sześć lat temu, parę minut po godzinie jedenastej rano, świat zmienił wagę.
i nawet jeśli nadal uważam, że przenoszenie genów jest działaniem skrajnie egoistycznym, to muszę przyznać, że warto było, bo wiele się nauczyłam.
nauczyłam się odczytywać myśli z mimiki twarzy - z drgnięcia kącika ust, drobnego zmarszczenia noska.
nauczyłam się przewidywać przyszłość, czego przejawem zewnętrznym stała się pojemna torba zaopatrzona We Wszystko Co Będzie Niezbędne - chusteczki, bluzę, spodenki, samochodziki, ludziki, książeczki, kredki, soczek, herbatniki itd. (gdy zarzuca się tę torbę, należy obowiązkowo wypowiedzieć opa, ułatwiające noszenie jej na ramieniu).
nauczyłam się być elastyczna (chcesz wózek do wożenia Kubusia Puchatka? nie ma sprawy, kupię) i tolerancyjna (ależ proszę bardzo, jasne że możesz włożyć całego pilota od telewizora do buzi).
i nieustannie się uczę.
mój Syn otwiera nowe horyzonty - nie tylko na swój użytek, ale również dla mnie.
wskazuje nieznane dotąd możliwości, odkrywa rozwiązania, podaje nowe interpretacje.
jest entuzjastyczny, twórczy, nieskrępowany, swobodny.
i taki bądź zawsze.
Sto lat, Malutku.
i nawet jeśli nadal uważam, że przenoszenie genów jest działaniem skrajnie egoistycznym, to muszę przyznać, że warto było, bo wiele się nauczyłam.
nauczyłam się odczytywać myśli z mimiki twarzy - z drgnięcia kącika ust, drobnego zmarszczenia noska.
nauczyłam się przewidywać przyszłość, czego przejawem zewnętrznym stała się pojemna torba zaopatrzona We Wszystko Co Będzie Niezbędne - chusteczki, bluzę, spodenki, samochodziki, ludziki, książeczki, kredki, soczek, herbatniki itd. (gdy zarzuca się tę torbę, należy obowiązkowo wypowiedzieć opa, ułatwiające noszenie jej na ramieniu).
nauczyłam się być elastyczna (chcesz wózek do wożenia Kubusia Puchatka? nie ma sprawy, kupię) i tolerancyjna (ależ proszę bardzo, jasne że możesz włożyć całego pilota od telewizora do buzi).
i nieustannie się uczę.
mój Syn otwiera nowe horyzonty - nie tylko na swój użytek, ale również dla mnie.
wskazuje nieznane dotąd możliwości, odkrywa rozwiązania, podaje nowe interpretacje.
jest entuzjastyczny, twórczy, nieskrępowany, swobodny.
i taki bądź zawsze.
Sto lat, Malutku.
***
... i obiecuję, że co roku, dopóki Ci się to nie znudzi, będę z Tobą przygotowywała taki pyszny tort jak ten, który zrobiliśmy dziś.
Super wyglądacie, a jaki on do Ciebie podobny...Niesamowite
OdpowiedzUsuństo lat dla Was obojga!!!
OdpowiedzUsuńi jak mniemam Malutki wypatrzony zestaw Lego otrzymał:)
Aneta
Sto lat!!! I wielu cudnych wspólnych odkryć!!!!!
OdpowiedzUsuńżyczę synkowi wszystkiego co najlepsze!
OdpowiedzUsuńA pani życzę duuużo zdrowia!
buziaki od Tomaszka z mamą Magdą
OdpowiedzUsuńSto lat dla Syna!
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńSto lat, sto lat
OdpowiedzUsuńi wymarzonych samochodzików
samych radości dla Synka i dla Ciebie "Klimki" mocno cmok cmok
OdpowiedzUsuń100 x2 ,bo przecież jesteście jednością Asiu.
OdpowiedzUsuń;0
Muszę powiedzieć, że Twoja elastyczność i tolerancja niezwykle mnie rozbawiły.. :o))).. Faktycznie dziecko nas, że tak powiem uczy innego wymiaru...
OdpowiedzUsuńSo lat w szczęściu i radości... dla Malutka i Mamy.... wszak to i Twoje święto...
tak tak, ja też dołączam się do życzeń dla Syna....
OdpowiedzUsuńale chcę napisać coś jeszcze.
Asiu - jak Ty ślicznie wyglądasz. naprawde:)
a może Ty tą swoją chorobę wymyśliłaś albo ten Kodak 5005 EPP takie foty świetne robi.
co faktu nie zmienia..że promieniejesz.
ściskam
Sto lat dla Malutka!!! Coby się nie zmieniał!!!
OdpowiedzUsuńEch... jak ja bym chciała mieć takiego Towarzysza...
fajne zdjatko a uszy oczywiscie nie wisza
OdpowiedzUsuńniech tak się stanie. sto lat radości G.
OdpowiedzUsuńAsiaczku,ja guślarka ślężańska mówię Ci,że tylko wariant pierwszy przed Tobą-trzymam kciuki mocno zaciśnięte
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj dla Synka
OdpowiedzUsuńjestes SWIETNA! super blog, super poczucie humoru! wygraj tą nierówną walkę! pozdrawiam, marta :)
OdpowiedzUsuń