zrobiłam rano morfologię z rozmazem w przyszpitalnym laboratorium w Mrągowie.
kazali odebrać wynik po godzinie, albo o 16.00 - jeśli wyjdzie coś nieprawidłowego w badaniu komputerowym, to pani magister będzie ręcznie liczyła morfologię.
zapowiedziałam, że bez wątpienia wyjdzie coś nieprawidłowego.
wróciliśmy więc do Mrągowa o 16.00.
w sumie wszystko się poprawiło, co prawda leukocytów tylko pięć tysięcy, ale podciągnę je za chwilę Niemężowym zastrzykiem.
wykonałam telefon do krynicy mądrości - Pani M. oraz do Ulubionego Doktorka, który powinien nosić tytuł Najbardziej Roztrzepanego Onkologa Świata.
Pani M. na niekończącą się gorączkę zaleciła Biseptol, Ulubiony Doktor - antybiotyk nowej generacji, taki co się bierze przez trzy dni, ojejku-ojejku, nie pamiętam nazwy, wyleciała mi z głowy, mam chwilowy atak amnezji, jak sobie przypomnę, napiszę smsa.
z kronikarskiego obowiązku oraz z powodu dotarcia do cywilizacji (zasięg!) zrelacjonowałam sytuację Babci B., która załkała nad moim stanem umysłu (śmiercionośny wyjazd), i nad Ulubionym Doktorem (przymotanie).
napięłam się intelektualnie.
przeanalizowałam sytuację.
dokonałam analizy SWOT.
przystąpiłam do działania:
- zasugerowałam Ulubionemu Doktorkowi, że może miał na myśli Sumamed albo jakąś inną azytromycynę.
ucieszył się, że tak (ała).
- ruszyłam do przyszpitalnego SOR-u.
bo, jak wie każdy hodowca skurwiela, gdy człowiek zagai ze smutną miną przepraszam, mam raka, czy można prosić o wypisanie recepty, ludzie miękną jak surówka odlewnicza w piecu martenowskim.
tradycyjnie, odniosłam sukces (nie szkodzi, że nie ma, dowód ubezpieczenia niepotrzebny, dośle pani faksem).
i tak o 17.00 wzięłam Sumamed i Ibum, napisałam Ulubionemu Doktorkowi, że zarzucam branie Augmentinu, który na mnie nie działa.
o 18.00 miałam 39,2 st. C.
czekamy co dalej.
jak nie spadnie gorączka, nie będzie chemii.
ale jednocześnie będzie to znaczyło, że możemy zostać dłużej na Mazurach :>
***
obiecałam Ulubionemu Doktorkowi, że napiszę o Nim na blogu.
dziś jest ten dzień.
przed wyjazdem siedzę u Babci B., która denerwuje się, kiedy będzie chemia i czy zdążę na czas wrócić.
tknięta złym przeczuciem, postanawiam napisać esa do Ulubionego Doktorka.
piszę - czy mam chemię we czwartek 19/08? chcę jechać na Mazury i nie wiem kiedy wrócić.
Doktor odpowiada - a czy ja jestem we czwartek? chyba nie, chyba w środę, za pół godziny sprawdzę.
piszę - Pan mnie nie denerwuje, bo mi się przerzuty wszędzie przerzucą, ma Pan być we czwartek.
odpowiada - a co powiedziała laska [rejestratorka]? jeśli jestem, to jestem.
piszę - może Pan sprawdzić? odchodzę od zmysłów jak mi Pan tak pisze.
odpisuje - bo to jest leczenie przez horror.
***
na zdjęciach - mój Synek
i ja - odpoczywająca na dworze, przykryta kołderką, w cieniu sosen, w pontonie służącym mi jako łóżko do poprawiania morfologii.
12 lat temu
...podziwiam Twoją konsekwencję w rytmicznym płodzeniu codziennych notek - niezależnie od wszystkiego. Jeśli konsekwencja ma jakiekolwiek znaczenie w zmaganiach ze skorupiakiem - a pewnie ma - zaprawdę powiadam Ci: będziesz zdrowa ! :-)
OdpowiedzUsuńsamą miną byś go wystraszyła
OdpowiedzUsuńi ja tak sądzę, poza tym nie wyobrażam sobie dnia bez stałego dopływu tych złotych myśli, Joasiu.
OdpowiedzUsuńBądź bardziej oziębła,39 z groszami o tej porze roku, w Polsce?
Dziewczynko, lekko przesadziłaś:)
Synek i te jego głaza.
Joasiu,przytulam Cię.
A co mi tam
upss, mój post dotyczy pierwszego postu Anonima, nie Anusi:(
OdpowiedzUsuńała boli mnie jak widzę takiego zeza :)
OdpowiedzUsuńKciuki Asiu :*
A Doktorek niesamowity :)
Anonimowy> jak napisałam Ulubionemu Doktorkowi będę pisać bloga dopóki pan mnie nie uśmierci
OdpowiedzUsuńAnusia> taki mam zamiar.
Gabriela> staram się oziębić, Sumamed ma w tym swój poważny udział.
Kasia kropek> trzymać, trzymać kciuki.
Szczescie, ze w Dakarze nie jestes. Z taka temperatura Kocor zamknalby Cie w szpitalu.
OdpowiedzUsuńA Synek jak wiekszosc Synkow w tym wieku - budyn w oczach ma :* Cudo
Zycze ochlodzenia
buzka
Leczenie przez horror - dobre! Ja bym tam wolała leczenie przez inne gatunki literacko-filmowe, niech pomyślę, może animację? Jak spadniesz z samolotu to się nie zabijesz, a jak cię przejedzie ciężarówka to wstaniesz, otrzepiesz się i idziesz dalej... Kojot
OdpowiedzUsuńAniaha> nastąpiło ochłodzenie! o 9.00 miałam 37,0 st.
OdpowiedzUsuńChica Anty Rak> LOL :D zasugeruję tę metodę Ulubionemu Doktorkowi.
Cieszę się że trochę ochłonęłaś gorąca kobietko!
OdpowiedzUsuń14:00 - 38,4. bierę Ibum.
OdpowiedzUsuńGenial brief and this post helped me alot in my college assignement. Say thank you you seeking your information.
OdpowiedzUsuńwow, mam własnego spameroblogowicza :)
OdpowiedzUsuń