(Artur Andrus - Piłem w Spale, spałem w Pile)
to też ładna piosenka na pogrzeb.
tej też się nauczcie.
***
Skakanka - Julian Tuwim
"Żeby kózka nie skakała,
Toby nóżki nie złamała".
Prawda!
Ale gdyby nie skakała,
Toby smutne życie miała.
Prawda?
Bo figlować - bardzo miło,
A bez tego - toby było
Nudno...
Chociaż teraz musi płakać,
Potem będzie znowu skakać!
Trudno!
Więc gdy cię dorośli straszą,
Że tak będzie, jak z tą naszą
Kozą,
Najpierw grzecznie ich wysłuchaj,
Potem powiedz im do ucha
Prozą:
"A ja znam może dwadzieścia innych kózek, co od rana do wieczora skakały i zdrowe są, i wesołe, i nic im się nie stało, i dalej skaczą! Grunt, żeby się nie bać! Tak skakać, żeby nic się nie stało! Bo inaczej, co by za życie było? Prawda?" I skacz, ile ci się podoba. Niech dorośli zobaczą, jak się to robi!
***
a gdybyś jadła workami pestki od jabłka, piła tony przecieru pomidorowego z habanero...
a gdybyś suplementowała się witaminą D, B17...
a gdybyś stosowała terapię Gersona, dietę Budwigowej, wisiała jedną nogą na trapezie...
a gdybyś, gdybyś, gdybyś...
pogadamy inaczej, gdy zachoruje ktoś z Was.
wymądrzać się jest łatwo, szczególnie, gdy jest się zdrowym jak rydz.
gdy się zachoruje, perspektywa diametralnie się zmienia.
pokornieje się.
to też ładna piosenka na pogrzeb.
tej też się nauczcie.
***
fot.: Studio Vidoq, Karol Tomaszewski |
Skakanka - Julian Tuwim
"Żeby kózka nie skakała,
Toby nóżki nie złamała".
Prawda!
Ale gdyby nie skakała,
Toby smutne życie miała.
Prawda?
Bo figlować - bardzo miło,
A bez tego - toby było
Nudno...
Chociaż teraz musi płakać,
Potem będzie znowu skakać!
Trudno!
Więc gdy cię dorośli straszą,
Że tak będzie, jak z tą naszą
Kozą,
Najpierw grzecznie ich wysłuchaj,
Potem powiedz im do ucha
Prozą:
"A ja znam może dwadzieścia innych kózek, co od rana do wieczora skakały i zdrowe są, i wesołe, i nic im się nie stało, i dalej skaczą! Grunt, żeby się nie bać! Tak skakać, żeby nic się nie stało! Bo inaczej, co by za życie było? Prawda?" I skacz, ile ci się podoba. Niech dorośli zobaczą, jak się to robi!
***
a gdybyś jadła workami pestki od jabłka, piła tony przecieru pomidorowego z habanero...
a gdybyś suplementowała się witaminą D, B17...
a gdybyś stosowała terapię Gersona, dietę Budwigowej, wisiała jedną nogą na trapezie...
a gdybyś, gdybyś, gdybyś...
pogadamy inaczej, gdy zachoruje ktoś z Was.
wymądrzać się jest łatwo, szczególnie, gdy jest się zdrowym jak rydz.
gdy się zachoruje, perspektywa diametralnie się zmienia.
pokornieje się.
Chustka, a co ty się już żegnasz? Ale, ale ja mam dla Ciebie prezent....
OdpowiedzUsuń"Dobre" rady są dobre, ale dla tego, który je daje. Ma wtedy poczucie, że coś zrobił, że chciał pomóc.
OdpowiedzUsuńChorego wk..ą do potęgi "n".
Ty pokorniejesz, gorzej z czytelnikami :]
OdpowiedzUsuń:*
Wydaje mi się, że poprzez bloga stałaś się częścią życia wielu osób, które regularnie Cię tu odwiedzają. Te wszystkie rady wynikają z życzliwości, a nie z braku dobrej woli. Rozumiem, albo i nie rozumiem skalę i siłę Twojego lęku o życie i wiem, że jesteś potwornie zmęczona walką z chorobą. Twój blog jest bardzo osobisty, czasami wręcz mam wrażenie, że piszesz dla siebie, a my Cię podglądamy. Jeśli już taką formę pamiętnika wybrałaś, to zdecyduj, czy wolisz walczyć z trolami, czy wkurzać się na życzliwych, którzy chcą pomóc, bo stałaś się im bliska?
OdpowiedzUsuńChustka, mnie rok temu zmarła i Mama i Teściowa, kilka lat temu - Tata.Na raka, oczywiście. Doświadczenie niejako z drugiej ręki, bo ja, na razie, jestem zdrowa. Ale to doświadczenie spowodowało, że właśnie spokorniałam.Nie udzielam rad- jak żyć, jak się leczyć.Gdybym wiedziała, że w moim mieście jest najlepszy na świecie specjalista od nowotworów żołądka- wiedziałabyś o tym. Podczas choroby rodziców wokół nas było milion osób, każda najmądrzejsza. Diety, srety, a gdybyś. To nie pomagało, wzbudzało tylko rodzaj poczucia winy, że może za mało się staramy. A prawda jest taka, że możesz odżywiać się ekologicznymi kiełkami i tak zachorować. Albo być lumpem spod śmietnika, chlać denaturat i żyć długie lata. Wierzę w dobre jedzenie, w dobrą dietę, staram się zmniejszyć szansę potencjalnej choroby, nie palę. Ale to tyle, nie mam misji.No może jedną-badania profilaktyczne.
OdpowiedzUsuńNO!
Uściski, Chustka
Mag> nie masz perspektywy, o której pisze w komentarzu pod Tobą Dominika.
OdpowiedzUsuńo to właśnie chodzi.
można próbować minimalizować ryzyko zachorowania/tworzyć iluzję minimalizowania.
a co ma być, będzie.
nieuchronnie.
Mówią iż należy codziennie jeść jedno jabłko ze względu na żelazo i jednego banana ze względu na potas.
OdpowiedzUsuńI też jedną pomarańczę na wit. C
i pół melona żeby poprawić trawienie,
oraz filiżankę zielonej herbaty bez cukru aby zapobiegać cukrzycy.
Każdego dnia należy pić dwa litry wody
(tak, a potem je wysiusiać
na co schodzi dwukrotnie więcej czasu niż na wypicie)
Codziennie należy pić Activię lub inny jogurt, żeby mieć L. Casei Defensis, i choć nikt nie wie co to za g.. jest, wygląda na to że jeśli codziennie nie zjesz półtora miliona, zaczynasz widzieć ludzi niewyraźnych..
Codziennie jedną aspirynę żeby zapobiegać zawałowi i lampkę czerwonego wina w tym samym celu, plus jeszcze jedną białego na układ nerwowy.
I jedno piwo już nie pamiętam na co.
Jeśli wypijesz to wszystko razem,
to nawet jeśli od razu dostaniesz wylewu, to nie masz się co przejmować, bo nawet się nie zorientujesz.
Codziennie trzeba jeść błonnik.
Dużo, ogromne ilości błonnika.
Należy przyjmować między sześcioma, a ośmioma posiłkami dziennie, lekkimi, oczywiście nie zapominając o dokładnym pogryzieniu sto razy każdego kęsa.
Robiąc małe obliczonko już na samo jedzenie zejdzie Ci z pięć godzinek.
A, po każdym posiłku należy umyć zęby,
to znaczy po Activii i błonniku zęby,
po jabłku zęby,
po bananie zęby...
i tak dokąd starczy zębów.
Lepiej powiększ łazienkę i wstaw sprzęt audio, ponieważ między wodą, błonnikiem i zębami spędzisz tam dziennie wiele godzin.
Trzeba spać osiem godzin i pracować kolejne osiem, plus pięć jakie potrzebujemy na jedzenie = 21.
Jeśli nie spotka Cię coś niespodziewanego zostają Ci trzy.
Wg statystyk oglądamy telewizję trzy godziny dziennie.
No dobrze, już nie możesz,
bo codziennie trzeba spacerować
co najmniej pół godziny
(dane z doświadczenia - lepiej po 15 minutach wracaj, bo inaczej z pól godziny zrobi Ci się godzina)
Należy dbać o przyjaźnie,
gdyż są jak rośliny,
należy je podlewać codziennie,
i jak jedziesz na wakacje, to jak sądzę również.
Ponadto należy być dobrze poinformowanym, więc trzeba czytać co najmniej dwa dzienniki i jeden artykuł z czasopisma, żeby porównać informacje.
A! trzeba uprawiać seks każdego dnia,
ale bez popadania w rutynę,
trzeba być innowacyjnym,
kreatywnym,
odnowić uczucie pożądania.
To wymaga swojego czasu.
A co dopiero jeśli ma to być seks tantryczny!
(celem przypomnienia: po każdym posiłku myjemy zęby!)
Na koniec z moich obliczeń wychodzi mi jakieś 29 godzin dziennie.
Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy to robienie kilku rzeczy na raz, na przykład:
bierzesz prysznic w zimnej wodzie
i z otwartymi ustami,
w ten sposób połykasz 2 litry wody .
Wychodząc z łazienki ze szczoteczką do zębów w ustach uprawiasz seks (tantryczny ) ze swoim partnerem, który w międzyczasie ogląda telewizję, i opowiada Ci co się dzieje na ekranie.
W czasie gdy szczotkujesz zęby,
masz jeszcze jedną wolną rękę?
Zadzwoń do przyjaciół!!
I do rodziców!!
Wypij wino (po telefonie do rodziców przyda się).
Uff.. Jeśli zostały Ci jeszcze dwie minuty, to prześlij to dalej do przyjaciół (których trzeba podlewać jak rośliny).
A teraz już Cię zostawiam,
bo z jogurtem,
połową melona,
piwem,
pierwszym litrem wody
i trzecim posiłkiem z błonnikiem,
nie wiem już co zrobić,
ale pilnie potrzebuję ubikacji.
A! Po drodze wezmę szczoteczkę do zębów..
Jeśli już wcześniej Ci to wysłałam,
to wybacz, to pewnie Alzheimer,
którego mimo tylu środków zapobiegawczych nie uniknęłam...
***
Walcz Chustka, a nie wyjeżdżaj tu nam z pogrzebem ... Na to przyjdzie jeszcze czas.
serdeczności ślę
E.
Edyta> Twój plan od dziś jest moim planem.
OdpowiedzUsuń:D :D
:) ja tam pokorna
OdpowiedzUsuńa gdybyś tak przestała gadać idę chorować a zaczęła idę zdrowieć ;)
:* buziaki, zasypało nas
Edyta uśmiałam się do łez, genialne podsumowanie wszystkich dobrych rad :)
OdpowiedzUsuńEdyta kurwa, zgubiłam się ;-))).
OdpowiedzUsuńJoanna od życia a może tak plan na plan. A co czasami trzeba się zakręcić zamotać, byle pozytywnie.
Jak czytałam plan Edyty to się zamotałam ;-))).
Nie będę się uczyć żadnych piosenek bo się nie wybieram na pogrzeb, bo chcę kawę pić codziennie rano ze smakiem....chyba tyle możesz dla mnie zrobić co??
Słabo mi sie robi jak czytam takie komentarze "dobrze radzących". U małego Misia w ostatnich dniach choroby ktoś napisał ,że może rodzice powinni spróbować leczyć go jakąś tam cudowną herbatką.U Ciebie jest to samo - mnie zdrową to wkurza , a co dopiero chorego do którego kierowane są takie rady? Milczenie czasem jest złotem.
OdpowiedzUsuńTej tez się nie ucze!!!!
OdpowiedzUsuńA fajurę to bym jarnęła razem z Tobą:)))
Uwielbiam to , chociaż mi nie pozwalają:((( Chamy jedne....
Edyta> jesteś dla mnie bohaterką dnia :) Jak Ty to wszystko pięknie spięłaś :) Tego mi brakowało - uporządkowania planu dnia :)
OdpowiedzUsuńSzacun :)
Chuścia wiesz jak jest... Dziś Ty,jutro ja...
Walczymy!!
Edyto, Chustko, świetny plan, ale dziurawy. edyta zapomniała jeszcze o paru sprawach, co wydłuża potrzebny dobowy czas do mniej więcej 35 godzin.
OdpowiedzUsuńTrzeba jeszcze przecież dojechać do i z pracy, no i zrobić te wszystkie zdrowe zakupy, co też zajmuje sporo czasu. A gdzie hobby, które jest absolutnie niezbędne do zdrowia? I czas na czytanie książek?
a jak się ma dziecko, to już w ogóle. Trzeba je zawieść i odebrać z placówek, rozmawiać, spędzać quality time, czytać 15 minut dziennie. Już nie mówiąc o tym, że trzeba dopilnować, żeby dziecko też zjadło odpowiednie posiłki i dużo wypiło, asystować w łazience przy wysiusiwaniu, pomagać myć zęby 15 razy dziennie itd. Przy dużym wcale nie ma mniej pracy - trudniej pilnować, żeby jadło co trzeba, no i trzeba pomagać pielęgnować przyjaźnie i hobby, wożąc pół dnia po mieście.
Uff, uff, uff.
Moje babcie w życiu nie były ma mammografii, cytologii i USG i mają po 95 lat w zdrowiu. To jednak nie zmniejsza wagi profilaktyki, mnie jednak daję nadzieję na lepsze geny.
Edyta,
OdpowiedzUsuńCzy ja moge Twoj komentarz wykorzystac w celach osobistych? Mam osobe w rodzinie ktora wiecznie przesyla mi dobre rady co do zdrowego zycia... Moze to ja troche oswieci...
Edyta -padłam ze smiechu i kwiczę
OdpowiedzUsuńChustka - mi pomogło o tyle o ile -przeszłam na weganizm i cukrzyca sie cofneła tudzież inne świństwa. Ale masz zupełną racją, tak naprawdę sama wiesz co jest dla ciebie najlepsze. Ja żałuję tylko że nie miałam tej wiedzy co mam teraz, kiedy umierała moja mama. Może dlatego Wszyscy Którzy Cię Kochają -zasypują cię inforacjami nt tego jak ci pomóc?
teraz ci wyslę fajną książkę z poezją. hihi. buziak
p/s zarżałam ze smiechu na początku twojego wpisu " tej też sie nauczcie" kocham twoje poczucie humoru i kąsanie, i to w jaki sposób to robisz.
Chustko,
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziekuje za ten wpis i komentarze. Co ma byc to bedzie... Bardzo mi bylo potrzeba zeby mi to ktos dzis powiedzial i zrobilas to Ty. Trzymam kciukaski 4 U.
pacze na zdjęcie.
OdpowiedzUsuńnie boisz sie ze dostaniesz raka płuc???
palisz? w swoim stanie?? :D
tłumaczę: to nie nabijanie sie z chustki tylko przypomniało mi się z grzesiuka "na marginesie życia" - był gruźlikiem w sanatorium, i smiali się z jednego gościa, który panicznie od nich uciekał, bo bał się że majać swoją gruźliczkę, zarazi się "ich" gruźlicą. Rozbawiło mnie to.
nie wyjeżdżaj no, proszę. Wróci wiosna, Baronowo... Choćby jeszcze ta.
OdpowiedzUsuńEdyta - tak, tak ma być:-)
OdpowiedzUsuńAle oczywiście nie uwzględnili dojazdów do pracy (w korkach), zakupów, gotowania, szeroko pojętych dzieci, kultury i wklepywania setek kremów pod oczy i na dekolt (jak również pierdyliona innych drobiazgów). Nie 29, ale 46 h/dobę.
taaa...wczoraj miedzy wierszami staralam sie przemycic podobna mysl, lecz pozniej widzialam, ze jednak nie dotarlo...to tak a propos rad...
OdpowiedzUsuńplan Edyty mi sie podoba, a widzę ze jeszcze, Chustko, udało Ci sie wkręcić w niego przerwę na dymka;)
milego dnia, anyway;)
dobra, ten kawałek może być. Przy poprzednim bym się zaryczała.
OdpowiedzUsuńAśka, świetne zdjęcie! Niemal femme fatale :D :-* I trzymaj się ciepło, jakieś roztopy na ulicach w naszej wsi.
OdpowiedzUsuńSmutne to wszystko.
OdpowiedzUsuńEdyta - czy to można skopiować i rozpowszechniać? Gdzie linkować, żeby pod ACTA nie podpaść? ;-)
OdpowiedzUsuńI czemu ani słowa o tym, jak zdrowo jest się wysypiać??? :D
Cześć i czołem. Chustka ma rację. Przestańcie radzić jeżeli swoją wiedzę opieracie na jednym artykule przeczytanym na onecie, że np. pomidor leczy raka. Zajmuję się branżą zielarską i wiem jak wiele informacji, które pojawiają się jest kłamstwem i wyzyskiem ludzi chorych, który poświęcą wszystkie pieniądze, żeby wyzdrowieć.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wszyscy wiedzą, że DOBRYMI RADAMI jest piekło wybrukowane... bo nie wiem czy wszyscy wiedzą, że większość ludzi chorych szuka, szpera, czyta i nie ma nic gorszego niż takie rady. Zamiast rady potrzebna jest konkretna pomoc i wcale nie mam tu na myśli pomocy finansowej. Gdyby Chory miał siłę na koń i chory nie był chory to może miałby czas i energię by te "dobre Rady" realizować. Chory jest jednak chory i musi się leczyć, a jeśli ma tracić energię to mądrze by móc zachowywać siły przez cały dzień dla innych, dla dziecka, dla Rodziny i przede wszystkim, dla siebie. Powtarzam: Dobre rady i dobre mysli o sobie są w piekle na ścianach.
OdpowiedzUsuńhaha, Edyta usmialam sie :)
OdpowiedzUsuńszczegolnie z tych 8h na sen. Sen, co to jest sen? :P
Chustka, mój dziadek lat 78 całe zycie kopci faje (czy tam ćmiki, uczę sie gwary tutejszej) od 15 roku zycia sobie kopci. Byl na tyle kulturalny, ze kopcil na klatce vel balkonie. Zyli sobie z babcią sami i dla siebie, wnuki były dobre na zdjęciach. Dbali o "się", chuchali, dmuchali, działeczka, spacerki, woda ze źródełka. Babcia siedziała w domu, dziadek w garazu przy aucie "kubusiu", nawet nie wiedział gdzie ma skarpetki. Przychodzil na obiad i na kolacje, potem mył stopy i szedl spać. Zawsze długo spali. Babcia zachorowala na raka. Płuc... choć nigdy nie paliła. Umarła, bez dziadka, który się bał szpitali i choroby.
No nie ma qrwa recepty na raka. Każdy może to mieć, a może każdy ma, a tylko rak sie u niektórych uaktywnia. Chuj wi. Są cuda i ludzie zdrowieją. I to nie jest rzadkie. Są też tacy co bardzo w cuda wierzą, ale ich nie dostają. Ale o tym kiedy indziej.
Chustałku walczysz i masz cel i tego się trzymaj :)
Witaj Joanno dziś u mnie świeci od samego rana piękne słoneczko wiec wiosna nadchodzi...a my tu wszyscy z daleka cieplutko Ciebie Chusteczko pozdrawiamy .
OdpowiedzUsuńZaraz zaraz, a gdzie dbanie o urodę??? Przecież trzeba jeszcze wklepywać, masować, polewać zimną i ciepłą wodą na przemian, nakładać maseczki i robić pilingi. A jeśli jesteś rodzicem, to koniecznie musisz czytać poradniki o wychowywaniu dzieci i nie zapominać o odwiedzaniu psychologa, żeby się upewnić. To jest absolutnie niezbędne minimum.
OdpowiedzUsuńEdyta mnie rozłożyła na łopatki.
OdpowiedzUsuńW kilku punktach, żeby nie przedłużać.
OdpowiedzUsuń1. Szacunek do chorującej osoby, do jej inteligencji, zakłada, aby nie udzielać rad w stylu terapia Gersona. Jesli ktoś do diaska choruje od wielu miesięcy, ma wyższe wykształcenie, widać z bloga ze szuka leczenia nawet na księżycu, to porady w sytlu terapia Gersona uwłaczają inteligencji autorce bloga.
2. Jak mój tata chorował, to musiałam się oganiać od Jego zamoznych, pomocnych przyjaciół, którzy oferowali nam zdrowe pyłki, chińskie pigułki z guana węgorza itp itd bo których to cudach to ja musiałam walczyć z ojca gorączką. A kiedy wyraźnie dawałam znać przyjaciołom, aby się powstrzymali od eksperymentów na wyniszczonym zdrowiu taty, to słyszałam zarzuty, że kto wie, moze pomoze, albo ze odmawiam ojcu samodzielnosci w podejmowaniu decyzji. A ja po prostu byłam wkurwiona, że robią mu płonne nadzieje, bo przecież guano węgorza to cud jakich mało.
3. nie umiem opisać jakie to było trudne wszystko razem
pozdrawiam Mar
Dominika napisała to, co myślę - poważnie.
OdpowiedzUsuńA Edyta - szacun! ubawiłam się naprawdę.
buziaki, Joanno :)*
Dziś od rana słucham "byłem w spale...", weszłam na Twojego bloga, a tu... :)
OdpowiedzUsuńW temacie: ja mam perspektywę i dlatego nie doradzam, nie "gdybam", bo... nie wiem, co powiedzieć. Moi Rodzice zmarli na raka w młodym wieku.
W związku z tym mam zryty łeb od rakowego strachu.
Moja Mama zmarła na raka żołądka w wieku 45 lat... miałam wtedy 14, niewiele ją pamiętam.
Ale gdy o niej myślę, najczęściej widzę taki obraz: mam siedząca na taborecie z czerwoną słuchawką telefoniczną przy uchu, śmiejąca się i dyskutująca ze swoją przyjaciółką, skubiąca niczym słonecznik pestki jabłka........
Uśmiechnij się Chustko... bo smutno mi...
Nie chce się wymądrzać, mam tylko doświadczenie z chorowania mojego Taty i ze stazu w hospie w ramach studiów. Chodzi mi tylko o to, że pomagać też trzeba umieć i robić to mądrze. Z radami trzeba być bardzo ostrożnym. Kazdy chce wyzdrowiec. Każdy. I każdy wierzy ze jest nadzieja. Dlatego tak trzeba uważać z radami na temat cudownych środków i cudownych metod leczenia. Czasem wyrządzają one bowiem dużo szkody. Wiem, bo to widziałam. Na cudownej diecie moj schorowany ojciec stracił mnóstwo kilokgramów których już nigdy nie odzyskał. To jest wszystko na prawdę bardzo trudne, dlatego pisze o ostrożności. Bo każdy chce wysdrowieć i każdy chory musi się mocno wysilać aby brzytwy się nie chwytać. ufff..
OdpowiedzUsuńA Ty Chustko sama pokazujesz, jak mozna Ci pomóc. Ułatwiłaś to, pisząc wprost, że potrzebujesz kasy na leczenie. Wiec nie ma co Ci udzielać rad, tylko wspierać w Twoich wyborach. Twoja choroba, Twoje leczenie, Ty znasz to najlepiej. mar
Na jaki pogrzeb? Może na ślub?
OdpowiedzUsuńcałuski z Krakowa
Absolutnie i kategorycznie protestuję w kwestii wspominania o pogrzebach/piosenkach na pogrzeby/ tudzież jakichkolwiek pogrzebowych niuansach.
OdpowiedzUsuńMiej litość Chustko, tyle osób drapieżnie ściska za Ciebie kciuki i życzy Ci jak najlepiej.
Jest taka buddyjska zasada która wyraża się frazą 'thinking make things so'.
Myśl więc pozytywnie i oddalaj z głowy te wszystkie historie, które nie mają prawa się wydarzyć.
Bo nie!
Te madralinska, co Ty tam peta jarasz? Czy ja dobrze widze ?? :-))))
OdpowiedzUsuńO jaaa,no dobrze moze to uznasz za beznadziejna " dobra rade" ,moze to juz czytalas dawno temu, ale znalazlam cos takiego http://wyborcza.pl/1,91002,8339503,Antyrakowy_dekalog_Krzysztofa_Krauzego.html?as=1&startsz=x.
OdpowiedzUsuńTroche madrych słow mi sie wydaje tam jest-wiele widzę że stosujesz już w swojej walce...
Edyta: you saved my day!
OdpowiedzUsuńmusialam smiac sie bardzo cichutko, bo rodzina spi, teraz mam bol brzucha i czkawke :D
Joanna: ktos, kogo bardzo lubie i szanuje powiedzial mi w trudnej chwili:
nie kucamy przed przeciwnościami.
są, stajemy twarzą w twarz i się mierzymy.
:*:*:*
Chustko,
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądasz na tym zdjęciu! Zazdroszczę urody i siły w spojrzeniu...:)
A grosik za luty na konto fundacji dziś wpłaciłam. Na Twoje leczenie. Zdrowiej nam!:)
ew
Chustko,kasę wpłaciłam, dopiero teraz, bo czytam Cię od niedawna, i dopiero do mnie - głupiej- dotarło, że jest taka opcja, przykro mi że malutko, ale przynajmniej regularnie pt. zlecenie stałe mojemu bankowi zleciłam na długo, bo jak wyzdrowiejesz, to też będziesz potrzebowała na ochłonięcie i pisanie książki być może, co to ja na nią czekam:-).
OdpowiedzUsuńPoza tym zdjęcie dzisiejsze Twoje mnie zachwyca - czysta poezja z tym fajkiem.
a teksty o radach - w samo sedno.
ja się tu zatem będę głównie zachwycać od czasu do czasu(za pozwoleniem Twoim - bo jeśli będzie post dość zachwytu i go nie przegapię:-) - to przestanę:-).
Edyta - Twój przepis na życie chyba wydrukuję i umieszczę centralnie na lodówce, coby wiedzieć, czego się trzymać:-)
ja z rakiem mam doświadczenie pośrednie, bo nie mnie tyczyło, tylko kogoś bliskiego, który na szczęście przeżył wycięcie tego i owego i nadal żyje,.. więc coś tam wiem, ale sama to z zamiłowaniem palę, piję i żyję najintensywniej ze świadomością, że owszem mogę się rozchorować również, ale wtedy mam tylko nadzieję, że się użalać nad sobą nie będę i będę choć w maleńkiej części tak równą babką jak Chustka. co oczywiście nie umniejsza znaczenia badań profilaktycznych i tego wszystkiego, o czym niektóre z Was napisały. ale naprawdę życie jest nieprzewidywalne, i bywa niesprawiedliwe, i nigdy nie wiadomo na kogo co spadnie. bęc.
Ładnie Ci z tym petem!!!
OdpowiedzUsuńPietrzakowa> jak mawia Babcia B.: ładnemu we wszystkim ładnie.
OdpowiedzUsuń;)
Miłego dnia życzę:)
OdpowiedzUsuńJa krótko o rokowaniach. Wiem, że to zatrważające uczucie, gdy czyta się w medycznej dokumentacji sformułowania typu: rokowanie niepomyślne czy też niezdolność do samodzielnej egzystencji - na stałe.
OdpowiedzUsuńWiem, bo takie zapisy mają moi rodzice. Mama, zdaniem lekarzy, nie powinna żyć już od 12 lat, ojciec od kilku. Na razie nie mają jednak zamiaru opuszczać tego najlepszego ze światów.
Zatem do przodu, Joanno! :)
Chustka, żyj i pal! :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę (bo karmię), ale też i wcale nie chcę.
Plan Edyty genialny.
no zdjęcie z petem wymiata :D a co do dobrych rad, haha pamiętam jak mi wszyscy wkoło radzili jak pozbyć się mdłości po chemii hahaha . To był żart roku... :D oczywiście lekiem na mdłości było się ożreć i opić...
OdpowiedzUsuńTak poza tym co do dziwnych metod zabijania raka...staram się teraz zdrowo odżywiać, ale bez przywiązania do myśli że to na bank sprawi, że nie będzie nawrotu. Nawrót jak będzie to będzie, co zrobić. Dziś wpieprzyłam pół worka faworków bo miałam niepohamowaną ochotę i na zdrowie mnie :D Wczoraj przegięłam ostro ćwicząc na ściance i uświadomiłam sobie, że sport to zdrowie, ale chyba bez przesady :D Chustko i pozdrawiam Cię ze śnieżnego Wrocławia :) a co do piosenek na pogrzebach, to chyba nieźle trzeba się napracować, żeby wyjść poza standardowy repertuar na tychże
Papieros jako rekwizyt na zdjęciach jest niezwykle fotogeniczny, nawet dla takiego przeciwnika palenia jak ja. To tyle tytułem komentarza, bo głos dławi mi smutek w Twoich oczach. Chciałabym Cię przytulić i powiedzieć, że jestem z Ciebie bardzo dumna, choć pamiętam co na to Lec: "Komu język posłuszny, ten często milczy".
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony powiedział też: "Słowa są zbyteczne? A gdzie ukryłoby się międzysłowie?"
Nigdy się nie rozczarowałam czytając tego bloga. Czasem tylko wkurzają mnie niektóre komentarze i pewne kwoki:) ale nie dla nich tu wchodzę choć jestem ciekawa co ludzie piszą pod postami bo interesują mnie ich postawy. Jak się okazuje nie da się zdystansować do głupoty bo jednak gra na emocjach i to prawie wszystkich. Różnica jednak polega na tym ze głupota jak widać również bywa względna i tu pokora bo sama czasem piszę głupoty w ocenie innych:)
OdpowiedzUsuńTakaJedna> i na tym cała zabawa polega.
OdpowiedzUsuńja Wam coś głupiego napisze, Wy mi coś głupiego odpiszecie i w sumie, jak minus z minusem, damy plus.
No ładnie, już trzeci raz produkuję komentarz i wywala mi jakiś błąd .... Chyba nie chce się dodać bo na wstępie piszę, że mnie się akurat z papierosem nie podobasz....ale czy to ważne....
OdpowiedzUsuń?;)
Poza tym po Budwigowej zostałyby z Ciebie same ości więc nie ma co się brać ;)
Aha i nie mam zamiaru się z Tobą żegnać bo dopiero co Cię odkryłam...Dzięki Zorce, he he....
A Ona nic tylko Chustka i Chustka więc zazdrosna się zrobiłam ;)
O mnie nawet nie wspomni ;)
Poza tym podsłyszałam, że będziesz Jej obgryzać ucho na gali ;) Tylko nie wiem co na to Jej mąż ;)
Natomiast na czarne myśli mam pomysł... U nas biało jak na Alasce więc może warto wypuścić je na dwór.... Na bank je zasypie i śladu po nich nie będzie....;)
A na koniec pozdrowię Cię o tak- miauuuuuuuuu, bo ze mnie też stara kociara....
Dzięki Tobie i komentarzom dowiedziałam się że jest coś takiego jak dieta Budwigowej:)) i że leczy się coś tam pestkami od jabłek.
OdpowiedzUsuńCodziennie człowiek się uczy.
To ja sobie teraz zapale i piwko wypije na Twoje Zdrowie ( piwko na zdrowie bo ćmik nie bardzo, chyba że byłby z dobrej trawki)
Chuściak!Z petem, kiepem, w czapce bez, we wszystkim ci do twarzy. No co poradzisz, ze takaś ładna!No napaczeć się nie można.
OdpowiedzUsuńDobre rady zawsze łatwiejsze niż bycie, just bycie. ;)
OdpowiedzUsuńPs. A ów plan na życie znam, chodził swego czasu w mailach i jest cudny.
tja, ja mam też łeb zryty rakiem i każda wypalona fajka konfrontuje mnie z sieroctwem moich dzieci. Mówię sobie wiersz o kózce, rzucam na trzy dni. I znów... Nie liczę już pełnych paczek wywalonych przez okno mojego auta.
OdpowiedzUsuńwszyscy dobrze wiemy, czym kończy się życię. I nic na to dobre rady. Niestety, niektórzy są życiowo niewystarczająco inteligentni i za Tobą nie nadążają. Wybacz im, bo szkoda Twej cennej energii, a oni nawrócą się, gdy przyjdzie kryska... W sumie, nikt się nie rodzi mądry. Dziś jestem po Twojej stronie, ale też kiedyś uparcie wierzyłam w dobre rady i klepanie po plecach.Szkoda, że nauka czasem jest tak bardzo bolesna.
OdpowiedzUsuńŚciskam i palę za Twoje zdrowie!!!
Już wiem co będę jutro z rana cichaczem w pracy drukować ;)
OdpowiedzUsuńTakich dobrych rad jeszcze nie widziałam ;))
Ściskam mocno! <3
No spoko, masz nowotwór i palisz. Super... Chyba że to tylko do zdjęcia. Mimo wszystko - kobieta z petem nie wygląda ładnie. Zresztą facet też. Ale kobieta szczególnie!
OdpowiedzUsuńA własnie,że seksi wygląda / vide :Marlena Dietrich /.I Joanna też .I "kurwiki " :x , w oczach może nie,ale w kącikach ust tak,jaja sobie robisz,Aśko :)Dotychczas nie było tu,że będzie,co ma być,to co ja czytam :(
OdpowiedzUsuńanatema> się walczy, ale wiesz...
OdpowiedzUsuńprzeznaczenia nie wykiwasz...
Pozytywne myślenie wcale nie jest takie dobre, jak wszyscy twierdzą. zyjemy w jakichś zwariowanych czasach, w których wszyscy mają obowiązek myśleć pozytywnie, mówić pozytywnie i mieć pozytywne uczucia. A przecież tak nie da się żyć naprawdę, w pełni, wartościowo.
OdpowiedzUsuńUdawanie, że nigdy nie umrzemy, nie sprawi że będziemy żyć wiecznie.
Ja osobiście uwielbiam Twoj dystans do śmierci i uczę się go od Ciebie.
A co do diety, im dłużej pracuję w zawodzie, tym bardziej widzę, że dbanie o tzw. zdrowe żywienie to świetny biznes, ale niekoniecznie i nie we wszystkich chorobach żywienie ma aż takie znaczenie jak nam się wydaje. Zresztą co i rusz wychodzą nowe badania, jedne przeczą drugim i nie wiadomo co naprawdę jest zdrowe dla kogo i według jakiej teorii.
Poza tym, jak to ktoś kiedyś powiedział, gdyby człowiek wiedział że upadnie to wcale by nie wstawał.
A może by nad morze ...:)
OdpowiedzUsuńZnowu Chustko konfrontujesz nas samych ze sobą. Cenne doświadczenie.
Nasze komentarze są tak naprawdę naszym lustrem. Przyjrzyjmy się sobie.
Eh nudno by było bez Ciebie, daj spokój z tymi marszami.
Paczaj przed siebie, jaka perspektywa.
Duzo trzeba tych pestek, bo jesli w tym, ktore wlasnie zjadlam byly trzy, to ile trzeba rozlupac, zeby osiagnac niesmiertelnosc?
OdpowiedzUsuńChustko, stawiasz do pionu, pokazujesz wlasciwe proporcje. Dzieki!
zachwycił mnie dziś dialog z bambiego.
OdpowiedzUsuńrozmowa ojca z synem
-gdyby groziło łaniom niebezpieczeństwo, pobiegłbym do nich
-i nie bałbyś się?
-bałbym się. książę może się bać, ale strach nie może przeszkodzić mu w działaniu
już od jakiegoś czasu podejrzewałam, że ciało ma swój plan. i choćby skały srały...
OdpowiedzUsuńa co do urody: ludowa mądrość głosi, że "każdej mordzie ładnie w bordzie" ;*
napaczeć się nie mogę na to zdjęcie... Piknaś, że hoho :)
OdpowiedzUsuńmogę je sobie skopiować do zasobów na uzytek wył. prywatny?
wróbel> .
OdpowiedzUsuń(powiedz Miłemu niech zerknie do Soni, wysłałam jej smsa ze dwie godziny temu do Was, nadal jest nieodebrany.)
Olaszek> też tak podejrzewam.
jak to mówią: wyżej dupy nie podskoczysz.
o bordzie - świetny tekst. lubięto.
iwonaa> bierz. mam też wersję kolorową, może ją kiedyś zamieszczę.
Asiu, nie wiem czy do mnie pijesz w Twoim tekscie, ale nigdy
OdpowiedzUsuńNIE twierdzilam, ze amigdalina w czymkolwiek pomaga (nie wiem skad Twoje pytanie do mnie)
NIE twierdzilam ze gdybys cos tam cos tam, tobys cos tam cos tam.
nie.
spadla Ci na glowe dachowka, w szczerym polu. jestes statystycznym dziwolagiem.
i wierze ze takim pozostaniesz :))
powiedzialas w gazecie- bardzo madrze: "Chcę, żeby kobiety o siebie zadbały. Żeby nie było tak, że jak im noga czy ucho odpadnie, to przykleją na taśmę klejąca i będą dalej zasuwać, ignorując sygnały, które wysyła im ciało. - Nie bójcie się iść do lekarza, znajdźcie czas na kontrolę. Macie zadbać o siebie, ale to już!"
dlatego tez odwazylam sie na NIECNE wykorzystanie Twojej popularnosci w celach agitacji prozdrowotnej, tym bardziej ze takie pytania wciaz tu padaly. tak, te wszystkie dane- to tylko statystyka. tzn ze np zamiast 6 osob na 1000 zachoruje tylko 3 (obaj moi dziadkowie palili, sporty czy cus takiego, obaj przez dobrze ponad 70lat, i co, mam twierdzic ze to dowod na to ze palenie to samo zdrowie?). dla tych 3 potencjalnych osob- warte sa wszystkie niestrawnosci domestosa. :)
-> edytko: ten program da sie duzo latwiej zrealizowac. wg wszelkiej literatury, jak najbardziej naukowej, najzdrowsze jedzenie to: sledzik z cebulka i jablkami (mniaaam), buraczki z chrzanem i jakis kiszony ogorec, moze byc w postaci zupy. ziolka, czosnek, kurkuma, imbir- do czego sie da. do tego weekendowy wieczor z lampka czerwonego wina.
a jesli chodzi o Nowaka- przeciez on do Twojego pogrzebu nie dozyje (a zycie mu dlugie pisane, wiem, czytalam w gwiazdach), wiec co mu jakimis spiewami glowe zawracac chcesz.
pozdrawiam serdecznie.
gdyby kózka nie skakała, toby nudne życie miała - prawda, mimo wszystko nie wydaje mi się, że życie bez papierosów byłoby gorsze, bardziej smutne, czy nudne. dziwi mnie, że ludzie nie potrafią zerwać ze zgubnym nałogiem nawet w obliczu poważnej choroby...
OdpowiedzUsuń"Twojego pogrzebu" - to do Asi oczywiscie. Po co chcesz aska Nowakowi glowe zawracac, skoro on i tak do Twojego pogrzebu nie dozyje?
OdpowiedzUsuńgall> masz rację. ja nie palę.
OdpowiedzUsuńLilka> ojtam, nie mów tak. ja Go uwielbiam.
Oj, leniwa jestem - nie czytam wpisów przede mną. No może czasami ostatnie dwa:P
OdpowiedzUsuńChustka, przecież widać, że nie palisz tylko pozujesz. A Nowaka kocham, co nie znaczy, że zaraz będę się uczyła tych piosenek, bo Tobie się zachciało:D
Spokojnej nocy. I lepszego samopoczucia jutro. Ściskam.
z podejrzeń płynnie przechodzę w przerażenie, gdy myślę o pewnym Dwulatku. nie znam planów jego ciała...
OdpowiedzUsuńto dobrze bo to zdjęcie wywołało we mnie negatywne emocje, a jestem całym sercem za Tobą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, miłej nocy
Oj Chustka, Chustka... i jak tu Cię nie kofać!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Jeden papierosek wiosny nie czyni. I tak jest lepszy niż izomery trans - pomyślała zapalona zwolenniczka obozu masła w drodze na wieczorną dawkę tytoniu na balkonie ...
OdpowiedzUsuńPiłem w spale, piłem w pile... eh! to lubię, grę słów lubię! Szał na kortach... barwy na kurierze... Oprócz dixit z przyjaciółmi, gra słów i tak do rana!
OdpowiedzUsuńLudzie, dajcie żyć dziewczynie. Nieznośna jest lekkość bytu. Chustko, czekam na dalsze połączenia.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę - elegancki, podręczny zestaw antyrad, co byś miała lekuchną przeciwwagę:
OdpowiedzUsuńOd D witaminy drętwieją pachwiny
Od pestek w kortlandzie zwiędły nawet Jandzie
Od diety z olejem mój mąż został gejem
Od zielonej herbaty oczy skośne, nos garbaty
Od soczewicy nie ma wcale chcicy
Od na zioła parcie znów pustki na karcie
Od afirmacji guzik z prokreacji
Jak masz jeszcze jakieś złote środki, to dawaj!
I płyń swoją łajbą Chustko - Joanno, nie zważając na syreny i morświny. To Twoja łajba i Twoje wiosła. A żywioły - ponoć dają się zaklinać.
Hmmm.. Od żywiołów zaklinania paw na pawiu do sprzątania...
Ściskam wirtualnie, czule, nie nachalnie. Miej się najlepiej jak możesz Chustjanno. Przeżywam Cię, jak wielu tu innych.
Magdalena> genialne.
OdpowiedzUsuńw każdej poradni onkologicznej powinien ten wiersz wisieć.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMagdalena> rzeczywiście genialne. Zainspirowałaś mnie do odświeżenia wiersza Tuwima o niezwykle wdzięcznym tytule "Całujcie mnie wszyscy w dupę" http://www.youtube.com /watch?v=EdmZYu9Lths&feature=related
OdpowiedzUsuńkurde a ja wczoraj pasztet z soczewicy zrobiłam. :) I mąż zeżarł. I nic nie było:) Ot, i święty tekst. Drukne i przywieszę na lodówkę:)
OdpowiedzUsuńChustka, podziwiam Cię, wspieram i wierzę w Twoją siłę.
OdpowiedzUsuńja przepraszam, ja nieśmiało...ale... czy moznaby o jakis zestawik dobrych rad dla piszących mgr prosić? Tu tacy inteligentni ludzie som, to może coś dora-dzom. przepraszam, za prywatę, alem w kłopocie solidnym. pzdr Mar i miłego dnia!
OdpowiedzUsuńCzytam Cię od bardzo dawna ale pierwszy raz piszę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że te "dobre rady" biorą się po prostu stąd, że ludzie nie znoszą być bezsilni i bezradni. Więc wymyślają te durnoty byle tylko mieć poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Bardzo Ci dziękuję za bloga. Za każdym razem kiedy Cię czytam nabieram innej perspektywy wobec swojego własnego życia.
Moja babcia takie sytuacje, jak te opisane przez Ciebie, kwituje stwierdzeniem "przypięło się gówno okrętu i krzyczy: płyniemy!".
Płyń po swojemu. Moim zdaniem dobrze Ci to idzie :)
Magdalena>
OdpowiedzUsuńno po prostu genialne!
...Od żywiołów zaklinania paw na pawiu do sprzątania...
nie zaklinam, nigdy więcej !!!!
...pogadamy inaczej, gdy zachoruje ktoś z Was.
OdpowiedzUsuńwymądrzać się jest łatwo, szczególnie, gdy jest się zdrowym jak rydz.
gdy się zachoruje, perspektywa diametralnie się zmienia.
Read more: http://chustka.blogspot.com/#ixzz1mXbVH0fF
Pozwoliłam sobie na wklejenie .Chustko to prawda że wiele osób pisze iż nie bardzo nadąża za twoim wpisami.Ja cenie w Tobie magię przyciągania uwagi czytelników i to jak we wspaniały sposób potrafisz przekazać codzienność w chorobie....
(nie odpisałaś mi Kochana na email do dziś choć prosiłam bo chciałam być ferrrrrrrr. Co się odwlecze to nie uciecze jakoś tak to brzmi .Asiu odblokowali mi już konto ha ha ha dziś dopiero wysłałam obiecana pomoc na leczenie w styczniu .Miesiąc zwłoki ale za to doszły niewielkie odsetki za czekanie na przelewik...Jedną ,dwie a może i starczy na całe opakowanie tych tabletek ...Nie ważne ile ważne żeby ich tobie nie zabrakło...)
Skromnie proszę slijcie chociaż dyszkę co jakiś czas by Joanna miała coraz to mniejszą ZADYSZKĘ:)
Droga Chustko, pisałaś ostatnio, że chorowanie jest jak wchodzenie na górę po ruchomych schodach jadących w dół. Otóż ostatnio pewien pan w Galerii Krakowskiej tak zrobił, więc może to dobry znak :)
OdpowiedzUsuńojtam ojtam, zara takie moralizatorstwo. Mnie tam się fota z fają podoba. faje som malownicze na fotach, włala:
OdpowiedzUsuńhttp://static.guim.co.uk/sys-images/Guardian/Pix/pictures/2008/03/01/dietrich460x276.jpg
http://media.philly.com/images/400*302/Kathren+Hepburn+smoking.jpg
Wykład Edyty bezcenny... :)
Joanna może i od raka, ale to zdjęcie jest cholernie sexy, o!
OdpowiedzUsuńma rację babcia, Ładnemu we wszystkim ładnie:)
OdpowiedzUsuńFcale faje nie są malownicze, fcale! Ja tam tylko smrodek nikotynowy czuję widząc fotę nawet najpiękniejszej kobiety zaciągającej się papierochem. Chustko, jak mija dzień?? Uściski!
OdpowiedzUsuńAsiu, ty nie zamieściłaś jeszcze zdjęcia, na którym źle wyglądasz. Fotogeniczna bestyjka i tyle.
OdpowiedzUsuńMnóstwo pozytywnych myśli i energii posyłam nieustannie, jak setki ludzi w całym naszym pięknym kraju, to MUSI działać, MUSI.
gdyby. gdyby ciotka miala wasy bylaby wujaszkiem.
OdpowiedzUsuńchyba ciezko pisac bloga, cokolwiek majac takich czytaczy.
niom. a tak zmieniajac temat caaaaalkiem zupelnie, to jak sie Chustko dzisiaj masz, hm? :)))))
Witaj.
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz, nie czytam w tej chwili całego bloga, bo po prostu nie czuję się na siłach, jestem w trakcie radioterapii, ale to jeszcze tylko 3 tygodnie.
Jestem pod wrażeniem Twoich wypowiedzi, i niektórych komentarzy.
Myślę że jeśli pozwolisz, będę częściej tu zaglądać.
Pozdrawiam.
Życzę siły i wytrwałości
mówcie sobie co tam chcecie, dieta nie dieta, i tak najlepsiejsze są okłady z kota (żywego i mruczącego).
OdpowiedzUsuńA ja z innej beczki. Może Ci się przyda do kolekcji - http://bebzol.com/pl/To-jest-mysl.57734.html.
OdpowiedzUsuń-> chustka co ojtamisz, wrozka mu setke lat dala, on sie jej setka odwdzieczyl. co wodka przypieczetowane to swiete.
OdpowiedzUsuńa pogrzebu joanny nie dozyje. tak rzekla ta madra kobieta. co tu w przeznaczeniach chcesz mieszac.
Jednym sexi bez papierosa innym z papierosem, co to ma być :) Edyta szacun, dobre to było. Aśka zapraszam na sushi - nauczyłam się robić, robie w domu, nie wyrzucam na kompost więc chyba jest Ok. Daj znać jeśli masz jakieś preferencje. Idę spać, nabyłam się zapalenia zatok i oskrzeli a co gorsza młody tyż, więc wiadomo ....... pa / Kasia
OdpowiedzUsuńzorka, dostała 3 nagrody :)))
OdpowiedzUsuńviki> od roku wiedziałam, że tak będzie :P
OdpowiedzUsuń-> chustka: ale ja mam to na pismie, aha :) nie od roku, ale odkad trafilam na zorke.
OdpowiedzUsuńMówcie co chcecie, ale witamina D jest naprawdę niedoceniana :D Jeśli odważam się to tutaj napisac, to tylko dlatego, że moją intencją jest zwrócenie uwagi na bardzo istotny fakt, a nie wzbudzanie poczucia winy (w sensie: autorka nie brała wit. D czy tam czegoś i jest sama sobie winna). Niech będzie, że to z mojej bezsilności czy głupoty, co mi tam, wszystko mi jedno.
OdpowiedzUsuń-> shoshana: znowu ponudze, co mi tam, choc tutaj juz nikt nie zagladnie.
OdpowiedzUsuńmapka zachorowan na stwardnienie rozsiane wyglada tak:
http://de.wikipedia.org/w/index.php?title=Datei:Multiple_sclerosis_world_map_-_DALY_-_WHO2004.svg&filetimestamp=20100111205028
w krajach skandynawskich jest to 50/100 tys - populacji. ale w tych 100 tys, ludzi miedzy 17 a 30 rz, jest ile? 10 tys?
czyli >5 osob na 1000, mlodych osob, zachoruje na ms.
w krajach podzwrotnikowych - jest to mniej niz 15.
podejrzewa sie- ze jedna z przyczyn jest niedobor witaminy D (innuici, ktorzy odzywiaja sie rybami, nie choruja na ms) - a znaczenie ma jej poziom w dziecinstwie; gdyz jesli dziecko przeprowadzilo sie na poludnie jego ryzyko zachorowania spada.
gdy mysle- ze z powodu takiej glupoty, mlodzi ludzie - nawet jesli ma to byc tylko kilka osob- ma zachorowac na ta wstretna, na prawde wstretna chorobe- to jest mi wszystko, wszystko jedno, co o mnie gadaja rozni czytacze.
bede gadac do znudzenia- kontrolujcie u swoich dzieciakow- a jesli macie ochote to i u siebie (podejrzewa sie zwiazek z rakiem piesi) - poziom witaminy D.
pamietac- zeby nie przesadzac- po za duzo-tez nie zdrowo. cel (25)-30-(40) ng/ml (ok 100nmol/l = x 2,5 ).
przecietny poziom mieszkanca miasta, pracujacego w biurze i kremujacego sie filtrem to 10-15 ng/ml
tak, to tylko przypuszczenia. na dowody trzeba bedzie przeczekac populacje. ryzyko- trzeba rozwazyc samemu.
howgh.
errata: pokolenie, nie populacje oczywiscie.
OdpowiedzUsuńi jeszcze jeden przesad, ze solarium pomaga. nie. Solarium to UVA (nie powoduje poparzen, za to powoduje zmarszczki), do produkcji witaminy D jest potrzebne UVB (to od poparzen). oba powoduja raki skory.
OdpowiedzUsuńUVB- to fale krotkie, so przefiltrowywane przez atmosfere- wazny jest kat padania promieni - dlatetego w zimie nawet w sloneczny dzien- witamina D sie nie produkuje. a na polnocy - pod kolem podbiegunowym- nawet w lecie kat padania jest tak ostry, ze UVB jest za malo.
ergo- siedziec w lecie, na sloncu, w poludnie, w bikini, bez filtra, ok 10-15-20 min (tyle zeby nie bylo rumienia), potem filtr.
moze kiedys- wprowadza solaria z UVB - wtedy wystarczyloby 1- 2x w tygodniu wskoczyc na 5 min. Dopoki ktos na taki biznes nie wpadnie- trzeba/warto lykac witamine.
nudze, trudno. nie jest mi przykro. mozecie pocierpiec.
Lilka => ja czytam , Chustka czyta, każdy zbłąkany czyta.
OdpowiedzUsuńJesteś doktórem? Czy jak?
Mam nieodparte wrażenie, że uwiesiłaś się na Autorce i przemocą wtłaczasz nam nowyny :|
-> ksena, dokladnie tak jest. wykorzystuje bardzo niecnie popularnosc aski. aska glosi badania kontrolne, ja glosze swoje. czytaja rozni- dla Ciebie moze to oczywiste- i juz od dawna kontrolujesz swojemu dzieciakowi dwa razy do roku poziom witaminy d, ale wiele osob moze tu zagladac, dla ktorych to nowinka. jesli stwardnienie rozsiane (poczytaj sobie co to za choroba, wierz mi, wstretna)- zalezy chocby w minimalnym stopniu od takiej glupoty - to bede nudzic. gdzie sie da. cierpcie. marudzcie. nadawajcie na mnie. mi nie zal
OdpowiedzUsuńLilka => mieszkam w USA i tutaj są dostępne lampy z UVB, chciałabym tylko dodac do tego co napisałaś, że wbrew temu co nam tłuczą od dziecka witaminę D jest trudno przedawkowac. Znacznie łatwiej - witaminę A. Można spokojnie brac 5000 UI (ja tylę biorę codziennie) na dobę w przypadku dorosłego. Ale oczywiście sprawdzac poziom trzeba.
OdpowiedzUsuńAha :]
OdpowiedzUsuńw sumie -
podziwiać!
Ale o sobie nie zapominasz ?
Wiesz, chodzi mi o badania :|