poniedziałek, 20 września 2010

[167]. praca.

po wytrzebieniu Niemężowym masażem bólu głowy ruszyłam do laptopa w poszukiwaniu pieniędzy na szamotanie się z rzeczywistością.

wytłumaczyłam dziś Synkowi na czym polega moja praca w ramach działalności gospodarczej:
- pożyczam kasę ludziom, którzy nie są w stanie mi jej oddać
- pożyczam kasę od innych ludzi i nie jestem w stanie jej oddać
- robię projekty za które nie dostaję kasy, zaś ażeby mnie dobić -  mój pomysł realizacji jest wdrażany przez tę pieprzoną łachudrę, który zlecił mi opracowanie projektu i obiecał złote góry, a teraz ściemnia że: nie ma kasy bo się musiał przebudżetować/wycofał się inwestor/nastąpiły niespodziewane okoliczności/sam jest chory (cha, cha, cha - ten argument jest dla mnie szczególnie zabawny)
- biorę pieniądze za wykonanie projektów, których nie jestem w stanie skończyć z powodu niekończących się poprawek.

no nikt nie mówił że będzie lekko.

dziś odkryłam genialną płytę "Radio Retro" - zespół się nazywa IncarNations.
gorąco polecam.

wracam rzeźbić w gównie w poszukiwaniu pieniędzy.
parafrazując: praca może i lekka ale umowy brak.
i pieniędzy.

10 komentarzy:

  1. skoro w gownie, to powinnas zilustrowac nie Syzyfem, ale tym zuczkiem, ktory w pszczolce Mai kulal kulki z gowienka

    taaak, kaska...

    OdpowiedzUsuń
  2. mogę temu Syzyfu dorobić żucze skrzydełka w Fotoszopiu - lepiej będzie? :>

    OdpowiedzUsuń
  3. ale kula musi byc gowniana, nie kamienna. nie wiem, moze, niech mu sie do rak klei?

    OdpowiedzUsuń
  4. Na tę okoliczność:
    Zima, Alpy, stok.
    Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę.
    Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje,
    w tumanie śniegu wali w drzewo...
    Kijki w jedna, narty w druga, gość rozwalony, zęby wybite,
    krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób.
    Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:
    - I chuj, i tak lepiej niż w pracy!
    Pozdrawiam, kibicuję, podziwiam, trzymam kciuki. Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasa.... no to chyba najważniejszy organ,który żre rak jak zaczyna pasozytować. Mnie zeżarł ten organ totalnie. Sama się zastanawiam jak bez niego dalej żyć?

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja całkiem nie w temacie tego posta, ale chciałam zauważyc, że całkiem uzależniłam się od tego bloga. Wchodzę tu prawie codziennie w poszukiwaniu nowych wpisów. Ten blog jest fantastico, autorka bloga powinna pomyśleć o wydaniu książki?! Pozdrawiam i życzę Siły bohaterce w walce z rzeczywistością - to tak a propos dzisiejszego posta! Jutka

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się zdjęcie i jego opis, rozumiem, że Twojego autorstwa?

    OdpowiedzUsuń
  8. pewnie, ze jej autorstwa
    a syzyf to Niemaz :p

    w sprawie kaski, to bol sie wypowiadac. nas tez nadgryzl znaczaco. leczenie onkologiczne jest potwornie drogie + dobre odzywianie sie + dodatkowe badania, ech
    Asiu, jak poszlo rzezbienie?

    OdpowiedzUsuń
  9. http://mamczerniaka.blog.pl/smutno-mi,15064084,n

    druga część postu jest specjalnie dla golasów ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za płytę, chyba ją w radio PIN puszczają...A praca, według mojego doswiadczenia jak daje satysfakcję, to najczęściej nie daje dzięgów. Zapewne prawo Murphy'ego...

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga