niedziela, 12 września 2010

[159]. kiełba.

dzisiejszy dzień obfitował w szereg zdarzeń spod znaku kiełbasy, które niczego konstruktywnego w nasze życie nie wniosły oraz niewiele w nim zmieniły.

podczas przygotowywania obiadu poprosiłam Niemęża, żeby przekroił kiełbasę, bo jest zamrożona i nie mieści się w całości w garnku.
zapytał, czy może ją przełamać.
zgodziłam się.
walnął z główki w te dwa zamrożone pęta kiełbasy.
pękły.

wmurowało mnie na kwadrans.

***

po nałożeniu obiadu (kasza perłowa, surówka z selera i jabłka, w/o kiełba), podczas krojenia rzeczonej, niemal narzygałam Synowi do talerza.
uratowała mnie bliskość kuchni i łazienki, gdzie dałam upust swojej potrzebie.

obiad (kaszę i surówkę) zjadłam samotnie, wolałam nie siedzieć w oparach kiełbasy.

***

przez całe popołudnie nie odważyłam się wejść do kuchni, gdzie łypał na mnie mętnym okiem garnek po kiełbasie.
wieczorem Niemąż zmył naczynia po obiedzie.

Niemąż zadowolony z tego, że mógł mi pomóc i, poniekąd, ulżyć, przytulił mnie mocno.
ja, zadowolona z tego, że Niemąż mi pomógł i ulżył w kiełbasianym kłopocie, wtuliłam się w Niego mocno.
a dłonie Jego zapachniały kiełbasą.

w locie łapałam wymiota, starając się nie chlustnąć nim gdzie bądź, a szczególnie - w Niemęża.

***

teraz okazało się, że przeszkadza mi również zapach wełny, więc zdjęłam bardzo modny sweterek na jeden guzik z rękawami nietoperza, najnowszy prezent od Babci B., ponieważ wyczuwam w nim wyraźną nutę niedomytego, zaszczanego, obsranego po pachwiny stada owiec.

7 komentarzy:

  1. Zawsze byłaś stuknięta :)
    Nawet choroba czy chemia nie zabiły w Tobie dzikiego poczucia humoru ;)
    Ale się obśmiałem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, uroków chemioterapii c.d.
    Ale widzę/czytam że w dobrym humorze znosisz tę mękę, co?

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy> :P

    Gall Anonim> staram się jak mogę, aczkolwiek na zapach kiełbasy/wełny to i Zofran nie pomoże :/
    ale muszę przyznać, że jakoś mniej dramatycznie jest niż za poprzednimi razami.
    pewnie organizm przyzwyczaja się do trucizny.

    OdpowiedzUsuń
  4. i dobre wiadomosci tez podzialaly na psyche i morale

    jakos rownolegle z Toba mi ostatnio - moj niestraw pochodzi wlasnie od wczorajszego podtrucia kielbasa...

    a skoro jestes na nogach to rzeczywiscie lepiej niz ostatnio
    oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Joasiu a może to reakcja obronna przed jadem kiełbasianym, który Twój nos wyczuwa wcześniej niż się on sam wytworzy?
    Hmmmm tak sobie pomyslalam,bo już na pewno, po tym ,co napisałaś o wełnie.... to nie mogę na nią patrzeć jak tylko z miną obrzydzenia....fujjjjjj ;)))

    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Malutka, owce śmierdzą od zawsze i na zawsze! nie zbliżaj się czasem do serów. a zauważyłaś już że Muszynianka śmierdzi bagnem i ślimakami?
    trzymam kciuk. jadłam sardynę - ale umyłam ręce!

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga