(Łąki Łan - Patyczaki)
Pewnego razu, razu pewnego
Dojszłem plejsa wypatyczonego
Napatoczyłem się na patyczaki
I potoczyłem się za nimi w krzaki
Patrzę, a tam - patyczaków paczka
Raczy się hucznie ponczem z maślaczka
Proszę, proszę, wypasik pierwsza klasa
Więc to tak się nosi patyczaków rasa
Ja takiej biby nigdy nie przepaszczę
I zrazu w ponczu swą umoczę paszczę
Ale było klawo, ale była draka
Przekażmy sobie znaka patyczaka
Bo dla mnie nie jest istotne czy
Patyczaki to czy choćby ćmy
Tyci to munia czy juba dżdżowa
Byle by biba była bombowa
Bo dla mnie nie jest istotne czy
Patyczaki to czy choćby ćmy
Tyci to munia czy juba dżdżowa
Byle by biba była bombowa
Bo bombowa bywa nie byle biba
Bombowa biba no ba
Bombowa biba no ba
Pamiętam, kiedyś, gdy ściemniło się
Spotkałem bardzo dziwną ćmę
Zaciekawiony tym dokąd idzie
Zaciągłem się z nią łydzia w łydzię
Wprost do ciemnogrodu w pytę miacha
Gdzie ćmy ciamkały po nocach ciacha
Słuchajcie dzieci, ściemy nie było
Dopóki słońce nie zaświeciło
Ale ja dzień cały w cieniu przespałem
I w nocy znowu ciacha ciachałem
Bom ja w ciemię bity nie jest
Ciem dobry lot w lot docenię fest
Pługi bugi zatańczymy ze sobą
Jak Ci nie pasi, to pług z Tobą
Bo dla mnie nie jest istotne czy
Patyczaki to czy choćby ćmy
Tyci to munia czy juba dżdżowa
Byle by biba była bombowa
Bo dla mnie nie jest istotne czy
Patyczaki to czy choćby ćmy
Tyci to munia czy juba dżdżowa
Byle by biba była bombowa
Bo bombowa bywa nie byle biba
Bombowa biba no ba
Bombowa biba no ba
Bombowa bywa nie byle biba
Bombowa biba no ba
Bombowa biba no ba
Bom bom bom
Bombowa biba
Bom bom bom
Bombowa biba no ba
***
nie rozumiem, nie ogarniam.
ani patyczaków, ani Waszego upodobania do dodawania do bigosu pomidorów.
ani paru innych spraw.
tak więc:
... że nie wspomnę o innych zdumieniach, zaskoczeniach które mnie spotykają.
ponieważ nie wszystko mam tu na sprzedaż, przytoczę wybrane anegdotki.
pierwsza:
Syn nie dostał piątki z testu z angielskiego, bo nie umiał napisać po angielsku wyrazów, które miał na obrazkach.
... biorąc pod uwagę fakt, że z ledwością pisze po polsku...
khmm...
i druga:
Voldemort procesuje się z komornikiem sądowym w sprawie alimentów, które zostały naliczone przez tegoż komornika dla Giancarla.
cyyyrk!
z patyczakami w pomidorach w roli głównej.
Pewnego razu, razu pewnego
Dojszłem plejsa wypatyczonego
Napatoczyłem się na patyczaki
I potoczyłem się za nimi w krzaki
Patrzę, a tam - patyczaków paczka
Raczy się hucznie ponczem z maślaczka
Proszę, proszę, wypasik pierwsza klasa
Więc to tak się nosi patyczaków rasa
Ja takiej biby nigdy nie przepaszczę
I zrazu w ponczu swą umoczę paszczę
Ale było klawo, ale była draka
Przekażmy sobie znaka patyczaka
Bo dla mnie nie jest istotne czy
Patyczaki to czy choćby ćmy
Tyci to munia czy juba dżdżowa
Byle by biba była bombowa
Bo dla mnie nie jest istotne czy
Patyczaki to czy choćby ćmy
Tyci to munia czy juba dżdżowa
Byle by biba była bombowa
Bo bombowa bywa nie byle biba
Bombowa biba no ba
Bombowa biba no ba
Pamiętam, kiedyś, gdy ściemniło się
Spotkałem bardzo dziwną ćmę
Zaciekawiony tym dokąd idzie
Zaciągłem się z nią łydzia w łydzię
Wprost do ciemnogrodu w pytę miacha
Gdzie ćmy ciamkały po nocach ciacha
Słuchajcie dzieci, ściemy nie było
Dopóki słońce nie zaświeciło
Ale ja dzień cały w cieniu przespałem
I w nocy znowu ciacha ciachałem
Bom ja w ciemię bity nie jest
Ciem dobry lot w lot docenię fest
Pługi bugi zatańczymy ze sobą
Jak Ci nie pasi, to pług z Tobą
Bo dla mnie nie jest istotne czy
Patyczaki to czy choćby ćmy
Tyci to munia czy juba dżdżowa
Byle by biba była bombowa
Bo dla mnie nie jest istotne czy
Patyczaki to czy choćby ćmy
Tyci to munia czy juba dżdżowa
Byle by biba była bombowa
Bo bombowa bywa nie byle biba
Bombowa biba no ba
Bombowa biba no ba
Bombowa bywa nie byle biba
Bombowa biba no ba
Bombowa biba no ba
Bom bom bom
Bombowa biba
Bom bom bom
Bombowa biba no ba
***
(dobra, wiem że metodologicznie to liiipa, ale co tam). |
nie rozumiem, nie ogarniam.
ani patyczaków, ani Waszego upodobania do dodawania do bigosu pomidorów.
ani paru innych spraw.
tak więc:
W BIGOSIE
NIE MA
NIGDY POMIDORÓW!!!
TYLKO
W KAPUŚCIE Z POMIDORAMI
SĄ POMIDORY!!!
(marchwi też się nie dodaje, newer!!!)... że nie wspomnę o innych zdumieniach, zaskoczeniach które mnie spotykają.
ponieważ nie wszystko mam tu na sprzedaż, przytoczę wybrane anegdotki.
pierwsza:
Syn nie dostał piątki z testu z angielskiego, bo nie umiał napisać po angielsku wyrazów, które miał na obrazkach.
... biorąc pod uwagę fakt, że z ledwością pisze po polsku...
khmm...
i druga:
Voldemort procesuje się z komornikiem sądowym w sprawie alimentów, które zostały naliczone przez tegoż komornika dla Giancarla.
cyyyrk!
z patyczakami w pomidorach w roli głównej.
Jak wrzucem pomidory, to som. Ale nie mogem bigosu,bo woreczek. Żółciowy. A ja siem bojem narkozy. Takom mam fobiem.
OdpowiedzUsuńPatyczaki. Już wczoraj myślałam o patyczakach - nie wiedzieć czemu. Prekognicja?
Boosze..no jak Cię nie kochać :)))
OdpowiedzUsuńTen Voldemort to ma fantazję :D
OdpowiedzUsuńDla Ciebie nie ma w bigosie pomidorów. Dla 35% są. Mój syn pewnie pisał ten sam test, także nie potrafił napisać "toes" ani np ears. Ale powiedzieć i pokazać umie.
OdpowiedzUsuńMariela Burani> mój też umie wskazać.
OdpowiedzUsuńale napisania na razie nie ogarnia.
Gdzie do bigosu pomidory? Ludzie! Chyba nie mówimy o bigosie?
OdpowiedzUsuńOjczystego uczymy się w kolejności wyrazy, zdania, pisownia, gramatyka to w obcym musi być ambitniej. W końcu w razie potrzeby lepiej napisać HELP ME niż krzyknąć. Pani od angielskiego well.... taka sama jak 99% pań od angielskiego....... Na szczęście Pani syn ma TAKĄ Matkę! Trzymam kciuki, modlę się, podziwiam.
OdpowiedzUsuńOjczystego uczymy się w kolejności wyrazy, zdania, pisownia, gramatyka to w obcym musi być ambitniej. W końcu w razie potrzeby lepiej napisać HELP ME niż krzyknąć. Pani od angielskiego well.... taka sama jak 99% pań od angielskiego....... Na szczęście Pani syn ma TAKĄ Matkę! Trzymam kciuki, modlę się, podziwiam.
OdpowiedzUsuńI jeszcze.... dziś na moim blogu nawiązałam do Twojego wczorajszego wpisu - z zalinkowaniem tegoż. Piszę Ci o tym bo : nic o Tobie bez Ciebie:)
OdpowiedzUsuńbigos <=> kwaszona kapusta
OdpowiedzUsuńkapusta <=> niekwaszona kapusta
pomidory (przecier pomidorowy) w bigosie nie niwelują bigosowatości ani o jednego smaka.
AMENT.
Ja słyszałam od pani od angielskiego - zajęcia dodatkowo płatne - którą nerw brał, bo dzieci w I klasie nie chciały słówek z tablicy przepisywać...
OdpowiedzUsuńA mojej kumpeli mąż to ma siostrzeńców co to po angielsku ślicznie a po polsku y-y - chociaż wiek słuszny - w UK oczywiście. Kiedyś to się pisało w IV klasie cyrylicą i było...
Pozdrowienia!!!
Bigos mamy = kapusta kiszona ( :]) + kapusta biala + kika rodzjow mieska + przecier pomidorowy to chyba tak po krakowsku :P
OdpowiedzUsuńpatyczaki w bigosie takie dobre jak ślimaki w sałacie
OdpowiedzUsuńha! a mój ex sądzi się ze mną o 800 tyś. :) też dobra anegdota
OdpowiedzUsuńNa pohybel Voldemortom!
ja tez wczoraj o patyczakach myslalam! pozdro, ola
OdpowiedzUsuńaż zajrzałam,
OdpowiedzUsuńw najstarszej, znajdujacej sie w domu, upaćkanej książce kucharskiej pt"Kuchnia Polska" wydanie XII poprawione; Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne; Warszawa 1968, pod hasłem "bigos polski" :
bla, bla, bla, 5 dkg koncentratu pomidorowego(12%)!
może ktoś ma starsze wydanie, dowiemy się kiedy to wprowadzono owego pomidorka na salony:)
ha!
OdpowiedzUsuńidę ryć w Ćwierczakiewiczowej.
Lucyna Ćwierczakiewiczowa 365 obiadów za pięć złotych - wyd. z 1860:
OdpowiedzUsuńprzepis na bigos litewski z kapusty, zakwaszany jabłkami. Uszadkować dużą główkę kapusty, osolić dobrze, a następnie mocno z niej wycisnąć; usiekać ze dwie białe cebule i razem posolić, kwaśne jabłka pokrajać w kostkę, tak samo tłuste mięso wołowe gotowane lub pieczeń i surową wieprzowinę, można, jeżeli jest, wkrajać zwierzynę pieczoną [dziczyznę lub dzikie ptactwo – przyp.red.] i następnie układać w rondlu w taki sposób: łyżka masła, kapusta, jabłka, wieprzowina, inne mięsa i znowu masło, kapusta, jabłka i t.d. ciągle w tym samym porządku. Tak ułożone zalewa się dobrym rosołem albo bulionem i zakrywszy dusi, przynajmniej ze dwie godziny, potrząsając często, żeby się nie przypaliło. Kiedy bigos już prawie gotów, zaprawić go łyżką masła z łyżką mąki, wymieszać dobrze, trochę go jeszcze wysadzić i wydać na stół. Na wydaniu włożyć można na wierzch trochę kiełbasy gotowanej i pokrajanej w plasterki. Bigos taki podaje się na śniadanie albo na obiad przed rosołem i może być odgrzewany, a wtedy nawet zyskuje na smaku.
nie ma pomidorów, nie ma, nenenenenenenene :P
A ja za to jestem na diecie przedForttransowej - czyli piję tylko soczki(dla niewtajemniczonych takie cuś fee co się pije przed kolonoskopią) i nawet zjadłabym bigos z pomidorami;.
OdpowiedzUsuńA faceci już tacy są, wszyscy ex mężowie moich koleżanek się procesują w sprawie alimentów/mieszkań/domów, itp...ech szkoda słów.
Pozdrawiam - Anulka
Jak widzisz w bigosie czasami są pomidory:)
OdpowiedzUsuńW bigosach niektórych warszawskich barów mlecznych czuć koncentrat pomidorowy.Większość dań z tych barów uwielbiam, szczególnie kombinację barszczyk czerwony+pasztecik barowy (krokiet z jajkiem i cebulka podsmażoną, pyyycha) , ale bigosu z pomidorami nie lubię.
OdpowiedzUsuńMoja Babcia daje za to oprócz kilku rodzajów mięs i połowy kostki smalcu jedną konserwę mięsną, polecam.
Bigosu mi się chce. No kulde blade.
Chustka, trzymam co trzeba, Mąż zadowolony;)
http://www.polonia.org/bigos.htm
OdpowiedzUsuńPrzepis na bigos z pomidorami:)
Jechałam dzisiaj przez pół Polski - w tę i nazad, po dzieci feriujące. I cała drogę myślałam o Tobie. Wczoraj skończyłam czytać bloga, w końcu znalazłam czas by połknąc go, od początku.
OdpowiedzUsuńGdyby przyszło mi kiedyś walczyć... chciałabym być choć w połowie tak dzielna jak Ty. I tak szczera.
Co do braci mniejszych. Mam 6 sztukóf w domu - koty, w tym jednego maine coona :).
Prowadzę regularne rozmowy z towarzystwem. Tak, to jest dialog, nie monolog.A! Ostatnio przyłapałam męża jak ucinał pogawędkę z kotulcem, do tej pory nie zdarzało mu się, więc był z deczka zmieszany ;).
Boszz, jak mnie ssie na myśl o bigosie, weźcie juz przestańcie, no!! :)
OdpowiedzUsuńhmmm.. może pomidorów nie ma ale za to jabłka? i na śniadanie? temat się wymyka spod kontroli:)
OdpowiedzUsuńnananananananaana:)
bigos to ty masz we łbie,jak również w życiu więc dlaczego pomidorów nie dodać?aaaaaaa bo trza cię obrzucać nimi? ok
OdpowiedzUsuńa ten niby psychiatra były mąż jak i ojciec garnka-a tak na marginesie to jak mogłaś tak syna skrzywdzić nadając mu jakieś zabigocone imię?stuknięta jesteś to mało powiedziane,sprawdz czy na mózgownicę ci się raczysko nie rzuciło...
ooo troool:) Sympatyczny.... Pomidory są dobre. IMO nawet w bigosie.
OdpowiedzUsuńDawno temu, gdy mieszkałam w akademią ugotować bigos - we wspólnej kuchni na ósmym pietrze. Kolega kupił wielki gar, ja składniki - było w nim wszystko. oprócz mięsa i kapusty także pomidory, wino, jabłka itd. Gotowało się to cały wieczór i...pachniało.
OdpowiedzUsuńPo latach dowiedziałam się, że wtedy pożywiało się tam pół akademika :)
Chustka, czemu Ty nie moderujesz tego gówna co tu się złazi? Jesteś u siebie, ktoś przychodzi i sra na środku pokoju, wywal za drzwi buractwo.
OdpowiedzUsuńmój był taki bystry, że wpisał "bede płacił 350" ale jak go sąd w osobie samczej plus po dziewicy po lewicy i prawicy spytał przymilnie "a ile by CHCIAŁ pan płacić" to rzekł "pińcet" to tera mam pińcet bo jak sąd wyznał "nie ma pieniędzy, których się nie da wydać na dziecko"
OdpowiedzUsuńna voldemorta można liczyć w kwestii dostarczania ci dodatkowych rozrywek
ja se myślę, to dość stymulujący rodzaj wkurwu
żyj mu na pohybel
strasz swym jestestwem :)
O rany, wycięło mi kawałek komentarza. Miało być: w akademiku postanowiłam razem z kolegą ugotować bigos.
OdpowiedzUsuńAmelka made an angel in mud. Taką wiadomość przekazała mi moja trzylata po powrocie matki z pracy! Piorę w przerwach na rycie netu...
OdpowiedzUsuńWitaj Chustko, do głowy mi nie przyszło, żeby bigos bez koncentratu pomidorowego przyrzadzić ! Dopiero od Ciebie i Twoich przyjaciół dowiedziałam się o innym przepisie. Byłam bardzo zaskoczona Twoim zdziwieniem, gdy napisałaś, że w jakiejś restauracji, czy barze podano Ci bigos z koncentratem. Ja innego nigdy nie spożywałam : ) Pozdrawiam Cię Chustko i dziękuję za możliwość poznawania nowych rzeczy. Ewa
OdpowiedzUsuńbigosu nie lubię i nie jem, fasolki po bretońsku też (szanuję mojego nowego chłopaka ;))
OdpowiedzUsuńale bardzo lubię czerwoną kapustę prychconą z boczkiem i jabłkiem made by julita :)
buractwo... o buraków do bigosu nie daje chociaż zjadam namiętnie :) jeju chyba jutro bigos nastawie....
OdpowiedzUsuńa co do ex jak wygra, a może czasami to pójdę pod most... nowe doświadczenie będzie
Giancarlo jest pierwszakiem? To pani z anglika ciutek zbyt ambitna chyba. Moja córka chodzi do drugiej klasy i dopiero od tego roku Pani pilnuje by dzieci pisały prawidłwo. W pierwszej klasie zauważała to, zaznaczała, ale ocen nie obniżała.
OdpowiedzUsuńPomidory w bigosie to herezja jakaś. Ale że u Ćwierczakiewiczowej jest zasmażka??? No tego bym się nie spodziewała.
OdpowiedzUsuńU mnie bigos gotuje się co najmniej trzy dni, najlepiej mu w tzw. międzyczasie robi mróz na balkonie. A potem zgęstnieje sam, bo się go "wysadzi", jak mówi Ćwierczakiewiczowa.
Myślę o Tobie, Chusteczko
futrzak bujaj wory,sama jestes trol,wiele razy się wpisuję ale czy zawsze musze po waszej myśli co by w dupe bez olivy włazić?no nie koniecznie a ściślej ujmując to chustka sama sra na środku pokoju w dodatku własnym
OdpowiedzUsuńPatyczaki wymiatają :-)
OdpowiedzUsuńdziś dzień trolla.
OdpowiedzUsuńciekawe, co jeszcze chamstwo wymyśli.
Dzień trolla? Nie, 21 II to Międzynarodowy Dzień walki z reżimem kolonialnym ;)
OdpowiedzUsuńsalma> ;)
OdpowiedzUsuńile ja się tu ciekawych , nowych rzeczy uczę o dietach jakiś tam, bigosie i o reżimie kolonialnym:)))) Booosko:)
OdpowiedzUsuńMoj Starszy, ktory jak wiesz uczy sie po angielsku, uczy sie pisac w tym jezyku fonetycznie, taka maja tu metode: dziecko ma pisac tak jak slyszy, ortografia przyjdzie z czasem.
OdpowiedzUsuńDzieci maja swoj blog i co tydzien pisza na nim 1-2 zdania na zadany temat; kilka cudnych przykladow:
*I can shar my stuft animl. I can be a helpr.
*I luv to smel iscream.
*I love to smell chokolit chip cookez
Jestem przekonana, ze tym dzieciom pani Janka tez nie dalaby 5tki :D.
Czytac ucza metoda zapamietywania calych wyrazow.
Zdecydowanie bigos bez pomidorów. Z grzybkiem, czerwonym winem, śliwkami, mięsiwem, zielem angielskim, liściem laurowym i pewnie jakimiś ziołami, ale nie pamietam.
OdpowiedzUsuńa tak w ogole w wersji najbardziej optymistycznej twoja radioterapia na jak dlugo moze pomoc przed kolejna progresja choroby?
OdpowiedzUsuńa dajecie do bigosu pieczarki??? bo mi się czasami zdarza taka profanacja
OdpowiedzUsuń, nie powolując się tu na autorytet twego niekwestiowaneco Pana i wladcy,ze amerykanskie szkolnictwo nie jest żadnym wzorcem...niestety
OdpowiedzUsuńPiczarki? Niii... Tylko podrzybki teściowej. Znaczy OD teściowej.
OdpowiedzUsuńnie daje do bigosu: pieczarek, marchwi, pomidorow, koncentratu!
OdpowiedzUsuńdaje: kapuste slodka i kwasna, wieprzowine, cielecine, indyka, suszone prawdziwki, ziele angielskie, lisc laurowy i cebule.
gotuje 3-4 dni.
No i co mi po tym bigosie, jak i tak jeść go nie mogie.Układ pokarmowy wymięka :/.
OdpowiedzUsuńniestety teściowa ze mną przestała rozmawiać od czasu nowej synowej więc grzybków mniej, ale ok wykorzystam resztki i jutro podgrzybki wciapnę do bigosu:)
OdpowiedzUsuńsalma> ja też jeść nie mogę, ale pomarzyć - TAK.
OdpowiedzUsuńjak to jest, Ch, że jak tylko wspomnisz o Voldemorcie, od razu się trollem sypie? :)
OdpowiedzUsuńkisses
Przypaadek ;).
OdpowiedzUsuńschronienie> ciekawa zależność, co? :>
OdpowiedzUsuńDo anonima z 22:38:
OdpowiedzUsuń"a tak w ogole w wersji najbardziej optymistycznej twoja mózgoterapia na jak dlugo moze pomoc przed kolejna progresja choroby?"
trollllalalala
Oj ludzie .... Doprawdy.
schronienie: Ty masz cos na ksztalt intuicji :D
OdpowiedzUsuńJa tak jak Ingrid, tylko bez indora, za to z suszonymi śliwkami, a w przypływie fantazji dolewam czerwone wino (trochę, resztę wypijam)
OdpowiedzUsuńnigdy nie robilam z winem; nastepnym razem sprobuje, jak nie zapomne
OdpowiedzUsuńz winem jest przepyszne.
OdpowiedzUsuńdobre bordeaux daje fajną gorycz.
oj tam oj tam intuicja:)))
OdpowiedzUsuńŻycie po prostu. Życzliwi są wszędzie taka mentalność narodu.
Ale ten bigos jutro będzie mnie męczył.
Ba, bordeaux!
OdpowiedzUsuńDo M.M.> nie kar trolla, może zdechnie
Wino w bigosie jest obowiązkowe! A jak sie dobrze gotuje jak się je popija przy okazji! :D
OdpowiedzUsuńbo się rozpęta trollogia ;)
OdpowiedzUsuńtroll milczy.
OdpowiedzUsuńmartwię się.
zasnął?
czy odcięli mu internet?
Miało być nie karm
OdpowiedzUsuńa dla mnie bigos na winie wrzucam wszystko co się nawinie. ( bez dzieci i kota)
OdpowiedzUsuńY tam, troll pewnie barabarabara trollicę.
OdpowiedzUsuńżeby było jeszcze więcej alimentów do NIE płacenia :d
wiecie co?
OdpowiedzUsuńwlasnie otwieram butelke czerwonego, takiego mi smaka zrobilyscie!
Troll milczy bo mu się zwoje mózgowe przepaliły, nie jest w stanie wymyślić nic bardziej złośliwego i zdechł :D
OdpowiedzUsuń365 obiadów!!! uwielbiam podczytywać, choć niekoniecznie praktykować ;)
OdpowiedzUsuńo bigosie z koncentratem po raz pierwszy u Ciebie przeczytałam. nigdy! nie jadłam, choć ogólnie z niejednego gara bigos wcinałam ;)
a szkolne panie anglistki jakoś nigdy nie zaskakiwały mnie umiejętnością logicznego myślenia...
przeczytałam o alimentach, poszłam się wykąpać, wracam: wylazły.
OdpowiedzUsuńA propos, ktos oglądał "The Troll Hunter"(2010)?. Rewelacja!
Tu, proszę, informacja jest:
http://www.rottentomatoes.com/m/trollhunter/
trol moze poszedł bigos robić, ale bez kapusty! z samych pomidorów!
OdpowiedzUsuńtak na złość:)))
Anonimowy> 365 obiadów zachwyca :)
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam czytać :)
Ponieważ nie jem mięsa od lat ponad 20, bigos w moim wykonaniu to kapusta z grzybami. I tak, wrzucam suszone śliwki, suszone grzyby, powidła śliwkowe oraz przecier:) A jakie pyszne jest:)
OdpowiedzUsuńPanie Voldemorcie-Jacku/Pani Kasiuuuu-Kolejna...
OdpowiedzUsuńczekamy na bigos!
Dziś u Chustki nie ma moderowania, dajcie jeszcze czadu, pośmiejemy się z was!
salma tobie to kurwa wiesz co się przegrzało ?:)zdejmij gacie na wacie i wypnij w stronę alfonsa-to potrafisz najlepiej;0)WIĘC DZIAŁAJ tylko nie płodz tych słów bo czas ci spac
OdpowiedzUsuńchustko do smarkani jak to ktos kiedyś napisał się nadajesz nic więcej,nic
do miłego w C.O
!:)widujemy sie tak często że o rany....może już ci miejsce w fundacji hospicjum onkologicznym grzać?pomyśl?wiesz że po tych naswietlaniach to już zegar cyka szybciej niż wczesniej
jakies dobre wino otworzylam
OdpowiedzUsuńpewno jak Maz wroci do domu, to mi uczyni wyrzut w stylu, ze to bylo jakies jego najlepsze, hahaha!
powiedz, trollu, czemuż żywisz urazę w sercu?
OdpowiedzUsuńcóżem ci uczyniła?
A ja Grzane Starotoruńskie - polecam:)
OdpowiedzUsuńJoasiu-codziennie o Tobie myślę.Znalazłam Twojego bloga przypadkowo..jakoś wiosną ub r..Twoja heroiczna walka przypomina mi walkę mojej śp Mamy..Miała raka piersi..na granicy operacyjności.była lekarzem i zdawała sobie sprawę z sytuacji..Ale ad rem..miała niesamowitą wolę życia..jak zachorowała miałam 12 lat..i chyba zawarła pakt z opatrznością że da jej czas na wychowanie mnie.Mimo że choroba nie dawała za wygraną.I wytargowała 8 lat ..I Tobie też MUSI SIĘ UDAC..Joanno..wola życia i cel-wychowanie syna to najważniejsze..Ty nasz niesamowitą wolę życia..Nie jestem nadmiernie praktykującą katoliczką ale mam nieraz potrzebę modlitwy..i o Tobie też w niej pamiętam..We wrześniu wracając z urlopu w górach zahaczyłam z mężem o Łagiewniki..Szepnęłam Siostrze Faustynie też o Tobie..I ksiedzu Ignacemu Kłopotowskiemu w Loretto k.Wyszkowa:-)..Jesteś tak zdeterminowana jak moja Mama..Walcz bo masz dla kogo ŻYĆ.
OdpowiedzUsuńBuziaki Ewa
jestes
OdpowiedzUsuńi ciagle wydajesz sie miec dobrze
cholera jasna :D
chustko - niezmiennie trzymam kciuki, moze i nic Ci to nie daje, ale slę moc cieplych mysli i codziennie pamietam i wogole cieszy mnie kazdy Twoj kolejny dzien.
OdpowiedzUsuńAnia G.
OOO...
OdpowiedzUsuńbigos pogrzał atmosferę.
Myślę że, mój kot jak by zobaczył patyczaka to by uciekł, a ja jak byłam mała to łapałam je za domem w strumyku. tak mi się zdaje że to były patyczaki.. a może nie?
niestety dla wielu rodaków pojęcie bigosu = wrzucamy wszystkie odpadki kiełbasek, kurczaka i szynek z lodówki i powstaje mix smieciowy który dumnie niektórzy zwa bigosem a z prawdziwym polskim oryginałem nie ma nic współnego. to tak jak nazyważ mortadele szynką :P
OdpowiedzUsuńA ja Ciebie też widziałam w CO.
OdpowiedzUsuńJesteś prześliczna i promienna, tak ładnie się uśmiechasz...
Jesteś i bądź.
Buziaczek!
O trollu, trollu, o! Jest gorzej niż myślałam :))). Chustencja, dobranoc, pozostałym 90 osobom, również dobrej nocki życzę :).
OdpowiedzUsuńpora na spanie.
OdpowiedzUsuńczy buziaki wszystkim, paaa, do jutra!
:***
no dobra ,zabieramy zabawki i idziemy spać!nara!wszystkim
OdpowiedzUsuńMiłej i spokojnej nocy, wszystkim
OdpowiedzUsuńDobranoc, Piękna Chustko.
OdpowiedzUsuńDo jutra.
Śpij spokojnie.
bigosu, bigosu, wina, zasmażki. żeby Ci się, Kochana....trzymam. a chuje chujami będą, ot co:)
OdpowiedzUsuńjak mawia mój tata:" kto się kanarkiem narodził, orłem nie zdechnie"
a. rok
A kura nigdy orłem nie będzie.
OdpowiedzUsuńJa Wam powiem co się stało. Troll tak se rozbujał wora, że się nim trzasnął w łeb i ostatni zwój pooooszedł.
OdpowiedzUsuńa tekst o Danucie gdzie jest? słyszałam plotki, że miał być?:) hm
OdpowiedzUsuńa. rok
Joasiu, wywal trolla prosze. Siegnal juz calkiem blisko dna, wywal go.
OdpowiedzUsuńSciskam
Moim zdaniem ten troll to jedna i ta sama osoba, zakompleksiona, która jest tak nieszczęśliwa, że musi pisać takie bzdury. Sądząc po wypowiedzi to osobnik płci męskiej. Można mu tylko współczuć... Pozdr. Anulka.
OdpowiedzUsuńa. rok> ooo, jakie bystre oko! :D
OdpowiedzUsuńtekst o Danucie będzie.
może jutro.
na razie trawię to, co napisała Zimno.
nakarmiłam go trutką na szczury i zdechł, ech
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzy ja sugestię mogę zgłosić? Żeby ci, co dobrze życzą i piszą komentarze z pozytywną intencją, nadali sobie jednak jakieś niknejmy i się logowali? Można się zalogować raz i już zostaje, a jednak troll będzie znacznie bardziej wykluczony społecznie, kiedy tylko on/ona będzie anonimowy + łatwiej się będzie czytać i nie będzie schizy, która mi się włącza, kiedy czytam tak przemieszane, różne komentarze od osób o tym samym niku... Jeżeli tylko ja mam ten problem, mogę skapitulować ze swoją prośbą ;)
OdpowiedzUsuńI żeby nie było tak totalnie off topic - bigos bez przecieru, się wie ;)
U mnie bigos BEZ pomidorów.
OdpowiedzUsuńAle sięgnęłam po "200 obiadów" Elżbiety Kiewnarskiej (Wydawnictwo Polskie R.Wegnera, Poznań) i tam... "dodać przetartych pomidorów lub konserwy pomidorowej". Książeczka przedwojenna... . Nie wybaczę im tego :D
Chustko, wysypiaj się i nabieraj sił.
Bigos oczywiście że bez pomidorów, przecierów i innych pomidoropodobnych substancji! Ale Chustko, przecier w bigosie to jeszcze nic, zapewniam Cię. Znajoma mojej matki w zapędzie twórczym dodała do bigosu bazylii. Jakoś jej nie smakował za bardzo (ciekawe czemu, doprawdy), więc zaprawiła go, uwaga, jogurtem naturalnym. Matka moja, ku swojemu wielkiemu szczęściu nie została poczęstowana, ale znajoma zarzeka się, że pyszne jej to wyszło. Brr!
OdpowiedzUsuńDaga> nie przeklinaj! ;)
OdpowiedzUsuńMój bigos jest z dodatkiem koncentratu i zapewniam, że jest pyszny i w zgodzie z najprawdziwszymi recepturami...:)
OdpowiedzUsuńTen bez pomidorów z pewnością też..:)
Wszystko zależy od szkoły a moja mówi , że dodatek pomidorów przyśpiesza dojrzewanie. Oczywiście bigos gotowany i podgrzewany przez kolejne 4-5 dni, z dodatkiem suszonych grzybków, śliwek i czerwonego wina i mieszanej kapusty. Na koniec doprawiony łyżką miodu. Dobry bigos to arcydzieło sztuki kulinarnej - nie da się go przyrządzić z byle czego i naprędce. No to się nawymądrzałam, ot co...:)
Joanno, a Tobie z życzliwością kibicuję. Zdrowiej, proszę...
Ala
a czy ktoś z szanownego koleżeństwa próbował kiedyś jarskiego bigosu, w którym zamiast mięska były pieczarki a całość doprawiono cząbrem? pychota!!!!
OdpowiedzUsuńpolecam:)
Jeśli o patyczakach mowa to mili moi - Patyczak jest jeden.
OdpowiedzUsuńJedyny, prawdziwy i słuszny Patyczak.
Specjalnie dla Chustki, z dedykacją ode mnie śpiewa Patyczak właśnie, jako, że zasadniczo, Punks is not dead.
A historia jest straszna wielce.
:)
http://www.youtube.com/watch?v=vdJhWb7AaCw
hihi, o bigosie w dniu pankejka - dajcie wytchnąć :)
OdpowiedzUsuńps. ja wciągam zawsze z przecierem. no przepuchota, no. ;P
O jaki smaczniasty temacik: bigosik i " były".
OdpowiedzUsuńU mnie bigosik z koncentratem pom. i mięsiwem (nie cierpię z kiełbasą bllleeee....),i grzybki i jest pysznie!! Ale o gustach się nie dyskutuję he he...
MNie były na szczęście nie nawiedza.A Córa nie chce go oglądać. Alimentów nie płaci i na pochybel z nim :)).Bez ciula tez damy sobie radę a co!! Pozdrowienia
jestem zdruzgotana (tym bigosem) :/
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się, że próbowałam mataczyć i udało mi się dwa razy zagłosować :P
Trzymam kciuki za alimenta i Jaśkowy angielski, no i za Ciebie Aśku :)
PS. Mój bigos-http://moja-mala-republika.blogspot.com/2011/08/spontan-kontrolowany-czyli-bigos.html
W bigosie MOGĄ być pomidory. I mam na myśli porządny, a nie baromleczny czy bufetodworcowy!
OdpowiedzUsuńPo tym, jak jadłam najlepszy bigos na świecie, zażądałam przepisu. Okazał się pochodzić z książki autorstwa żony Artura Rubinsteina, Neli Rubinstein. Pozycję ochoczo nabyłam (Aniela Rubinstein, "Kuchnia Neli", Muza SA, W-wa 2004).
Przepis sroce spod ogona nie wypadł:
"Danie zostało ulepszone przez kilka pokoleń kucharek z Iłgowa, rodzinnej posiadłości mojej matki, położonej nad Niemnem. W rezultacie powstało wyrafinowane danie, które oczywiście różniło się nieco w zależności od pory roku,w której było przyrządzone".
W recepturze jest kg pomidorów lub mała puszka koncentratu (oczywiście na duża objętość produktu docelowego, który jest re-we-la-cyj-ny).
Chustko - ucałowania pozabigosowe.
Dziewczyny a może warto zrobić sondę ;-) bo mi się wydaje, że z tymi pomidorami to jest tak, że faktycznie jak ktoś już tu pisał, wszystko zależy od regionu ;-)). U mnie w Krakowie bios jak najbardziej z koncentratem pomidorowym. I nawet jak nieraz jadłam go na mieście to też mam wrażenie że z koncentratem był ;-)). Aga
OdpowiedzUsuńPowiem tak - nie jadam w ogole czegos takiego jak bigos. nie rozumiem koncepcji wrzucania calej masy dziwnych rzeczy do garnka i potem jedzenia tego razem. nie moglam przebolec, ze nie bylo takiej opcji w sondazu..
OdpowiedzUsuńmatylda
Czuję się oświecona. A poważnie - zawsze dodawaliśmy przecier do bigosu. Robiła tak moja babcia i jej mama, wychodzi pyszny. Tak więc wybaczcie, jakoś mnie nie porażają kulinarne obyczaje i tłumaczenia. Kto nie jadł, nie ma pojęcia jaki jest dobry.
OdpowiedzUsuńWczoraj byliśmy u onkologa dziecięcego. Czekamy na termin przyjęcia na oddział i rezonans mózgu małego. Choroba własnego dziecka jest 100 razy gorsza niż własna.
ile razy Joanno napiszesz cos o voldemorcie robi sie tak zalosnie, ze trudno nawet komentowac; nikt nie jest na Twoim miejscu ale gdy probuje sobie to wyobrazic to dalabym spokoj z alimentami i odciela wszelkie kontakty z synem- teraz i w przyszlosci
OdpowiedzUsuńjesli te komenty to rzeczywiscie jego dzielo...jedyne jak sobie moge to wytlumaczyc to albo delirka albo jakas choroba neurodegradacyjna mozgu
Bigos z mieszanej kapusty, ale zdecydowanie więcej kiszonej :) Z suszonymi grzybami, boczkiem/kiełbasą/resztkami mięsnymi z zamrażalnika. Nigdy, przenigdy z pomidorami. Mój mąż pewnie by lubił ten eksperyment, ale ja już wigilijne śledzie w oleju zepsułam idąc za poleceniem znajomej "pyszne śledziki z suszonymi pomidorami!". Wyszło obrzydlistwo. Chociaż pomidory kocham, w przepisach idę za tradycją rodziny :)
OdpowiedzUsuńMediafight - świetny kawałek:)
OdpowiedzUsuńPunk's not dead. (jedynie ubrał garnitur)
Dzień dobry wszystkim,
bigos to poważna sprawa. Ile kucharek tyle bigosów:)
Jaki ojciec jest-każdy widzi, ale bez przesady z zabranianiem kontaktu z ojcem.
OdpowiedzUsuńNigdzie się tak nie naczytałam o bigosie :)u nas-bez pomidorów. Został zawekowany jeszcze jeden słój ze świąt, ostatni.
A ja do bigosu wszystko tylko nie mięso-wegetarianka jestem.
OdpowiedzUsuńI naprawdę można, i bardzo smaczny jest.
Pozdrawiam serdeczne, Jadzia
jak to nie ma pomidorów w bigosie??
OdpowiedzUsuńno są, ależ są pomidory i kapusta słodko-kwaśna i grzyby i wińsko takie tam różne inne))))
chyba, że nie ma ;-p
a chlewiarze nich pokutują od dziś!!!
Patyczaki - coooool!! Gandalf zielony jest super, ale nerwowo podrygujacy chyba-krolik (w czerwonych porciętach)wymiata.
OdpowiedzUsuńBigos robie ze slodkiej i kwasnej kapusty 3:1 dodaje przecier, ale nie duzo, dodaje uduszona cebule,tarte marchewki,pietruszke, pokrojony w pol-krązki por,suszone grzyby, chude mieso,suszone sliwki,listek, ziele,duzo pieprzu. Najpierw dusze kapusty w garkach, a pozniej mieszam wszystko i pakuje do jednej brytfanny i ładuje do piekarnika. Bigos sie wypieka, zyskuje cudny ciemno-bursztynowy kolor.mniam... nie cierpie bladych bigosow...
gdy piszesz o poczynaniach Voldemorta, odczuwam lekkie napiecie w prawej nodze i pragnienie zasadzenia mu kopa...z drugiej strony szkoda nogi...
jak widac - ile otworów gębowych, tyl smakow...i nie ważne czy pomodore som czy ich nie ma, smakowitosc sie liczy;)
dobrego dnia Asiu;)
Jednym tchem przeczytałam cały Twój świetny blog, ale nigdy nie zalądałam do komentarzy. Dziś zajrzałam. Boszsz... Nie rozumiem, nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co sprawia, że troliszcza wredne takie rzeczy wypisują...
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie Cię pozdrawiam!
o ja, trollu, ja juz nawet zniose te zlosliwosci (w koncu jakby Chustka nie wzbudzala wielkich emocji, nie bylo by tez trolli. Jak wiadomo, kazda forma wyrazania uznania jest dobra), ale na boga, NAUCZ SIE PISAC PO POLSKU. Tak fatalnej flexy dawno nie widzialam, tego sie zwyczajnie nie da czytac, gramatycznie nic nie wynika z niczego i ja osobiscie automatycznie daje sobie spokoj po pierwszym zdaniu... Ja wiem, ze nienawisc zaslepia, ale dwa spokojne oddechy, i moze nawet sie cos przejasni w zwojach, co? Nie, zebym na to specjalnie liczyla, ale kto wie, troll tez stworzenie boze...
OdpowiedzUsuńAd rem: bigosik to z koncentratem, no jak to tak bez? ;)
Chustko!korekta bo zapomniałam dodać pewnych oczywistych jak mi się zdawało składników, a wiec
OdpowiedzUsuńBigos BEZ pomidorów i BEZ kiełbasy!!!Do bigosu daję gulasz wieprzowy, wołowy, żeberka, golonkę, suszone grzyby, kapusta kiszona, suszone śliwki, ziele angielskie, liść laurowy, papryka w proszku, pieprz Vegeta, jak mam wino, to troszkę dodam, Gotuję 2-3 dni.Pycha:)
co do zarzutów, że jak ktoś nie jadła z pomidorami czy koncentratem, to oznajmiam ;) , że jadłam i nawet mi smakowało i kiełbasa tam była, tylko, że w moim odczuciu to była kapusta z ....a nie bigos :D
amen:)
ZAWSZE z przecierem pomidorowym ;)
OdpowiedzUsuńZ grzybami,śliwkami, mięsiwem wszelakim. BEZ kiełbasy! BEZ zasmażki. BEZ cebuli. Przyprawiany ziołami,z dodatkiem wina, a raz nawet z dżemem agrestowym;)
ZAWSZE PYSZNY i po brzegi, przepraszam;), żołądka.
Szkoda, że w styczniu "zawiesiłam" spożywanie mięcha;) Już bigos pyrkałby sobie w kotle;) A tak - surówka z kapusty pekińskiej...
Co do bigosu, to ankietę wypełniłam. Fajnie jest kosztować i próbować różnych. Umówmy się kapusta i mięso musi być, reszta wg uznania.
OdpowiedzUsuńCo do angielskiego to polecam metodę Helen Doron, w przypadku mojego dziecka sprawdziła się, czyli najpierw wymowa, a potem pisanie - to było kiedy dziecko kończyło 3 klasę. Wszystko w formie zabawy, zajęć ruchowych, nie ma żadnego siadania w ławkach książki były od samego początku, ale służyły do kolorowania, łączenia, wycinania, skreślania....na pewno nie pisania. Koleżanki dziecko skutecznie zniechęciło się do nauki angielskiego tradycyjną metodą, moje uwielbia chodzić....bo to nie szkoła tylko fajna zabawa.
Smaki dzieci poznają na zasadzie kosztowania, soli, cytryny nie wspomnę o czekoladzie. Okno dotykają, wykładzinę pokazują bo na niej siedzą, w drzwi pukają...rozpisałam się, ale mnie ta metoda tak pochłonęła że poprosiłam o uczestnictwo aby móc w zimowe wieczory bawić się z moim dzieckiem. Dziś angielski to nasz potajemny język przed młodszym, który nie kuma co chcemy sobie powiedzieć. Ale za niedługo....
Pozdrawiam i polecam.
co do rozmów z braćmi naszymi mniejszymi, to ja i owszem. mamy dwie kotki i konwersujemy z nimi codziennie. o wszystkim. odnoszę nawet wrażenie, że małżonek mój więcej z kotami niż ze mną rozmawia. większe zrozumienie u nich znajduje i mniej pyskate ;))
OdpowiedzUsuńelw:)
OdpowiedzUsuńangielski w moim domu też często służy do przekazywania wiadomości czy komentowania pewnych spraw tak, by najmłodsza nie kumała:) ale ku naszemu zdziwieniu ona czasem kuma:)))uczy się angielskiego od 3 roku życia, oczywiście jej ang. jest baaaardzo słabiutki, ale cwana bestia czasem wyłapuje z kontekstu lol ;P
ponieważ doczytalam w komentarzach, że trolle uaktywniają się zazwyczaj jak wspominasz o V. to ja dzisiaj zostawiam taki komentarz:
OdpowiedzUsuńciągnie się ten Voldemort za tobą jak smród po gaciach ;)
Miłego dnia, frytko :)
Udało mi się zalogować - chyba ;-)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam - jeszcze nie wszystko, ale DZIĘKUJĘ!
Za każde słowo, każdą opowieść.
Bigos - z przecierem albo bez - byle dobry :-)
(Mój mąż i moja Mama - robią najlepsze.)
A co do rozmów z braćmi mniejszymi - nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.
OdpowiedzUsuńChyba częściej rozmawiam ze swoimi zwierzętami niż z ludźmi.
Poproszę o wieści Viledowe :-)
Chuściak! Ty lepiej powiedz, jak się czujesz?
OdpowiedzUsuńA bigos z pomidorami? Pierwsze słysze...
bigos najlepszy - OD TATY!!!
OdpowiedzUsuńw lodówie stoi
Ja jestem zdania ze tradycyjny bigos to bez pomidorow. Jak sadze, to byl zazwyczaj przygotowywany zimą, a wtedy nawet u króla Stasia, o pomidory chyba trudno bylo, (czy w ogole byly powszechne ?).
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony jestem zdania,że czasami warto dodac cos do tradycyjnej potrawy.
A co do wina, kiedys siostra robiąc bigos nalała za duzo wina i po prostu, uwierzcie mi, byl niezjadliwy...
ja jeszcze w kwestii bidżisu :)
OdpowiedzUsuńMam po teściówce książkę "KUCHNIA POLSKA" pod red. Stanisława Bergera z 1963 roku i przepis na bigos polski jest następujący:
40 dkg kapusty kiszonej, 40 dkg kapusty świeżej, 20 dkg wieprzowiny bez kości, 15 dkg kiełbasy, 10 dkg boczku wędz, 5 dkg słoniny, 5 dkg cebuli, 1/2 dkg grzybów suszonych, 5 dkg pomidorów [koncentrat], 2 dkg mąki, sól, pieprz.
OMG napisałam najdłuższy komentarz w moim życiu, i to w jakże istotnej sprawie.... :)))
Chustko,
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga, jest to jedyny blog, który czytam dokładnie WRAZ z komentarzami i ktorego komentarze lubię na równi z treścią (z wyjatkami ofkors, ale przemilczmy). Brakuje mi tylko przyciska LIKE do komentarzy, często się na tym łapię ;]
Mam uwagę malutką co do nowej ankiety. Powinna być jeszcze jedna opcja: tak, ale tylko z moim własnym.
Zaznaczyłam 'tak', ale jak przemyślałam to doszłam do tego, że rozmawiam czule tylko z moim psem. Inne do mnie jakoś nie przemawiają ;]
Pozdrawiam i energię maksymalnie pozytywną przesyłam!
Marta
Voldemort story bawi mnie mocno.
OdpowiedzUsuńI jak tu nie wierzyć, że życie jest surrealistyczne?:)
viki, u mnie ten najmniejszy jeszcze nie łapie, ale chętnie zaczyna powtarzać, bawi mnie to niesamowicie, ale kiedyś nasz potajemny język nie będzie kluczem, wypada zacząć się uczyć kolejnego języka. Sama byłam zrażona do moich nauczycieli angielskiego, którzy zmieniali się co roku i niestety załapałam ten język dopiero jak wyjechałam. Nie powiem mile się rozczarowałam, ale męki pańskie były.
OdpowiedzUsuńHej Chustko.
OdpowiedzUsuńU mnie bigos zawsze musi mieć chociaż łyżeczkę koncentratu.
Mój samiec monogamiczny ostatnio robił bigos i ....dodał dżem truskawkowy do smaku 0_o (zaznaczam, że jest z drugiego końca Polski). Bigos mimo ubogich składników z racji lenistwa był pyszniusi.
PS. Życie jest naprawdę(nie wiem jak to nazwać?)
Dzisiejsza historia:
wygrałam dziś 25 zł w zdrapkach, które czasem o dziwo drapię...wygrana 25 zł. To mega duża wygrana, uwierzcie.
Później ... doładowuję własnemu samcowi telefon za 25 zl...nie znam za dobrze numeru ale sprawdzam w swoim telefonie.....sądzę, że doładowałam telefon; za jakiś czas dzwoni samiec i prosi o doładowanie....pomyliłam jedną cyfrę i ktoś był szczęśliwy...
jako 10000% pesymistka nie najlepiej to znoszę.
ciąża pogodzona/niepogodzona...okropny stan. Wariuję, chcę pracy aaa
Pozdrowienia kochana Chustko i inni super ludzie odwiedzający tego bloga.
Myślę o Tobie Chusteczko. Myślę cały czas...
OdpowiedzUsuńelw-> ja już z moimi starszymi dziećmi( studentka 3 roku architektury , obecnie w Portugalii i syn na 1 roku psychologii) obczajamy jakiego to języka trzeba się będzie niedługo uczyć ;)
OdpowiedzUsuńSM-> cieszę się, że już jesteś na etapie pogodzona/niepogodzona, jeszcze troszkę czasu i będzie oczekiwana:)czego Ci bardzo życzę i pewnie wiele tu "super ludzi" :)
wyobraź sobie, że moja koleżanka wysłała przelew za telefon za 700 zł i wpisała zły numer konta, mimo, że facet został namierzony, bank jej pomógł, to pieniędzy nie odzyskała, facet się na nią wypiął, a ona nie miała siły i czasu walczyć na drodze sądowej, pomyśl sobie tak- łatwo przyszło , łatwo poszło, lub zadzwoń i poproś o doładowanie tego szczęśliwca:)
bardzo serdecznie Cię pozdrawiam:*
Chustko-> "bydło, nastąp się" jak cudownie to brzmi ;P tak trzymać!!!
Spokojnej Nocy Chustko:)
OdpowiedzUsuńChustka, pierwsze co robię po włączeniu kompa to zajrzeć do Ciebie. I myśli serdeczne w Twoją stronę posyłam wielokrotnie w ciągu dnia. Siły, dobrego snu i .. siły życzę. :*
OdpowiedzUsuń00:01 się nie doczekam, wykop mojego spać :)
OdpowiedzUsuńJeszcze w sprawie bigosu, jeśli można.
OdpowiedzUsuńDla mnie istnieje tylko bigos wegetariański, a że takowego nie było w sondażu i nie można było na niego głosować, postaram się go trochę przybliżyć. Oprócz nieodzownej kapusty świeżej i kiszonej (w równych częściach), należy dodać: suszone śliwki, suszone grzyby, migdały, słodką sproszkowaną paprykę, cebule i przecier pomidorowy właśnie. Można też bez, ale z przecierem jest smaczniejszy. Można też dodać orzechy włoskie. Za to wcale nie trzeba dodawać mięsa! Na prawdę.
Pozdrawiam.