(Maleńczuk i Waglewski - Bo Bóg dokopie)
Kobieto, proszę cię, bądź ze mną w noc i w dzień.
Bądź, kiedy śnieg i kiedy deszcz - bądź ze mną też.
Kobieto, proszę cię, bądź ze mną w noc i w dzień.
Bądź, kiedy śmiech i kiedy łzy – zaufaj mi.
Świat się nam przygląda i nie życzy źle.
A jeśli jest inaczej to świat mam cały gdzieś.
Bóg nam nie daruje, Bóg dokopie nam,
gdy ktoś z nas zepsuje to, co dał nam sam.
Kobieto, proszę cię, bądź ze mną w noc i w dzień.
Przysięgam ci, że nie ma nic, co może mieć większy sens.
***
12 lat temu
dopsz będzie, nie nerwuj :)
OdpowiedzUsuń/woda
Posłucham!
OdpowiedzUsuńIgy
ps: czytam Cię od dłuższego czasu. Powodzenia przed mikrofonem.
zgadłam, posłucham... Waleczna Chustko!
OdpowiedzUsuńkowalska
Damy :) Słuchać będziemy :)) Trzymaj się!!
OdpowiedzUsuńto będzie reportaż.
OdpowiedzUsuńmateriał był nagrywany w piątek, u nas w domu i w szkole Syna.
jestem ciekawa, jak Pani Hanna zmontowała, co wybrała :)
Czy będziesz jedyną bohaterką?
OdpowiedzUsuńIgy
Asia czy w razie gdyby nie udało się wysłuchać na gorąco-powiesisz linka do audycji?
OdpowiedzUsuńAnia Gimlewicz też będzie w tym reportażu.
OdpowiedzUsuńlink zawiesi radyjo.
jak to ujęła Pani Hanna - audycja po wsze wieki zawiśnie w necie :]
O to fajnie, że będzie można w razie czego posłuchać później. Niestety, godzina 20.00 to mniej więcej czas kąpielowych ceregieli pewnej nieletniej panienki, więc mogłyby się zdarzyć zakłócenia w odbiorze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Igy
Jestem pewna, że będzie dobrze. Od 20 nie ma mnie dla świata.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze Joasiu.
OdpowiedzUsuńKurczę, ciesze sie ze cie znalazlam, gdzies w tym krzaku netu.
OdpowiedzUsuńI podczytuje i zagladam i wiesz, lubieeeee ;)
Pat&Makary
Świetnie, że tych reportaży można słuchać w internecie. Ja dzisiaj na żywo niestety nie dam rady, nie będzie mnie w domu.
OdpowiedzUsuńP.S. Jestem bardzo ciekawa Twojego głosu :)Bo, że będzie dobrze, to wiadomo :)
Agata
I wanna hear your voice :-) can't wait!
OdpowiedzUsuńAlex
Będzie ok:) sw
OdpowiedzUsuńWzruszający reportaż...bardzo prawdziwy.
OdpowiedzUsuńmasz genialnego syna! bardzo wrażliwego, i dobrze! niech inni mówią co chcą...Ale jego wypowiedzi mnie wzruszyły. Buziaki dla Was:* z Torunia.
OdpowiedzUsuńDaje znać, posłuchaj siebie :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak krótko
OdpowiedzUsuńPiekna audycja.
OdpowiedzUsuńSluchalysmy razem z corka.
Ty jestes piekna.
Ela
super ;) piszesz genialnie, mówisz też fajnie - i tembr, i treść. A dzieciak mistrz. I wierze, ze Ci sie uda. Trwaj Chustko, jestes piekna!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Joasiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję za mądry i piękny reportaż.
Codziennie się za Was modlę.
Całusy.
w ogole nie brzmialas smutno, wiesz? to mi bylo smutno, jak kazdemu bo empatia, bo obawa przed chorobami bo bo ale Ty brzmialas jak ciepla, madra kobieta, matka. i taka silna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo.
cichy czytający się ujawnia, dzięki wielkie za to wszystko, co powiedziałaś, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie było Cię usłyszeć Chustko, no i Giancarla. Może Redaktor w studiu trochę przesadził z patosem, ale czytam bloga i wiem jakie masz podejście do śmieciucha- zero patosu, zero litości.:) No i posłuchaj siebie, bo nie masz się czego wstydzić. Mądre rzeczy prawisz. Kulturalny podglądacz.
OdpowiedzUsuńJoanno, jestes naprawde wspaniala i dzielna kobieta.
OdpowiedzUsuńdziękuję. szanuję i pomogę.
OdpowiedzUsuńnie wiem co Ci napisać. każdemu z nas wydaje się, że Cię zna. myślę, że reporterka trochę mniej niż my. czytacze, podglądacze, "kibice"..
OdpowiedzUsuńjedno jest pewne - nigdy tak do końca nie wierzyłam w Twoje istnienie. ten reportaż dał mi realnie Was.
myślę, że wiele osób jest dziś z Wami.
pozdrawiam
Mądra matka, mądre dziecko.
OdpowiedzUsuńWspaniały reportaż.
A się zryczałam! Dopadło mnie, że to na prawdę, nigdy nie wątpiłam, ale usłyszeć a przeczytać to jednak różnica. Piękne głosy macie. Wyzdrowiej, proszę!
OdpowiedzUsuńslowa sa plaskie i bez wyrazu.
OdpowiedzUsuńczytam Twojego bloga od dawna,
dziekuje, ze pokazalas mi, ze warto zyc, i cieszyc sie chwila
dotykasz tak waznej czesci naszego isnienia, ze jakikolwiek komantarz, zyczenia czy okazanie wspolczucia wydaje sie oklepane ale
chcialabym, abys wyzdrowiala. no, tak jak pisalam - slabe, bez wyrazu, i oklepane. Ale chcialabym, i dla Ciebie i dla Syna, fajna z Was parka
Wspaniale... Zresztą nie miałam wątpliwości,że tak będzie... Bądź dzielna!! Musi się udać...
OdpowiedzUsuńBędę tu ciągle...
Sylwia
Joanno, bardzo barszo bardzo mocno Cię ściskam :* Kasia
OdpowiedzUsuńCzytająca zamieniła "mięcho" Twojego bloga na jakiś wyrób typu "sztuczny miód",sorry :/
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że mogłam poznać Twój głos. Teraz lubię Was jeszcze bardziej. Was - Królowo Życia - lubię za ciepło, mądrość, wspaniałe, niezłomne podejście do życia i w nim choroby. Ja Ciebie już lubię, Ty mnie nawet nie znasz, ale to nic, nie musisz, trzymam kciuki codziennie, bardzo mocno, za powodzenie leczenia i Twój czas z Giancarlem i Już-Mężem.
OdpowiedzUsuńPaulina z Wrocławia
Dobrze było Was usłyszeć:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci.
To co dla mnie najważniejsze dotarło bardzo mocno i zostanie na zawsze.
Dużo się od Ciebie uczę, bardzo dużo.
Dziękuję:*
.....nagrałam, bo kładąc Wojtka spać nie miałam szans słuchać. Uściski Kasia
OdpowiedzUsuńRyczeć, cóż, chyba nie, bo wszyscy którzy tu piszą są w takiej samej sytuacji. Zawsze powtarzam, że nie wiadomo kto pierwszy znajdzie się w kroplach deszczu i to niezależnie od tego czy jest chory czy nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Joasiu:) Zawsze twierdziłam, że Jasiek to super chłopak:)Zawsze to znaczy od czasu gdy poznałam was na blogu.
Asia!!!! to było piękne.
OdpowiedzUsuńSłuchałam ze łzami w oczach...
Jaś jest niesamowitym chłopczykiem Koachana!!!! Ukłon /wiem, wiem powtarzam się/ w Toją stronę, ponieważ to Twoja załsuga!!! To wynik Twojej szczerości, szacunku i poważnego - awczkolwiek normalnego traktowania.
Dojrzałe te Twoje słowa Asiu!!!!
Dobrze, że jesteś!!!
Że możemy MY TUTAJ WSZYSCY którzy Cię słuchają = czytają = znają / nieznają być z Tobą.
Dobrze, że się dzielisz swoją codziennością.
Można się uczyć od Ciebie Asiu!!!!
Podziwiam Cię!!!!
Życzę Ci tak wiele wiele wiele dobrego jak tylko to jest możliwe!!!! Życze Ci normalnych dni!!! codziennych takich!!!! zwykłych!!!! wielu!!!!!!
Wierzę, że Los Cię utuli!!!!! za tą Twoją mądrość.
Myślę, że Los dał Ci to co przeżywasz, żebyś mogła GŁĘBIEJ doświadczać... i żeby nam wszystkim, jakby nie było- otworzyć oczy...
Całuski:)
Sylwia
sw
Ja również z tych "podglądaczy", którzy pierwszy raz się ujawniają. I też, jak moi poprzednicy, odczułam to wszystko dużo mocniej, zdałam sobie sprawę, że to się naprawdę dzieje. Pamiętałam czytane fragmenty bloga, ale już po pierwszym usłyszanym zdaniu poleciałam po chusteczki i wszystkie je zużyłam.
OdpowiedzUsuńGiancarlo jest przesłodkim, bardzo mądrym chłopcem.
No, Chustko, dużo czasu i sił!
Pani Joanno, miło było Panią usłyszeć. Czytam Pani bloga od jakiegoś czasu, szczerze mówiąc traktuję to trochę jako terapię- w momencie kiedy brakowało mi sił- szukałam kobiet, które tą siłą emanują, pokazują, że warto żyć za wszelką cenę.
OdpowiedzUsuńnie mam raka.
za to często wpadam w stany depresyjne, lękowe, właściwie trudno to opisać.nie wymyślono jeszcze słów, abym mogła nazwać ten ból w głowie.
Pani pokazuje mi, że trzeba walczyć o każdy dzień. bo warto.
pozdrawiam serdecznie :)
pięknie i mądrze mówicie :-)
OdpowiedzUsuńAsiu proszę o kontakt, chcielibyśmy zorganizować jakąś zbiórkę na leki dla Ciebie - joanna_w29@wp.pl
pozdrawiam i ślę mnóstwo wiary w Was i siły do dalszej walki :-)
Joanna.
Bardzo mądry i wzruszający reportaż. Dotykający... ale bez smutnych emocji. Dający wiarę... ale taką bez patosu.
OdpowiedzUsuńJesteś niezwykłą osobą, Joanno.
pees
Syn mnie uśmiechnął kilka razy:)
Jakbym słyszała moją małą "ja jej nie lubie, ja ja kocham":) Fantastyczny jest!
Joasiu, Jasiu - dziękuję Wam za ten reportaż. Bardzo chciałabym w końcu być uważną, doceniać, a ciągle nie potrafię, nie umiem, narzekam... Takie słowa, jak Wasze budzą. Joasiu,
OdpowiedzUsuńjesteś wspaniałą i mądrą mamą dla swojego synka. Życzę Ci zdrowia. Odwagi w stawianiu czoła przeciwnościom. I nieustającej ciekawości życia.
Zaglądam tu od jakiegoś czasu i to ważne miejsce dla mnie.
Dorota
Mądra jesteś, wiesz...:)sisi
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam za serdeczne słowa.
OdpowiedzUsuńmiło mi, że podobało się :)
Pięknie żyjesz. I tego choroba Ci nigdy nie odbierze. Myślę o Was ciepło codziennie. Szczery, wzruszający reportaż. O tym co najważniejsze.
OdpowiedzUsuńnie mogę się dogrzebać do audycji - wersji do odsłuchania :(
OdpowiedzUsuńo godz 20 nie byłam w zasięgu radia
Przekręciłam gałeczkę tuż po dwudziestej. Miło było Panią usłyszeć. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńPodobało się i sprowokowało nowe przemyślenia i refleksje a tego nigdy za wiele.
OdpowiedzUsuńW moim ptasim móżdżku (z gremlińsko odstającymi uszyskami)...ciągle rozbrzmiewa ten reportaż...i brak mi słów. I te smyki w tle ( co prawda sytetyczne, ale swoją funkcję spełniły ;])
OdpowiedzUsuńMasz przepiękny głos-właśnie takiego się spodziewałam, mądry, wyważony...pauzy łapane w miejscach uzasadnionych przecinków.Szczerze mówiąc brzmisz bardzo dojrzało. Synek- CUDO! cóż... Like mother like son! Mądre rozmowy z synem, jakie pytania takie odpowiedzi...Lesson learnt ;]
Uważam,że tylko od Ciebie można uczyć się istoty macierzyństwa...
ale..nie o tym miało być :/
i nie tak :] banalnie to brzmi :/
Asiu, nie znamy się-to pewnie nie ma znaczenia, komentarze pewnie są selektywnie i wybiórczo traktowane, ale jakoś tam ten blog jest moją adoptowaną siostrą...
Trzymaj się i nie poddawaj!
p.s. przepraszam za formę tego wpisu ;] Talentów poskąpił Pan ;-)
Alex
dupa!
OdpowiedzUsuńprzegapiłam;/
jest lub będzie dostępny gdzieś?
Jesteś boska! chciałabym Cię uściskać! Basia
OdpowiedzUsuńjestem czytacze z bloga Andzi. Najpierw Andzia mnie obudziła. Nauczyła przez jedne 2 godziny picia wody tego czego ja się nie mogłam lata nauczyć. Ty dziś też mnie nauczyłaś. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńps. Fajna Mama z Ciebie
Długo zastanawiałam się , po co i kto wymyślił Internet . Wiele razy powtarzałam sobie , że ostatni raz tu zaglądam . I tak sobie teraz myślę , po wysłuchaniu tego reportażu , że to chyba Pan Bóg za tym stoi . Bo przecież gdyby nie Internet nie miałabym okazji ani trafić na tego bloga , ani dzisiaj usłyszeć w radiu audycji . Po pierwsze , masz bardzo ciekawy głos . Synek również , słodziak w każdym calu . Joanno, wątpliwości można mieć i jeżeli je masz i zastanawiasz się czy jest coś ,ktoś, potem , dalej , to myślę ,że chyba jesteś w dobrych rękach. Bo takich ludzi jak Ty nie kto inny , a właśnie Pan Bóg do nas posyła. Ten reportaż to jedno z najpiękniejszych świadectw miłości jakie dane mi było usłyszeć . Czy z małymi dziećmi rozmawia się szczerze i otwarcie o chorobie i śmierci ?? I dlatego znalazłaś się tu na Ziemi- Ty pokazałaś Jemu mądrość , on nauczy tej mądrości i wrażliwości innych. I czy nie ma w tym ręki Boskiej ? Joanno , tak jak powiedziałaś , nierozsądne jest myśleć , że za wcześnie, nie teraz, ważne jest co się w danym czasie dzieje . Nikt z nas nie wie kiedy i o której godzinie , natomiast spotkanie z takimi ludźmi jak Ty, w obliczu choroby , to niesamowita lekcja umiejętnego wykorzystania danego nam czasu tu na Ziemi, który przeważnie bezlitośnie marnujemy . Prawdziwa miłość polega na zapominaniu o sobie . Ty zapominasz o sobie w chorobie bo myślisz o najbliższych , Twój Syn zapomina o sobie bo troszczy się o Ciebie . Kochany chłopiec , niejeden dorosły mężczyzna do pięt mu nie dorasta , możesz być dumna . Wiele pięknych momentów w reportażu, o obcapianiu łapkami , żeby mamę rozgrzać, łzy w oczach miałam , albo o deszczu ...Dzięki za te chwile spędzone dzisiaj przy głośniku radia , blog tego wszystkiego nie oddaje , co tylko mnie uspokaja , że prawdziwe życie toczy się jednak gdzie indziej ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dopiero wróciłam do domu. Czekam. Aż "zawiśnie na necie". Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.polskieradio.pl/80,StudioReportazuiDokumentu/1007,Reportaze
OdpowiedzUsuńbędzie tutaj.
Buu, szkoda, że teraz przeczytałam, poprosiłabym brata o nagranie- jestem w otulinach Wełtawy.
OdpowiedzUsuńCzymam kciuki za Ciebie, najpopularniejsza Chustko po mojej stronie Wisły :)
Też Joanna
słuchałam też.
OdpowiedzUsuńChustka wycisnęła łzy, zamiast je osuszyć.
Miało być wcześniej: najpopularniejszą Chustką*
OdpowiedzUsuńPorządziłam się trochę Twoim blogiem i postanowiłam coś zrobić- zobaczymy, z jakim efektem. Nie musisz się bać.
Joasiu - a co Ty myślisz o reportażu?
OdpowiedzUsuńSpełnił Twoje oczekiwania?
Pokazał Ciebie taką, jaką jesteś? Czy wybór pani Hanny i przekaz był taki, jak chciałaś?
Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii - wszak to tylko 20 minut z czterogodzinnej rozmowy.
poruszyłyśmy wiele ciekawych tematów.
OdpowiedzUsuńbardzo mnie intrygowało, który z wątków zostanie wybrany.
dla mnie najważniejsza była rozmowa o umieraniu.
myślę, że dla Pani Hanny - też.
profil gości wymusił jednak inny fokus - rozumiem to.
Nie mogłam słuchać "na bieżąco", płakałam. Choruje mi ktoś bliski, hdecnjdncwkncxwkclwkcm wcm! Wyzdrowiej. Niech On wyzdrowieje. Kciukam, mocno, aż zbielały. Ania. Posłucham jak ochłonę, buzi
OdpowiedzUsuńProfil gości to tylko dodatek.
OdpowiedzUsuńWasze słowa i Wasz przekaz - Twój i Jaśka - były esencją.
Dla mnie też w Twoim reportażu najważniejsza była rozmowa o umieraniu.
Nie-do-przecenienia.
Ja też słuchałam reportażu, bardzo mnie poruszył.
OdpowiedzUsuńChustko, mam pytanie z innej beczki. Zauważyłam, że często umieszczasz tu ciekawe cytaty, studiowałaś może coś związanego z literaturą, czy się nią interesujesz?
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo sił do dalszej walki!
filologia włoska
OdpowiedzUsuńPoszedł mail.
OdpowiedzUsuńZnajdź chwilkę, plisss.
Może być jutro - nie pali się.
Wysłuchałam. Reportaż zrobił na mnie wielkie wrażenie. Z jednej strony potwierdził to co wiem od dawna, że jesteś niezwykłą zupełnie kobietą i masz fantastycznego Syna, ale też dzięki reportażowi poczułam się bliżej Ciebie. Miło było usłyszeć Twój głos, tak właśnie go sobie wyobrażałam. Chciałabym napisać więcej, ale to jakoś tak głupio w komentarzu pod postem. W każdym razie dziękuję Ci za to, że mogę Cię czytać.
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję. Po prostu. Za to że jesteś. A ja mogę Cię czytać. I słuchać.
OdpowiedzUsuńFilm! Ja chcę filmu z WAMI!!!
OdpowiedzUsuńz niecierpliwoscia czekam na linka do reportazu, ja tez chce to uslyszec!
OdpowiedzUsuńJoasiu, Ty z synem w reportażu byliście wiarygodni, prawdziwi. Pozostali uczestnicy nie przekonywali mnie, taka rutyna i bronienie swojego stanowiska. Głos masz prawdziwie medialny. Dobrze, że oprócz bzdur i reklam w radio można posłuchać czegoś mądrego, nawet jak to jest takie trudne. Podziwiam za postawę Ciebie i synka.
OdpowiedzUsuńaśka
Jesteś dużo milsza, niż można by przypuszczać (zabolało mnie to słynne "wiszenie kalafiorem stąd ta myśl). Masz piękny, ciepły głos. A synek to po prostu Mistrz! Zrobił na mnie wielkie wrażenie. Generalnie - bardzo dobry reportaż = z sensem, taktem, porządnie przemyślany. Dałaś wiele od siebie innym - i chorym i zdrowym i za to dzięki i buziak dla super syneczka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za reportaż, za to, że dane mi było go posłuchać.
OdpowiedzUsuńNajwiększe wrażenie zrobiło na mnie Twoje stwierdzenie, że nie oczekujesz, że zrozumiemy, co czujesz mówiąc o umieraniu.
że nie oczekujesz pocieszania, a rozmowa o umieraniu może (paradoksalnie) dodać Ci sił do życia.
To mnie jakby obudziło i "zmusiło" do pomyślenia w własnej śmierci właśnie...
PS moje kilkuletnie dzieciaki "przerabiają" temat śmierci, bo zabrałam je na pogrzeb. Może dlatego, że one podchodzą tak prostolinijnie i ja "muszę" się dopasować do ich sposobu myślenia temat umierania oswajamy razem :) :D
reportaż już podłączony, można słuchać.
OdpowiedzUsuńChustko- bardzo mi ostatnio bliski ten temat niestety. Pomogłaś mi tym reportażem- dziękuję.
OdpowiedzUsuńKibicuję Ci z całych sił, byś jak najdłużej mogła patrzeć na rosnącego Syna!
codziennie myślę o Tobie, chcę, żebyś wyzdrowiała
OdpowiedzUsuńWasze głosy są urzekające
kiedyś pytałaś, dlaczego ludzie Cię czytają, ja czytam bloga jak książkę, żeby poczuć się w środku, ale jednocześnie bezpiecznie, ta książka działa jednak silniej niż wszystkie inne razem wzięte
Monika
Odsłuchane, twój synek jest cudowny :) Wiolka
OdpowiedzUsuńBardzo piękny reportaż, cieszę się, że Was usłyszałam.
OdpowiedzUsuńNie podobał mi się za to prowadzący audycję, ale to detal.
Ściskam serdecznie i nieustająco ślę dobre myśli - mary_ann
Joasiu.. miałyśmy okazję zobaczyć się w La Manii podczas wybierania ciuszków do sesji- Ty wiesz której:) Obecnie jestem na leczeniu w Poznaniu- przechodzę radioterapię, z uwagi,że korzystam z kafejki internetowej nie jestem wstanie odsłuchać reportażu.Szkoda:( ale komentarze moich poprzedników mówią same za siebie.:) Ja też czekam na reportera... przyjedzie do mnie do Poznania... hmmm to co Ty przeszłaś ja niedługo też zaliczę. Pozdrawiam serdecznie. Monika Jarczewska
OdpowiedzUsuńJesteście Joasiu genialni. Ty, Twój synek, cała rodzinka. Masz przeciepły głos. Jak Ci będzie zimno a Giancarlo będzie w szkole, daj znać, wpadnę i Cię pogrzeje:))
OdpowiedzUsuńeM z miasta Kraka.
Buziaki gorące***********
A i jeszcze jedno Kochana,
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie bardzo bardzo dumna:)
eM