dzisiejszy dzień obfitował w szereg zdarzeń spod znaku kiełbasy, które niczego konstruktywnego w nasze życie nie wniosły oraz niewiele w nim zmieniły.
podczas przygotowywania obiadu poprosiłam Niemęża, żeby przekroił kiełbasę, bo jest zamrożona i nie mieści się w całości w garnku.
zapytał, czy może ją przełamać.
zgodziłam się.
walnął z główki w te dwa zamrożone pęta kiełbasy.
pękły.
wmurowało mnie na kwadrans.
***
po nałożeniu obiadu (kasza perłowa, surówka z selera i jabłka, w/o kiełba), podczas krojenia rzeczonej, niemal narzygałam Synowi do talerza.
uratowała mnie bliskość kuchni i łazienki, gdzie dałam upust swojej potrzebie.
obiad (kaszę i surówkę) zjadłam samotnie, wolałam nie siedzieć w oparach kiełbasy.
***
przez całe popołudnie nie odważyłam się wejść do kuchni, gdzie łypał na mnie mętnym okiem garnek po kiełbasie.
wieczorem Niemąż zmył naczynia po obiedzie.
Niemąż zadowolony z tego, że mógł mi pomóc i, poniekąd, ulżyć, przytulił mnie mocno.
ja, zadowolona z tego, że Niemąż mi pomógł i ulżył w kiełbasianym kłopocie, wtuliłam się w Niego mocno.
a dłonie Jego zapachniały kiełbasą.
w locie łapałam wymiota, starając się nie chlustnąć nim gdzie bądź, a szczególnie - w Niemęża.
***
teraz okazało się, że przeszkadza mi również zapach wełny, więc zdjęłam bardzo modny sweterek na jeden guzik z rękawami nietoperza, najnowszy prezent od Babci B., ponieważ wyczuwam w nim wyraźną nutę niedomytego, zaszczanego, obsranego po pachwiny stada owiec.
12 lat temu
Zawsze byłaś stuknięta :)
OdpowiedzUsuńNawet choroba czy chemia nie zabiły w Tobie dzikiego poczucia humoru ;)
Ale się obśmiałem :D
Oj, uroków chemioterapii c.d.
OdpowiedzUsuńAle widzę/czytam że w dobrym humorze znosisz tę mękę, co?
Anonimowy> :P
OdpowiedzUsuńGall Anonim> staram się jak mogę, aczkolwiek na zapach kiełbasy/wełny to i Zofran nie pomoże :/
ale muszę przyznać, że jakoś mniej dramatycznie jest niż za poprzednimi razami.
pewnie organizm przyzwyczaja się do trucizny.
i dobre wiadomosci tez podzialaly na psyche i morale
OdpowiedzUsuńjakos rownolegle z Toba mi ostatnio - moj niestraw pochodzi wlasnie od wczorajszego podtrucia kielbasa...
a skoro jestes na nogach to rzeczywiscie lepiej niz ostatnio
oby tak dalej
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJoasiu a może to reakcja obronna przed jadem kiełbasianym, który Twój nos wyczuwa wcześniej niż się on sam wytworzy?
OdpowiedzUsuńHmmmm tak sobie pomyslalam,bo już na pewno, po tym ,co napisałaś o wełnie.... to nie mogę na nią patrzeć jak tylko z miną obrzydzenia....fujjjjjj ;)))
http://mamczerniaka.blog.pl/
Malutka, owce śmierdzą od zawsze i na zawsze! nie zbliżaj się czasem do serów. a zauważyłaś już że Muszynianka śmierdzi bagnem i ślimakami?
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuk. jadłam sardynę - ale umyłam ręce!