był czwartek, jest czwartek.
udało się dotrwać.
czwartek - jak pamiętacie - ma swój harmonogram: rano morfologia, popołudniu - wizyta u Ulubionego Doktorka.
dziś też tak było.
podsumowując: czekam na badanie PET, by decydować, co dalej - z torebką, może z szukaniem gdzieś na świecie jakichś metod leczenia.
a na razie muszę spróbować przytyć, bo już mnie tylko 45 kg.
z taką wagą nie nadaję się ani do chemioterapii, ani - tym bardziej - do jakiejkolwiek operacji.
***
przyszła rano paczka z podręcznikami szkolnymi.
Syn spędził pół dnia na wertowaniu ich w skupieniu.
od miesiąca codzienne pyta się nas, kiedy w r e s z c i e zacznie się szkoła.
zażyczył sobie nawet spaceru koło budynku szkoły - chociaż z zewnątrz sobie popatrzę.
pamiętam, że też tęskniłam do szkoły.
teraz On zajął moje miejsce w continuum wakacje i szkoła.
***
dziś w ogrodzie Babci B. podglądaliśmy dzięcioła.
wbija w starą gruszę orzechy laskowe. gdy już je dobrze zamocuje w korze, zaczyna stukać w skorupkę, by dostać się do orzecha.
wokół gruszy leży mnóstwo łupin z niedużą, równą dziurką.
lato, jesień, zima.
gdy byłam dziewczynką, Babcia B. pokazywała mi, jak dzięcioły wstukują w grusze orzechy laskowe.
sprawdzałam wtedy, jak blisko mogę podejść do drzewa, żeby dokładnie przyjrzeć się dzięciołowi.
dziś Giancarlo zrobił to samo.
12 lat temu
oby do wiosny :)
OdpowiedzUsuńenergię poczułam (?) :)
Ja tez zawsze pod koniec lata tesknilam za szkola...
OdpowiedzUsuńA my mamy w ogrodzie dzieciola, ktory je mrowki, taki trszke inny od tego co stuka w drzewo, ale jaki piekny! Zielony!
Usuńteż tęskniłem za szkołą pod koniec wakacji(w sumie bardziej za kolegami i tylko w podstawówce, taki naiwny w liceum i na studiach już nie byłem:)) po czym po pierwszym tygodniu budy tęskniłem już za wakacjami...
UsuńA swinka na miotle po prostu boooskaaa
OdpowiedzUsuńzgadzam się świnka na miotle zajebista wręcz.. Chusteczko kochana trzymam za Ciebie kciuki, zawsze z niecierpliwością czekam na każdą Twoją dodaną notkę, pozdrawiam Cię serdecznie..i do jutra, śpij dobrze
OdpowiedzUsuńSpryciarz z dzięciołka:)
OdpowiedzUsuńWczoraj miałam oczy mokre ze smutku jakowegoś przy śwince księżycowej.
Dziś ze wzruszenia.
Kochana Joanno.
I wiosna, lato, jesień, zima, wiosna, lato, jesień ....
OdpowiedzUsuńA Świnka dziś różowiutka, i z biustem :) i zmiotłą z turbodoładowaniem :)
Mnie się widzi dolna warga ;)
Usuńi tOrbodoladowaniem :)
UsuńAnia, tak jest :) Ja, w sztuce abstrakcyjnej dostrzegłam biust, a łopocący ozorek widzę jako chustkę :)
Usuńmój jest bezczelny, jak pielę to potrafi kuć śliwkę 2 metry ode mnie ale nigdy jak pielę a obok leży nikon z 2setą :P
OdpowiedzUsuńgdy zobaczyłam, jak blisko jest ten dzięcioł, też pomyślałam o aparacie :)
Usuń:) kiedyś się nie rozstawałam a teraz szkoda kliszę robić, bo nie ma czasu wywołać :)
Usuńchciałabym napisać coś, to coś, co mogłoby pomóc, ale pustka jak stąd do kosmosu.... niezmiennie, cichaczem fluidy dobre przesyłam....
OdpowiedzUsuńsłuchaj no, byście rozpatrzyli ilustrowanie podręczników dla dzieciorów, hę? Niemąż ma koncepcje, że hej a te ilustracje w podręcznikach są słabe, no takiej kreatywności nie wyżyje na kółkach blogowych, rozwińcie skrzydła:)
OdpowiedzUsuńświnka faktycznie ma biust - ku dobremu znaczy
serio tęskniłaś za szkołą? matko... nie cierpiałam szkoły. chyba że muzyczną.
OdpowiedzUsuńśfinko, dajesz czadu ze swoją torebką! podbijasz wszechświat :)
Ja też nigdy nie tęskniłem za szkołą. W liceum to już się modliłem żeby być na studiach i mieć 3 miechy wakacji. A teraz gdy już mam te 3 miechy, też specjalnie nie tęsknie za uczelnią, choć studiuje mój wymarzony kierunek i teoretycznie powinienem tęsknić, ale nie. Na szczęście jeszcze ponad miesiąc ;)
UsuńJak można tęsknić za szkołą? :D A spacer wokół szkoły, ojej :D
Chustko, tymczasem od cewnika można odłączać worek i zatykać specjalnym korkiem, odtykasz wtedy kiedy chce Ci się siusiu,jest też wersja wyjściowa torebki (kopertówka:), dostępna w sklepach medycznych, tzn krótka rurka i mniejszy worek, to oczywiście trzeba częściej opróżniać, ale po przymocowaniu do uda daje dużą swobodę ruchu, nie zaczepisz, nie nadepniesz
OdpowiedzUsuńkolejny sezon modne są spodnie z troczkami przy kostkach, więc schowanie cewnika w jednej z nogawek nie stanowi problemu :>
Usuńhehe, nie wiem jeszcze co będzie modne zimą, ale z pewnością będzie można dużo upakować
Usuńprzeczuwam, że moda na spodnie z troczkami utrzyma się. cóż, trzeba sobie umieć radzić.
Usuńżółte liście na trawnikach... nostalgia (ale wczesną jesień akurat kocham)
OdpowiedzUsuńnigdy, podkreslam: nigdy, nie tesknilam za szkola.
OdpowiedzUsuńmy na wyrazne zyczenie Mlodszego zawiesilismy poidlo dla kolibrow i karmnik dla ptaszkow.
na kolibry milo sie patrzy.
co do karmnika, okazuje sie, ze jednoczesnie zorganizowalismy bar szybkiej obslugi dla kojotow.
na wlasne, zywe oczy widzialam jak jeden taki kojot upolowal sobie stolownika naszego karmnika.
potem go sobie schrupal na obiad.
coz, zycie, lancuch pokrmowy itd, itp.
Ingrid - napisz coś u Siebie, potrzeba mi...
UsuńDzięcioły najbardziej lubię malutkie. Wokól domu las, także mam tego na pęczki. Stare nawalam piłkami tenisowymi ale na malutkie uwielbiam patrzeć...a ten Twoj dzięcioł to naprawdę cwaniak...
Odlot notka :))
OdpowiedzUsuńA ja tęsknię za szkołą, do moich uczniów. Będziemy robić projekt z 6 krajami "Twinbus Travel Agency" i nasze biuro podróży nie upadnie :))Mam kapitalny remont w pracowni- nowe meble cudne :) i będziemy wstęgę przecinać( pozwiązywałam 24 malutkie wstążeczki w jedną długą i każde dziecko przetnie swój kawałek ). No i już nie mogę się doczekać, bo dostałam sporo maili od moich drugoklasistów, że też chcą do szkoły- to jeszcze ten wiek, że się chce:) miłego dnia, do jutra.jokookun
A glonojebne Zazywasz jeszcze? Trzymam kciuki za obfitości chustkowe, na początek ze 3 kg co by rozstepow nie wyhodować a potem jeszcze 3. co obecnie najbardziej lechce twe podniebienie? Co przezuwasz z dzika rozkoszą?
OdpowiedzUsuńBędziemy mieć tu niebawem dorodnego tucznika, wierzę w to. Smacznego zatem, ja zaraz atakuje sniadaniowo :)
nie jem tabletek, bo morfologia za słaba.
UsuńMoja jeszcze na obozie. Lubię koniec lata, jeszcze od nauczycielskich czasów lubię. To szykowanie się i nowe zeszyciki, kredki. Początki są zawsze takie obiecujące!!! :)
OdpowiedzUsuńJa nie pamiętam czy tęskniłam, a więc chyba nie. :)
OdpowiedzUsuńDzieć idzie w Twoje ślady, Twoją drogą. W końcu to Twoje geny. Będzie fajny facet z niego!
Zawsze przystaję gdy złapię podobny cykl.
OdpowiedzUsuńTokarczuk napisała, że to nie nam się zdarza scena, to my zdarzamy się scenie. Wypełniamy ją sobą, odtwarzamy poprzednie schematy.
Bardzo lubię tę myśl. Ego maleje.
:*
Moja córka za szkołą już nie tęskni bo ona w ostatniej klasie gimnazjum, śfinka urocza i z takim zapałem na te badania podąża z taką energia że miło się patrzy.
OdpowiedzUsuńMyślę że jej wygląd przekłada się na Twoje samopoczucie i cieszę się bardzo, jak energia przyszła to kilogramy też powoli przyjdą to nie łatwe ale możliwe.Chrumkam jak zawsze!
:)
:) Lornetka - najlepszy przyjaciel młodego ornitologa. Dla mnie była odkryciem. Do dziś podglądam ptaki schowane w gałęziach drzewa naprzeciwko.
OdpowiedzUsuńI sąsiadów można... :P
UsuńJak się ptaszki znudzą oczywiście...
Usuńa co jak u sasiadow sa ptaszki ;)
Usuń;)
Usuńw sierpniu zawsze czułam tęsknotę za szkołą, bo ile mogą trwać wakacje ;-)
OdpowiedzUsuńa dzięcioły śliczne są
A może koleżanki z blogów rękodzielniczych zaprojektują pokrowce na torebkę? Technika dowolna, w końcu bawimy się modą.
OdpowiedzUsuńA szkoła tuż tuż, tyle, że nastolatki już się tak nie radują. A może u was występuje gen szkolny? Energię ślę!
ja moge takowa nawet uszyc :)
Usuńczy filc wchodzi w grę? :)
Usuńw sam raz na zimne dni :)
UsuńChustko mam do Ciebie prośbę. Jeśli to jest zbyt osobiste pytanie to przepraszam. Czy mogłabyś opisać jak wygladało Twoje życie przed diagnozą? Chodzi mi głównie o to czy byłas szczęśliwa, jak się odzywiałas itp. Interesowałoby mnie również to czy przed diagnozą lub objawami chorobowymi wydarzyło się w Twoim zyciu coś traumatyczynego?
OdpowiedzUsuńbyłam szczęśliwa.
Usuńjadłam jak wszyscy. niespecjalnie zdrowo ani niezdrowo. nigdy nie byłam na diecie.
nie, przed diagnozą i przed objawiami nie wydarzyło się nic szczególnie traumatycznego. ot, życie jak u każdego.
choć w sumie, niechże się zastanowię... trzy miesiące przed diagnozą poznałam Niemęża. to się liczy jako trauma? :>
Chusteczko, więcej kilogramów Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńi fajne to ze szkołą i Giancarlem.
ech a moi gimnazjaliści nawet nie zajrzeli do paczki z podręcznikami. Leżą sobie i czekają. Komplecik dla 1 sztuki 5 stówek. :O Jestem za tabletami!
OdpowiedzUsuńhmm, za moich czasow podreczniki odkupywalo sie od uczniow z klasy wyzej...
OdpowiedzUsuńa teraz pisze się/wycina w podręcznikach, więc odkupienie nie wchodzi w grę.
UsuńJa sobie właśnie ostatnio myślałam, że sierpień się kończy, zaraz dzieciaki do szkoły, i zrobiło mi się tęskno do mojej ławki. Podczas szkolnego życia wszystko było takie ciekawe, takie łatwe, takie wciągające... I te nowe zeszyty, nowe komplety kredek... Ach! Podręcznik do polskiego zawsze przed początkiem szkoły miałam przeczytany prawie w całości :) A Jasia jaki przedmiot najbardziej zainteresował? Matematyka, przyroda, polski?
OdpowiedzUsuńwszystkie podręczniki dokładnie przejrzał, ale język polski przeczytał od deski do deski.
UsuńŻadna odpowiedź nie mogła mnie ucieszyć bardziej :)
UsuńPoczątek roku szkolnego to moja rocznica w czytaniu Twojego bloga. To pamiętny wpis o numerze 500:
OdpowiedzUsuń"Zdumiewające: dożyłam... przedszkolak zamienił się w ucznia. Niemąż - w nie Niemęża. Wspomnienie po psie - w kota.... ciekawe, jaki będzie 1 września za rok.
ciekawe, co i jak się zmieni."
Pamiętam ten wpis jak dziś. Na bloga trafiłam przypadkiem i od tamtej pory wracam tu codziennie. Pewnie dlatego początek września, który już niebawem, kojarzy mi się też Chustko z twoim blogiem.
Pozdrawiam serdecznie
Ale ten czas leci!
UsuńJa też dokładnie pamiętam ten wpis. Wow, naprawdę to już minął rok???
Usuńsama się dziwię!
UsuńJa też tęskniłam za szkoła. Jak tylko dostałam nowe książki, to oglądałąm je z zapałem i czytałam co się dało. Zeszyty się pakowało w okładki (bo wszystkie byłky takie same). NOwe kredki! Nowy blok rysunkowy! A nowe farby! Uwielbiałam poznawanie nowych rzeczy. Do teraz lubię. A moi ucznioiwe już nie tak (może dlatego, że gimnazjum?). Mój domowy uczeń (lat 14) nienawidzi szkoły...
OdpowiedzUsuńGeny to za mało. Może jednak to wynikać z tego, że kiedyś szkoła była źródłem wiedzy o świecie a teraz jest net...
Ela
Aha! Świnka z turbo-torbo-doładowaniem jest ZACHWYCAJĄCA!
Powtarzalność pokoleniowa zawsze mnie zadziwia :)
OdpowiedzUsuńodtwarzanie zachowań. a może - ich dziedziczenie?
Usuńwłaśnie nie wiem... wiele elementów mojego życia powtarzam po mojej mamie, podobne zachowania widzę u Juniorki... mam nadzieję, że mojego życia nie powtórzy :) a raczej doświadczeń z facetami :)
UsuńO tak! Ja też tęskniłam. Sierpniowe rytuały. Pakowanie wszystkiego do nowego plecaka. Zapach druku. Roześmiane buzie kolegów i koleżanek z klasy i apel na Pierwszego Września. Warkoczyki. Ciepła ręka mamy popychająca w kierunku huśtawek (zawsze były kolejki,w końcu w wakacje szkolne huśtawki i karuzele odpoczywają)...Biała bluzka i jagodowa plama na niej. Trzymam do dzisiaj, przypomina mi o czasach beztroski, kiedy to nie liczyło się jutro ani wczoraj, żyło się dzisiaj.
OdpowiedzUsuńChustko Twoje świnkowe alterego jest zajebiste do potęgi ntej. Ta dzisiejsza ma nawet odrobinę cycka. Może wypróbuj te całe nutridrinki, podobno to kaloryczne?
Niemąż karmi mnie ENSURE.
Usuńod Nutridrinków mdli mnie i boli mnie potwornie głowa.
albo jeszcze walnij sobie mega kaloryczny i mega smaczny napój rasta pod nazwą Guiness punch:
Usuń1 butelka guinessa
1 ensure vanilla
1 puszka mleka skondensowanego słodzonego
do smaku:
cynamon
wanilia albo aromat waniliowy
szczypta startej gałki muszkat.
mieszamy składniki dokładnie w dużym dzbanku i chłodzimy w lodówce. podawać z lodem najlepiej - odlot! i plus 10kg na miesiąc :)
schronienie czy w polsce można to nabyć i gdzie? Jak masz gdzieś skład tego specyfiku to wklej w komentarzach.
Usuń-> Jen: gotowy Guiness punch masz na myśli? jeśli tak, to nie mam pojęcia. jeśli w PL są jakieś knajpy z kuchnia karaibską, to tam na pewno to podają. ale najlepiej i najtaniej jest to zrobić samemu - tak jak wyżej podałam w przepisie. na pewno wszystkie składniki do dostania :) smacznego!
Usuń@ Chusterałka no tak Niemąż wie co najlepsze dla Świnek :]
Usuń@ Jen Guinessa mają w almie na 200%, czasem kupuję.
@ Schronienie przepis brzmi apetycznie. Ale po ensure to mój cellulit rozrósłby się bardziej niż dupsko :O
-> artystyczny nieład: po tym wszystko się rozrasta! dlatego zaproponowałam ten aptyczny napój Chustce :)
Usuńschronienie> dziękuję za radę :*
UsuńCzy "..szukanie gdzieś na świecie jakichś metod leczenia.." oznacza, że masz zamiar na poważnie rozważyć niekonwencjonalne terapie? Przy czym niekonwencjonalne nie musi oznaczać gorsze - wbrew temu co głosi medyczny establishment.
OdpowiedzUsuńPoniżej wklej link do historii byłej modelki, która wygrała z rakiem piersi rezygnując z operacji i chemioterapii na rzecz bardzo efektywnej terapii naturalnej: http://www.naturalnews.com/036830_breast_cancer_dietary_changes_recovery.html
to tylko znaczy, że był to rak urojony, a takie strony powstają, żeby ludzie kupowali magiczne produkty reklamowane po prawej
UsuńMówiłem o konkretnym przykładzie. Nie wiem o jakich magicznych specyfikach mówisz, nie sugeruje się reklamami. Wiele specyfików ma naukowo potwierdzoną skuteczność - w badaniach in vivo, in vitro jak również testach klinicznych.
UsuńA przekręty Big Pharmy? Wielomiliardowe reklamy wprowadzające w błąd ? Można tak wymieniać bez końca..
A ja właśnie o tym przykładzie mówię, że jest oszustwem. A reklamy specyfików znajdują się po prawej stronie strony, na którą przekierowuje link przez Ciebie podany. I nie są to produkty, które przeszły przez sito badań klinicznych.
UsuńDroga herbaty dobrze, że mówisz o metodach niekonwencjonalnych, widzę że jest nas (zwolenników tych metod) więcej. Nie wszycsy są gotowi na to żeby poznać prawdę.
UsuńZa moich czasów rok szkolny w szkole podstawowej rozpoczynał się ok. 21 sierpnia, a w liceum 1 września. Poza tym w soboty chodziliśmy do szkoły, a nawet między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem - w Sylwestra były skrócone lekcje. Pamiętacie?
OdpowiedzUsuńja pamiętam tylko szkołę w soboty, pierwsza klasa podstawówki :| ale raz w miesiącu(?) była wolna sobota :)
Usuńja też tak pamiętam, wolna sobota od szkoły :) Boże, chcę do tamtych czasów - tu jest niezbyt, tam było fajnie,ludzie nie chorowali,śmialiśmy się, kapsle na chodniku, amen...
UsuńKolezanka moja tuczyla sie jedzac wszelakie produkty dla dzieci, typu bebiko itp. Pochlaniala to w proszku.i tluste mleko, tez w proszku.
OdpowiedzUsuńpodstawówkę nikle pamiętam, czy chciało mi się chodzić? nie wiem, nie miałam problemów z nauką. Uwielbiałam kupować zeszyty, piórniki chińskie, chińskie temperówki, kredki, pachnące gumki, które niczego nie ścierały- to wszystko na talony i po wystaniu w kolejce-gigant :) w liceum dostawałam gęsiej skóry na koniec sierpnia; na studiach też-bo zawsze miałam wrzesień ;) Moje Młode lajtowo podchodzi do szkoły- byle przetrwać i zaliczyć: http://w408.wrzuta.pl/audio/16AAV7ITjCp/czerwone_gitary_-_matura
OdpowiedzUsuńA czy ktos z was pamieta, ze jak sie juz zdobylo chinska gumke do scierania to odlamywalo sie jej kawalek i wsadzalo do nosa?
OdpowiedzUsuńBoze, jak to czytam to sama nie wierze, ale tak bylo!!
Ale, że co? te pachnące zamiast perfum? :) tego mnie nikt nie nauczył :)
Usuńno, bo pachnialo
Usuńa wtedy jedyne [perfumy to "byc moze"
Boze, jak ci dziekuje za inne zapachy dzisiaj!!
hm.. nie wiem ja zjadałam
UsuńNie???
UsuńHm
Ja chyba nie
chociaz z pamiecia to mi ostatnio nie do twarzy!!
prędzej zjadłabym , niż wcisnęła do nosa :D
UsuńOj tam oj tam, mam przeczucie ze panna jakas mloda i wychuchana ;)
Usuńkurtuazyjnie muszę podziękować :*
UsuńHa ha ha
UsuńUwielbiam to miejsce!
Ale troche mi cie zal, ze nie pamietasz dotyku chinskiego piornika....
były takie "chude i długie" i "krótsze i szersze", te piórniki. w 1985 pojechałam na wakacje do Taty na kontrakcie w Libii- kupił mi Tato piórnik trójstronny!!! Ale szał! w "snoopy'iego".
UsuńJaki trojstoronnnyyy????!!!!
Usuńa ja mowie o piornikach z lat 70tych!!!!
UsuńPamiętam białe gumki chińskie z malowanymi postaciami i piórniki na magnez zapinane to były czasy :)
UsuńHehehe - Rybeńko, pamiętam i ja. Gumkę próbowałam zeżreć ale do nosa też wtykałam. Wiem co zaraz powiecie - że najpierw do nosa a potem zeżreć nie? :) A pamiętacie pięęękne fartuszki szkolne? Normalnie łeb urywało takie to cudne było. A w lecie jakie przewiewne! 100% sztucznego tworzywa chyba miało. Moja mama to krawcowa więc jak mi odstrzeliła taki z jebitną falbanką to zadawałam szyku na korytarzach. O kużwa - się mi przypomniało jak, przynajmniej u mnie w szkole, kazali na przerwach się ruszać i spacerować w kółko na korytarzu, najlepiej parami. Jak na spacerniaku w więźniu normalnie! :) Ech - to były cudne czasy.
UsuńGdusia!
Usuńna magnes, tak bylo!!
Justa, te ladniejsze fartuszki nazywaly sie krzyzaczki, czyz nie?
Pamietam te spacery!!
Rybenko, tak jest, krzyżaczki! A jak już miałam lat z 10 i brat zez Niemniec przywiózł mi piórnik w kształcie ołówka, kolorowe długopisy i piękne notesiki to za cholerę ich używać nie chciałam. Leżały na półce, codziennie wycierane z kurzu, przychodziły do mnie kumpele i razem te cuda oglądałyśmy :). Jessssuuu - jak się wtedy człowiek z każdej drobnostki cieszył.
UsuńNie bylabys mojom przyjaciolkom!!
UsuńO jeessssuuuu jak ja bym ci zazdroscila!!
no no
Kochana - jam nie świnia :) i, choć z bólem serca, po karteczce dziewczynom z notesika dałam. Przechowywałyśmy te cuda jak relikwie niemal :). Tobie też bym dała, a co! Karteczkę znaczy :).
Usuńno to moze moze i bym cie nie znienawidzila!
UsuńWszak mialam przyjaciolke ktora miala zagraniczne puzzle i wtedy sie jakos lubilysmy! Chociaz nie dala ulozyc!
Żartujesz?! Toć to nie przyjaciółka a małpa jedna! Ja mojej psiapsiółce wszystko bym oddała wtedy. Zawsze było na pół - posunęłyśmy się do takiego absurdu że parę spinek do włosów też na pół podzieliłyśmy i miałyśmy po jednej. To z nią po "spacerniaku" chodziłam. Z tego co pamiętam to była wtedy moda na takie dziwaczne obejmowanie się na tych spacerach... :) Też tak miałaś?
UsuńHa ha ha, jakbys przy tym byla!
UsuńA tanczylas Padruzka maja??
Ale mi sie pojebana psiapsiola trafila. Rzucila mnie jak bylam w ciazy. Nie z nia zeby byla jasnosc. Do dzis nie wiem dlaczego . I nie zlicze prob nawiazania kontaktu.
klapka magnetyczna była "od góry" i "od dołu" i była jeszcze jedna wąska z boku "od grzbietu":) Nie pamiętam na co, ale była :) i któraś tam strona była podzielona- była dodatkowa klapka na gumkę chińską :D
Usuńhttp://demotywatory.pl/1611758/EWOLUCJA
Moich prob. Nieudanych.
UsuńLucha, ty za duzo pamietasz, za mloda jestes!!
UsuńRybenko - no kuźwa nie uwierzysz!!! Moja zrobiła to samo!!! Co prawda zaraz po tym jak urodziłam ale zerwała wszelkie kontakty - jakieś porąbane rzeczywiście się nam trafiły. Że ona czasu nie ma się tłumaczyła. Ona kurna nie ma?! PS A rosyjski w szkole miałaś? "Urze piszem i czytajem i wsje bukwy pa parjadku bez aszibku nazywajem" - cud miód i orzeszki normalnie!
UsuńTe - a może my tę samą przyjaciółkę miałyśmy? :)
Usuńa ja miałam pisaki, niemieckie, 24 chyba kolory, i gumy do żucia malinki, jaki to był szał!!! sama przez granice przemyciłam!!!!
Usuńa gumka do mazania chińska była smaczna...
Futrzak - uuuuuu to rządziłaś na pewno na dzielni!
UsuńAno jak, uczylo sie!! Nawet dobra w te bukwy bylam!!
UsuńAle nie wierze, Twoja tez cie rzucila? Moja sie nie tlumaczyla! Zniknela, a jej pokrecona rodzinka na kazde pytanie odpowiadala "och och jaka piekna pogoda"
Aż fejsa odpaliłam i postanowiłam ją znaleźć i po 16 latach jej wygarnąć ale kurna nie wiem jak po mężu się teraz nazywa. Szkoda no.
Usuńnie kumam tego komu odpowiadam ;|
Usuńprzyjaciółki- jedna miała klocki Lego- micha mi się jarzyła, ale ona miała poukładane zestawy i postawione na półce; i dupa nie bawiłam się klockami;| A dostępne były tylko w Pewexie.
Dlatego mój syn miał ile wlezie:)
A ja sie chwalilam ze mam wujka ktory przywiezie mi 100 kolorowy dlugopis ( pamietacie te wielokolorowe dlugopisy z papiernika? Jak rzucili?)
UsuńWujka nie mialam takiego, dla jasnosci
Lucha, dyskusja warta nie kumania
UsuńNie no ja uparta byłam. Zapakowałam dzieciaczka w wózek i wio pod okno do niej. Darłam japę (znaczy wołałam ją ładnie po imieniu jak to wtedy modne było) to wyjrzała. I mi powiedziała. Że czasu nie ma, psia jego mać. No to na takie dictum powiedziałam elegancko że ma się w dupę ugryźć. Nie wiem czy posłuchała ale jak mnie spotkała ze dwa razy na ulicy to suczka udała że nie zna :(.
UsuńMoja niestety wyjechala, potem chyba wrocila chyba do innego miasta. Adresu nie mialam szansy poznac. Probowalam przez Nasza Klase bo sie ujawnila ale zachowala sie jak gowniara, ja za stara jestem na dziecinne zagrania,
UsuńNie wiem jak tu Justa, ale ja naprawde!! nie mam pojecia o sie stalo. Jak mnie rzucila czulam sie jakby mnie chlopak zostawil, te godziny terapii na kanapach, ci chlopcy, te plotki...
UsuńEch....
Na pohybel tym naszym psiapsiółkom! Czym tam masz pod ręką. Ja winem.
Usuńja ajerkoniakiem!!
UsuńRobionym przez przyjaciolke
Tym razem PRAWDZIWA
Znamy sie juz 31 lat.
Ja dla przyjazni zachorowalam nawet na raka, bo ona 6 lat temu miala jednego, hi hi hi
Nic nie mów - odchorowałam to strasznie. Ciekawe zjawisko skądinąd - byłam pewna że tylko moja była taką idiotką. Może moje szczęście ją w oczy kuło? Twoją może też. A przyjaźniłam się z nią 15 lat :(. Nie lubię imienia Anna od tego czasu.
Usuńwhisky plus cola, na pohybel!
UsuńNoooo, 31 lat to kurde stare dobre małżeństwo! Zazdraszaczam ci i focha zarzucam - ja nie mam szczęścia do przyjaciółek chlip chlip.
UsuńJusta
UsuńJa nawet nie wymienie Jej imienia, jest chyba jedyne takie w Polsce, zaoszczedze jej wstydu
futrzak, wszystko rozumiem, ale cola??
I tak od piórnika do przyjaciółek nam zboczyło. Ta moja kurde to głupsza niż ten piórnik się okazała :).
Usuńja mam przyjaciółkę z podstawówki od 29 lat i nadal mi wierna. Zawsze była. Teraz jest moją Żoną, nie fizycznie, chociaż czasami może bym chciała.
UsuńJusta
Usuńooo, to ja stane sie przyjaciolka twom!
Ja mam bardzo duzo szczescia, po tej glupiej jakiejs mam same dobre doswiadczenia
Zaoszczędź - moja popularne ma to mogę se nim poszastać z zemsty :). Ale powiem Ci w tajemnicy że do dziś mi szkoda - normalnie jak siostra dla mnie była.
UsuńJusta, prawie sie udlawilam ajerkoniakiem!
UsuńMoja gorsza niz gumka w nosie!!
futrzak
gratuluje stazu!
a co do orientacji seksualnej nie zabieram glosu ;)
Rybenko, wzruszyłaś mniem do łez! Przytulam do cyca!
UsuńJusta, skoro tyle emocji w nas drzemie ciagle to wszak oczywiste jest ze nam szkoda! Nie rozumiem, zal mi, i ciagle pytam, dlaczego....
UsuńJusta, przytulam do kieliszka z ajerkoniakiem
UsuńNie wiem, jak to brzmi
Ale szczere!
Jak nic mi się moja przyśni. I znów w mordę sobotę będę miała skopaną. Ty wiesz Rybenko że ta jędza regularnie mi się śni?! Raz we śnie goniłam ją na wrotkach. Spieprzała że heeeej!
UsuńNo a ja w nocy sie zsikam ze smiechu! Jak sobie przypomne twoje wpisy!
UsuńMoja mi sie nie sni.
hm
Szczerze dziękuję Rybenko. Chusteczko - kącik skarg i zażaleń oraz wspominek sobie tu u Ciebie urządziłyśmy ale mam nadzieję że nie będziesz nam miała za złe.
UsuńNo, wlasnie sie tez juz martwie ze zawlaszczylysmy sobie ten kawalek podlogi
UsuńUsciski dla czytaczy, wieksze dla chusteczki oczywista
I czekamy na piatkowy wpis...
Szczyj Waść na zdrowie :). I niech Ci się lepiej nie śni - horrory kuźwa wolę w TV oglądać. Jam Ci się niech przyśnię - Twoja najnowsza, jeszcze nie śmigana, przyjaciółka!
UsuńKochana, zycie nauczylo mnie pozyskiwac przyjaciol nowych od czasu do czasu, jestem, ze tak powiem, otwarta na nowe zwiazki,
Usuńbuzka
Tak jest. To idę spać. A stresa teraz mam że hej. Golnę sobie jeszcze winka - po pijaku mało się śni mi. Dobrej nocki wszystkim! A najbardziej, rzecz oczywista, Chusteczce i mojej New Friend :). cmok.
Usuńcmok back
Usuńznowu popuscilam...
dobra, ja tez doleje tego ajer....
piękna rozmowa, miłe Panie.
Usuńa temat zawiedzionych przyjaźni wart poruszenia we wpisie.
wspomnienia o chińskich gumkach i piórnikach rozczuliły mnie.
Ufff
UsuńDzięki Joasiu, troszku stracha jednak miałam ze w prywate zaszłysmy za bardzo
to nie cyc, to warga, jakkolwiek to może idiotycznie zabrzmieć :p
OdpowiedzUsuńLucha - cyca też widzę - ta kropka poniżej wargi, przy lewej łapce - cyc jak nic :). Malutki bo świneczka malutka ale jak ją Niemąż podtuczy to będzie miała cyca jak donica - żem tego pewna :).
Usuńano sorry, ale to tylko cycuszek naszej chudzinki :[
Usuńano dalej nie wiem, komu odpowiadam, z frustracji zapomniałam :D
UsuńLucha, jakos ciem lubiem!
UsuńI ja lubiem! I ja! "Weź mnie, weź mnie" :). Rybenko, siostro ma, spać miałaś a nie Luchę teraz zaczepiasz. Się zazdrosna robię. I zaborcza chyba nie? :)
Usuńjuż znalazłaś narzeczonom;)
Usuńklap-klap-klap!
Usuńbiję brawo!
:) :) :)
Asiu, jest jeszcze cos takiego do tuczenia chudych sfinek- http://www.domzdrowia.pl/75228,prosure-plyn-doustny-240-ml.html?qrtc_slt=slt_product&qrtc_tpl=tpl_product&qrtc_typ=prd&&qrtc_prd=58025&qrtc_pos=1
OdpowiedzUsuńA ja nie lubiłam szkoły, bo za wcześnie zaczynały się te lekcje. No jak można zrywać tak dziecko w środku nocy?! No jak?! To nieludzkie!
OdpowiedzUsuńPoza tym zwykle o tym, co trza przynieść na zajęcia techniczne czy plastyczne, o nieodrobionych zadaniach domowych i sprawdzianach przypominałam sobie przed samym wyjściem z domu lub dowiadywałam na przerwie.
Bazgrałam jak kura pazurem, zaginałam rogi, robiłam kleksy, więc notorycznie przed sprawdzaniem zeszytów musiałam je przepisywać. No ale przebrnęłam jakoś. :)
Za szkołą nie przepadałam, może dlatego, że byłam wyż demograficzny i lekcje zaczynałam o upiornej 7.15, chociaż pamiętam też takie pół roku, kiedy chodziliśmy na 15 i wracaliśmy po 19. Czy ktoś tak jeszcze miał?
OdpowiedzUsuńChusteczko, znaczy się Sfinko, się zmartwiłam tą Twoją wagą. Jeśli mogłoby Ci to w czymkolwiek pomóc to jestem w stanie podesłać Ci z mojego bloga cokolwiek tylko sobie wybierzesz, możliwie ekologicznego i kalorycznego (niekoniecznie z cukrem). Poza tym mogę chyba tylko pozytywne fluidy i różne inne takie magiczne słać, co by lepiej było.
no gdzie piatek?
OdpowiedzUsuńsię produkował :P
UsuńSierpień niemal w całości poświęcałam przygotowaniom do szkoły - starannie dobierałam zeszyty, przybory, zastanawiałam kto w tym roku będzie mnie uczył, co się zmieni i co ja mogę zrobić, żeby było lepiej. Zdecydowanie kiedyś byłam bardziej poukładana niż w dorosłości.
OdpowiedzUsuń