czoło i pierś do przodu.
nie ma co się kulić po kątach.
tak więc, bracia i siostry, przyjmujmy życie z dobrodziejstwem inwentarza.
Babcia B. nauczyła mnie, jak przymontować do uda rułkę torebki, by się nogami nie zaplątywać w okablowanie, a co ważniejsze - by się nie martwić, że zapomniawszy o, torebka boleśnie zagubi się gdzie bądź.
nawet Niemąż nie jest nieczuły na kwestie galanteryjno-stylizacyjne - w regularnych odstępach czasu słyszę pomruki pt. i po co było tyle czekać, tyle się nacierpiałaś bez sensu, ale ty jesteś uparta.
Syn nazwał torebkę - buhahaha - Azorkiem.
- mamo, mamo, a czy zauważyłaś, że Azorek jakiś taki - buahahaha - przywiązany do ciebie?
zaś Vileda pilnuje nocami torebki.
na każde moje pościelowe drgnienie, dźwiga czujnie łepetynę i wbija wzrok w osprzęt.
czekam tylko, kiedy ją podkusi, by drapnąć w torebusię pazurem.
12 lat temu
uff... :) dobranoc..
OdpowiedzUsuńMaz/Niemaz ma racje. Po co bylo czekac
OdpowiedzUsuńma rację, ma.
Usuńtylko nie mówmy o tym głośno, bo zaraz znowu zaczną się pomruki :/
a jak drapnie, to sie rozleje?
OdpowiedzUsuńa kto ją tam wie...?
Usuńbojam się, że jeśli wczepiłaby się pazurkiem, mogłaby ją uszkodzić.
Ale ta torebka to jest chyba wymienna i nic jej się nie stanie na wieki, tak?
Usuńjasne, torebusię można wymieniać.
UsuńAle samą czy razem z rureczką i nowym podłączeniem?
UsuńZ dobrodziejstwem inwentarza dobrze napisane - bo i świnka i Azorek i Chustka uparta jak osiołek:)No i jeszcze królowa Vileda.
OdpowiedzUsuńChustko, powrotu pełni sił.
W A L C Z Y M Y dalej.
OdpowiedzUsuńNo co ja mam Ci? Wielcy jesteście, klękam przed Wami. :*
OdpowiedzUsuńChustko! Sciskam!
OdpowiedzUsuńTo taki nowy stajl: naudna (naudowa???) torebka;)
OdpowiedzUsuńno własnie, po co było tyle ciepieć?
uściskuje;)
Ale ta torebka to juz na zawsze? Czy tylko do czasu aż sie wszystko zregeneruje po naswietlaniu?
OdpowiedzUsuńej, nie strasz :>
Usuńjasne - aż się zregeneruje.
jak vzytam Ciebie miesza mi się mój świat z Twoim, podobieństwo emocji i uczuć, wsparcie, wzruszenie. ppozdrawiam cie dzielna Swinio.
OdpowiedzUsuńrakwspaczka
Asiu, pilnuj zeby Vileda nie drasnela Azorka bo jednak mimo wszystko przywiazywanie azorka to nic fajnego:)
OdpowiedzUsuńteż o tym myślę, gdy widzę Viledę w pobliżu Azorka.
UsuńCzyli jednak połączona z rurką na stałe ta torebka? Myślałam, że to tak jak ze stomią, wymieniasz i już. A to się tylko opróżnia?
UsuńDobrze, że nie boli, upartaś kobieta nie ma co długo się opierałaś. Najważniejszy jest komfort życia i Twoje dobre samopoczucie! Dla Niemęża też, torebka to torebka- jak potrzebna, to niech będzie, a Ty i tak piękna i kobieca jak zawsze, okoliczności na zewnątrz mogą się zmieniać, Twój środek jest jaki był i tego żadna torebka nie zmieni. Walka trwa a dopóki walczysz zwyciężasz.
OdpowiedzUsuńGC wymiata:)No, a na Viledę trza uważać. W nocy może nie drapnie, ale jak torebka się ruszy to kto ją wie? Buziaki.
OdpowiedzUsuńWitaj o poranku.
OdpowiedzUsuńCały czas wierzę, że będzie dobrze.
Myślę, modlę się, przytulam w myślach.
Dobrego dnia!
No po prostu brakuje mi śfyni w tym poście :)
OdpowiedzUsuńdziś wieczorem pośfynię.
UsuńTo znaczy, że ból był spowodowany uciskiem wypełniającego się pęcherza?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki :)
tak, między innymi dlatego.
UsuńJaka ulga,że walczysz!!!no i masz torebkę
OdpowiedzUsuńdla kota to musi być szok, pani urosło coś nowego:D
OdpowiedzUsuńWalcz dzielnie, walcz a torebusia, to tylko torebusia skoro lepiej jest to warto.
futrzak> panistarsza znalazła coś o Tobie: http://wyborcza.pl/1,75476,12332442,Wzor_na_suchego_futrzaka.html
Usuń:D
UsuńA może zawsze chciałaś mieć pieska? No i Azorek Ci się przytrafił:)
OdpowiedzUsuńDzień bez śfinki do kitu. Chustko, chrumknij coś śfinkowego:) Pozdrawiam z Olsztyna.jokookun
OdpowiedzUsuńAzorek, widzę, oswojony.
OdpowiedzUsuń:)))
ja bym nazwała ją Chanel!
OdpowiedzUsuńa może COCO :)
UsuńHermès!
UsuńBirkin :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cie mocno, acz delikatnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie pies z kotem żyją w symbiozie :)
OdpowiedzUsuńNo, już dziś, to można se troszkę na Tobie poużywać : ipocobyłotyleczekać, ipocobyłotyleczekać, ipoco było....
Buziaki :)
Nie drapnie, nie drapnie. Uściski- moc
OdpowiedzUsuńCzekalam wczoraj do 23:55 na wieści od Ciebie. W końcu zasnelam z ajfonem na piersi, góry mie zmogly ;). Ja tam pomruczalabym razem z Twoim Niemezem, ale zmilcze, zeby nie drażnić lwicy ;). Całusy!
OdpowiedzUsuńniemąż ma zawsze racje ;) odrobina adrenaliny jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;)
OdpowiedzUsuńkombinuję nad konstrukcją sweterka dla azorka
a ramki bedą pałacowe w ciepłym odcieniu srebra
i już zawsze jak będziesz na nie paczyć to ci wzrośnie ciśnienie ;)
ramy mogą mieć też elementy zdobnicze z gipsu.
Usuńi nie zapomnij o haczyku z tyłu obrazu.
daj ten przepis na maila
OdpowiedzUsuń:) co byś mogła mnie potem nauczyć jak się myje orzechy ;)
ops, zapomniałam.
Usuńzaraz poszukam.
Nie drapnie :)
OdpowiedzUsuńMy teraz rozważamy pomysł - przygarnąć kota czy psa.
Miałam psa, potem przez chwilę kota i ciężko uznać które z 4łapnych lepsze. O ile w ogóle można mówić o lepszości ;)
ja miałam psa, teraz mam kota.
Usuńjestem zdania, że nie sposób porównać.
najlepiej mieć i kota i psa.
Oj tak. Futrzany kompromis :)))
UsuńNa razie metraż nie pozwala. Ale może kiedyś uda Nam się sprowadzić 2 koty i psa (taki mam cel :)
Wczoraj wieczorem leżąc i czytając książkę doszłam do wniosku, że kot bardziej pasuje do Naszego trybu życia. Więc chyba do serca przytulimy kota :)
do metrażu wystarczy dopasować gabaryty zwierząt. przyjaciółka mieszka z mężem, córką, pięcioma reksami i dwiema grzywkami chińskimi na niecałych 40 metrach. wszyscy bardzo szczęśliwi :)
UsuńJesteś Wielka. Twoi bliscy również. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńKoty lubią takie ustrojstwa:
OdpowiedzUsuńhttps://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/304970_354448357963887_232081760_n.jpg
Niech lepiej Viledzia się czyma z dala od Azorka :-)
ZdruFFka!more & more!
Kiedy Joanna "niecierpiąca" -od razu bucha wesołą energią.
OdpowiedzUsuńWtedy i ja doznaję lekkości bytu,działam lepiej.
Kto by pomyślał,zwykła torebusia,a tyle ulgi.
Myślę,że owa torebka nie jest chińską podróbą i kocie pazury dobrze zniesie.
Znam pana,który z podobną torbą całymi godzinami odgarniał śnieg z ulicy.Aż mu zawartość zamarzała!
Bezbolesnego życia życzę.
Imię torebki bardzo mi się podoba:D A najważniejsze, że posłuszny ten Twój azorek i pilnuje czego trzeba. Na Viledę rzeczywiście chyba trzeba uważać, bo to bardzo atrakcyjne przecież, tu torebka, tu jakaś rurka, aż się prosi, żeby chociaż łapą popacać. Wszyscy domownicy się interesują to ona też;-)
OdpowiedzUsuńmoże zaczniesz sprzedawać takie torebki z nadrukiem świnki?
OdpowiedzUsuńniektórzy by chcieli chorować, jak sądzę
moja kocica dnia pewnego, na widok rozlozonego w ogrodzie duzego, z dmuchanymi bokami, basenu, wykonala cudowny skok na tenze basen. gdy juz byla na krawedzi zorientowala sie,ze przed nia jest....jezioro. Wbila wiec mocno pazury w dmuchanca....i tyle bylo basenu w ogrodzie
OdpowiedzUsuń:) Azorek jest the best! Fajne z Was są ludzie.
OdpowiedzUsuńJa mysle ze czas zalozyc fan club twojego syna :)
OdpowiedzUsuńAzorek rocks!
Pani Joasiu ! A ja sie ciesze , ze Pani te przeszkode tez pokonala i choc torebka sliczna , zycze by jak najszybciej znalazla swoje wlasciwe miejsce , niekoniecznie akurat do Pani doczepiona !!!!! Czyli piers do przodu i prosze pamietac : z kazdym dniem bedzie lepiej !!!Wiem to napewno !!!!!!
OdpowiedzUsuńSciskam Cię mocno Joasiu :-)
OdpowiedzUsuńChustko, czytam Twój blog od jakiegoś czasu z dużym zainteresowaniem. Jestem w Twoim wieku, mieszkam i pracuję niedaleko,do tego jestem lekarzem urologiem i myślę, że w Twoich ostatnich problemach mogę służyć pomocą. Mam oczywiście za mało danych, ale istnieje duża szansa, że cewnika nie musisz nosić cały czas. Odezwij się na maila:)
OdpowiedzUsuńDobre wieści u mam nadzieję przestroga: http://www.gadu-gadu.pl/skazano-internaute-za-obrazliwy-komentarz?utm_source=gg&utm_medium=main
OdpowiedzUsuńNa noc torebusię dobrze włożyć do miski. Wtedy ani kot, ani złączka nie spędzą z oka snu.
OdpowiedzUsuńTak sobie o tym wspominam. Teściowa była u nas na straży 2 tygodnie i futerko przedłóżkowe coś nie pachnie... Właśnie schnie po praniu.
Buziaki
Chrum
Kochana Asiu:)) Przeczytałam cały blog! Jesteś cudowna:)) musi być dobrze. Trzymam kciuki.Jestem z Tobą myślami
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię imienniczko ale zawsze (oprócz dziś (!) siedzę cicho sza!
OdpowiedzUsuńdobrej nocy, Chusti :*
asia.
czytam od zawsze,raz pierwszy piszę,jestem całym sercem i kibicuję ze wszystkich sił swoich:)
OdpowiedzUsuńNa kicię lepiej uważać, nigdy nie wiadomo, czy nie zechce urządzić polowania;). Moja potrafi sobie znaleźć różne ciekawe obiekty do polowania, w tym moje nogi pod kołdrą, ale nic nie przebije owada - gdy coś takiego przejdzie przez moskitierę, mamy kota z głowy na godzinę:).
OdpowiedzUsuńAsiu, jeśli dziś są Twoje imieniny, to Wszystkiego Naj!!!
OdpowiedzUsuń:*