12 lat temu
sobota, 11 czerwca 2011
[419].
(Mezo - Sacrum)
(...)
Chcę do jednego miejsca na ziemi, gdzie
problemy przestają mieć znaczenie
do objęć które akceptują me słabości
do nich pragnę, tylko do mej miłości
Jest na ziemi jedno moje małe miejsce
gdzie poza biciem serca nie liczy się nic więcej
uciekam tam z moją całą miłością
wierze w Ciebie, wierze w moje Sacrum
Sacrum - bez kontaktu z otoczeniem
oka mgnienie i mogę się przenieść
w inny wymiar pozbawiony pancerza
w który codzienność bezwzględnie uderza
pobłogosław Panie pobłogosław chwile
gdy każdy problem to błahostka
uciekam w moje świętości
w objęcia tych, którzy akceptują moje słabości
rodzina - o której zawsze marzyłem
dom - który był zawsze azylem
miłość - to najpiękniejsze Sacrum
więc nie traktuj jej jak kontraktu
który zrywasz kiedy dzień masz gorszy
kiedy zyski chwilowo są mniejsze niż koszty
Sacrum nie zmieni lekki podmuch wiatru
to źródło którego nikt nie może zatruć.
(...)
***
stwierdzam z satysfakcją (chociaż trochę też ze zdziwieniem), że jestem szczęśliwa.
mam Sacrum.
***
byłam dziś w gościach. na oględzinach, albowiem licealnemu Narzeczonemu, Doktorowi Psychiatrii, urodziła się Druga.
Druga (dwutygodniowa), mimo pomówień, jest urocza.
podczas mojej wizyty spała jak anioł, piła jak smok i gapiła się jak sroka, robiąc do tego pocieszne miny. żadnych ryków czy niedopowiedzeń.
no ale. podobno w nocy zamienia się w potwora.
a Pierwsza (pięciolatka), zestresowana zazdrością, przycupnęła mi na kolanach, objęła za szyję, wtuliła się i zasnęła.
przesiedziałam nieruchomo ponad dwie godziny, tuląc Ją w ramionach, głaszcząc po głowie, po pleckach, słuchając Jej spokojnego oddechu.
bardzo, bardzo relaksujące, zmysłowe uczucie.
musi to atawizm, jak nic.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...musi atawizm, ale u ilu został ?
OdpowiedzUsuń...ależ zacofana jesteś :-)))))))))
ha! takie maluchy to potrafią zauroczyc :)
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo jestem zacofana :D
OdpowiedzUsuńmocno odczuwam świat zmysłowych przyjemności (i nieprzyjemności).
nie, to nie zauroczenie, to raczej instynkt samicy.
Instynkt samicy, hihi... toż to dopiero atawizm :)
OdpowiedzUsuń*
A ja tak bardzo uwielbiałam być w ciąży. Rosnąć bez skrępowania, falować, kołysać... Już nigdy nie będę.
Koło życia zatacza krąg. Czekam na wnuki :)
ja też uwielbiałam bycie w ciąży.
OdpowiedzUsuń(i też nigdy już nie będę).
wspominam czas ciąży jako najlepszy czas mojego życia.
Aska, jesteś zajebista! Już sobie wyobrażam Cię, z 5-cio latką! Buziaki
OdpowiedzUsuńZmysłowa dziewczyna :>
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć świadomość swojej zmysłowości, cielesności. Nawet jeśli czasem boli, bardzo boli.
Macierzyństwo to widzialna miłość-najpiękniejsza jaką znam.
OdpowiedzUsuńOdczuwanie miłości, dawanie jej, dzielenie się nią - to sakrum.
OdpowiedzUsuńlubilam byc w pierwszej ciazy
OdpowiedzUsuńmialam jeszcze sporo czasu dla siebie
bardzo sie nia cieszylam
i soba w ciazy
w drugiej bylo mi zwyczajnie ciezko
mialam malutkie dziecko
i bylo mi coraz ciezej
biegac za nim po placu zabaw
wkladac wozek do samochodu itd.
ta druga ciaza nie byla raczej mistyczna
zdecydowanie fizyczna :)