niedziela, 22 kwietnia 2012

[734].

(James Morrison - Sex On Fire cover Kings of Leon)

***

tyle lat szukaliśmy się, aż się znaleźliśmy.
mariaż doskonały.
pasujemy do siebie, we wszystkim.
nawet gdy rozmawiamy, to intensywnie.
tematy się nie kończą, argumenty latają jak frisbi, iskry się sypią, ziemia drży.

więc jedziemy autem i dyskutujemy z Niemężem.
Syn pyta - a wy rozmawiacie, czy się kłócicie, bo ja nie wiem.
odpowiadamy chórem - dyskutujemy!
Giancarlo na to: ale obiecajcie mi, że jak będziecie się kłócili, to mi powiecie, bo chętnie posłucham.
- a dlaczego? - podpytuję.
nigdy nie słyszałem, żebyście się kłócili, a nie chciałbym tego przegapić.

***

Zimno zabawiała przychówek, a ja udałam się wieczorem na randkę.
się działo.

***

zbieram się do napisania o seksie, erotyce w chorobie.
macie jakieś przemyślenia odnośnie?
może chorzy wypowiedzieliby się?

87 komentarzy:

  1. czy po twojej smierci z giancarlem zostanie twoj maz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czy po twojej śmierci twój mąż odetchnie z ulgą, że nie pierdolisz już anonimowo głupot na blogach?

      Usuń
    2. ja nigdy nie umrę, ponieważ nie jestem chora, zaś ten blog to sprytna mistyfikacja, a ja żeruję na naiwnych, którzy wpłacają pieniądze na konto Fundacji.
      na szczęście są jeszcze na tym świecie prawi ludzie, którzy piszą donosy na innych.
      tym sposobem czytają mojego bloga w Ministerstwie Finansów.
      zaś udzielając odpowiedzi pytaniem na zadane pytanie: czy nie masz polskich znaków na klawiaturze?

      Usuń
    3. Chusti, ja czasem komentuję z pracy i wtedy nie ma polskich! ten troll to nie jestem ja! x

      Usuń
    4. Chustko, jeśli chcesz pisać o seksie, to zacznij od wypierdolenia tego Anonima z bloga
      :P

      Usuń
    5. Mydłem go, mydłem! :)

      Usuń
    6. wydaje mi sie to po*****, a co tam popierdolone. Skoro wg Anonima na blogu wypisujesz glupoty to po co go sledzi?
      Ja nie czytam czegos co uznaje za glupie...

      Usuń
  2. Aż się nie chce komentować.Współczuję,że musisz czytać.
    Maria

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty Anonimowy z 3.07 i z 3.35, spier...!

    OdpowiedzUsuń
  4. jak na razie anonimowa to tu jest jedna osoba :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimie, a opowiedz Ty nam, co sie bedzie dzialo po Twojej smierci?
    I koniecznie opowiedz nam jak to bedzie, kiedy bedziesz umieral?
    Powiem Ci tez cos w wielkiej tajemnicy: Joanna w calej swojej trudnej sytuacj jest tak silna i szczesliwa jak niewielu z nas. I chocbys sie naginal, przeginal, wyginal, podskakiwal i tupal nawet to Ona szczesliwa pozostanie.
    Nie mozesz tego zmienic, wiec skieruj swa energie gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Giancarlo po prostu wymiata. Chustko droga, nie wiem czego zyczyc bardziej - czy zeby Giancarlo czekal wieki na klotnie i sie doczekal, czy zeby sie doczekal, ale za wiele lat...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz muszę się odezwać, choć nie mam konta na tych wszystkich dziwnych rzeczach, które są w podpisie: czy Ty Anonimowy człowieku pokłóciłeś się ze swoim rozumem, że takie bzdury wypisujesz? Chustka, współczucia, że tacy "inteligentni i empatyczni inaczej" mogą się wypowiadać na blogu. Trzymaj się, buziaki dla synka, mam córkę w zbliżonym wieku. Magda

    OdpowiedzUsuń
  8. powierzyłaś Giancarlo jakiejś nieznanej bliżej coldplace???? ;)))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuźwa, wy się bawicie razem, a ja weekend znów rozwalam na uczelni. Jak żyć, droga redakcjo, jak żyć?!

      Usuń
    2. Zoreczko - bez obrazy - odpowiedź na w/w pytanie w kabarecie u Piaseckiego (??? mogie się mylic...) brzmiała :
      "krótko...." :-))))
      Sory, to cytat, a nawet cytata :-))))
      Pozdr. Ania B
      P.S.
      Temat główny - rewelka, ale mnie podoba się opis anonimowej kobitki z 11,57 - cyt:
      wygladam jak wygladam - zmarnowana, "wysuszona, wymeczona, blada, stad i nie za bardzo mam pewnosc siebie zeby sie pokazac i swego ciala bez skrepowania uzyc".
      Chciałam Was pocieszyc - ja jestem zdrowa, ale gruba - żeby nie powiedziec - tłusta - i też : "wyglądam jak wyglądam - i nie za bardzo mam pewnosc siebie żeby się pokazac i swego ciała bez skrepowania użyc.... "

      Usuń
  9. Jeny Chustka, i znowu się wydało!!! My, większośc na blogu, już wiemy, że Chustka, jest podstawioną osobą, wogóle ma jakieś powiązania z Iluminatami, wrzuccie sobie w gogole iluminaci i chustka. Giancarlo nie jest jaj prawdziwym synem, tylko podstawionym, a niemąż tajnym agentem wywiadu CIA , CBS, FBI i ma powiązania z alkaidą. Ludzie ogarnijcie się;) Nie wierzcie co tu jest napisane.
    Dobra zamiast pieprzyc jak inni "bezsenni" którym brakuje jakiejś klepki ( ja nie zbieram klepek więc mi nie brakuje) ide ci na piwko wrzucić, wypłata wpłynęła. Potarzaj się trochę w tej kasie i w japońskich tabsach. Ku**a w jakim ja świecie żyję. Nie do końca kumatych informuję ze niniejszy komentarz zawiera w sobie: ironię, kłamstwo,wielką prawdę i objawioną tajemnicę, w kolejności bynajmiej nie alfabetycznej. Kocham cię mała za twój dystans do umysłowo rozwiniętych inaczej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć ilość hejterów świadczy o jakości bloga. :)

      Usuń
    2. ... A o seksie w chorobie chętnie bym z tobą popisała. Pamiętasz tamtą rozmowę?

      Usuń
    3. Jak byłam chora (choroba na ogół niegroźna, ale bardzo bolesna i upierdliwa, ze szpitalem włącznie), czułam ogromną potrzebę jak największej bliskości z moim M.,większego i większego poczucia bezpieczeństwa, więc wbrew fizycznej możliwości chciałam miłości pod każdą jej postacią. To było zupełnie nowe-ochota na seks biorąca się z czystej miłości, ochota duszy i serca, nie ciała. Nigdy wcześniej ani potem czegoś takiego nie czułam.

      Usuń
  10. Zimno rzeczywiście pisze zmysłowo - sama niemal poleciałam na randkę po lekturze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. cholera, weszłam na komentarze bo miało byc pikantnie o seksie a jakis jeden imbecyl wszystko sprowadził na inny tor

    pozdrawiam w piekny, słoneczny dzionek :-))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Erotyka w chorobie nowotworowej jest trudna bo:
    (pisze z punktu widzenia kobiety) wygladam jak wygladam - zmarnowana, wysuszona, wymeczona, blada, stad i nie za bardzo mam pewnosc siebie zeby sie pokazac i swego ciala bez skrepowania uzyc.
    Mezczyzna moj widuje mnie w sytuacjach pod tytulem rzygam, robie pod siebie, slaniam sie,pocę, jęczę (nie z rozkoszy) calymi dniami, zdycham.
    Trudno zlapac ten nastroj, kiedy czuje sie kobietą, a nie pacjentką, kiedy nic nie boli, kiedy moge swobodnie zaszalec na męskim ciele. No i jak tu seks celebrowac kiedy czlowiek ciagle gdzies z tylu glowy ma "umre". A moze to ostatni raz? A czy to ma sens? Moze lepiej niech mnie pamieta zdrowa w łóżku, a nie taką zmarnowaną? A jak umrę w trakcie? Takie mam makabryczne poczucie humoru ;) a serio to ciężko opuścić rolę chorego mnie, a jemu zapewne ciężko wyjść z roli pielęgniarki. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  13. Miłego tygodnia Chustko.Niedługo długi weekend. Na Mazury pojadę w czerwcu a teraz wybieram się pod Tatry i absolutnie nie do miejsc w których ludzie zbierają się najchętniej. Jadę tam, by pobyć z przyjaciółmi z dala od miejskiej cywilizacji i z dala od seksu. Z dala od wszelkich więzi bo choć z przyjaciółmi to każdy z nas ma podobny cel. Tym razem wcielamy się w role odludków w dystansie do samych siebie i do anonimów j/w. Jedziemy juz w środę bo odpoczynek bardzo wskazany. Jak pokazuje życie, każdy musi dbać sam o siebie i swoje potrzeby. W innym wypadku najbliżsi, wszelkie anonimy, fałszywi przyjaciele i Ci mniej fałszywi zajadą poczciwego człowieka o ile ten sobie na to pozwoli. Zatem jedziemy odpoczywać z dala od wszelkich natręctw, osaczania i z dala od miejskiego, zanieczyszczone wysoką i niską emisją powietrza.
    Pozdrawiam Cie Joanno i życzę Ci tego samego. na Mazurach jest już cudownie, najcudniej, najpiękniej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimie z 3.07 i 3.35 Chustka na pewno odda Gisncarla do domu dziecka. Przecież to potwór nie matka jak pokazują wszystkie jej posty. Albo odda mężowi Voldemortowi a on ześle go do Azkabanu... A w tajemnicy Ci powiem ze Chustka jest cudem medycyny i będzie żyła jeszcze baaaaardzo długo co pozwoli jej na pełne wykorzystanie swojego miłosnego potencjału wobec Giancarlo... Kasia

    OdpowiedzUsuń
  15. Sprobuje ad rem...
    Czulosc i cieplo, przytulenie sa w tym najgprszym czasie najwazniejsze. Jesli zas tu i tam robi sie cieplutko i wilgotno trzeba posuwac sie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  16. To ja z innej beczki, choć nie całkiem ad rem. Zawsze, gdy czytam o Twoim, Chustko, związku z Niemężem, widzę siebie - nas - sprzed wielu, wielu lat. To co napisałaś dzisiaj, toczka w toczkę. Rozumieliśmy się bez słów, odnaleźliśmy się w wielkim świecie, byliśmy ze sobą mimo wielu przeszkód (nie choroby, ale też łatwo nie było). Dwadzieścia lat temu nie uwierzyłabym, że taka miłość może przeminąć. A jednak.Porozumienie dusz i ciał, niegasnąca namiętność - to trwało dziesięć lat. A jednak nie wiecznie. Jesteśmy ze sobą nadal, ale już bardziej z rozsądku i dla dzieci.
    Chciałabym Chustko, żebyś za dwadzieścia lat pomyślała sobie z satysfakcją: a jednak, kurna, ta w komentarzu nie miała racji, to nie mija!
    Trzymam za Was
    Agnieszka
    PS Przepraszam, że anonimowo, czytam CIę od dawno, na ogół nie komentuję, a do logowania mam wstręt.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bark mi słów, tak bardzo jesteś fantastyczna, Joanno.
    Szkoda mi słów na takie śmieci, jak anonim bez znaków diakrytycznzch.

    Erotyka w chorobie, jak i miłość sama, potrzebna. Niedawno mój Ukochany był w szpitalu i udało nam się pobyć chwilę intymnie razem. Mam wrażenie, że to jedno z bardziej wzruszających moich wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli ten komentarz napisał kolega Twojego byłego męża, to jasno zdefiniował poziom i jego swój. I to w jednym zdaniu; i poziom intelektualny i rozwoju społecznego. Eks mąż i jego koledzy: doborowa grupa! Giancarlo kiedyś przeczyta i na pewno doceni wysokogatunkową jakość komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  19. Odezwie się wszawa menda i każdy temat chce udusić.
    A miało być o seksie i chorobie.
    Mam chorobę, która mocno bije w seks.
    Ale się nie dajemy. I mamy seks i erotykę i wspólny świat i własne sprośne żarty. I jak choroba daje czadu, to wiemy, że to choroba a nie ja i za chwilę będzie lepiej.
    Seks jest, nikt go z powodu choroby na banicję nie skazuje. Trzeba przy tym sporo szczerości a wstyd i zahamowania siedzą zamknięte za drzwiami sypialni.
    Do seksu służy głowa a nie genitalia, choć są przydatne, nie powiem. :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja napisze kilka slów odnośnie tematu zawartego w poście.Otoż mój mąż stwierdził ,ze z kobietą która jest jak 'wypatroszona kura 'on przyjemności z sexu czerpać nie może i nie chce i się brzydzi .Mimo ,że mieszkamy razem ,nie ma bliskości ,nie ma wsparcia .Za to jest ta prawdziwa kobieta ,ktora nawet dobrze znam ,gdyz to moja kuzynka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :( Chciałoby się napisać "facet to świnia" choć, tak, tak, wiem, nie można uogólniać :/

      Usuń
    2. ja bym zmienila meza, albo przynajmniej pozbyla sie tego. zycie jest za krotkie, zeby je tracic dla dupkow i palantow, ktorzy nic z niego nigdy nie zrozumieja.

      Usuń
    3. miałam to samo tyle, że nie zostałam wypatroszona, nie byłam obłożnie chora. najpierw raz co cztery miesiące, potem raz na pół roku bez satysfakcji dla mnie. gdy łaziłam i mówiłam, że to nie tak powinno wyglądać, słyszałam: mi pasuje.zestarzeliśmy się. później: znajdź se kochanka, ty mi obrzydziłaś i takie tam.
      dodam, jestem stuprocentową laską.
      rozwód trwał 15 minut za porozumieniem stron.
      mam teraz ukochanego, co nawet jak uwalana gliną, spocona jak pies obok przechodzę to nie ma zmiłuj, czułość musi być. i mimo, że się bronię, bo przecież jestem beee to dla niego nie ma znaczenia, i za to go też kocham.
      wniosek: właściwy chłop na właściwym miejscu i przy właściwej kobiecie.
      exowi powiedziałam: za młoda jestem na bylejakość

      Usuń
    4. Wrobel :* to moje zyciowe motto, tylko jakos do tej pory nie udalo mi sie go sformulowac tak dosadnie! niestety wiekszosc moich znajomych sie do tego nie stosuje i slucham opowiesci jak to zyja obok siebie...

      Usuń
  21. zazdroszczę tak udanego związku i tak męskiego mężczyzny u boku.

    OdpowiedzUsuń
  22. kurcze pewnie tak to zgrabnie opiszesz, że nici z taniej podniety ;)
    czymajcie się elektryzujące misiaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też anonimowo - ale w trochę innym stylu, niż te wpisy wcześniejsze. Chciałam tylko napisać (chociaż pewnie to wiesz) że czyta Cię masa ludzi, którzy nigdy niczego nie komentują, za to wysyłają Ci moc dobrej energii i czerpią od Ciebie hektolitry dobrego podejścia do życia, humoru, zdrowego rozsądku i wiedzy na tematy trudne. Chciałabym umieć czerpać z życia, jak Ty - chłonąc bloga Twego uczę się powoli patrzeć na świat odpowiednio. Wraz z moim kotem ruskim ślemy moc i kibicujemy! Jak na pewno wiesz, koty (Vileda jest przerażająco piękna!) i miłość czynią cuda - więc masz wszystkie potrzebności potrzebne do zdrowienia (:
    tfu, poczebności poczebne.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wracając do głównego tematu, w szpitalach i u lekarzy jest to temat nieobecny, tak jakby chory/a przestała być człowiekiem a stała się pacjentem tylko. Dlatego, że nie leczy się człowieka a tylko jakiś organ człowieka. Nie ma podejścia holistycznego do leczenia, jak ktoś ma raka żołądka to się leczy żołądek koniec kropka. Inne problemy niż leczenie schodzą na dalszy plan.
    Jeśli chodzi o mnie, to przez trzy lata choroby tematy seksu i erotyki nie istnieją niestety z różnych względów. Z narzeczonym rozstałam się jeszcze przed chorobą, teraz gdybym chciała poznać kogoś, nie mogłabym zataić przed nim faktu, że jestem chora, a znowu wprowadzać kogoś w świat choroby wydaje się ponad moje i jego siły. Nie wspominając faktu, że moja choroba dotyczy narządu rodnego /rak pochwy/ i po intensywnym leczeniu uprawianie seksu jest raczej niemożliwe. Myślę, że ten temat jest bardzo ważny i dobrze, że go poruszyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  25. "zaś udzielając odpowiedzi pytaniem na zadane pytanie: czy nie masz polskich znaków na klawiaturze?"
    - wielbię Cię i nadal bezustannie trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  26. Seks mężczyzny z zasuszoną kobietą;)?

    OdpowiedzUsuń
  27. Mnie zaintrygował temat zbliżeń w chorobie. Jestem rękami i nogami za. Sex poprawia nastrój i daje siły do walki. A przede wszystkim poczucie że ktoś jednak kocha nas w zdrowiu i chorobie, no bo jeśli kręci go chorowitka, to albo ma nierówno pod sufitem, albo zakochany. Chociaż to może być równoznaczne. Zdrowia i udanego seksu życzy Anka

    OdpowiedzUsuń
  28. Protestuje!!! O sexie miało być !!!

    OdpowiedzUsuń
  29. nie mam konta, więc pisze jako anonim
    co do seksu chorych - seks z dwoma nogami i jedną ręką w gipsie wspominam do dziś:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Sex w chorobie... Cóż. 3 lata temu zdiagnozowano u mnie nasieniaka jądra. Miałem operację, a rok później chemię (3xBEP) związaną z przerzutami. Z tego, co pamiętam, niezależnie od stanu w jakim byłem, zawsze gdzieś ochota się pojawiała;) Najgorsze było po operacji, bo przez ładnych kilka tygodni "musiałem starać się" nie myśleć nawet o seksie, bo po prostu pojawiał się ból. Z czasem wszystko zaczęło działać na nowo;) Na szczęście nie miałem nigdy traumy związanej ani z utratą jądra, czy poczucia, że jestem mniej atrakcyjny, bo np. wypadły mi włosy. Ale to pewnie duża zasługa mojej kochanej żony:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. buziaki dla żony, i obyś nie musiał się już nigdy starać :P

      Usuń
  31. e... tam, nie poświęcajcie czasu nieszczęśliwemu debilowi-Anonimowi
    szkoda mi go, a z drugiej strony to nieprawdopodobne, że taki Anonim to też człowiek. i to z tej samej planety, z której ja.

    OdpowiedzUsuń
  32. miały być o seksie komentarze, a Wy tu pitu pitu...;)

    na tym świecie dużo świrów, jeszcze więcej złośliwców, nie ma się co dziwić, że i tu taki zawitał - statystycznie to i tak późno i mało;):):)

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  33. Giancarlo jest super :)
    koniecznie mu powiedzcie, kiedy będziecie się kłócić, nieładnie tak go trzymać w niepewności :)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Kochani! Moje zdanie jest takie: nie poświęcajmy uwagi jakimś anonimowym tłuczkom, bo oni dzięki temu biją pianę dalej.
    Chusteczko, temat jak najbardziej trafiony. Czekam z zainteresowaniem. Na pewno będzie prawdziwie. Całuję :*:*:*:*:

    OdpowiedzUsuń
  35. mówią, że seks jest dobry na zdrowienie, gdyż jakieś specjalne healing substances się wydzielają w trakcie, które zwiększają odporność organizmu. nie posiadam żadnych odnośników do źródła naukowego, ale test się sprawdził ostatnio, gdy przechodziłam grypę ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. seks w chorobie - zależy w jakiej i w którym jej stadium :/

    OdpowiedzUsuń
  37. Nocne Anonimy: to było pytanie o intymność podczas choroby a nie plabiscyt na najbardziej okrutny/podły/niegrzeczy lub wszystkie wyżej wymienione komentarz.

    A skoro już u Ciebie Joanno nastało Zimno, to weź Ty może tą chustkę, opatul to Zimnisko,jak się ogrzeje to może jakaś nowa egze-geza się Wam wykluje. Czekam. Pozdrawiam serdecznie! agat.ta

    OdpowiedzUsuń
  38. sek jest przereklamowany, tego się trzymam od dwóch lat - niestety przygodny sex jakoś mnie nie rajcuje.
    Ale bliskości brak i oparcia w zdrowiu i chorobie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Tez czytalam kiedy artykul, ze orgazm skraca o 30% dlugosc trwania przeziebienia lub bolu glowy, i od lat stosuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  40. A ja jestem zdrowa i od kilku miesięcy nie mamy z mężem ochoty na seks, a cała reszta jest super....chyba sie nie dopasowalismy w tym względzie?a moze sie po prostu oszukuje....

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie wypowiem się jako chora, ale hipotetycznie. Myślę, że seks w chorobie jest bardzo ważny, ale wiele zależy od zdrowego partnera. Jeśli on pokaże, że osoba chora jest dla niego piękna, atrakcyjna i kochana, wtedy zbliżenie będzie czymś wyjątkowym dla obu stron. Na pewno poprawi się pewność siebie chorej i da więcej siły do leczenia. Chusteczko, jeszcze raz powtórzę jak kiedyś - masz cudownego Niemęża :).

    OdpowiedzUsuń
  42. "...tyle lat szukaliśmy się..." :) niemal jak nasz ukochany Ojciec Św.JPII :D : "...szukałem was..."

    OdpowiedzUsuń
  43. do zorki... sory, że tu piszę - bo nie na temat ale chyba nie będziecie mieć nic przeciwko. Zorka czy Ty wiesz że M. Rusinek poleca na swoim facebook Twgo bloga? Gratulacje

    OdpowiedzUsuń
  44. To ja w zupełnie innym temacie - bo chyba jeszcze tego nie pisałam. Masz genialny gust muzyczny!!! Ania D.

    OdpowiedzUsuń
  45. Moja partnerka ma raka. Choroba utrudnia zbliżenia, ale nie bliskość. Sądzę nawet, że brak bliskości może być jedną z przyczyn tej choroby. Nie wiem, czy seks ma właściwości uzdrawiające, ale odrzucanie go w związku z osobą chorą na raka, z pewnością nie sprzyja zdrowieniu ani dobrej atmosferze. Tak więc można powiedzieć, że dla zdrowia "bawimy się w doktora" ;).
    Odkryłem, że ta nowa intymność ma dla mnie nie mniejsze znaczenie niż dla niej.
    Moja partnerka ma raka, co oznacza, że po prostu musimy bardziej kombinować. A w tej sferze kombinowanie jest przyjemne.
    Patrząc na nią zaryzykuję twierdzenie, że ta kwestia stanowi istotny element powrotu do zdrowia.

    p

    OdpowiedzUsuń
  46. OK, to blog o raku, z którego wynika, że seks raka uzdrawia. To mam postulat:
    Jeśli partner/-ka ciągle skarży się na bóle głowy uniemożliwiające seks, to może być rak! Nie bądź obojętny/-a! Lecz seksem!

    OdpowiedzUsuń
  47. Chustko,
    "Nietykalnych" oglądałaś?
    Wydaje mi się, że ten film dlatego trafia do ludzi, bo w sposób nienachalny (a czasem zabawny) opowiada, że człowiek chory ma takie same potrzeby jak zdrowy. Seksu też potrzebuje - chociażby miałby to być seks na płatkach... Jakich płatkach? Obejrzyjcie;)
    Świetny pomysł Chustko aby o tym napisać. *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nietykalni to mistrzostwo. Ciężkie tematy opowiedziane w lekki sposób, ale tak opowiedziane, że w jednej chwili człowiek ryczy ze śmiechu, a za chwilę ze wzruszenia. Ciężki temat, podany w taki sposób, że człowiek nie wpada w przerażenie i depresję, nie odcina się od filmu, ale myśli i widzi, myśli i dostrzega coraz więcej.

      Usuń
    2. mam dokładnie takie same przemyślenia po tym filmie:)

      Usuń
  48. z obrzydzeniem patrze na ciebie i ta kampanię obys grosza nie zdobyła!:)jesteś odrazającym bydlem,takich jak ty się nie rusza a niemąż zapewne na odczepnego cie popycha,wyglądzasz jeszcze gorzej niż wypatroszona kura,współczucia chłopie ale jak się zamknie oczy to i kurę można popchnąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te, anonimowa- co ci ta kura zrobiła?
      gdybym miał do wyboru kurę i ciebie, wolałbym nie ciebie.
      jak się jest anonimowym, to i chorą na raka kobietę można dobić. no gratuluje klasy.

      Usuń
    2. mam propozycję, Anonimowy z 2:27 - won z bloga.

      Usuń
    3. Biedna Joasia, co jej ktoś coś niemiłego powie to od razu Anonimowym wstęp wzbroniony. Strasznie bojaźliwa jesteś jakaś. Poślij parę przekleństw, przecież lubisz przeklinać. Apropo, a czy pomyślałaś choć raz, że twój udzial w kampanii na rzecz 1% mógłby ludzi od tego gestu bardziej powstrzymać aniżeli przybliżyć? Klniesz, nie żyjesz wcale skromnie, nie jesteś miła, twierdzę że w swojej rzeczywistości i wśród ludzi których mijasz na codzień jesteś wręcz wyniosła.

      Usuń
    4. Anonimowy z 2:27 - Joanna nie dopuszcza w ogóle do siebie, że może być nieatrakcyjna - dziwne bo nie jest atrakcyjna w ogóle, a w jeansach budzi śmiech wręcz poprostu;) - i reaguje alergicznie n ajakiekolwiek próby otworzeni ajej oczu na jej wady, tak wizualne jak osobowościowe. Szkoda, wraz z postępem jej choroby widać morale kuleje. Bo luster to już chyba w ogóle w domu brak, Joanno?:)

      Usuń
    5. Sławku, dziękuję ci za konstruktywny komentarz.
      dzięki tobie mam okazję raz jeszcze przekląć.
      a więc, Sławku, spierdalaj z bloga.
      nie męcz się.
      nie czytaj.
      nie oglądaj.

      Usuń
    6. Sławek, ty to masz przejebane życie, nie? Bo kto normalny chciałby atakować umierającą kobietę? Chciałbym cię spotkać i zobaczyć, czy wtedy też byś tak chętnie katował słowami umierającą kobietę?
      Po mojemu, to raczej jesteś typem gnidy - anonima, który tylko w ten sposób może nawiązywać relacje z ludźmi. Z drugiej strony, to zaskakujące że wiesz jak obca ci osoba żyje. Zdania budujesz złożone, więc chyba jesteś w stanie pojąć, że to co na blogu, nie jest pełnym opisem życia? Jeśli tak, to jesteś nie tyle głupi, co zły. Inna sprawa, że to raczej babski sposób pisania.
      Tak więc Sławku, po mojemu, to jesteś sfrustrowanym gejem, który boi się i nienawidzi innych. Albo zawistną babką, która pomimo zdrowia nienawidzi siebie. Nieważne, i tak jesteś nikim istotnym.

      Usuń
    7. Sławku! Na szczęście atrakcyjność fizyczna jest względna. Zakładam, że Ty pod tym względem wymiatasz???
      Joanno! Siły Ci życzę. W moim lustrze jesteś naprawdę niezłą laska:-)

      Usuń
    8. Wieloraki - nie owijasz w bawełnę pisząc o umierającej;). Sfrustrowanym nie, gejem - nic mi o tym nie wiadomo. Joanna umierająca? Oj zdziwiłbyś się;), ale przecież pojęcia nie masz. Koń by się uśmiał z tego umierania. Dialog z czytającymi na celu ma jedno i dodam, że nie chodzi o terapeutyczna konwersację;).

      Usuń
    9. wieloraki, nie obrażaj gejów, cóż oni Ci zrobili? :) to są wrażliwi i bardzo przyjaźni ludzie, zwłaszcza w stosunku( ekhem) do kobiet ;P Gnida bardziej pasuje do Sławka, zdecydowanie!:)
      Chustko, chyba musimy Ci kupić wielkie lustro, żebyś zachwycała się swoją zajebistą zajebistością, tak jak my to robimy patrząc na Ciebie :)

      Usuń
    10. Anonimie z 2.27, aż nie chcę myśleć do czego jesteś zdolny jak zamykasz oczy brrrrrrrrr a co innym polecasz fuuuuuu

      Usuń
    11. Pewnie masz braki w tej sferze, co? Jak sądzę, marzysz o popychaniu czegokolwiek. A rączki masz sprawne?

      Usuń
  49. Fajny temat, jestem bardzo ciekaw Twoich przemyśleń i doświadczeń.
    Nie dziwi mnie wpis Anonima z 2 27 - seks jest tabu, a seks w chorobie - tym bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  50. Boszeee co za patałachy się tu przyplątały...po waszemu powiem,ŻAL.PL to takie prostackie,prawda? zupełnie jak wy! sławku ,anonimku -spierdalać!

    OdpowiedzUsuń
  51. "Klniesz, nie żyjesz wcale skromnie, nie jesteś miła, twierdzę że w swojej rzeczywistości i wśród ludzi których mijasz na codzień jesteś wręcz wyniosła" - rozbawiło mnie to strasznie ;)że też Chustko nie jesteś Matką Boską Wiecznie Zadowoloną Dziewicą

    Trzymaj się i nie poddawaj! Mnóstwo osób Ci kibicuje, a kilka trolli, które bluzgają, pokazując jednocześnie swoje fobie i lęki, należy olać.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga