właściwie raczej powinnam napisać - potrzebuję.
to bardzo ważne miejsce w moim życiu, bardzo ważni ludzie.
***
dojechaliśmy, poimprezowaliśmy,
wujek Jaguar (nazwany tak przez Syna z powodu piegów - cętek na ramionach) zaproponował nam wypad na Mazury.
tymczasem ojciec zgłosił się do zajmowania się szczenięciem, więc opuszczając miasto podrzuciliśmy mu Syna.
widziałam po minie, że Giancarlo był nieco zawiedziony, że zostaje u Taty i że nie jedzie na bakacje, no ale niech se pielęgnuje więź, toć to Jego ojciec.
jeszcze przecież nie raz pojedziemy razem na Mazury. chyba.
pojechaliśmy.
Jaguar za sterami, Niemąż obok, ja - rozparta z tyłu, owinięta w kocyk i z Adolfkiem - podusią pod głową.
dojechaliśmy, poimprezowaliśmy,
To takie coś łysego co masz między nogami to, za przeproszeniem, Niemąż?
OdpowiedzUsuńE, palą papierosy u ojca dziecka w domu wiedząc, że matka dziecka zmaga się z rakiem?
OdpowiedzUsuńPięknie, kurwa, pięknie, co za sympatyczne sprycioszki.
nie chyba, grzywka i szpinak rośnie,marchewka i ryby w stawie dla spadkobiercy a ja już tęsknię :D
OdpowiedzUsuńAnonimowy 1> tak, to Niemąż we fryzurze na jajo ;)
OdpowiedzUsuńAnonimowy 2> niech się dziecko przyzwyczaja, niech się zapoznaje z różnorodnością kulturową :]
wróbel> jak tylko ogarnę się po drugiej chemii, to przyjedziemy. hoduj grzywkę, obetnę nową, jeszcze krótszą :D
Syn niepocieszony, że nie widział Waszej Córki, że nie sprawdził co u marchewek w warzywniaku i że nie mógł połowić ryb w stawie...
a ja właśnie jem na drugie śniadanie mazurskie gołąbki zawijane w liście winogronowe. mniam.
dziękuję.
ktos sie tam za Toba topi, chyba
OdpowiedzUsuńnie, to taki styl pływania, z nogami na powierzchni ;)))
OdpowiedzUsuń