(5'NIZZA - ямайка)
***
dziś jedna z moich Czytelniczek wyeksplikowała mi możliwości wolnego zawodu.
otóż mając wolny zawód wolno pracować po czternaście godzin na dobę.
potwierdzam.
syn ma wciąż żywe korpowspomnienia, więc teraz nie rozumie, o co tu chodzi.
- czy możesz wziąć wolne, mamo?
- nie mogę, muszę pracować.
- powiedz prezesowi, żeby dał ci wakacje.
- ale ja nie mam już prezesa.
- to ty tak sama z siebie pracujesz i pracujesz?
- tak, przecież wiesz dlaczego.
- wiem, wiem. zarabiasz na wielką pakę LEGO Harry Potter.
i po chwili:
- a gdybyś przestała pracować, co by się stało?
- nie mielibyśmy pieniędzy.
- ale wujek by nam dał. albo babcia.
- jasne.
- ale nie weźmiemy nigdy pożyczki, dobrze?
- bo?
- bo ci od pożyczki każą oddawać więcej niż się pożyczyło, wiesz?
tu Syn samozwańczo robi krótki wykład o koszcie pieniądza oraz o zasadach funkcjonowania instytucji finansowych.
zaskakują mnie obszary wiedzy, które eksploruje z zainteresowaniem.
nie kieruję Nim, jedynie nakierowuję, wskazuję możliwości, jednocześnie odkrywając (przed Nim) Jego możliwości.
frapujące.
obecnie przeżywa fascynację rosiczką.
z braku choćby jednej, żywej w okolicznym ogrodniczym, na razie zadowolił się wieloma z LEGO.
obiecałam, że kupimy rosiczkę, ale czuję, że źle zrobiłam.
otóż przyjrzałam się ostatnio tej roślinie w zaprzyjaźnionym sushi. i dostałam torsji na widok wystających z listków nierozpuszczonych komarzych nóżek.
bueee.
12 lat temu
Nierozpuszcozne nóżki... błłłeee...
OdpowiedzUsuńAle syn fascynujący :) Dobrze hodowany :) Zaopiekowany :) Czyli szczęśliwy :)
O rany... dlaczego ja ciągle myślałam, że jesteś moja sasiadką??? Patrzę na lokalizjację ulubionego_shusi i już wiem, ze mamy do siebie daleko.... Ale ciągle mi blisko :)
OdpowiedzUsuńpewnie dlatego, że świat to globalna wioska :) :)
OdpowiedzUsuń:*
dzisiaj podsluchalam dialog moich dzieci:
OdpowiedzUsuń- chcialbym, zeby tatus tu z nami byl - wzdycha smetnie Mlodszy
- nie wiesz, ze on musial zostac w Tucson? - Starszy tonem wszystkowiedzacego brata
- no tak, tak, on zawsze musi pracowac, pisac, chodzic na uniwersytet - stwierdza Mlodszy
- tak - kiwa glowa Starszy - zebysmy mieli pieniadze na wakacje, na Legoland; no bo czym bysmy zaplacili?
no wlasnie, czym?
hm... jabłkami? jagodami?
OdpowiedzUsuńusmiechem, dobrym slowem, muszelkami znalezionymi na plazy :)
OdpowiedzUsuńczasem zastanawiam sie jak nauczyc/pokazac moim dzieciom, ze na swiecie sa ludzie biedniejsi i tacy, ktorzy maja wiecej; jak nauczyc ich o wartosci pracy i pieniadza;
mieszkam w kraju o bardzo wysokiej konsumpcji, gdzie mozna kupic prawie wszystko pod warunkiem, ze ma sie pieniadze;
ale o zgrozo (dla mnie) sa tu tez glodne, zaniedbane dzieci, ludzie, ktorzy nie moga sie leczyc, bo nie maja ubezpieczenia i pieniedzy;
chcialabym, zeby moi synowie wiedzieli, ze to nie jest ich zasluga, ze moga podrozowac w ladne miejsca, chodzic do dobrego przedszkola/szkoly
tak sie poprostu stalo;
ostatnio bylismy na urodzinach, na ktore rodzice poprosili, zeby zamiast prezentu dla dziecka przyniesc jedzenie, ktore potem zawiezli do naszego miejskiego banku zywnosci...
moze to dobry sposob, nie wiem
zastanawiam sie
myślę, że należy nie kupować wszystkiego, co dziecko zechce.
OdpowiedzUsuńmyślę, że należy uwrażliwiać właśnie przez konkretne działania - np. mój Syn oddaje zabawki, z których wyrósł dzieciom z zaprzyjaźnionego domu dziecka (oczywiście sto razy z każdą z nich się żegna i połowa z tych przebranych zabawek raptem staje się NIEZBĘDNA).
myślę, że nie wolno chronić "przed złym światem" i należy pokazywać różnorodność ludzi, ich zachowań, pomysłów na życie i sytuacji, w których się znaleźli.
Uwielbiam piatnicę!!!!
OdpowiedzUsuńbanita
haha. Widziałaś Muchołówkę, Rosiczki są pod ochroną i nie ma ich w sprzedaży. I nie przejmuj się, prawdopodobnie Twój syn nie utrzyma jej przy życiu dłużej niż 2-3 miesiące - aczkolwiek przez ten czas tajemniczo Muchołówka ZAWSZE będzie pełna owadów. Kieruj synem dalej - ekonomia, finanse, medycyna - w żadnym wypadku tzw. sztuka. Adam
OdpowiedzUsuńmuchołówka, powiadasz...
OdpowiedzUsuńnie mam odwagi wrzucać do wujka Gugle zapytania o nią.
błeeee, już mi słabo :|
moje dzieci z radoscia obserwowaly cykl rozwoju motyla i biedronki;
OdpowiedzUsuńu mnie mozna kupic przez internet zestaw i wyhodowac dosc prosto;
jest ciekawe i nie obrzydliwe;
wiem, ze to nie to samo co zarloczna roslinka, ale moze zainteresuje Janka;
nazywa sie to np. live butterfly kit albo live ladybug kit
jeden ze sklepow jest tu:
http://www.butterfly-gifts.com/live-butterfly-kits.html
Zbyt wiele zaskakująco-wzruszających podobieństw, bym mogła zbyć je milczeniem... Kilka lat temu, w rozmowie z psycholog, specjalistką od dzieci uzdolnionych użyłam dokładnie tych samych słów, które Ty-droga Asiu (konfidencjonalnie, wybacz, jednak nie zrezygnuję ze zwrotu :-), dziś na blogu zostawiłaś ( nie kieruję swoim dzieckiem, ukierunkowuję jedynie ogrom możliwości wskazując).
OdpowiedzUsuńMój syn,kiedy był w wieku Twojego również zapragnął rosiczek w swoim pokoju. Kupiłam, przestałam do okiennego parapetu się zbliżać i przez kilka miesięcy (tyle hobby rosiczkowe trwało) natura bestialsko czyniła swoje.A ja miałam dobry powód, by okien nie myć :-)
Dziś syn, już dwunastolatek zainteresowania ma tak rozległe, że przestaję nadążać.Drzwi do różnych wiedzy dyscyplin, które mu w dzieciństwie jedynie uchylałam ,teraz otwiera szerzej i szerzej,wciąż nowe wynajdując...Za chwilę pojedziemy na zjazd polskich Mensan, niech nie tylko ja i nauczyciele, z pytaniami, na które trudno o odpowiedzi pozostaną :-)
Zachwycona Tobą i Twoim Synem, pozdrawiam gorąco !
Iwona
ja to mam całkiem zwykłą córkę, choć w wieku 6 lat ma niebywałą inteligencję emocjonalną, ostatni tekst dotyczący rozmowy czemu mama nie bawi się lalkami tylko woli rozmawiać:
OdpowiedzUsuń-no tak tata się ze mną bawi barbie bo on jest jak kolega, wiesz mamo trochę jest niedojrzały
;)
Asiu, nie obraź się, ale jesteś bardzo wulgarna, nie przystoi to kobiecie-tym bardziej, że ten blog piszesz z myślą o swoim synku ...
OdpowiedzUsuńOdrobina obłudy się przyda, nie powinnam przeklinać, prawda?
OdpowiedzUsuń:D
Mogłaś widzieć rosiczkę - polskie gatunki są pod ochroną, ale jest bardzo wiele gatunków dostępnych Obi czy Castoramie. Uwielbiam owadożerców i miałam dużą hodowlę, ale wyjeżdżałam na rok i nie mogłam ich zabrać...
OdpowiedzUsuńMuchołówki są bardziej spektakularne - łapki zamykają się szybko, potrafią nawet złapać palec ;-)
A jak będziecie wybierać roślinkę
- nie bierzcie kwitnącej
- sprawdźcie ziemię przed zakupem, bo jeżeli w sklepie wyschła, nie ma szans, padnie i tak ;-)
dziękuję za rady!
OdpowiedzUsuńjak Syn wróci z wakacji, skoczymy do sklepu po muchołówkę :)
Jeszcze raz przepraszam za muchołówkę , już bezpiecznie w domku na parapecie stoi i nikogo nie straszy....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wulgarna, tylko barwna,odważna,soczysta, prawdziwa ! A syn mądrych oczu nie będzie pruderyjnie zakrywać czytając kiedyś słowa z myślą o nim powstałe!
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 16:04> my w niedzielę byliśmy u Was obejrzeć muchołówkę, ale nie było jej... ani Was nie było...
OdpowiedzUsuńlody tylko kupiliśmy.
iv-ona> hm, to chyba jest tak, że jestem wyrazista.
a tekst o tym, co przystoi mnie nie dotyczy - nie rozumiem go, nie wiem co właściwie znaczy :)
W niedzielę ? Byliśmy...
OdpowiedzUsuńW sobotę bywało różnie, bo nam się okazja trafiła :)
Na oglądanie muchołówki trzeba się umawiać, ona się kapryśna zrobiła , bo sławna :)
Anonim się jeszcze nie zalogował :)