piątek, 13 kwietnia 2012

[725].

(Tom Jones - Delilah)

***

- to niespotykane, że nie krępują się państwo okazywać sobie czułość. - powiedział pan-z-naprzeciwka dziś wieczorem, podczas bardzo eleganckiej kolacji.
i nie wiem, co o tym sądzić.
czy to obciach, zaglądać sobie w oczy i tonąć?
bo mnie to nie przeszkadza.

:>

36 komentarzy:

  1. Nie obciach !!!! :D Powód do dumy :P
    Przytulanie, czułe słówka, patrzenie sobie w oczy, buziaki to cudowne okazywanie czułości. Nawet i publicznie ! Oczywiście bez przesadnego molestowania na ulicy czy wylizywania sobie wzajemnie migdałków jęzorem.
    I cieszę się, że mimo 10 letniego związku mój Mąż tonie zaglądając w moje oczy ... :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. niespotykajacy dotychczas facet spotkał i
    się zadziwił...(ukołysał i zasnął - plotła dalej trzy po trzy)
    wy macie czulowac a on dziwowac, chwilo trwaj - jak mówisz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzie pacza i zazdroszcza. Bo oni nie moga tak utonac, to rzadkosc w tym swiecie....

    OdpowiedzUsuń
  4. To niespotykane :),że pan tak się odezwał,grzecznie w gruncie rzeczy. "Tonąć" publicznie? A po co publicznie?

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie tez nie przeszkadza.
    ton do utoniecia :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha, zapewne to wszystko zależy od natężenia okazywania sobie czułości, ale cudownie jest czuć że obok jest tylko i wyłącznie ukochana osoba i nie ma niczego innego i nikogo wokół. Zatapianie w sobie we dwoje jest czymś najcudowniejszym jeśli dotyczy uczuć, odczuć, emocji, wzroku i słuchu.Nie, to nie jest obciach: zaglądać sobie w oczy i tonąć. To jest piękne!

    OdpowiedzUsuń
  7. ooooo, brak skrępowania tego typu nie jest niczym niespotykanym,
    niektórzy wręcz namiętnie uprawiają owo okazywanie, np. na basenie.
    http://www.youtube.com/watch?v=KWllBbwmwp0

    :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ to całkowicie normalne, to Pan się dziwnie zadziwił.

    OdpowiedzUsuń
  9. bo to niespotykane już w naszym wieku ;-).
    Tak niewiele par okazuje sobie uczucie, idzie za rękę, znajduje czas na romantyczna kolację, porzucając dzieci, obowiązki domowe i zawodowe.
    Taki sponton przypisany jest 15+, a my to już nieprzyzwoite jesteśmy ;-).
    Przemiłe to co powiedział Starszy Pan

    OdpowiedzUsuń
  10. a dlaczego bliskość i czułość ma krępować? jakoś zawsze lubiłam okazywać uczucia i nigdy się ihc nie wstydziłam. tak ma być.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zagladać sobie w oczy i tonąć to wstyd?
    A wyzywać się okropnymi słowy, tłuc siebie nawzajem, dzieci i zwierzęta, pić na umór, uciekać od rodziny to nie jest obciach???
    Nie jest u nas w zwyczaju kochać się jawnie.
    Wędrując z Panem Mężem plażą za rączkę coraz to napotykamy złe spojrzenia. Albo prześmiewcze.
    Jak byliśmy po trzydziestce to zawistne, teraz zdumione i pełne niesmaku.
    Nie wypada!
    Trzeba się z tym obnosić, niech inni też zaczną, bodaj z zazdrości.

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, mam nadzieję, że to nie jest obciach, bo mamy podobnie :). 40tka na karku i za nic nam nie chce przejść, z każdym dniem tych czułych spojrzeń w oczy więcej jest :). Niedawno dziwiła mi się jedna ciotka gdy usłyszała, że wciąż sypiam z mężem w jednym łóżku ;) - "przecież to się wyspać nie można", rzekła. Nie chciałam jej szokować informacją, że przy okazji wyjazdów i noclegów poza domem, pojedyncze łóżka zawsze zsuwamy w jedno łoże :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten pan to very madry czlowiek,kimkolwiek byl zauwaz sama chustus jak malo w codziennym zyciu takich prostych gestow,a to zle bardzo zle.Niczemu dobremu to nie sluzry.Awiec tulmy sie,piescmy sie,zagladajmy sobie w oczy.Sciskam cie chustus Malgolka papapapapap

    OdpowiedzUsuń
  14. No wg klasycznych,sztywnych zasad tzw. "dobrego wychowania" to gafa i pewnie niektorych kluje w oczy. Ale zycie jest za krotkie na dobre wychowanie.To pisalam ja,w sztok pijana,anonim.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też, bez żadnego skrepownia okazuję Wam czułość - żeby nie było p u b li c z n i e ! - całusy AZ

    OdpowiedzUsuń
  16. To smutne,że okazywanie sobie czułości jest dziś osobliwością i sensacją. Ja czasem u nasz na wsi czuję się jak kosmita, kiedy przytulam A. i słyszę komentarze typu: "to wam przejdzie", "ten P. to normalnie rodzynek jakiś..." Myślałem do niedawna, że to ze mną jest coś nie tak. Ale doszedłem do wniosku, że nie. Będę przytulał i całował moją Kobietę publicznie, bo ją kocham i mam gdzieś, czy innych to krępuje, bo być może im tego brakuje, albo się wstydzą. W końcu do jasnej cholery nie robię nic złego :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. O rany, odkąd to zatonięcie sobie w oczach ktoś może uznawać za obciach? Populacja by nie wzrastała, never:D
    A Pan pewnie pytał z ciekawości - bo takich zakochanych jak Wy, to dawno nie widział;)

    OdpowiedzUsuń
  18. mnie tez nie przeszkadza, ale obciach.

    OdpowiedzUsuń
  19. ja mysle, ze ten pan to powiedzial raczej z podziwem, w pozytywnym sensie. moze on nigdy odwagi sam nie mial i teraz zaluje. albo on chcial, a partner nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozwinęliśmy ten temat.
      z tego co zrozumiałam, pan powiedział, że nie zdarza się często widzieć czułe traktowanie się u osób w naszym wieku.

      Usuń
  20. nie obciach ale mnie przeszkadza;)jesli niechcacy znajde sie w zasiegu chemii przeplywajacej miedzy dwoma osobnikami, polaskocze mnie prad wysokiej czestotliwosci generujacy napiecie erotyczne czuje sie sfrustrowana i wkurwiona;))) dobre wychowanie nakazuje nie obnoszenie sie ze swoim szczesciem w miejscu publicznym:P

    OdpowiedzUsuń
  21. ale tam obciach zaraz
    ladne mile dla oka i zdecydowanie nieszkodliwe
    a i dobrze robi na samopoczucie:)

    ale zaraz...
    jeden zgrzyt mi siedzi w glowie
    para znajomych zaprosila mnie kiedys na kolacje do calkiem calkiem restauracji
    ze niby w ramach pieknego dziekuje, bom sie niejako przylozyla do powstania tego pieknego mariazu dusz i cial (bom ich wyslala wspolnie na jedno i to samo szkolenie i jeszcze zarezerwowalam im pokoje obok siebie w hotelu)
    wzbranialam sie przed owa kolacja dosc dlugo (jeny papuga mi uciekla, musze ja zlapac! albo: ciocia jadzia wpadnie w ten weekend, no widzicie sami! a dzisiaj to nie moge, bo sasiad z trzeciego pietra ma grype i poprosil, zeby mu dzieci odebrac ze szkoly, zakupy zrobic, bo zona w delegacji...), bo miewalam niefajne trailery owej kolacji na kilku spotkaniach firmowych
    ale w koncu skonczyly sie wymowki i chyba tylko usmiercenie cioci jadzi pozostalo wyjsciem (troche przesadna jestem, wiec po takie srodki wahalam sie siegnac), wiec poszlam

    i spedzilam prawie dwie godziny przygladajac sie scianie z kiepska martwa natura, nakryciom stolu, starszej pani z nastoletnim (chyba) wnukiem zasmiewajacym sie do lez przy sasiednim stoliku
    bo przeciez nie moglam tak bezkarnie gapic sie na toniecie w oczach, trzymanie rak, tulenie i zwracanie uwagi tylko i wylacznie na te dusze i to cialo, ktore jest polowka tego ciala obok z ta druga polowka duszy
    zreszta chwilami nie dalo sie odroznic gdzie zaczyna sie, a gdzie konczy polowka ciala (i do kogo nalezy)
    jedyna ludzka interakcja tamtego wieczoru to zdawkowa wymiana zdan z kelnerem
    slowo daje, z mariazem dusz i cial wymienilam moze ze cztery zdania srednio zlozone, co statystycznie daje jakies jedno slowo na piec minut

    no, czyli czasami jednak niefajnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama postawiłam w takiej sytuacji nie raz moją przyjaciółkę :) więc rozumiem cię Magdo.
      ostatnio rąbiąc gałęzie jabłoni myślałam nad tym tematem i wyszło mi, że o ile w restauracji się siedzi przy dwuosobowym stoliku to jak najbardziej ale...
      ale należałoby zrozumieć również ludzi, w których to wzbudza sprzeciw.
      jakby nie było jesteśmy nieco przez historię wychowani i jakie przykłady okazywania uczuć publicznie dostrzegamy?
      -kobieta wieszająca się na mężczyźnie etc była po prostu uznawana za lekkoobyczjną. do przyjęcia było krótkotrwałe spojrzenie spod opuszczonych rzęs gdy to podobający się składał cień pocałunku na dłoni i inne przykłady lizania cukierka przez papierek
      -natomiast powszechnie przyjęte było bronienie własnej, cudzej czci nie rzadko kończące się pojedynkiem.

      no właśnie, często mniej nas oburza widok napieprzających się facetów niż całująca para. no i o ile częściej występuje ten pierwszy przykład okazywania sobie uczuć.

      myślę, należy szanować swoje i innych uczucia. Panu podziękować za spostrzeżenia i wrócić do swej intymności wygenerowanej w romantycznej restauracji. natomiast gdy się umówimy z teściową na niedzielny obiadek, dobrze by było nie zgłębiać podniebienia TEGO który zawęża nam świat.

      jesssu czy ja nie mam nic innego do roboty jak wypisywać jakie dyrdymały ;)

      Usuń
    2. toz to nie bzdury sa;) powiadam ci, nic mnie bardziej nie cieszy jak widok szczesliwych ludzi
      a --- niestety --- rzadko sie takich widuje obecnie (choc moze to specyfika miejsca, gdzie mieszkam, bo szczegolnie po osiagnieciu wieku magisterskiego jakos nikt juz sie publicznie nie przytula:/)

      tu nawet nie o umiar jakis chodzi --- sie mi zdaje w mojej malosci --- tylko jakas prosta empatie
      nosz nawet nie wobec tych "samotnych," ktorym bedzie przykro
      ale jakos tak, zeby nikogo nie wprawiac w... jeny, slow mi brakuje, sytuacje, w ktorej ten ktos autentycznie nie wie gdzie wlasny wzrok zaczepic?

      ale to nieladny wyjatek, o ktorym napisalam
      a poza tym --- piekne jest pokazywanie, ze sie kogos kocha i tyle

      Usuń
    3. aaa, jeszcze musze o tych napieprzajacych sie facetach napisac --- mnie poraza osobiscie jak nic innego okazywanie przemocy, w jakiejkolwiek postaci, zeby nie bylo
      kiedys mialam w sobie jakas naturalna potrzebe rozwiazywania takich problemow na cito, ale odkad dostalam po twarzy od kobiety, ktora w nieskrepowany sposob w obecnosci kilku przypadkowych swiadkow (przystanek komunikacji miejskiej) wkladala facetowi od chujkow, wiesniakow i skurwysynow, uciekam
      a kazdy taki widok przyplacam glebokim kacem moralnym


      i mysle, ze ktos wczesniej ladnie napisal --- narod generalnie peka z zazdrosci na widok szczesliwych ludzi (tutaj znowu dopisuje od siebie --- bo tacy szczesliwy i niewstydzacy sie swoje szczescie wystawic na widok publiczny w generalnym zalewie syfu sie rzadko zdarzaja), a nawalanki przyciagaja jak najlepsze dramatyczne widowisko --- pacz pan, jak mu przylozyl, widac mu sie nalezy, no nie?

      Usuń
    4. :) no za mało czułości widać na codzień a za wiele przemocy :) nie ma piękniejszego widoku jak parka albo parka+dziecko w swoim własnym czułym świecie.

      Usuń
  22. ja zakochana na zabój ;-)
    ale nie okazuję, ten typ tak ma i dobrze mi z tym :-))

    OdpowiedzUsuń
  23. A moze by tak wszystko z umiarem i wyczuciem? I toniecie ok i czulosci, ale rzeczywiscie nie az tak by inni czuli sie wylaczeni zwlaszcza przy wspolnym stole na przyklad... Bo fajnie jest byc samemu szczesliwym, ale nie fajnie gdy Ci obok nas, moze akurat samotni czuje sie jeszcze bardziej samotni... Nie piszesz tego do chustki ale tak ogolnie w kontekscie poprzednich wypowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda.
      gdy jestem sama, potrafi zaboleć mnie czułość innych. szczególnie, jeśli dyskretna.
      wyuzdanie nie rusza, bo to tylko chuć.

      Usuń
  24. kiedy mam ochotę to drę sie na całe miasto - kocham cię!!1, kiedy ma ochote to płacze, sciskam mojego faceta przy wszystkich i mam w dupe co sobei o mnie pomyslą. robie co czuje. malo to eleganckie? w dupie to mam. za chwile, jutro, a miesiac moze mnie nie byc i stace moze jedyna okazje pokazac to co czuje.

    OdpowiedzUsuń
  25. Droga Oasiu !
    Po przeczytaniu powyższej notki z restauracji, miałem napisać tak:powiedziałaś A, ale ominęłaś B, bowiem ten komentarz nieznajomego może mieć znaczenie pozytywne, bądź negatywne. Wszystko zależy od tonacji i intonacji głosu, artykulacji i akcentowania, a także od wyrazu twarzy i gestykulacji(o konotacji i modulacji, nawet nie wspomnę). Miałem tak napisać,ale nie napisze, bo przeczytałem poniżej Twój dodatek na temat dalszej dyskusji. Wynika z niego, ze to nie był negatywny opis Waszego zachowania, wręcz przeciwnie, ów pan podziwiał Was( a może i zazdrościł) za okazywanie sobie miłości, niezaleznie od miejsca, czasu i rodzaju jedzenia....no właśnie, coście jedli, a właściwie coście pili, bo domyślam się, ze w płynie może leżeć tajemnica Waszego zachowania. Po.....zdrowienia ............Wojtek. PS. Wczoraj po wypiciu sporej ilości Highland Park 15, przytuliłem do piersi nawet ten zimny kamień, który mieszka w moim sercu od 11 lat. I zrobiłem to tez w restauracji. Niestety nikt nie skomentował ....

    OdpowiedzUsuń
  26. a mi sie wydaje, ze pan sie rozczulił i musiał podzielić się z wami swoją myślą :)
    ...i pewnie też się przy tym zawstydził :)

    ja chce randkę z mężem swym też :/ tylko co zrobić z dzieckiem? :PP

    OdpowiedzUsuń
  27. Pieknie to ujelas-"toniecie sobie w oczach"..podziwiam takie toniecia,i wszystko inne co od serca plynie..absolutnie mi to nie przeszkadza, i widocznie ow starszy pan byl rowniez zachwycony..;-)

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga