- jak to jest, mamo: mówisz, że mam zjeść ile chcę, ale mówisz mi jednocześnie, że mam zjeść wszystko. przecież to jest nierówne.
z dumy napęczniałam, urosłam.
filozof rośnie! po mamusi! wyczuwa ontologię i logikę!
***
byliśmy dziś na Safari 3d. słaby film, niespójny, przegadany.
kategorycznie zakazuję Wam go oglądać.
à propos internetowych porad - przejrzałam w tym tygodniu zylion blogów szafiarek.
i doszłam do wniosku, że świat idzie w złą stronę.
niewtajemniczonym wyjaśniam: szafiarki to panie, które z rycia w second handach zrobiły religię, a z siebie - bóstwa tej wiary.
szafiarki ubierają się w te wygrzebane (i oczywiście odpowiednio stuningowane) ubrania, robią zdjęcia, a następnie wrzucają focie na blogasia z komenciem o tym co jest co i co z czym należy aktualnie zestawić.
myśl przewodnia tych parareportaży: kreacje muszą być en vogue. panie -sądząc po ekspresji twarzy i ciała - aspirują do tap madl.
wybaczyłabym, gdyby tylko nastolatki fotografowały się i cieszyły młode serduszka zdobyczami z lumpeksu.
napiszę więcej: radowałabym się razem z nimi - ich zaradnością w trudnych ekonomicznie czasach, pracą nad wyrabianiem dobrego smaku oraz zacięciem proekologicznym (minimalizm, reuse, recycle, te sprawy).
niestety! z zakłopotaniem stwierdziłam, że znalazłam wiele blogów szafiarek prowadzonych przez panie, które nastolatkami od dawna już nie są.
i wezbrał we mnie obrzydliwy rechot z głębi trzewi, bo jestem zdania, że pewnych rzeczy w pewnym wieku nie przystoi robić.
do diaska (jak mawia mój Syn), do diaska, drogie panie szafiarki, błagam was o wewnętrzną cenzurę.
zanim zrobicie sobie kolejne zdjęcie na statywie, obejrzyjcie się dokładnie w lustrze.
jednak zdigitalizowane społeczeństwo to przekleństwo. brak krytycyzmu - tragedia.
a jeśli macie ochotę wstrętnie ponaśmiewać się z zadufania albo złapać megadoła nad ludzką głupotą, szczerze polecam większość blogów szafiarek.
z dumy napęczniałam, urosłam.
filozof rośnie! po mamusi! wyczuwa ontologię i logikę!
***
byliśmy dziś na Safari 3d. słaby film, niespójny, przegadany.
kategorycznie zakazuję Wam go oglądać.
à propos internetowych porad - przejrzałam w tym tygodniu zylion blogów szafiarek.
i doszłam do wniosku, że świat idzie w złą stronę.
niewtajemniczonym wyjaśniam: szafiarki to panie, które z rycia w second handach zrobiły religię, a z siebie - bóstwa tej wiary.
szafiarki ubierają się w te wygrzebane (i oczywiście odpowiednio stuningowane) ubrania, robią zdjęcia, a następnie wrzucają focie na blogasia z komenciem o tym co jest co i co z czym należy aktualnie zestawić.
myśl przewodnia tych parareportaży: kreacje muszą być en vogue. panie -sądząc po ekspresji twarzy i ciała - aspirują do tap madl.
wybaczyłabym, gdyby tylko nastolatki fotografowały się i cieszyły młode serduszka zdobyczami z lumpeksu.
napiszę więcej: radowałabym się razem z nimi - ich zaradnością w trudnych ekonomicznie czasach, pracą nad wyrabianiem dobrego smaku oraz zacięciem proekologicznym (minimalizm, reuse, recycle, te sprawy).
niestety! z zakłopotaniem stwierdziłam, że znalazłam wiele blogów szafiarek prowadzonych przez panie, które nastolatkami od dawna już nie są.
i wezbrał we mnie obrzydliwy rechot z głębi trzewi, bo jestem zdania, że pewnych rzeczy w pewnym wieku nie przystoi robić.
do diaska (jak mawia mój Syn), do diaska, drogie panie szafiarki, błagam was o wewnętrzną cenzurę.
zanim zrobicie sobie kolejne zdjęcie na statywie, obejrzyjcie się dokładnie w lustrze.
jednak zdigitalizowane społeczeństwo to przekleństwo. brak krytycyzmu - tragedia.
a jeśli macie ochotę wstrętnie ponaśmiewać się z zadufania albo złapać megadoła nad ludzką głupotą, szczerze polecam większość blogów szafiarek.
oj nie! nie zajrzymy tam nawet!
OdpowiedzUsuńzastanawiam się, czy istnieją blogi SZAFIARZY?
OdpowiedzUsuńMoże giejów?
OdpowiedzUsuńszafiarków raczej
OdpowiedzUsuńtak, tak polecam w takim razie to: :-)
OdpowiedzUsuńhttp://warsawfashion.blogspot.com/
Też nie jestem od dawna nastolatką, też się czasem ubieram w second-handach, lecz mam nadzieję, że wewnętrzna cenzura dyżuruje we mnie całodobowo. Zasiałaś jednak we mnie niepokój. Mogłabyś podać adresy szafiarek? Jak zobaczę kogoś "a la ja", wywalę na pysk wewnętrznego cenzora. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo żesz co mnie podkusiło żeby tam wleźć?! Wlazłam na bloga poleconego powyżej, z męską "modą". O jiiiizas... Ja nie wiem, ja może się nie znam, ja może zacofana jestem ale... Czy aby na pewno ten chłopak jest normalny??? Rany - straciłam normalnie apetyt.... :)
OdpowiedzUsuńfeszyn man? co za styl!
OdpowiedzUsuńnajwyraźniej sam twórca bloga i kreacji ma niezły ubaw i mocno ironiczne spojrzenie na kwestie mody.
szkoda że zrezygnował z pisania marki "Luis Vito" na rzecz poprawnego zapisu - to dawało klimatu wpisom...
blogosfera zdecydowanie wciąga...
to znaczy - dla mnie ten facet uprawia 100% polew z ruchu szafiarek :D
OdpowiedzUsuńna wypadek, gdybym się myliła - jeśli to, co FESZYN MEN wyczynia jest na poważnie (ale przeciez nie może być!) - zalecałabym mu zmianę dilera, hahaha
ooooo, hahaha :)
OdpowiedzUsuń"uwielbiam" wszelkie szafiarki, trendsetterki i inne fashion victims - kolekcjonuję je w linkach i często obserwuję z wypiekami na twarzy, poprawiając sobie tym samym humor.
jako przeciwwagę na "stolycznych: second-handów, złotych tarasów i butików arkadii polecam: http://asmallworldoffashion.blogspot.com/
grunt to się nie poddawać obiegowym opiniom "środowiska".
jeszcze chwila i sama zacznę fotografować swój gruby tyłek w domowych dresach i lansować modę minimal-eko dla zarobionych freelancerek po trzydziestce, które nie musząc wciskać tyłka w biurwowe spódniczki z Zary, paradują po domu w "stroju wysoce niedbałem" ;P
oczywiście przemawia przeze mnie frustracja, kryzys wieku średniego oraz nieumiejętność wykonania sobie makijazu smoke-eye ;P
Warsawfashion kocham miłością wielką. Ale chłopak ma jedną wadę - nie umie stawać w nieanatomicznej pozycji z okrągłymi plecami i nóżkami do siebie. Wiem, nie jest prosto, a jednak wiele pań z szafami sobie radzi (tak, też niespecjalnie szanuję).
OdpowiedzUsuńnóżki w iksai plecki w garba to podstawa bycia seksi.
OdpowiedzUsuńa warsawfashion zachwycił mnie.
A ja odkąd jestem "w pewnym wieku" mam coraz większą otwartość wewnętrzną na opcję "róbta co chceta" zwłaszcza na blogach. Podczytuję szafiarki. Bardziej mnie razi kult H&M, czy fascynacja akcjami reklamowymi i podporządkowywanie im bloga przy jednoczesnej próbie zachowania "niezależności" (typowe zjeść ciastko i mieć ciastko). Jednym z blogów, który działa na mnie, jak magnes (mimo błędów ortograficznych ;)) i sprawia, że chciałabym mieć znów 20 lat jest ten:
OdpowiedzUsuńhttp://divanaurlopie.blogspot.com/2011/01/it-couldnt-wash-echoes-out.html
ten koles jest boski- przypomnial mi sie bruno z sasha cohenem:))))))ach ten swiat mody- strasznie falszywiasty;))))
OdpowiedzUsuńhttp://jagajula.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpolecam;)
Aua... fifnaście zdjęć w pelerynce powala.
OdpowiedzUsuńButy zgroza.
Okulary - żal.
trzymam kciuki za jutrzejsze badanie- wyniki beda od razu?
OdpowiedzUsuńPozagladalam troszku na blogi szafiarek no i jedno moge powiedziec OMG!, co za kit:)
OdpowiedzUsuńUbawilam sie po pachy!
:)))))))
Dzięki! Od dziś uwielbiam Feszyn Mena! Co za dizajnerski wizjoner(tudzież wizjonerski dizajner)! Dawno sie tak nie usmiałam. Juz go sledzę u siebie na blogu:)
OdpowiedzUsuń