niedziela, 19 lutego 2012

[671].

(Orchestral Manoeuvres In The Dark - Enola Gay)
ta piosenka w wykonaniu Pink Bazooka wprawia mnie w doskonały nastrój!
wiele, wiele loffff dla piosenkarki Pink Bazooki :***
jeśli rzucę Niemęża, to dla Ciebie.

***

chwytam chwile.
garść dialogów z dziś.

- Synku, czy spakowałeś plecak na jutro?
- tak. - odpowiadają plecy.
- pokaż mi, jak się spakowałeś.
a mogę za chwilę? bo jestem zajęty. czytam książkę z biblioteki.
- wypożyczyłeś książkę?
- nie, pani bibliotekarka mi dała.
- ale byłeś w bibliotece?
- tak.
- ... czyli wypożyczyłeś.
- no nie wiem, w sumie chyba tak.

***

- mamo, a kim jest paszionistka? - Giancarlo wtargnął do sypialni Babci B., gdzie drzemałam bez czucia, albowiem jelita zostały oszołomione kwintalem żarcia, który udało się Babci w nie wcisnąć.
- chyba faszionistka? - wymamrotałam.
- no tak.
- to taka pani, którą interesują tylko ciuchy i moda.
- acha.
- a gdzie to słowo usłyszałeś?
- w reklamie było powiedziane, że jest w sprzedaży Barbi faszionistka.
o-ja-cie.

***

- mamo, jesteś winna mojej złości. przeproś mnie.- Syn strzela minę z fochem.
- mmmh? - wytrzeszczam zdumione oko.
- bo zezłościłem się na ciebie, gdy mi kazałaś sprzątnąć pokój.
opss.

***

na deser - dzisiejsza rozmowa z Niemężem.
uradowany woła: kochanie, odkryłem czym jest słodki owoc zwycięstwa!
- gratulacje. powiesz coś więcej? - dopytuję zaskoczona.
- to gruszka na wierzbie!
no taak.

41 komentarzy:

  1. buziaki i ciepłe myśli, jak co dzień Chustencjo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty załóż, dziewczyno, bloga "małeJot". ;)
    Perełki toż to!


    Ps. Jak się czujesz, chruściku?

    OdpowiedzUsuń
  3. zorka> śpionca, bardzo śpionca.
    jakaś taka... hmmm... chora?

    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja takie teksty przeżywam każdego dnia plus negocjacje dotyczące spożywania posiłków ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chustka, jaka chora, obżarta po prostu :P

    OdpowiedzUsuń
  6. viki> ja mam krótką pamięć, dlatego je zachowuję na piśmie.

    o negocjacjach w sprawie jedzenia wolę nie pisać, bo mnie szlag trafi.
    kultowy tekst to: mamo, czy ja to kiedykowiek jadłem? bo jak nie jadłem, to nie zjem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Młody, jak zwykle, jest panem sytuacji!

    ps. uff, w końcu mogę spokojnie przestać klikać nerwowo na chustka.blogspot.com.
    i oddać się robotom ręcznym.
    chcesz banana z filcu? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja podobne teksty mogę już tylko wspominać. Np.:
    Starsza córka, wtedy lat dwa, stanęła bez ruchu, wpatrując się w ekran, gdzie akurat przez chwilę tekst po rosyjsku. Oczy coraz większe i po chwili: "Mamo, czy ja zwariowałam".

    OdpowiedzUsuń
  9. schronienie> chcę! chcę całą paterę z owocami, przyczepię do czapki z filcu.
    będę lansować fruity style.

    OdpowiedzUsuń
  10. hahaha dobre, moja ma prostsze wymówki " boli mnie brzuch"
    ale ostatnio robi postępy i przed tym ostatecznym argumentem, robi piękne miny i uśmiechając się przymilnie, robiąc oczy kota ze Shreka i trzepocząc rzęsami mówi, " ty wiesz co chcę powiedzieć, no wieeeesz" :)

    OdpowiedzUsuń
  11. teksty Twojego syna - bezcenne a te o obrażaniu i przepraszaniu to znamy, oj znamy także... :))

    OdpowiedzUsuń
  12. dobra. biere się za robote. ręczną x

    OdpowiedzUsuń
  13. przy takiej dawce codziennej abstrakcji ja na zdrowo bym kopnęła w kalendarz ;) a ty ich jeszcze umiesz wychować :) szacun.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zatem śpij, zbieraj siły. Te naświetlania cię robią tak...

    Brakowało cię na gali... Ech.
    Puste miejsce trzymałam do samego końca, mam świadków. :)

    Buziaki, śmigam bezzasięgowo w góry na tydzień.
    Dbaj o siebie, banalnie z filcu!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  15. * BANANIE z filcu,
    iPad-korektor to złooo. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  16. dziewczyno z filcowym bananem, a ja Ci mówię - Ty zawczasu sprzedaj prawa do sfilmowania bloga. Zanim jakaś Andżelina Dżoli przepisze i nakręci jako swój pomysł. :)

    gruszki boskie, ale karma o smaku myszy czyma mnie do dziś!

    OdpowiedzUsuń
  17. Igy:)))) Ty to masz łeb na karku :)))
    podpisuję się pod tym pomysłem :)

    OdpowiedzUsuń
  18. a wiesz po co jest potrzebny chomik siedmiolatkowi?
    - jest niezbędny.

    OdpowiedzUsuń
  19. no to wysyłam Ci piosenkę, którą moja Amelencja słucha, z dzieciakami w teledysku w roli głównej

    http://www.youtube.com/watch?v=dX3k_QDnzHE
    lubię to !

    OdpowiedzUsuń
  20. no starsze rodzeństwo edukuje ją bardzo w tym zakresie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tom razom Niemąż zgarnia pulę :)Do Wikipedii z tym deserem pod hasło: "słodki owoc zwycięstwa" :)

    OdpowiedzUsuń
  22. anatema> chyba do Nonsensopedii :>

    OdpowiedzUsuń
  23. Igy: "dziewczyno z filcowym bananem, a ja Ci mówię - Ty zawczasu sprzedaj prawa do sfilmowania bloga. Zanim jakaś Andżelina Dżoli przepisze i nakręci jako swój pomysł. :)"

    Igy, ta sama myśl niegdyś przemknęła przez mą głowę. Chustko, obright'uj bloga jak tylko się da.
    Życie pisze historie, życie pisze najlepsze scenariusze.
    Twoje jest wielkie, piękne i ujmujące też.

    OdpowiedzUsuń
  24. w taki razie niniejszym zawiadamiam, że mam kopirajt na swoje życie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Janek jest świetny, ale z Niemęza to sie dopiero uchachałam :)

    Miło,ze mialaś wesoły weekend.

    Babcia pewnie tez byla uradowana, że cie napakowała żarełem ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. a moj sp. dziadek powiadal - gdym jeszcze dziecieciem byla - w takich sytuacjach:
    niech nie je, z glodu nie zdechnie.
    no i nie zdechlam.
    :)
    Aska, a Ty sie leniuj, i rozpieszczaj.
    to jest Twoje najwazniejsze zadanie.
    relacje zlozyc, czy wypelnilas pieczolowiecie wystarczajaco.
    howgh.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zoba, zoba! Pomysł na adaptację bloga ma wzięcie. W kontrakcie nie zapomnij o procencie od wpływów - będzie jedynka w box office.

    Biorę kompilację: polskiego arcydzieła filmowego, Twojego ostatniego awangardowego zdjęcia ;) oraz upodobania do konserwacji powierzchni płaskich po nocach, proponuję tytuł filmu: "Matka Joanna od mopów"

    OdpowiedzUsuń
  28. a ja ponudzilam raz jeszcze tutaj:
    http://www.blogger.com/comment.g?blogID=5450809010962269656&postID=7527137021429668862&page=1&token=1329720433545&isPopup=true
    ale chustka musi jeszcze zaakceptowac zdaje sie

    OdpowiedzUsuń
  29. Chuściaku! dzieci są wspaniałe.Mój Synek wychylił dziś rano nos ze swojego pokoju i szeptem, z zaspanymi oczkami powiedział:,,miłego dnia kochaniutka". Fajnie być księżniczką i mieć takiego księciunia. Kissy Asiczek.

    OdpowiedzUsuń
  30. trzymam kciuki Chustko i odpoczywaj

    OdpowiedzUsuń
  31. valyo> bende.
    pod lampom.
    koło rzułwiuf.

    OdpowiedzUsuń
  32. a Niemąż mógłby dorabiać tworząc krzyżówki "z przymrużeniem oka", ulubione mojej mamy i ciotek. Kupują niezależnie ten sam dwutygodnik, rozwiązują, a potem dzwonią do siebie, albo się spotykają i jest "a wiesz co to było osiemnaście poziomo? nie? haha a ja wymyśliłam!" :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Joanno, mam pytanie;) pisalas kiedys, ze Twoj ex jest psychiatra i o ile dobrze pamietam to on twierdzi, ze antydepresanty dzialaja ale tylko o ile sie w nie wierzy;) ze to efekt placebo; musze to wiedziec bo nie wiem czy jest sens sie truc i rownie dobrze moglabym lykac wit c; oczywiscie zaden psychiatra nie powie tego pacjentowi:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Joasiu, dlaczego nie ma Twojego nazwiska przy ikonce fundacji na Twojej stronie w celu odliczenia 1% dla Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  35. shadow, ja Ci odpowiem, że dobrze dobrane działają. Mówię to z perspektywy kogoś, kto od dekady się buja z endogenną.

    OdpowiedzUsuń
  36. dzieki zakurzona, po prostu przeczytalam najnowsze badania, z ktorych wynika, ze placebo dziala rownie skutecznie a antydepresanty to jeden wielki biznes koncernow farmaceutycznych
    ale endogenna to inna bajka wiec wierze, ze na Ciebie dzialaja

    OdpowiedzUsuń
  37. w tej chwili nic nie biorę. od długiego czasu. ale swego czasu mnie uratowały. ale dopiero któreś z kolei, które były dobrze dobrane. nie wiem czy placebo by pomogło. nie próbowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Moja siostra do synka (6 lat):
    Ignasiu, prosze sprzątnąć buty z przedpokoju.
    Ignaś, nie odrywając głowy znad ksiązki, głosem przeciągłym:
    Mamooooo, zostawmy tę przyjemność innym....
    Hello? O tempora o mores!

    OdpowiedzUsuń
  39. Młody jest "niemożliwy ;)" Tulasek

    OdpowiedzUsuń
  40. uwielbiam takie dialogi z dziecmi:)
    moj syn tez sie obraza gdy mowie,ze ma posprzatac pokoj:)

    zapraszam http://schokolade-czekolada.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga