kiedyś bardzo dużo czytałam.
a teraz nie umiem skupić się nad książką, bo myśli od razu szybują w stronę smętnych rozważań o losie, którym zostałam obdarzona. obarczona.
***
korzystając z faktu, że jestem nadal w formie (chociaż dziś odnotowałam istotną zniżkę w stosunku do ostatnich dwóch dni) oraz przy okazji załatwiania tysiąca spraw, wpadliśmy do Red Oniona.
uwielbiam asortyment tego sklepu.
kupiłam książkę napisaną i ilustrowaną przez wielkiego Wolfa Erlbrucha - bo myśl, że odchodzę, nieustannie jest ze mną; bo myśl, że nie umiem tego wytłumaczyć Synkowi rozbija mnie.
wiem, że nie ma jak wyjaśnić pięciolatkowi, że istnieje s p o r a szansa, że mamusia n i e d ł u g o umrze.
jednak jestem pewna, że muszę z Nim o tym rozmawiać, że muszę Go z tym jakoś oswoić, przygotować.
i jestem pewna, że mimo Jego wieku należy Mu się uczciwość, szczerość.
***
- mamusiu, jesteś najmilszą mamusią na świecie i chciałbym się z Tobą ożenić - tarzam się w łóżku z Giancarlem.
- ooo, to miłe, Synuniu, ale wujek i ja planujemy się pobrać, nie mogę mieć dwóch mężów na raz - odpowiadam.
- no tak, ale przecież ty jesteś chora i umrzesz, więc nie weźmiecie ślubu.
- i co w takiej sytuacji począć? - pytam.
- no trudno, jak dorosnę to ożenię się z wujkiem.
i po kłopocie.
***
obok - inna, świetna, książka Erlbrucha.
uwielbiam ją.
pewnie dlatego, że tematyka wydalania bliska jest każdemu choremu na raka i stanowi, że tak powiem, chleb powszedni.
ach, te refleksje o funkcjonowaniu końcowego odcinka układu pokarmowego... te rozmyślania o odpowiedniej konsystencji, częstotliwości...
12 lat temu
taaa, rozmowy o kupie i smierci.
OdpowiedzUsuńZycze Ci Joanno duzo sily i pomyslowosci podczas rozmow z Malym.
:D ha mój kumpel Tomeczek choć na raka nie choruje tylko na schizofrenie, natręctwa i takie tam też kocha kupę.Napisał już z kilka scenariuszy filmowych w których kupa grała pierwsze skrzypce. Ma nawet bardzo drogi francuski album zawierający produkty wydalania z całego świata.
OdpowiedzUsuńarr
hm, z calego swiata? A czym sie roznia???
OdpowiedzUsuńŚmierci nie da się oswoić.. nawet ta najbardziej spodziewana ostatecznie zaskakuje.. ale dzieci są mądre, bardzo mądre.. Kiedyś mój syn po smierci babci powiedział - nie płacz, nie trzeba.. babcia poszła do Bozi, tam ją naprawią i wróci.. Miał wtedy 3 lata, skąd wiedział ? Pamiętał...?
OdpowiedzUsuńhttp://lorely.blog.onet.pl/
Aniaha> temat kupy jest jednak sporo prostszy od tematu śmierci.
OdpowiedzUsuńchoć, jeśli chodzi o ogólny wydźwięk, obie są tak samo końcowe :>
arr> kupa grała pierwsze skrzypce... wyobraźnia to przekleństwo :) :) :)
aniaha> czym się różnią kupy z różnych stron świata? no pewnie NARODOWOŚCIĄ ;)
lorely> wierzę, chcę wierzyć w tę pamięć z czasów PRZED.
i w to, że jest coś, cokolwiek, PO.
Metafizyka jelitek, znamy, znamy...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą dzieci mają zdolności pojmowania nie ograniczone dorosłą logiką i wyobraźnię działającą na 200%(Ty zresztą też, jak wszyscy widzą), więc dacie razem radę wszystkim trudnym tematom!
A co do fascynacji odchodami: Zauważyliście, że nawet najbardziej inteligentna rozmowa kończy się na temacie dupy?
OdpowiedzUsuńWszyscy się śmieją najgłośniej z dowcipu gdy jest o dupie etc...
Dupa więc najważniejsza w naszym życiu a że z dupy jest kupa, to też musi być ważna.
A gdyby nie ta dupa to by była złota chałupa.
A to na potwierdzenie moich słów: http://www.funportal.pl/Rozowa_dupa/25560d10/podglad.html
Chociaż lubię Erlbrucha, to mnie ta gęś i tulipan jakoś przybiła. Wolę obraz śmierci połączony z wizją, że coś tam jednak jest po drugiej stronie tunelu (jak w "Braciach Lwie Serce" np.:)). Natomiast jeśli chodzi o książki dziecięce i tematykę przemijania, bardzo mi się podoba "Kiedyś" duetu Mcghee i Reynolds. Treści tam niewiele, głównie rysunki, ale całość sprawia, że mnie aż ściska w gardle ze wzruszenia. Nie ma dosłownie mówienia o śmierci, ale jest o narodzinach, dorastaniu, starzeniu się, opowiedziane w ciepły i naturalny sposób. No i ta szata graficzna!
OdpowiedzUsuńwidzę, że temat książek o umieraniu jest nie tylko dla mnie interesujący.
OdpowiedzUsuńech.
a znacie książkę Davide Cali z ilustracjami Serge Blocha, A ja czekam...?
http://merlin.pl/A-ja-czekam_Davide-Cali/browse/product/1,568626.html#fullinfo
za każdym razem płaczę przy niej.
gdy byłam tuż po operacji, ledwo ciepła, i dałam tę książkę Niemężowi, to po przeczytaniu jej wrócił do sypialni z podejrzanie czerwonymi oczami i komentarzem nie rób mi więcej tego.
ja znam! ale faktycznie trzeba z nią uważać, bo bezlitośnie wzrusza...
OdpowiedzUsuńto się nazywa "chwyta za serce" :>
OdpowiedzUsuńtak jest, chwyta i wali z półobrotu :)
OdpowiedzUsuńjak Chuck Norris :)
OdpowiedzUsuń