć z małżonem big szwajcarka w Lazanii :-) Polecam, może niekoniecznie Tobie bo niezdrowe, ale Niemężowi owszem tak tak :P
    Lumpki w małych miastach są cudowne...stosunek wyboru i jakości do ceny jak najbardziej adekwatny. Życzę bardzo owocnego buszowania i serdecznie pozdrawiam z Trójmiasta gdzie po tzw. długim weekendzie z pizdowatą pogodą powitało mnie piękne słońce w drodze do pracy... Ch...j by to strzelił!
    Alvea

    OdpowiedzUsuń
  30. Chusteczko, kupuj ,ryj ile wlezie:)
    P.S. pozwolę sobie napisać jeszcze coś do poprzedniej notki o Jasiu i deszczu
    Chustko, z wielkim wzruszeniem czytam o Twojej walce i z całych sił trzymam kciuki. Jednak jako matka pozwolę sobie zgodzić się z przeciwnikami uświadamiania Twojego syna z obecnym zagrożeniem. Mimo, że w początkowym okresie życia dzieci nie zdają sobie sprawy z konsekwencji, nieodwracalności i istoty śmierci biologicznej i traktują ją jako coś naturalnego( w naszym dorosłym pojmowaniu rzeczy), to nie wiem na jakiej podstawie piszecie tu, że dzieci radzą sobie z tym bezproblemowo. Byłam osobiście w takiej sytuacji jako dziecko 5-6 letnie, moja mama chorowała na serce i powiedziała mi o tym, nie dałam poznać po sobie jak bardzo się bałąm, jak w nocy się budziłam i na palcach podchodziłam do niej i nadsłuchiwałam bicia jej serca, słuchałam czy oddycha, umierałam ze strachu i ten strach bardzo długo pozostał w moim sercu.Poczucie zagrożenia paraliżowało mnie, ale do mamy się uśmiechałam i pytałam czy dobrze się czuje i czy nie umrze. Dzisiaj wiem, że zwlekałabym do ostatniej chwili, by powiedzieć o tym co już nieuniknione.Nikt nigdy nie jest gotowy na naszą śmierć i te przygotowywanie małego dziecka, dla którego jesteśmy całym światem jest okrutne(wiem, że pozbawione premedytacji, bo kierują takim rodzicem dobre intencje)Kto z Was, nas wie jak pojmuje taką sytuację dane dziecko???Skąd ta pewność, że dobrze???Ja znosiłam to bardzo boleśnie.
    Chustko, to Twoje życie i dzieciątko i ta podła choroba, nie jestem na Twoim miejscu, być może kiedyś będę, jak każdy z nas może być, więc wybacz mi te słowa, ale może daj mu odetchnąć od tej choroby, niech w miarę możliwości cieszy się, że jesteś z nim, niech myśli o życiu, o Twojej starości:)Bardzo Wam życzę wiele zdrowia, miłości nie muszę bo jesteście jej pełni
    Nie tak dawno był artykuł na onecie o mężczyźnie, który ratował żonę w niemieckiej klinice, która wprowadza eksperymentalną metodę leczenia raka i (chyba białaczki) i efekt cofnięcia się choroby był po tygodniu!!!pisał listy po całej europie by dowiedzieć się o nowych terapiach i znalazł, Ty tylko odszukaj ten artykuł,może coś Ci to pomoże???ściskam serdecznie:)
    viki

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga