nie wierzę, a precyzyjniej - nie dowierzam.
ale miło mi słyszeć, że ktoś się za mnie, za moje zdrowie modli.
to bardzo intymne, wzruszające wyznanie.
bardzo serdecznie dziękuję tym, którzy chcą w modlitwie o mnie pomyśleć.
uważam jednak, że jeśli nawet istnieje jakiś Bóg, to równo Go opływa co u mnie słychać.
***
podczas mojej wizyty na obiekcie zdumiał mnie pewien prężny manager - polecił mi modlitwę do świętej Rity z miejscowości Cascia.
opowiedział, że Rita pomaga chorym, a szczególnie - cierpiącym kobietom; że Tadeusz Juda jest od spraw beznadziejnych, ale Rita jest bardziej skuteczna.
brzmi to dla mnie, niestety, jak przegląd pogańskich bożków (poprosimy o deszcz czy o urodzaj plonów?), no ale, psst.
patentu na mądrość nie mam, więc na wszelki wypadek będę zachowawcza:
cara santa Rita, jeśli cokolwiek Cię obchodzę, pomóż mi.
żeby było prościej mnie znaleźć, narysowałam Ciebie.
***
zapomniałabym.
poprawiła się znacznie morfologia.
ale żeby nie było za fajnie pojawił się nowy skutek uboczny chemii - neuropatia.
jak na razie objawia się tylko bólem palców dłoni, gdy dotykam do czegoś chłodnego, albo gdy przebywam na dworze i nie mam rąk schowanych do ciepłych kieszeni polarkowej kurtki.
więc na zakończenie dzisiejszych występów - smętne jesienne brzózki.
12 lat temu
chyba jednak fajnie jest myslec ze po smierci nadal gdzies istniejemy i mozemy obserwowac naszych bliskich na ziemi a potem znow sie z nimi spotkac.z drugiej strony jesli po naszej smierci partner znajdzie sobie nowa dziewczyne a potem wszyscy troje znow sie spotkamy moze wyjsc troche niezreczna sytuacja no i kogo on wybierze na wspolne zycie w wiecznosci?;)
OdpowiedzUsuńA może nieba nie ma tylko odrodzisz się jako mała glizdka bez zmartwień ciesząc się każdym dniem....
OdpowiedzUsuńLajf after lajf musi być. Tylko nie wiem czy takie o jakim tłucze ksiądz proboszcz w niedziele. Gdyby nie było, to wszystko straciłoby sens, a jakoś podskórnie jestem przekonany, że właśnie ma sens i to duży.
OdpowiedzUsuńUh... na mądrości mi się zebrało. Kto następny?
Ja wierzę,ze nad nami "coś" jest. Czy nazwiesz to rajem czy jak tam chcesz... nie ważne ale ja czuję,ze nade mną ktoś tam czuwa i robi wszytko aby kostucha stała jak najdalej ode mnie ;))))
OdpowiedzUsuńps. a co Cie taka melancholia wzięła i dołek jakis???
Kobieto, usmiech na dzióbek i .....dajesz Malina ;)))))
Smuty to nie w twoim stylu Mała ;))
moi kochani,
OdpowiedzUsuńto nie melancholia, to punkt widzenia.
myślę, że najbliższy jest mi punkt widzenia opisany przez Anusię, czyli buddyjska wiara w reinkarnację.
widzę w nim sens.
Rita w stylistyce naif.
OdpowiedzUsuńZabawna.
Potrzebne Ci ciepłe rękawiczunie.
OdpowiedzUsuńwystarczyło maznąć portrecik i już poprawiła się morfologia?
OdpowiedzUsuńi dalej twierdzisz że Rita nie działa?
od spraw beznadziejnych jest św. Antoni - ale on bardziej od zgubionych rzeczy, więc może pomóc na zgubione zdrowie.
święci są jak lekarstwa:) ten na to, tamten na tamto.
skoro Niemąż kujka Cię w dupkę lekami, to zgraja wierzących będzie do Rity klepać pacierze, a co!
Agnes> już mi Niemąż zakupił. polarkowe.
OdpowiedzUsuńzychowa> no to dziś rysuję Antoniego :)
a wierzący - na kolana i modlić się!