12 lat temu
poniedziałek, 27 lutego 2012
[679]. VIII dzień radioterapii.
(Pablopavo i Ludziki - Stój głuptasie)
Stój głuptasie, czy nie widzisz, że cię kocham?
To co mówiłem, no to wiesz, wszystko na pokaz.. tak!
Chłopaki mówią, żebym uważał na serce
Jego połowa jest już w twojej torebce.
Wiesz jak było, ja mówię prawdę
Ty jesteś ponad wszystkie sprawy ważne
A kilka słów za dużo i takie halo
na dobrą sprawę przecież nic się nie stało
Nic się nie stało! nie! i wiemy to oboje
Ty sobie pójdziesz no a ja tutaj postoję
Później do domu, żeby czekać na telefon
Ja mam żelazne nerwy dzięki Tobie poniekąd.
A cierpliwości mam tyle, ile trzeba,
Żeby spokojnie tutaj siedzieć i się nie bać,
Minuty lecą, godziny płyną,
Ja wierzę w twój rozsądek dziewczyno.
Stój głuptasie, czy nie widzisz, że cię kocham? Ej!
To co mówiłem, no to wiesz, wszystko na pokaz. Tak!
Chłopaki mówią, żebym uważał na serce
Jego połowa jest już w twojej torebce.
u nas w sobotę było odwrotnie :>
***
starszy pan po tracheotomii świszczy złowrogo niczym Lord Vader.
- a był ktoś dziś u ciebie, tato? - mówi spłoszona szczupła blondynka o niebieskich oczach, żałosnych niczym rozdeptane niezapominajki.
obserwuję ją kątem oka, jej mowę ciała, skupienie, oddanie.
przysiadła na brzegu krzesełka, wpatruje się w niego z przejęciem.
splata i rozplata nerwowo palce.
tato siedzi nieruchomo, szczelnie zawinięty w kokon szlafroka, intensywnie wpatruje się w basen z żółwiami.
i świszczy.
- a lekarz coś mówił? - blondynka podejmuje kolejną próbę.
świszczenie nasila się.
- dobrze, już dobrze, pójdziemy po naświetlaniu na górę, popiszemy, nie denerwuj się.
pan na łóżku też czeka na naświetlanie.
popatruje na panią, leciutko się uśmiecha.
a ona stoi przy nim, głaszcze go po policzku, trzyma jego dłoń, otula mu stopy kołderką.
koło rejestracji usiadła pani naburmuszona.
dziś również jest naburmuszona.
ma brzydką perukę i złe spojrzenie.
opowiada drugiej pani w peruce, że co tydzień od tych naświetlań tracę czterdzieści pięć de-ka-gra-mów, czy pani to rozumie? - dramatycznym crescendo podkreśla po-wagę sytuacji.
pan bez lewego oka i kości policzkowej, ogląda ze mną karmienie rybek.
pan karmiący chętnie udziela nam informacji, jak która ryba/ślimak/krewetka się nazywają.
gruby pan na wózku, z wenflonem w pulchnej, przezroczystej dłoni i o uśmiechu szelmy, manewruje nieporadnie wózkiem.
przy basenie żółwi jest niewielki cokół, jedno koło niefortunnie skręciło.
- pomogę. - proponuję.
- co mam zrobić? - pytam.
- na rybki bym popatrzył, ale coś nie daję rady.
w życiu nie pchałam wózka, a proszę - to takie łatwe.
popycham wózek grubego pana bliżej akwarium.
i tak tu sobie czekamy.
każdy z innego świata, połączeni wspólnym problemem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no czy mi się wydaje że też przez trzy-na-ście minut jeszcze nikt tu nie napisał??? jeśli tak, to to naprawdę skan-dal :***
OdpowiedzUsuńMy też,
OdpowiedzUsuńz innego świata,
połączeni wspólnym problemem,
Twoim,
z Tobą Chusteczko,
wytrwale czuwamy na straży.
Jesteśmy,
wspieramy,
myślimy
tylko pozytywnie!
kiss.
I każdy ze swoją historią i prehistorią. Napisz książkę, kochana Chusteczko.
OdpowiedzUsuńCóż powiedzieć.... Ze co człowiek to historia - banał.
OdpowiedzUsuńPosyłam dobre myśli w Twoją stronę. Codziennie. :*
obecna.
OdpowiedzUsuńCzekałam. Dobrze, że jesteś. Uściski.
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńa my tutaj czekamy na kolejne słowa od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńjak się nazywają ryby/ ślimaki/ krewetki ? Czy mają ładne imiona?
Całuję.
no ale to zawsze dobrze, że są inni, którzy też myślą o naszych problemach
OdpowiedzUsuńChustko droga - trzymaj się w sile!
Jeśli napiszę, że ta notka mnie poruszyła, to będę pół nocy na siebie psioczyć za pisanie głupot sentymentalnych. Jak napiszę, że fajna - to będę na siebie pół nocy zła, że idiotycznie spłaszczam. No to już sama nie wiem co lepsze - poruszenie czy fajność w tej niefajnej skądinąd sytuacji. Trzymaj się tam...
OdpowiedzUsuńLektura dla młodego Szachisty - 'Wyprawa do krainy szachów' - Awerbach/Bejlin.
OdpowiedzUsuńNie dosyć,że rewelacyjnie napisane, to w dodatku wprowadza w arkana gry nawet kompletnego laika.
Znajdziesz na allegro na pewno.
Może tej pani naburmuszonej znika co tydzień 45 dkg nowotworu :/ http://www.youtube.com/watch?v=52EEzBNn48g&feature=related Taka moja interpretacja. Kontrowersyjna pewnie.
OdpowiedzUsuńNa dobranoc.
OdpowiedzUsuń2 nad ranem, ranyboskie.
http://www.youtube.com/watch?v=iPxCocEfHf0
I dziwi mnie ciągle, że oni nie umieją się całować na tym teledysku.
Lub 'nie umią' jak ktoś woli.
Tak. Do dziś to pamiętam. Morze głów. Samotność mojego Taty w tym tłumie i moją bezradność, bo wymykało się... I już się do świata "sprzed" nie wraca nigdy, nigdy.
OdpowiedzUsuń"mówi spłoszona szczupła blondynka o niebieskich oczach, żałosnych niczym rozdeptane niezapominajki."
OdpowiedzUsuńwiesz, że to poezja w najpiekniejszej postaci?
bo tylko w hamrykanskim "big c" chorzy na raka sa przystojni, piekni i pija dobre wino.
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie (chce sie napisac cieplo), Chustko.
Ja to bym chciała wiedzieć, jak ma na imię krewetka. Nie sądzę, by to mnie powstrzymało od ich spożywania (uwielbiam namiętnie), ale interesuje mnie, czy ta krewetka to Marian, czy równie ciekawie ;)
OdpowiedzUsuń:*
Chuścik!Dzięki Tobie kazdego ranka trochę się usmiecham, trochę wzruszam i zatrzymuje tę szaloną karuzelę na której nieustannie się kręcę.Mam chwilę na przemyślenia...Dziękuję, ze jesteś!Uściski!!!!!!!
OdpowiedzUsuńzauważyłaś, tak kontestując, że poruszająca sobota minęła, a życie ślimaków pozostało bez zmian? ściskam w talii. środa będzie fajowska?
OdpowiedzUsuńależ masz tam pole do obserwacji
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie dzielnie!
biję pokłon za "rozdeptane niezapominajki" chyba włączę to do słownika zastępując słowo "żałosne" Mogę? :P
dzisiaj to za nóżkę czymam :)
OdpowiedzUsuńW hospicjum mamy oczko wodne. Na parterze. Z rybkami. To zawsze cała wyprawa. Manewry wózkiem, rurkami (cewnik, kroplówki, pompa), kocyk, szlafrok,, kapcie, poduszka.
OdpowiedzUsuńI potem szkoła zen.
Dawno temu, kiedy byłam na początku drogi TEJ, pojechałąm sobie na 2 chemię i w "barku" połykałam tableteczki, śniadanko=> szykowałam flaki na drinki :] przyszła taka naburmuszona 50-tka, zmierzyła mnie niezadowolonym okiem , usiadła przy stoliku i demonstracyjnie zaczęła majstrować przy opatrunkach na wysokości dawnego cycka. Pamiętam, jak łzy mi stanęły w gardle, odechciało mi sie jeść, ale wstając "podziękowałam" jej wzrokiem za miłe towarzystwo. Szurnęłam krzesłem i poszłam sobie.
OdpowiedzUsuńPomyślałam sobie, dlaczego on jest TAKA? Teraz już wiem, ale te wspólne nasiadówy mnie wkurw, zwłaszcza w łodzi-ludzi tu u nas są strasznie zgryźliwi i złośliwi :D
To mówiłam ja, ta z centrum :D
Wszędzie, wszędzie dziś tak smutno. No niby jak ma być. We mnie jest smutek i wszędzie go widzę. Asiu, wspaniały z ciebie człowiek, co tu gadać, niezłomny.
OdpowiedzUsuńLecze sie nie w Polsce, w bogatym zachodnim kraju europejskim. Nie moge narzekac na innych wspoltowarzyszy podrozy, byc moze dlatego, ze oni wola poslugiwac sie jezykiem, ktorego ja prawie nie znam... Ale na parkingu widac dobrze, ze sa z roznych swiatow bo porszak stoi obok rozklekotanego forda.
OdpowiedzUsuńNa kremach się nie znam....nie pomogę...ale chcę tylko napisać, że jestem, czytam, kibicuję, a żałuję tylko, z tym procentem ....
OdpowiedzUsuń