oczywiście. Podczas studniówki rozpoczęła się nasza wspólna historia z mężem, a było to lat 12,5 temu!!! Niezła impreza, choć wspomnienia mam jak z obrazów impresjonistów... dobrywieczór:) ms
Słabo. Zapatrzona byłam w mojego przyszłego męża. Teraz przynajmniej coś bym zjadła na tej studniówce, a wtedy nawet nie spojrzałam na stół. Jak można dopuścić do tego, żeby chłop uroki studniówki przesłonił?
OMG kiedy to było. Jedzenie jak na weselichu, wódka z oranżadówek nalewana, na głowach trwała ondulacja i czarne spódniece z białymi bluzkami. Wczesna lata 90.
siur, że pamiętam...A najlepiej jak Z...owa wniosła flaszkę za "paskiem" pod sukienką, flaszka zsunęła jej się pod rajstopami do samych kostek, na szczęście długą suknię miała...
A ja nie pamiętam, chociaż studniówkę miałam pół roku temu ;) Nie żeby coś, tylko po prostu nie poszłam. Ale nie żałuję, takie imprezy to nie dla mnie ;)
miałam bardzo krótka sukieneczkę , super nogi i niebotyczne obcasy. nie zatanczyłam ani razu bo nizdazylam -tak sie najebalismy w szatni(wóda z gwinta). pamietam ze slinił sie do mnie oblesny pan od matmy. Mój ówczesny chłopak robił sceny zazdreości o kolegę z klasy.a dalej film mi sie urwał.dobrze ze byla moja mama i nadła mi kierunek DOM. chwała jej za to.AGA
Też nie potańczyłam. Ktoś przyniósł zielone i z tą bardziej pilną częścią klasy zajęliśmy się tym w kiblu. A potem ten cały syf zalany galaretą znajdujący się na stołach wydawał nam się taki pyszny, że zjedliśmy wszystko (łącznie z niejadalnymi dekoracjami)
Moje kochane!Stan wojenny,zima stulecia,małe miasteczko.Ojciec zdobył przepiękny granatowy szyfon i kawałek granatowego,opalizującego bistoru :o.Miałam takie cudo na sobie,że potem do domu paniusie miastowe przychodziły oglądać,bo wieść się rozeszła.....
Hehe - widzę że dużo koleżanek na studniówce męża swego poznało :).Ja też. Niestety. Przeklinam ten dzień do dziś choć mąż już "były" a teraz jest new model :). Ale nie ma tego złego - z tamtego mam zajefajną córkę :). A na studniówce najwięcej chlali nauczyciele, babka od polaka spadła ze schodów prosto mi na dekolt bełkocząc: "Justynka ale ty masz duże cycki". No. Więc fajowo mimo wszystko było :). Tanczyłam bez butów (cholernie cisnęły), podarłam rajstopy a rozpierdak w sukni zrobił mi się do pasa bo usiłowałam robić szpagat :). Ech te czasy... Justa
Łomatko, pewnie że pamiętam :)Cichcem dorobiłysmy (byłam w klasie żeńskiej)klucz do sali od polskiego. Tam była meta :D I chwała za to, bo tak się najebałam ze musiałam się kimnąć na podłodze :DD Jeeeesuuuu to było w minionym wieku, 13 lat egoł :P Pozdr Kaśka
Bosz, taki kawał czasu temu... Na studniówkę po raz pierwszy w życiu założyłam krótką sukienkę - była piękna, miała aksamitny trapezowy korpus i hiszpańskie rękawy z żorżety... Mam ją do dziś, tyle że - zakładana przez głowę - utyka na początku klatki piersiowej, tzn. na poziomie pach, hehhehheheeee
Ech...działo się działo :)) napój wyskokowy załatwiany od czeskich przyjaciół - zapodany obowiązkowo w ciemnych butelkach oranżadowych :)) Hala widowiskowa ogromniasta, że 2 klasy uczennic z osobami towarzyszącymi ( ok 200 osób) kręciły się po niej jak pingwiny na pustyni :))...Niezapomniany widok : pani profesor od fizyki nota bene stara panna i zołza doprowadzająca uczniów do schizo-maniakalno-depresyjnych odczuć...pijana w sztok, drąca się na całe gardło w ubikacji że chłopa jej dać i to już! hahahaaa...nawiasem mówiąc bez żadnych ę,ą podrywała chłopaka mojej koleżanki na środku parkietu...a on...biedaczyna niczym cherubinek był - piękny, błękitnooki, długowłosy blondyn - i nijak nie mógł się odgonić od zalotów napalonej pani psor:)) ach to były czasy....
pamietam, aż za dobrze :))) byłam na studniówce tak niesamowitą ekipą, że wyszalałam się za wszystkie czasy. ale "kreacje" były ko-szmar-ne! (89rok...)
oczywiście. Podczas studniówki rozpoczęła się nasza wspólna historia z mężem, a było to lat 12,5 temu!!! Niezła impreza, choć wspomnienia mam jak z obrazów impresjonistów...
OdpowiedzUsuńdobrywieczór:)
ms
Pamiętam seks po Studniówce :D Pojechałam spać do Niego do domu, fajnie było.
OdpowiedzUsuńNauczyciele pili z nami wódkę. Trauma.
OdpowiedzUsuńSłabo. Zapatrzona byłam w mojego przyszłego męża.
OdpowiedzUsuńTeraz przynajmniej coś bym zjadła na tej studniówce, a wtedy nawet nie spojrzałam na stół.
Jak można dopuścić do tego, żeby chłop uroki studniówki przesłonił?
e nie pamiętam, i tak najlepsze impry były w hujni :D
OdpowiedzUsuńo! nie pamiętam jedzenia ze Studniówki.
OdpowiedzUsuńpamiętam tylko czipsy i jakąś słabą wędlinę.
pamietam :)
OdpowiedzUsuńi wlasnie do mnie dotarlo
ze to juz 22 lata...
o maj gosz!
jak to mowia, tu gdzie mieszkam
OMG kiedy to było. Jedzenie jak na weselichu, wódka z oranżadówek nalewana, na głowach trwała ondulacja i czarne spódniece z białymi bluzkami. Wczesna lata 90.
OdpowiedzUsuńsiur, że pamiętam...A najlepiej jak Z...owa wniosła flaszkę za "paskiem" pod sukienką, flaszka zsunęła jej się pod rajstopami do samych kostek, na szczęście długą suknię miała...
OdpowiedzUsuńA ja nie pamiętam, chociaż studniówkę miałam pół roku temu ;) Nie żeby coś, tylko po prostu nie poszłam. Ale nie żałuję, takie imprezy to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńmiałam bardzo krótka sukieneczkę , super nogi i niebotyczne obcasy. nie zatanczyłam ani razu bo nizdazylam -tak sie najebalismy w szatni(wóda z gwinta). pamietam ze slinił sie do mnie oblesny pan od matmy. Mój ówczesny chłopak robił sceny zazdreości o kolegę z klasy.a dalej film mi sie urwał.dobrze ze byla moja mama i nadła mi kierunek DOM. chwała jej za to.AGA
OdpowiedzUsuńTeż nie potańczyłam. Ktoś przyniósł zielone i z tą bardziej pilną częścią klasy zajęliśmy się tym w kiblu. A potem ten cały syf zalany galaretą znajdujący się na stołach wydawał nam się taki pyszny, że zjedliśmy wszystko (łącznie z niejadalnymi dekoracjami)
OdpowiedzUsuńMoje kochane!Stan wojenny,zima stulecia,małe miasteczko.Ojciec zdobył przepiękny granatowy szyfon i kawałek granatowego,opalizującego bistoru :o.Miałam takie cudo na sobie,że potem do domu paniusie miastowe przychodziły oglądać,bo wieść się rozeszła.....
OdpowiedzUsuńpamiętam koleżankę... a właściwie jej wielkiego koka.. minęło prawie 20 lat ale na hasło studniówka przed oczyma widzę tego koka
OdpowiedzUsuńHehe - widzę że dużo koleżanek na studniówce męża swego poznało :).Ja też. Niestety. Przeklinam ten dzień do dziś choć mąż już "były" a teraz jest new model :). Ale nie ma tego złego - z tamtego mam zajefajną córkę :). A na studniówce najwięcej chlali nauczyciele, babka od polaka spadła ze schodów prosto mi na dekolt bełkocząc: "Justynka ale ty masz duże cycki". No. Więc fajowo mimo wszystko było :). Tanczyłam bez butów (cholernie cisnęły), podarłam rajstopy a rozpierdak w sukni zrobił mi się do pasa bo usiłowałam robić szpagat :). Ech te czasy...
OdpowiedzUsuńJusta
Łomatko, pewnie że pamiętam :)Cichcem dorobiłysmy (byłam w klasie żeńskiej)klucz do sali od polskiego. Tam była meta :D I chwała za to, bo tak się najebałam ze musiałam się kimnąć na podłodze :DD Jeeeesuuuu to było w minionym wieku, 13 lat egoł :P Pozdr Kaśka
OdpowiedzUsuńBosz, taki kawał czasu temu...
OdpowiedzUsuńNa studniówkę po raz pierwszy w życiu założyłam krótką sukienkę - była piękna, miała aksamitny trapezowy korpus i hiszpańskie rękawy z żorżety...
Mam ją do dziś, tyle że - zakładana przez głowę - utyka na początku klatki piersiowej, tzn. na poziomie pach, hehhehheheeee
Ech...działo się działo :)) napój wyskokowy załatwiany od czeskich przyjaciół - zapodany obowiązkowo w ciemnych butelkach oranżadowych :)) Hala widowiskowa ogromniasta, że 2 klasy uczennic z osobami towarzyszącymi ( ok 200 osób) kręciły się po niej jak pingwiny na pustyni :))...Niezapomniany widok : pani profesor od fizyki nota bene stara panna i zołza doprowadzająca uczniów do schizo-maniakalno-depresyjnych odczuć...pijana w sztok, drąca się na całe gardło w ubikacji że chłopa jej dać i to już! hahahaaa...nawiasem mówiąc bez żadnych ę,ą podrywała chłopaka mojej koleżanki na środku parkietu...a on...biedaczyna niczym cherubinek był - piękny, błękitnooki, długowłosy blondyn - i nijak nie mógł się odgonić od zalotów napalonej pani psor:)) ach to były czasy....
OdpowiedzUsuńa pani psor od fizyki pewnie była staruchą w naszym wieku teraz :)
OdpowiedzUsuńpamietam, aż za dobrze :)))
OdpowiedzUsuńbyłam na studniówce tak niesamowitą ekipą, że wyszalałam się za wszystkie czasy.
ale "kreacje" były ko-szmar-ne! (89rok...)