odkryłam dziś w Wyborczej wywiad z Aniąha, moją internetową znajomą.
wspaniały wywiad, przesympatyczne komentarze pod nim.
polecam.
***
z każdym dniem dźwigam się bardziej.
i tak np. od trzech dni nie łykam metoclopramidu i, prócz trochę irytującego burczenia w przełyku, nic mi się nie dzieje.
z jedzeniem już radzę sobie dobrze, choć nadal zdarza mi się zatykać. na szczęście już nie tak potwornie boleśnie.
podsumowując: po siedmiu miesiącach od jednej operacji oraz trzech od drugiej, czuję się zdrowa (chociaż trochę zmęczona, ale tylko trochę).
co ważniejsze, wróciła forma intelektualna (bałam się, że po chemioterapiach synapsy w mózgu definitywnie się spaliły i stałam się głupią pipą bez koszyczka, która potrafi tylko oglądać obrazki w żurnalach, bo nie umie się skupić nawet na lekturze podpisów pod nimi).
teraz poprawię ciut morfologię, skoczę do ginekologa na przegląd resztek podwozia, utyję z pięć kilogramów i zrobię PET-a, który potwierdzi, żem zdrowa.
następnie odwiedzę Ulubionego Doktorka i powiem Mu że mnie całkiem wyzdrowiał.
oto mój plan dźwigania się na najbliższy miesiąc.
a Wy jakie macie plany na najbliższy czas?
12 lat temu
nie zwariowac, moj plan... fajnie ze forma Twoja wraca. rypsyna
OdpowiedzUsuńja już zwariowałam ... za późno ... zobaczymy co da się zrobić z resztą
OdpowiedzUsuńJoanno dobrze ...do przodu oby w przód...
proszę dodaj nową historyjkę rysunkową proszę tak świetnie to szło - być może będzie ciąg dalszy przygód... licze na to ...
OdpowiedzUsuńA kiedy pet? z miesiąc się czeka, co nie?
OdpowiedzUsuńNie mam takich planów zdrowotnych wobec siebie.
OdpowiedzUsuńMoże powinienem. To pewnie jest tzw. profilaktyka.
No to mam plan: będę żreć mniej fast foodów i pójdę do dentysty sprawdzić czy mam dziury do połatania.
Jako plan to bardzo dobry plan. Ja mam w planach męczyć jedną taką żeby w końcu obgadać szczegóły sesji;)
OdpowiedzUsuńmój plan to przywlec cię do siebie, ukochać, obfotografować i podtuczyć :D
OdpowiedzUsuńzawijam moje purre na budowę tymczasem :*
kocham cię
no..tez mam się podtuczyć kolejny kilogram )małymi kroczkami), sprzedać to i owo na allegro i psa kupić!
OdpowiedzUsuńtrzeci wekendzik stycznia to najgorsze dni w roku - stwierdzili dziennikarze. Bo po trzech tygodniach czleka dopada dol i swiadomosc, ze jednak nie zralizuje planow na ten rok.
OdpowiedzUsuńMoje plany - przebiec cos, miec prace lubiana, dziecko zdac mature i dostac sie na studia, nie klocic sie z mezem przy dzieciach. A na ten miesiac? Hm, musze nad tym popacowac.
Jej i dziekuje za promocje. Zawstydzona jestem :D
czytam twojego bloga i jestem dumna ze walczysz :) moj plan na misiac to zdac sesje na studiach. aga
OdpowiedzUsuńja wypluję z siebie kolejny odcinek opowieści, to w ramach planu pracy nad dyscypliną własną :\
OdpowiedzUsuńw najbliższym miesiącu planuję też wejść jeszcze ze 12 razy na tego bloga :D
a potem jeszcze 322 razy, tak do końca roku
Zamierzam schudnąć... ale to chyba nie w planie miesięcznym...
OdpowiedzUsuń:D
mój plan na najbliższy miesiąc:
OdpowiedzUsuń1. znaleźć kolejnego fajnego zleceniodawcę na teksty
2. wyleczyć mopsiego szczeniaka z nużycy
3. schudnąć (mam na zbyciu 10 kg - anyone? ;)
4. ogarnąć fruwające wokół faktury i rachunki
5. zaprzestać dziczenia
6. oraz gryzienia się z nerwów w palec, bo mam już od tego nieładną bliznę
Joasiu, Twoje plany są całkiem realne ;-))) I z okazji wszelkich okazji, w tym urodzin, nowego roku życzę Ci z całego serca ich efektywnej realizacji.
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar jak zwykle w nowym roku:
1. rzucić palenie,
2. poprawić kondycję/schudnąć,
3. poprawić angielski,
4. napisać doktorat.
I to by chyba było wszystko ;-)))
swoje plany na 2011 spisałam na początku roku, zeszycik schowałam, za rok zobaczę, czy faktycznie były one moimi prawdziwymi marzeniami.
OdpowiedzUsuńA plan na teraz - chcę zrobić entertaitment swojej koleżance, która ma imieniny w dzień babci. Jest bidula wymęczona, zestresowana. Myślę, że A. by się ucieszyła z przejażdzki na koniku. Tylko gdzie fajnego konia znaleźć?
:))) piękny plan!
OdpowiedzUsuń(cos mi sie stało i się mój login nie pojawia tu :/ Zakuurzona.)
Masz wspaniały plan:) Trzymam kciuki za realizację:)
OdpowiedzUsuńA mój plan to schudnąć 15 kg z czego 5 mam juz za sobą:)
Też Joanna
to ja bede trzymac za Ciebie kciuki
OdpowiedzUsuńDzisiejsza lektura po "moich" blogach przyniosła same dobre wiadomości.Jak pięknie!Joasiu uwielbiam Cie czytać nie tylko z tego powodu!Niech wszystkie Twoje plany urzeczywistnią się i spełnią się marzenia!!pozdrawiam.M.
OdpowiedzUsuńSwietny plan i swietnie, ze Ci lepiej. Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńMoj plan to zaczac biegac (chce schudnac, a silowni nie znosze)i znalezc prace na wiecej niz te marne 18 godzin w tygodniu, ktore mam teraz.
Pozdrawiam.
Marta
no i taka postawa mi się podoba:) czytam Twojego bloga od dawna ale dzisiaj to będzie moj pierwszy wpis:) zmotywowała mnie do tego Twoja dzisiejsza wypowiedź...pozdrawiam serdecznie Kamila
OdpowiedzUsuńO blogach z kategorii Ja i moje życie, czytaj na www.pelnakultura.wordpress.com.
OdpowiedzUsuńPS.
Mam nadzieje, że utrzymasz się w 10bo notka prawie gotowa i tylko czeka na publikacje.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
K.F
Twój plan piękny i realny
OdpowiedzUsuńmój?
1. tk 31.01 ma wyjsc w miare ok
2. 08.02 operacja usunięcia guza
3. do końca lutego stanąć na nogi
4. spowodowac zeby hist-pat było ok
monika
- dobrnąć do końca sesji
OdpowiedzUsuń- dotrzeć do dermatologa
- więcej się uśmiechać
- nie dać się zimowym smutkom
- zacząć pisanie pracy
To plany do końca miesiąca. Przekonałam się, że nie ma sensu planowania na dłuższą metę. Więc będę "pykać" miesięczne postanowienia. Może to się chociaż uda...
Cieszy fakt, że masz się lepiej. Nieustannie trzymam za Ciebie kciuki Joasiu! I wysyłam dużo pozytywnej energii z zimnego Pomorza! :)
Joaśka, jestem mamą koleżanki przedszkolnej Twojego Syna. Na pierwszy rzut oka już widać iż u Ciebie zdecydowanie lepiej, co mnie strasznie, nawet nie wiesz jak bardzo i jak sztraszliwie bardzo cieszy.. :) Jesteś Wielka!!! Wyglądasz zajebiście (niecenzuralnie, ale na dzisiaj już dosyć tych słodkich minek i grzeczności - to tak troszkę o przedszkolnej uroczystości, a tak na marginesie, słodziaki te nasze szczerbulce małe). I niech tak już zostanie. A co do moich planów na najbliższy czas to swojski ( w sensie babski) wypad za miasto, kolejna próba wybudzenia Wielkiego Niedźwiedzia (jeszcze Mąż) z zimowego snu, a i te minus 8 kg, a co jeszcze, to już dola/niedola pokaże bądź przyniesie. Pozdrawiam i uśmiecham do Cię wirtualnie (na tą chwilę jedyna możliwosć). Jesteś dzisiaj moją pozytywną myślą.
OdpowiedzUsuńA ja plan mam taki:
OdpowiedzUsuń1.żadnych więcej niespodzianek
2.koniec z czerniakiem
3.brak wypadków samochodowych
4.dość dziwnych operacji
5.nigdy więcej pękania tetniaków z wylewaniem się do mózgu
KONIEC!!! ;)
to plan na ten miesiąć i na następne miesiące, lata.... itd td
http://mamczerniaka.blog.pl/
ale mamy dużo planów, jak fajnie!
OdpowiedzUsuńza jakiś czas zweryfikujemy te plany :]
.....witaj pozytwnie zakręcona;)mocarny jest ten twój blog...tak jak i ty:)
OdpowiedzUsuńdasz radę temu dziadowi niezależnie co tam pet pokaże w tę sobotę..ja baluję na imprezie i mam nadzieję że ty po badaniu też będziesz....ze szczęścia:)pozatym z każdym dniem będziesz coraz silniejsza....a wiem... bo stara weteranka ze mnie...23.12.2008 i mnie wycieli żołądek i inne takie....i dali DIABELNĄ chemię w czasie której czułam się cytując ciebie jak ściera...."ale to było i minęło...a ja ŻYJĘ TU I TERAZ I SZCZĘŚLIWA DZIĘKI BODU JESTEM.... JEST SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!
TRZYMAJ SIĘ
mrufff...ka(śka)