***
- maaaaaaaaaaa! maaaaaaaa! - Vileda rozpacza.
- nie ma wody, nie ma. - tłumaczę jej, gdy naprzemiennie wwierca się spojrzeniem w wylewkę baterii kuchennej i we mnie.
zabieram ją z komory zlewozmywaka, siadamy w kuchennym fotelu i szepczę jej do kudłatego uszka: strzeliła rura na ulicy. wody niet, kapujesz? nie drzyj się na mnie, nie przeszywaj spojrzeniem. pij z michy wodę, nie wybrzydzaj.
- maaaaaa! maaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! - kocica nie daje za wygraną.
już jest na zlewie, trąca pyszczkiem kran, stuka w niego łapą.
może naprawi?
***
z okazji braku wody pojechaliśmy pośmierdzieć w gościach.
podbrudziliśmy talerze u Babci B., a następnie udaliśmy się do przyjaciół, obejrzeć ich trzytygodniowe dzieciąteczko.
piękna puciata istotka.
uwielbiam zapach małych dzieci, mniam.
tak a propos mniam :) rys. Raczkowski |
(dobrze, że rury nie walnęły w całej wsi...)
a tymczasem grzecznie kłaniamy się dobrym duchom MPWiK i błagamy: wodo, wodo, nastąp się, wróć do kranów!
***
Ulubiona Teściowa wystąpiła z nieśmiałym postulatem przyjęcia sakramentu chorych.
to poważny temat do gruntownego rozważenia.
może jednak zacznę od radioterapii?
o ile kiedyś zadzwonią z Centrum Onkologii powiedzieć czy i co i ten tego.
i pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno ludzkość myła sie raz na tydzień albo od święta jedynie. az boję się myśleć o smrodzie panującym w wiekach średnich...
OdpowiedzUsuńżyczę szybkiego powrotu szumu wody w kranach. zwłaszcza Villedzie, biedaczce :)
Nomen omen - właśnie dzisiaj na wieczornej mszy myślałam dokładnie o tym, tzn. o sakramencie chorych dla Ciebie. Zastanów się dobrze, pogadaj z bliskim biegłymi w tych sprawach.
OdpowiedzUsuńRadioterapia i namaszczenie chorych nawzajem się nie wykluczają ;-)
:D biedna vileda, mop bez wody to jak pchła na żółwiu ;)
OdpowiedzUsuńryję z rysunku
do do spraw innych najpierw medycyna (jako bardziej przewidywalna), potem magia ;)
my się wczoraj nie myliśmy przed snem, zrobiliśmy se dzień dziecka, ino my mieliśmy wybór :D
puciate istotki fajne są :)
OdpowiedzUsuńo ile wiem, sakrament chorych to nie wstępny obrzęd pogrzebowy, ale przeciwnie, rodzaj duchowego odczyniania choroby.
OdpowiedzUsuńmoże nie pomoże, ale i nie zaszkodzi.
:-)
Sakrament chorych, hmm Dla mnie brzmi groźnie, jakoś tak "blisko"...
OdpowiedzUsuńPewnie niektórym pomaga, doznają spokoju itp. ale! Chustko- to jeszcze nie dla ciebie. Tzn. w kategorii chorych to tak, ale to raczej dla "chorych ku niebu" więc jeszcze to nieeeeeeeeeeee dla Ciebieeeeee!!! nie, nie, nie!
-------
A ja chciałam zapytać dlaczego i jak babki wokół rodzą dzieci z takimi czuprynami? Moja 9mies Klara wciąż łysawa, jak w dniu narodzin...
Jaś urodził się lysy czy obrośnięty?
zapomniałam jak Twoja kotka ma na imię i przez krótki czas bylam pewna, że rozmawiasz z ścierką marki Vileda ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sakrament chorych, znam nałogowców przyjmujących go regularnie. Od lat. ;)
OdpowiedzUsuńjakie cudo pyzate, owłosione!!! przecudna mała istota, można paczeć i paczeć bez końca :)
OdpowiedzUsuńjak moje dzieci były takie malutkie, to moim ulubionym przy nich zajęciem było siedzenie przy łóżeczku i paczenie, paczenie, paczenie... i wąchanie, wąchanie, wąchanie ;)))
kurcze no. sakrament chorych to nie ostatnie namaszczenie!
OdpowiedzUsuńsakrament chorych ma przyniesc ulge w cierpieniu albo uzdrowienie, wiec luz i calm down.
:)
a to nie myjesz sie tylko w sobotę?
OdpowiedzUsuń;)
jakoś nie doczytalam, ze Vileda to kot i naiwnie sobie myslalam, że rozmawiasz z mopem (sic! no niezłą jazdę ma Aśka)
Dzieć piękny! mój własny do dziś nie wyhodował takich włosów
aha, co do sakramentu, to ja tez słyszałam, ze to po prostu sie chorym daje w celu uzdrowienia!
OdpowiedzUsuńjak za darmo, to ja bym brała :D
Sakrament namaszczenia na pewno nie zaszkodzi, a wrecz przeciwnie- moze przyniesc ulge ;-))To taki darmowy masaz olejem z samymi benefitami..:-)
OdpowiedzUsuń