wtorek, 20 września 2011

[519].

- pierdolonakurwaidiotka! - wrzasnął dziś o 16.30 przez telefon Voldemort - stoję pod domem!
jedliśmy obiad.
Babcia B. skupiła wzrok na storczykach kwitnących na kuchennym parapecie.
Giancarlo zastrzygł uchem nad talerzem i szeptem przepowiedział nowe sformułowanie.
westchnęłam. nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
zaczerpnęłam oddech.
- jak będziesz kiedyś jakąś kobietę obrazić, możesz do niej powiedzieć tak, jak tatuś powiedział do mnie.
- "pierdolonakurwaidiotka"?
- tak, Synku.
- a do mężczyzny można powiedzieć "pierdolonykurwoidiot"?

po dwóch miesiącach od tragicznych wakacji, Voldemort ma zryw na miłość ojcowską (bo zbliża się kolejna rozprawa w sądzie).
w ubiegłym tygodniu zawiózł Go na basen, dziś miał ten wyczyn powtórzyć.

o 12.00 zarządził, że będzie o 16.45 pod domem.
o 15.00 wysłałam smsa, że Syn będzie oczekiwał u Babci B., w miejscowości ościennej, oddalonej od W. o 9 km.



a do Was jak zwracają się Wasi byli - dawcy plemnika?
może są bardziej finezyjni?

68 komentarzy:

  1. hah, może nie aż tak, ale jeśli chodzi o przepychanki, koleżanka ma podobnie. Aktywność ojcowska rośnie wraz z tykaniem zegara przed rozprawą. Moze jacyś bracia...hm...


    Igy

    OdpowiedzUsuń
  2. dopiero teraz się zorientowałam co jest na obrazku.
    nie jestem dziś zbyt lotna.

    OdpowiedzUsuń
  3. jeśli facet jest draniem to po jakim czasie to wyłazi?
    muszę być czujna.

    OdpowiedzUsuń
  4. tabakowska> od razu.
    ale podobał mi się.
    jurny, geny zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. skąd się biorą takie kreatury?

    OdpowiedzUsuń
  6. Czego chcieć więcej od dawcy plemnika: ma być jurny i mieć zdrowe geny.

    OdpowiedzUsuń
  7. można na różne sposoby, zasób słów jest nieograniczony wykorzystując jeszcze przerózne porównania można tak klepac przez telefon cały abonament plus minuty poza, przyznaję że kobiety także nie folgują sobie w prze najróżniejszych określeniach zwłaszcza jak są oddalone o jakieś 960 km , ale ja w innej sprawie ,zapoznawszy sie z wcześniejszymi wpisami z przed roku baaaaardzo się zdziwiłem naciśnięciem czerwonej słuchawki bez wypowiedzenia chociażby- kocham Cie , działa tak zajebiście że mam spokój przez 30 dni z przedziwnymi telefonami

    OdpowiedzUsuń
  8. przeczytalam
    rozbolal mnie brzuch
    niestety podobne klimaty
    sa mi znane
    wyzwisk przytaczac nie chce
    bo mnie brzuch jeszcze bardziej rozboli
    zazwyczaj sa podobne
    a zawsze swiadcza o tym samym:
    ktos kiedys kogos nie nauczyl jak sobie radzic ze zloscia, frustracja, smutkiem
    dobrze, ze byl za drzwiami...

    OdpowiedzUsuń
  9. kobiety w okolicach 30-stki zwykle się już orientują na czym polega normalny facet.

    OdpowiedzUsuń
  10. Karla> z ulicy. poznałam go, bo prawie najechałam samochodem na niego.
    a potem tak wzruszająco opowiadał o złej żonie, która rzuciła i o tym, jak bardzo jest samotny...

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też się kiedyś nabrałam na "złą dziewczynę, co już nie kocha".
    wieki temu.

    OdpowiedzUsuń
  12. darou> Kolejna (czyli aktualna) i Voldemort czytają bloga, więc tekst "kocham cię" odpada - bo nie będzie elementu zaskoczenia.

    tabakowska> i mnie koło trzydziestki olśniło! :D
    dlatego odeszłam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, tekst na złą eks jest częsty, to taka tania zagrywka... Jak mogłaś dać się na to nabrać?
    Chociaż w sumie nie do końca, bo chyba przyjaźnisz się teraz z byłą żoną Voldemorta, dobrze pamiętam?

    OdpowiedzUsuń
  14. Puknij się w czółko21 września 2011 00:20

    Zawsze fascynwała mnie patologia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na banał "bo to zła kobieta była" nabiera się przynajmniej połowa populacji. Niby śmierdzi kupą a jednak przyciąga...

    OdpowiedzUsuń
  16. Puknij się w czółko> mnie też.

    w przypływie fantazji nawet podjęłam kiedyś próbę (nieudaną) chodzenia z Voldemortem na terapię.
    potem okazało się, że przede mną Była Żona też próbowała chodzić z nim na terapię.

    niestety, nie tędy droga.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ach, czyli już wiemy dlaczego uważasz, że psycholog to humanistyczny znachor.

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy z 00:28> otóż nie dlatego.
    albowiem ja powiodłam nas wówczas do psychiatry =]

    OdpowiedzUsuń
  19. A co na to Lec? /nie,nie jestem LI :) / :"Już dawno eks,a wciąż ten seks" ,tak jakby się tu ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy z 00:30> efektem pewnego seksu z dnia 29 kwietnia 2004 jest Giancarlo, więc nie przeczę - tematem jest seks.
    i będzie! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Kurwa pierdolona" jest chyba standardem w relacji z voldemortami. Ale bywają i barwniejsze sformułowania. Ja zapamiętałam (już 12 lat pamiętam) "żeby ci pizda zardzewiała". Szczegółów technicznych zardzewienia przedmiotu niemetalowego nie poznałam, bo to już zza drzwi padło. I przyznaję, że do dzisiaj mnie to frapuje - co się kryje pod tą metaforą.
    Dla Giancarla miałabym poradę, że lepiej by jednak całe sformułowanie zapodać w wołaczu, czyli: pierdolony kurwo idioto. Czytelniej będzie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewa Mewa> jutro rano doradzę! nie wiem tylko, czy o 7 rano nie będzie za wcześnie na naukę przypadków ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Teraz powinny zacząć się komentarze, że powinnaś zasłonić dziecku uszy, żeby nie słyszało niczego złego od tatusia :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy z 00:54> źle dziecko wychowuję, wieeem.
    już to wiele razy słyszałam.

    tylko czemu najgłośniej radzą ci, którzy nie są z dzieckiem codziennie / nie mają dziecka :]

    OdpowiedzUsuń
  25. no wlasnie!
    dlaczego nie zaslonilas?
    a wogole to wszystko napewno Twoja wina...
    zrob szybciutki rachunek sumienia i znajdzie sie jakis powazny powod dla "kurwy pierdolonej" albo i zardzewialej

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozumiem, że telefon był ustawiony "na głośnomówiący" :) Czasami mam wrażenie, że nieco ubarwiasz. Jakbym już gdzieś pewne sceny, które opisujesz widziała bądź o nich czytała.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. tak najlepiej dzieciakowi sprawić mocherowy berecik ciutke za duży aby zakrywał uszy , a tatusiowi drucianą aureole zapinaną na szelki żeby cały czas miał nad głową , nawet gdy jest na basenie

    OdpowiedzUsuń
  29. juz raz prosilam o jego adres. No wpierdole mu.

    Moj dawca mnie nie obraza, boi sie, ze moglabym nagrac, hehehe. Zreszta odkad dziecie skonczylo 18 lat on zakonczyl kontakty ze mna, a corke wymeldowal. Nazwalam go za to na skajpie "chujem". Jestem pewna, ze wydrukowal, wycial i dolaczyl do akt. Pierdolony kurw idiot.

    OdpowiedzUsuń
  30. Steffie> tak, telefon był w trybie głośnomówiącym.
    nie, nie ubarwiam.
    tak, już gdzieś czytałaś/widziałaś - tak wygląda zwykłe życie.

    darou> druciana podświetlana aureolka na szelki jest wspaniałym pomysłem, ale na basenie ze wszech miar niebezpiecznym.
    bzzzzz... i zwarcie gotowe.

    OdpowiedzUsuń
  31. Chustka> tylko czemu najgłośniej radzą ci, którzy nie są z dzieckiem codziennie / nie mają dziecka :]

    i nie mają swojego voldemorta

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniaha> siedzi głównie u Kolejnej, bo żreć gdzieś musi.
    szukaj na Mokotowie.
    poznasz po smrodzie siarki.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ewa Mewa> i powinnam/powinnaś dodać:
    ...ci, którzy nie mają telefonu komórkowego z opcją głośnika ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Steffie> Czasami mam wrażenie, że nieco ubarwiasz. Jakbym już gdzieś pewne sceny, które opisujesz widziała bądź o nich czytała.

    bo to standard właśnie, tak samo jak walka o alimenty, walka o punktualne przybywanie po dziecko itd.
    i że to takie powszechne - to najbardziej jest niepojęte.
    i jakie ma znaczenie, czy telefon był na głośnomówiącym? że niby voldemorty mają jakieś opory? w obecności dziecka na przykład? hłe hłe.

    OdpowiedzUsuń
  35. Voldemorty mówio co myślo. takie so.

    OdpowiedzUsuń
  36. off topic

    TRU-TU-TU-TU!!!

    blogasek zbliża się do dziesięciotysięcznego komencia.

    OdpowiedzUsuń
  37. ja myślałem o aureoli owiniętej w sreberko bez elektryczności na szeleczkach , babcia mi kiedyś zrobiła taka na jakieś jasełka jak byłem mały. nie posądzajcie mnie o jakieś pomysły z elektrycznością na basenie, dziecko musi mieć ojca Ty exa nawet jak jest voldemortem czy jakoś tam

    OdpowiedzUsuń
  38. ja, ja, jaaaaaaa, chce byc dziesieciotysieczna!!!
    Beda nagrody???

    OdpowiedzUsuń
  39. o jak tu milusio, zapraszam na swój blogasek, a teraz zostawiam swojego komencia, bo lubię Cię czytać, chociaż jestem tu pierwszy raz, ale wjedż do mnie koniecznie, bo mój też jest fajnusi
    ;P
    Asiu, nie powiem "pierdol go" bo na przyjemności sobie nie zasłużył, ale ograniczaj kontakty do minimum, skoro tak Jasiek je źle znosi
    ja nie muszę ograniczać, bo na szczęście nie mam takich problemów, dzieci wracają szczęśliwe, mają dobre relacje, ale rozumiem Cię doskonale i to co robisz, bardzo mi przykro, że na takie gówno trafiłaś,
    ściskam Cię gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Szkoda dziecka, ale tatusia sie nie wybiera. Nie mam pojecia co taki "rodzic" moze dac synkowi. Ze tez taki dickhead sie JC trafil. Eh... A moze nie terapia a egzorcysta by pomogl?

    OdpowiedzUsuń
  41. Szara rzeczywistość. Mnie zawsze najbardziej rozwala dawca plemnika, który nie płaci alimentów np. w wysokości np. 200 zł. na dziecko, bo cyt. "tej kurwy utrzymywać nie będę".
    aśka

    OdpowiedzUsuń
  42. a mój osobisty ex - ładnie brzmi mój osobisty ex :) - wogóle się do mnie nie zwraca... bo spruł poza granice naszego pięknego kraju nad Wisłą, wprawdzie rzeczony kraj nad Wisłą wielkiej straty z tego tytułu nie poniósł, ale mój syn ponosi nieustannie, zwłaszcza stratę finansową, bo alimentów "my na oczy nie widzieli nigdy" :)pozdrawiam cieplutko: sisi... i wiesz, ja myślałam że bedzie inaczej ale choć mój syn nie pamięta niemal biologicznego ojca i mimo że naprawdę starałam się ofiarowywać mu wyłacznie miłosc, ciepło i zrozumienie, coraz częściej i coraz bardziej widzę w nim zachowania jego ojca... i to boli:( kiepska ze mnie matka chyba

    OdpowiedzUsuń
  43. Joasiu, a czy gdybys nie chciala od Voldemorta alimentow to czy on zabiegalby o kontakty z synem? moze to jest rozwiazanie, szczegolnie, ze masz partnera, ktory razem z Toba wychowuje dziecko
    czy widzisz jakies pozytywy z kontaktu Giancarla z ojcem, z tych spotkan? czy maly chce sie z nim spotykac? czytajac te slowne przepychanki mysle, ze moze lepiej odcinac przeszlosc gruba kreska, czemu to wlasciwie ma sluzyc?

    OdpowiedzUsuń
  44. zakochałam się w voldemorcie, kurwa i idiotka ;D trzymam za niego chujaski

    OdpowiedzUsuń
  45. Ojciec Syna mówi do mnie "szanowna pani" ( podkreślając wymownie małą literę).

    A może uregulujesz kontakty? Spadnie problem suprajsowych zarządzeń Voldiego.

    OdpowiedzUsuń
  46. Kasia> nie da się uregulować kontaktów.
    Voldemort nie zna się na zegarku.

    OdpowiedzUsuń
  47. Zastanawiam się PO CO ON to robi ??
    Ty stoisz nad przepaścią - może być tak że jutro, w niedziele albo za miesiąc Cię nie będzie i pozostanie syn, którym trzeba się zająć - PO CO mu balast !! Jaki jest sens Jego działania ? ktoś zapoda sensowną odpowiedź ??

    ........... wiem

    jedynym pozytywem Jego życia był ten PLEMNIK !!! Ale nie SYN, bo na tego na szczęście wielkiego wpływu nie ma


    wiem i za 40 lat będzie chciał renty od niego

    Zal mi człowieka, ot tyle

    Magosia

    OdpowiedzUsuń
  48. mój też się nie zna. hehe
    jakieś mają cechy wspólne

    OdpowiedzUsuń
  49. :D na dzieciach też, ogólnie to on przyszedł na świat tylko z opcją ruchanie :D

    OdpowiedzUsuń
  50. Piszesz, Chustko, że od samego początku znajomości wiedziałaś, że Voldemort to drań. Brnęłaś jednak dalej, bo Voldemort był jurny i gwarantował dobre geny. Jako osoba inteligentna i przenikliwa, nie spodziewałaś się chyba, że Voldemort zmieni się nagle w świętego Józefa? Skąd więc teraz te pretensje i żale?

    OdpowiedzUsuń
  51. Dzieci dopóty beda źle znosic kontakty z ojcem, dopóty my nie zmienimy do niego nastawienia, nawet kosztem zaciskania zębów i mełłenia przekleństw. Wiem to ze swojego doswiadczenia. walka byla na noże (dosłownie!)nawet kilka lat po rozwodzie. Ktos musial byc madrzejszy, zeby dziecko jak najmniej cierpialo. Oczywiscie ze ja. Spasowałam. wierzcie mi, nie ujęlo to mojej godności, a relacje calej naszej trójki poprawiły sie diametralnie. Syn ma ojca, ja mam swiety spokoj i....pieniadze. I wcale nie ukrywam przed nim, ze mnie to tylko o kase chodzi. Ale potrafimy to w żart obrócic. W waznych sprawach zwracam sie do ex(A niech wie bufon, ze jest wazny) a i tak swoje zrobie..hehe.

    OdpowiedzUsuń
  52. moje nastawienie jest dobre.
    o ile się zorientowałam, to Voldemort ma problem z nastawieniem do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  53. Voldemort sie nie zmieni- jest jaki jest i malo tego wlasnie taki podoba sie wielu kobietom
    moge dac glowe, ze wokol Joanny bylo duzo cieplych, odpowiedzialnych facetow ale wybrala jego na ojca swojego dziecka bo zadzialal instynkt- pozadanie, atrakcyjnosc fizyczna- to w zaden sposob nie przeklada sie na cechy typu- dobry ojciec, dobry czlowiek
    mozna sie zastanawiac co lepsze- isc za glosem pozdania i wybrac na ojca tego ze zdrowymi genami i potem bujac sie z jego skurwysynstwem czy zdac sie na rozsadek i wybrac cieple kluchy i miec zapewnione spokojne, bezpieczne zycie- nie wiem co lepsze albo co gorsze;)
    najwyrazniej voldemort nie ma w repertuarze swoich emocji uczucia typu empatia- moze to kalectwo emocjonalne a moze wlasnie jego urok, ktory przyciaga te fajne kobiety, kto wie

    OdpowiedzUsuń
  54. jak już wielokrotnie powtarzałam: dzieci robi cudne.
    i to jest najważniejsze ;)

    mogę śmiało go polecić.
    nie pożałujecie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  55. ale tu są mądrzy ludzie, a ja głupia zawsze sądziłam, że wszyscy są mądrzy i dobrzy i dodatku nie oceniają błędów innych wynikających z wrażliwości :P

    OdpowiedzUsuń
  56. Janek jest największym i jedynym osiągnięciem życiowym Voldemorta ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. kurcze, moze sie skusze, a potem stworzymy jedna wielka rodzine ex kobiet i dzieci splodzonych przez voldemorta
    voldemort- samiec rozplodowy;)))))

    OdpowiedzUsuń
  58. Chustka> nie da się uregulować kontaktów.
    Voldemort nie zna się na zegarku.

    Voldemorty z zasady nie znają się na zegarku. Ani na kalendarzu. Ew. zamawiają specjalne kalendarze, w których miesiące nie mają dnia dziesiątego. Lub innego dnia, którego numerek widnieje w wyroku alimentacyjnym.

    Anonimowy> jako osoba inteligentna i przenikliwa, nie spodziewałaś się chyba, że Voldemort zmieni się nagle w świętego Józefa? Skąd więc teraz te pretensje i żale?
    Problem w tym, że kobiecie nie przychodzi do głowy, że wspomniane przez Chustkę nastawienie do matki dziecka będzie silniejsze niż miłość do dziecka. Mój voldemort synka kocha (zwłaszcza że synek już duży, atrakcyjny, a poza tym urodziły mu się tylko córeczki, czyli zdaniem tego akurat voldemorta pomiot niepełnowartościowy). Ale pierdolec na punkcie matki synka czyni ślepym, głuchym i bezwzględnym, również wobec synka. I to właśnie wkurwia matki. W każdym razie mnie.

    OdpowiedzUsuń
  59. może i ja by się skusiła? Nie brzydkam, nie głupiam - Voldi gdzie Ci kurikulum witae można przesłać? ;)

    OdpowiedzUsuń
  60. Moge tylko wysnuc wniosek: Voldemort to cham okrutny a Ty Chustko zaslepiona kiedys miłością całkiem źle wybrałaś. Twój były to kawał chama i tyle i nie wyglada na to by dorastał Ci do pięt.Sam sobie wystawia świedectwo

    OdpowiedzUsuń
  61. a mój były do mnie brzydko nie mówi, bo się mnie boi.
    za to o mnie, jak najbardziej.

    trzy ulubione historie, rozpowszechniane równolegle:
    1. jestem oziębła i z nim nie sypiałam;
    2. zdradzałam go ze wszystkimi kolegami;
    3. jestem lesbijką.

    no i sobie wykrakał, biedaczysko.

    OdpowiedzUsuń
  62. anegdotkę opowiem. moja siostra rozstała się z ojcem ich wspólnego dziecka. tj. pan je opuścił, gdyż dziecko i matka ograniczały jego możliwości twórcze.

    siostra zażądała alimentów, gdyż powietrzem nie wyżywi córy. pan postanowił zabrać lodówkę i pralkę, które to dostali od rodziców pana, aby sprzedać i po sprzedaży płacić alimenty córze. tak o.

    siostra pracuje, dziecko w żłobku. piszę, tak na zaś, jakby ktoś mą siostrę do pracy wysyłał. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  63. u mnie nawet łagodnie, według byłego męża i ojca mojej córki jestem tylko chora psychicznie, a ten tekst słyszałam 100 razy "twoja astma to choroba psychiczna, uczulenie też" pozdrawiam :)))
    jaśminowasia

    OdpowiedzUsuń
  64. a zauważyłyście, że najwyraźniejsze zmiany następują po pojawieniu się Kolejnej? Z każdą Kolejną nowe zmiany, hehe. I shift się zacina przy zaimkach, i pojawia tryb rozkazujący.
    /woda

    OdpowiedzUsuń
  65. Shift happen ;)

    A tak serio - oczyszczający wątek.

    OdpowiedzUsuń
  66. moj mi tylko wmawial, ze musial sie znizac do mojego poziomu. no i ze musial mnie utrzymywac, ale to byl lekko dziwny zwiazek bardziej przypominajacy rodzenstwo niz partnerstwo...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga