rozpoczęłam drugi kurs ubijania skurwysyna.
byłam dziś. wlałam.
i od dziś jem japońskiego tablety, tym razem jedną rano, dwie wieczorem, przez dwa tygodnie.
w razie cuś, jeśli nie będzie tragedii ze szpikiem, to zwiększę do 2+2.
na razie jest w porzo, mdłości zapewne zaatakują pojutrze.
***
my tu pierdu-pierdu bzdety o raku, a w domu - lazaret.
Syn wrócił od ojca z gorączką i plantacją aft w na dziąsłach i języku, a Niemąż od soboty, po basenie (chyba) zachorował na zapalenie przewodu słuchowego.
dramat.
dobrze, że jestem w sumie zdrowa - zarządziłam zbiorową wizytę u lekarza, w aptece, no i kursuję między dwoma pokojami, podając leki i biadoląc nad Ich nieszczęściem.
***
siedzę z Synem nad obiadem. odpuściłam Mu jedzenie mięsa i surówki, niech chociaż zje ziemniaki.
Niemąż odszedł już od stołu, opadł miękkim kalafiorem w pościel (w wełnianej, zimowej czapie, zawadiacko przekrzywionej, żeby chroniła chore ucho. spektakularny widok).
Syn rozprowadza delikatnie między aftami a dziąsłami zimne, tłuczone ziemniaki.
konwersujemy - uważam, że sztuka prowadzenia rozmów jest istotnym elementem kindersztuby - czym skorupka za młodu nasiąknie, itede.
- mądry ten nasz wujek, wiesz?- Syn zwierza mi się dyskretnym szeptem - wszystko mi tłumaczy jak się zapytam.
nie wiem, co na to odpowiedzieć.
może że wiem, że poprzedni wujkowie byli kretynami i dlatego nie dane im było zagościć na dłużej w moim życiu? że przykro mi, że tyle musiał czekać na odpowiedniego wujka, który jest dla Niego wzorem, któremu wyznaje miłość i wobec autorytetu którego ma wielki respekt?
odpowiadam jednak oględnie - uhm, wiem, to ważne mieć mądrego chłopaka.
- wiem, ja też będę mieć mądrą dziewczynę, taką co dzieckiem będzie się dobrze zajmowała jak się nam urodzi, to ważne.
- i żeby miała fajne cycki. - sugeruję od czapy, postanawiając spłycić temat.
- i żeby miała ładną cipcię - Syn odnajduje się bez kłopotu w rozmowie. - taką, żeby zmieściło się jej tam wielkie lustro.
ugh.
12 lat temu
ja cie....synówka z z tremo w zestawie - tanio i elegancko;)
OdpowiedzUsuńMłody wymiata:))
uznam to za komplement ;)
OdpowiedzUsuńniewiedzących uświadomię:
tremo to takie w pizdu wielkie lustro.
dosłownie.
:]
Może Młody sugeruje Ci, że pod choinkę chce zestaw małego ginekologa: lusterko, wzierniczek, latareczkę i koniecznie w zestawie z pacjentką ;)
OdpowiedzUsuńliczę na Ciebie, że to Ty będziesz tą pacjentką i wniesiesz wkład w edukację młodzieży :]
OdpowiedzUsuńmasz super bzdeta
OdpowiedzUsuńBZDET urzekł mnie swoją urodą :>
OdpowiedzUsuń