rano zrobiłam badanie krwi, bo przecież jutro drugi wlew.
okazało się, że owszę, owszę, neutrofile urosły od ubiegłego tygodnia, ale za mało (13/07 było ich 0,9, dziś jest 1,0).
pokorespondowałam więc w temacie z Ulubionym Doktorkiem.
wstępnie przesunął drugi wlew na poniedziałek, 26 lipca.
pojadę jutro do Wieliszewa ustalić plan działania, pewnie będę strzykać się Neupogenem.
zanim doprowadzę wyniki krwi do jakiejkolwiek normy po pierwszej chemii, to rak mnie zeżre, k... mać.
a czas leci.
***
jak donoszą statystyki, blog ma niezłą ilość codziennych unikatowych odsłon.
zastanawiam się, czemu mnie odwiedzacie. czyżby ciekawiło Was jak wygląda życie z rakiem na pokładzie?
12 lat temu
ja osobiście poczytywałam "babsztyle"..
OdpowiedzUsuńino z innego miejsca na ziemi
lubię Cię czytać Kobito - niezależnie od stanu posiadania (z raczydłem czy bez)
Kaska
no czasami (i tu robię grrrr) to jedyna forma kontaktu (czytaj dowiedzenia się co u ciebie). a że kocham cię szalenie i z tobą się ożenię :D ino konkurentów muszę odsunąć ha ha..
OdpowiedzUsuńarr
Nie chodzi o raka ale o Twoją osobę.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o chorobę - na nią nie ma szczepionki. Każdy z nas może zachorować na raka. Nie każdy będzie potrafił się z tym zmagać tak jak Ty to robisz.
Dobre pytanie. Krótka odpowiedź to - tak. Ale jest przecież tyle ludzi, chorych czy nie, których życie mnie nie dotyka.
OdpowiedzUsuńGeneralnie choroba nie czyni nikogo wyjątkowym, to jak sobie w tej sytuacji radzi, co robi i co myśli - tak.
Jesteś wyjątkiem po prostu.
Pieprzyć raka, wchodzę tu tylko dla tego, że lubisz Floydów.
OdpowiedzUsuńto tak jak byś pokazywała gołą pupę w miejscu publicznym i dziwiła się że ludzie patrzą.wiadomo jeden zerknie z uczuciem,inny z niezdrową ciekawością,ale mało kto przejdzie obojętnie.och ty kokietko... ;)
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńMnie przelinkowalo z bloga Herzogin C., ktora czasem zaglada na moje forum nowotworowe. Moja matka chorowala wiele lat temu na raka. Ja wyleczyli z choroby ale ja nie wyleczylam sie z potrzeby sledzenia losow innych chorych osob.
OdpowiedzUsuńPoniewaz juz pewnie sie nie bede odzywac (choc czytac napewno :-))chce ci napisac, ze z calego serca ci zycze duzo, duzo, duzo sily...
Ja przychodzę, bo lubię Cię czytać.
OdpowiedzUsuńJa jestem znanym fanem Ciebie i Twej pisaniny! Czytywałam babsztyle bo od pierwszego wejrzenia i dyskusji o nadgarstkach poczułam w Tobie bratnią zołzę ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym nie wiem czemu czuję do Ciebie mniętę :)
Czy przełożenie wlewu wylewu oznacza, że wpadasz w weekend?
Ja Cię kocham Siostro moja :))
OdpowiedzUsuńA ja Ciebie podziwiam i zagrzewam do boju!
OdpowiedzUsuńNo i kocham się w Tobie, nawet jeśli masz i raka i Niemęża.
Jesteś śliczna i mądra.
LOVE.
No tak. Ja też się w Tobie kocham :D Yyy... No ;)
OdpowiedzUsuńHerzogin :D
Ja trafilam do Ciebie z bloga Kasi (Cecile) i zostalam :) Fajnie piszesz, zupelnie inaczej niz ona, ale lubie Cie czytac. No i oczywiscie, ze mnie ciekawi zycie z rakiem, wiadomo, co na mnie czyha za rogiem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo z Kopenhagi.
Ireth
dlaczego Ciebie śledzę? no bo piszesz cudownie, masz talent, dodam, to jedyny blog, który systematycznie śledzę; bo jestem pełna podziwu, jak sobie radzisz; bo kibicuję Ci mocno, żebyś uśpiła zwierza na wiele lat; bo pomimo, że jestem zdrowa chciałabym mieć tyle co Ty optymizmu i spokoju; czy tyle argumentów wystarczy, czy mam toczyć kolejne?
OdpowiedzUsuńOK, dodam, komentarz wypowiadany przy okazji pytania, dlaczego tak wyszczuplałaś jest cuuuuudowny. A zatem, jestem Twoją fanką. Może założymy fanklub?
dlaczego Ciebie śledzę? no bo piszesz cudownie, masz talent, dodam, to jedyny blog, który systematycznie śledzę; bo jestem pełna podziwu, jak sobie radzisz; bo kibicuję Ci mocno, żebyś uśpiła zwierza na wiele lat; bo pomimo, że jestem zdrowa chciałabym mieć tyle co Ty optymizmu i spokoju; czy tyle argumentów wystarczy, czy mam toczyć kolejne?
OdpowiedzUsuńOK, dodam, komentarz wypowiadany przy okazji pytania, dlaczego tak wyszczuplałaś jest cuuuuudowny. A zatem, jestem Twoją fanką. Może założymy fanklub?
dlaczego Ciebie śledzę? no bo piszesz cudownie, masz talent, dodam, to jedyny blog, który systematycznie śledzę; bo jestem pełna podziwu, jak sobie radzisz; bo kibicuję Ci mocno, żebyś uśpiła zwierza na wiele lat; bo pomimo, że jestem zdrowa chciałabym mieć tyle co Ty optymizmu i spokoju; czy tyle argumentów wystarczy, czy mam toczyć kolejne?
OdpowiedzUsuńOK, dodam, komentarz wypowiadany przy okazji pytania, dlaczego tak wyszczuplałaś jest cuuuuudowny. A zatem, jestem Twoją fanką. Może założymy fanklub?
hm, zakładamy fanklub na facebooku? :D
OdpowiedzUsuńjesteście bardzo, bardzo mili.
OdpowiedzUsuńdziękuję za wszystkie ciepłe słowa.
uwierzcie mi, że to nie kokieteria, serio jestem zaskoczona ilością odwiedzin i użytkowników.
co do klubu na fejsiku - nie, dziękuję, założycie go pośmiertnie :>
serdecznie pozdrawiam wszystkich Czytelników.
A ja znam drugiego babsztyla, udało mi się trafić na adres poprzedniego bloga zanim go usunęła (miała go umieszczonego na portalu społecznościowym) i przez chwile śledziłem Wasze perypetie. Nawet chciałem się umówić z Waszą trójką (Wami i Giancarlem) do kina albo na gry planszowe, ale cośmy się z Małą Mi nie dogadali. I tak już zostałem. :)
OdpowiedzUsuńlepiej późno niż wcale! możemy się teraz umówić :)
OdpowiedzUsuń:*
Mój email pewnie masz, jak będziecie mieli ochotę, to się możemy umówić na planszówkę.
OdpowiedzUsuńnie mam Twojego maila, ale liczę na przebiegłą przebiegłość mojej Przyjaciółki K., która zapewne ma go.
OdpowiedzUsuńAaa. no ma. Naprawdę nie masz podglądu na maile piszących? Kiedyś to nawet wiedziałyście, jakimi tagami was ktoś znalazł, lol. To może podam takiego maila, prawdziwy :) : jeszczejednokonto@gmail.com i dogadamy szczegóły :).
OdpowiedzUsuńna tagi nadal mam(y) podgląd, to standardowa usługa w statystykach.
OdpowiedzUsuńodezwę się jak się ogarnę po tym wlewie.
I bardzo OK, bo mam deadline do niedzieli :).
OdpowiedzUsuńczytam by zobaczyc jak sobie radza ludzie w obliczu choroby prowadzacej czesto do szybkiej smierci, mysle o niej tyle co przecietny facet o sexie, tak mi to siadlo na glowe ze wyladowalam w psychiatryku, panicznie boje sie lekarzy, choruje, ma zle wyniki, nie robie dalszych badan mimo skierowania na nie, grozono mi szpitalem, odmowilam, stracilam matke i ojca przez to kurestwo, dzieki blogom takim jak ten, wyuzowalam i zdalam sobie sprawe z tego, ze nie warto tak sie przerazac, kazdy z nas jest smiertelny, nawet uwazam za plus fakt, ze moge sie przygotowac do smierci, poprzz zalatwienie wielu spraw, zyje na 100 %, nie marnujac ani chwili, ludzie czesto nie wykorzutuja zycia, zycze powodzenia, walczysz wiec wygrasz,
OdpowiedzUsuńtrafiłam tu z forum. Boję się o kogoś, bardzo mi bliskiego, że ta osoba może mieć tę chorobę :(
OdpowiedzUsuńminka