poniedziałek, 23 sierpnia 2010

[139]. minus pięćdziesiąt.

w skali do dwóch samopoczucie osiągnęło minus pięćdziesiąt.

śmierdzi, kurwa, wszystko.
a wszystko oznacza WSZYSTKO. WSZYSTKO.

tylko net bezwonny, czaruje i koi szumem twardego dysku.
przyjaciółka Karolajna Be zaprosiła mnie do zafriendowania się na frontjerwilu, nie mogłam odmówić.

leżę więc na dowolnie wybranym boku i gram od niechcenia.
w przerwach puszczam wymiota, piję tandetną, czarną herbatę ekspresową oraz gipsuję wnętrzności kaszą orkiszową na mleku - aktualnie te dania są na szczycie mojego rankingu żywieniowego.

***

w ostatnich dwóch dniach odnaleźli mnie i napisali do mnie eksnarzeczeni z kilku minionych epok.
i nic z tego nie wynika.
i nie z powodu, że czasy robienia rogów już za mną - bo owszę, zmądrzałam, zestarzałam się i nie walnę Niemęża.
i nie dlatego, że nie wzruszyły mnie esemesy i maile, w których podjęto próbę wywnętrzenia się na wiadomą okoliczność - wzruszyły, a jakże.
po prostu - nic z tych esemesów i maili nie wynika.
ot, puste, miłe frazesy.
oczywiście wiem, że to uprzejmie coś napisać (i uprzejmiej jest napisać niż nie napisać), ale, tak z głębi trzewi pytam się: po co?
jakbyś czegokolwiek kiedykolwiek potrzebowała - pamiętaj, że ja zawsze bla bla bla.
no mam ochotę odpisać: zapraszam, wpadajcie chłopaki, potrzymacie mi łeb jak rzygam, żebym nie wyrżnęła czołem w glazurę.

oceniając po złośliwości - chyba wracam do zdrowia.

10 komentarzy:

  1. :D ja bym zaprosiła...na jednego puściłabym bełta, to co zostałoby na podłodze byłoby do sprzątnięcia lub poślizgu dla następnego mientusa.
    kurde tyle chęci chłopaki mają to niech popiorą, posprzątają, ugotują...za jedno twoje ciepłe spojrzenie a potem pa :)
    arr

    OdpowiedzUsuń
  2. wiedząc jak jest o mnie zazdrosny Niemąż nie ryzykowałabym nawet letnim spojrzeniem :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jadowitość powraca, zdrowiejesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Droga,
    sama w takiej sytuacji nie jesteś, więc nie wiesz jak to jest starać się napisać coś z sensem.
    To że do Ciebie napisali, świadczy o tym, że zapadłaś im w pamięć i pomimo przynależenia do minionych epok, oni wciąż coś do Ciebie czują.
    Howk.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie tak to chyba ma wyglądać. Każdy ma w życiu swoje względnie "stałe miejsce" nawet byli niedoszli. Widzisz ty opuściłaś swój kwadracik i tak zamieszało się wszystko...
    Teraz już nic nie jest takie samo. Nie denerwuj się myśle, że to nie puste frazesy... no zależy od człowieka indywidualnie oczywiście - tylko każdy się przyzwyczaił do tego, że Jesteś. Jak dla mnie tak musi poprostu pozostać... A jak chcesz to dzwoń potrzymam Cię za co zechcesz żeby tylko było lepiej. Jak ja potrzebowałam to i przez telefon potrafiłaś tak przytrzymać, że było dobrze i cieplutko...
    Wracaj na swoje względnie "stałe miejsce" Joanno proszę... KINGA

    OdpowiedzUsuń
  6. Usiłuję sobie wyobrazić, jakby to było, jakby mi wszystko śmierdziało i trudno mi, trudno. Ale teraz trochę bardziej rozumiem męża - w sypialni od kilku ładnych lat mam hoję, duma i chluba moja, co roku kwitnie obficie i bogato. Pachnie też, kwiaty są, to pachną, naturalną koleją rzeczy. No i w tym roku też zaczęła kwitnąć, a mój mąż co się kładł, to obwąchiwał łóżko, parapet, dywan - no śmierdzi mu i śmierdzi, jakby coś gdzieś wpadło i gniło. W końcu oko jego padło na hoję, podszedł, powąchał, otrząsnął się z obrzydzeniem i zażądał usunięcia kwiatka z sypialni. Co było zrobić, usunęłam, tylko zapytałam się wcześniej, czemu to dopiero teraz mu przeszkadza. Ano, to było proste, rzucił palenie, to i węch się wyostrzył. A jakby tak wszystko mu śmierdziało? Brrr!
    Pozdrawiam!
    P.S. Hoja się obraziła za przestawianie i już nie kwitnie, bu, rok temu to do zimy prawie kwiaty były...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pare lat temu moja ciotka chorowala na raka piersi. Ja juz mieszkalam za granica, wiec jak tylko przyjechalam do Polski, zaczelam blizsza rodzine wypytywac, jak ona sie czuje. Nikt nic nie wiedzial, bo "jakos glupio zadzwonic". Moze chlopakom tez glupio? No bo co, maja Cie o samopoczucie zapytac? Frazesy pewnie kryja ich bezradnosc.
    Trzymaj sie dzielnie, Joanno.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  8. Z gierek internetowych polecam Samorost i Machinarium(pełne wersje oczywiście płatne, ale może cię wciągnie ten czeski produkt. Grafika piękna! i muzyka też!

    OdpowiedzUsuń
  9. Co prawda nie należę do szacownego grona ex, ale potrzymać łeb chętnie pomogę, bełty mi niestraszne.

    OdpowiedzUsuń
  10. O, ja zaliczyłam jeden piękny powrót do miłości sprzed lat. Teraz w formie przyjaźni. Sporo to kosztowało, bo dawno temu rozpadło się w hukiem i nieprzyjemnościami, ale jak komuś zależy... Mam teraz nieocenioną pomoc.

    Herzogin

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga