12 lat temu
poniedziałek, 20 czerwca 2011
[428].
Om
***
narzuciłam tempo.
muszę się opamiętać, bo robię tyle rzeczy, że nie mam czasu na odpoczynek.
***
byliśmy w sobotę na urodzinach kumpla Syna.
szczerze mówiąc nigdy w życiu na żadnym kinderbalu nie bawiłam się tak dobrze jak tutaj.
a na koniec (gdyby mi było mało) mogłam się wyczilować przelotem na odkurzaczu.
też tak macie, że odpręża Was jeżdżenie na szmacie?
albo układanie rzeczy w szafie? pielenie ogródka?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
tak!
OdpowiedzUsuńtez tak mam!
myslalam, ze jestem nienormalna...
kiedy zostalam sama w domu na 5 dni
to wysprzatalam na blysk kuchnie i tzw. ofis Meza
w ramach tzw. relaksu
nikt sie nie krecil
nie chcial obiadu, kanapki, wody, poczytac
tylko ja i szmata :)
jak mam za duży natłok myśli, to wtedy biorę się za Wielkie Sprzątanie.
OdpowiedzUsuńkończę sprzątanie i jakoś myśli też się układają.
Mam tak samo! A myślałam, że to zboczenie! :)
OdpowiedzUsuńOczywiście! Porządki, to najlepsze lekarstwo na dymiącą głowę! Jak mam kryzys, to sprzątam łazienkę. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie pomogło. :)
OdpowiedzUsuńmam tak z myciem garów, ale jeśli chodzi o całą resztę.. to cziluje mnie gdy robi to pan mąż ;)
OdpowiedzUsuńdziewczyny, a może wpadałybyście do mnie na to czilowanie, hm? kot się po mieszkaniu snuje, gołębie srają na balkonie - materiałów czilujących u mnie pod dostatkiem ;)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie szmata,pielenie,układanie.Nie robić nic,NIC - tak lubię.NIC nie robić,NIC nie chcieć,żeby NIC nie chcieli,żeby cisza albo Bach,i NIC....W grobie tak pewnie.Bez Bacha,rzecz jasna :).
OdpowiedzUsuńMnie cziluje robienie megaburdelu, jak jestem sama w chałupie :) Ale pielenie--to a i owszem.
OdpowiedzUsuńNo, i jasne, żeby NIKT NIC nie chciał, to boskie jest, a reszta--"przewróciło się? niech leży" :)
no jasne, jak mam dołka, sprzątam, jak nie wiem, co mam zrobić, sprzątam, jak chcę pozbierać myśli, sprzątam, a średnio raz na sezon rytualnie przewracam wszystko w szafach i wyrzucam to, co zbędne
OdpowiedzUsuńOdpręża mnie czytanie dobrej książki. W łóżku, w wannie. Warunek - muszę być sama!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za sprzątaniem, chociaż rano jeszcze jestem w stanie to robić bez specjalnego zmuszania się.
Nie lubię zmywać.
A chwasty wyrywam licząc do z góry ustalonej liczby, np. do 100. I ani jednego więcej.
Zupa w garze, portki w pralce i odkurzacz w dloni. Bardzo mi to pomaga poukladac sobie wszystko w glowie.
OdpowiedzUsuńE, najlepiej gapić się na zawartość piorącej pralki. Odlot.
OdpowiedzUsuńA.
Nie:)
OdpowiedzUsuńNigdy mnie nie odprężały ŻADNE domowe czynności, raczej wnerwiają mnie jeszcze bardziej;)
Książka mnie odpręża:))
kurcze, może i do tego kiedyś dorosnę, póki co sprzątanie mnie wkurwia, a nie uspakaja...
OdpowiedzUsuńMnie za to sprzątanie leczy. Ilekroć jestem chora z gorączką łapie mnie szał sprzątania. Robię kartkę co kiedy i jak i z upartością maniaka chwiejąc się na nogach wypełniam plan. Ostatnio kompletnie mi odbiło i przy 39 stopniach temperatury ugotowałam dla PanaiWładcy 40pierogów (zaznaczam,że to był mój pierogarski debiut)
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak mam jakikolwiek problem i za diabła nie potrafię sobie znaleźć miejsca - zaczynam sprzątać ale to tak na maxa łącznie z oknami prasowaniem itp.
OdpowiedzUsuńPowiem krótko - TO POMAGA.
Pozdrawiam „też Asia”
Procesu, że tak powiem latania po szmacie NIENAWIDZĘ. Ale potem tak. Bardzo.
OdpowiedzUsuńJoanno. Oprócz kanciapy zakładaj firmę czilautową :-)
W swoją drogą, to pięęęknie się ustawiłaś ze sprzętem :-) Możesz reklamować :-)
Pozdrawiam. ewka.
tak, gdy jestem wściekła, zestresowana najlepiej idzie mi sprzątanie łazienki i wc. nie ma to jak wyszorować kibel!
OdpowiedzUsuńa ja zacytuję
OdpowiedzUsuń"joasxa pisze...
Niekoniecznie szmata,pielenie,układanie.Nie robić nic,NIC - tak lubię.NIC nie robić,NIC nie chcieć,żeby NIC nie chcieli,żeby cisza albo Bach,i NIC....W grobie tak pewnie.Bez Bacha,rzecz jasna :)."
tez tak mam
meczy mnie ta odpoiedzialność za porządek i pełne brzuchy rodziny
jak wyjezdzają to nie robie nic czego nie musze. Tylko to co lubię
a zapomniałam dodać
OdpowiedzUsuńzdjęcie jest zajebiaszcze!:D
NIE, nie odpręża mnie. Nienawidzę sprzątać, odkurzać, zmywać, prać układać w szafie, pielić ogródka. gotować. Niestety wszystkie te czynności wykonuję codziennie, no może oprócz pielenia ogródka, bo go nie mam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam za to leżeć, do góry pępusiem i rozmyślać :D
Czytać, słuchać muzyki i oglądać serial Sześć stóp pod ziemią. O tak o! :)
NIE! Nienawidzę sprzątania i już. Książka, puzzle (jak już minie etap wk...u, że nic do niczego nie pasuje) i generalnie pobyt na łonie, może być łąka 2 km za miastem, byleby ludzi nie było. Grabienie liści i odśnieżanie też bardzo dobre są. A te wszystkie od relaksu ze szmatą to ja do siebie zapraszam, nawet mogę robić herbatę i kanapki ;)
OdpowiedzUsuńw-ch
a ja maluję, normalnie wałek, farba i przemalowuję mieszkanie:) i tydzień "zlatuje"i myśli się układają. Pozdrawiam Graża
OdpowiedzUsuńmnie nie czilautuje niestety, nienawidze sprzatac ale tez nienawidze syfu- wiec mam pania do sprzatania ale jej sprzatanie tez mnie wkurza, dopiero jak wyjdzie i wszystko jest czysciutkie czuje wzgledne uspokojenie ale nie przeklada sie to na moj nastoj- moze nie mam instynktu samicy porzadkujacej gniazdo
OdpowiedzUsuńnie mogę nic napisać bo sprzątam :)
OdpowiedzUsuń