dzieci wspólnie brykają, Niemąż zabawia się w drwala, ja byłam na porannym spacerze.
***
teraz uwaliłam się jak zwierzę i leżę.
cały czas trzyma mnie gorączka.
gdy się zagapię i nie wezmę na czas leku na zbicie temperatury, to potem muszę odpokutować.
zapomniałabym!
jak donosi skrzynka mailowa, zamówiona w ubiegłym tygodniu kolejna porcja japońskich tablet podąża już do Polski.
yummy, yummy ;)
Ale ładne drużki na spacer na koniku...marzenie
OdpowiedzUsuńdróżki.
OdpowiedzUsuńDRÓŻKI.
nie bońćmy drobiazgowi.
OdpowiedzUsuńJoasiu, poranny spacer zaowocował niezwykłej urody zdjęciami, ale właściwie, nie powinnam być zaskoczona, jeśli ich autorka jest tak niezwykłą osobą:)
OdpowiedzUsuńAnusia> masz rację. też o tym myślałam.
OdpowiedzUsuńAnonimowy> pffff :P
Gabriela> nie wiem co napisać, zarumieniłam się. dziękuję za bardzo miłe słowa.
Piękne zdjęcia :-) Jakim aparatem robione, jeśli mogę wiedzieć?
OdpowiedzUsuńJestem blisko geograficznie - Warmia :) i myślami!
OdpowiedzUsuńsmartfood> Canon 450d
OdpowiedzUsuńChica Anty Rak> :* a drugie :* dla Madzi :)
Asia nie daj się temperaturze ! :*
OdpowiedzUsuństaram się, ale na razie marnie mi idzie :/
OdpowiedzUsuń