(Krystyna Janda - Jeśli ty nie istniałbyś)
Jeśli ty nie istniałbyś
To po co istnieć miałabym?
Patrząc jak co dzień żal, szary żal
Do mych myśli składa rym?
Jeśli byś nie istniał ty
Czy myśli me rzeźbiłyby
Miłość z wiatru i mgły, a ma dłoń
Dotyk tych cudownych dni
Czy pamiętałby?
Jeśli ty nie istniałbyś
Dla kogo smutki szłyby w cień?
Czy dla tych, których twarz, uśmiech, szept
Zapominam z dnia na dzień?
Jeśli byś nie istniał ty
Lub gdybyś krążył Bóg wie gdzie
Gnałabym śladem twym niby liść
By wytańczyć słowa te:
Ach, dojrzyj, ogrzej mnie...
Jeśli ty nie istniałbyś
To po co ja istniałabym?
Przy kim bym mogła śmiać się do łez
I zapłakać zmierzchem złym?
Jeśli byś nie istniał ty
Czy mogłyby pytania te:
Po co żyć? Po co żyć? Zmienić się
W proste słowa: kocham cię
Na dobre i na złe
***
w trybie natychmiastowym żądam wywiezienia mnie na Mazury.
chcę leżeć otulona kocykiem, schowana pod parasolem w łódce, patrzeć jak Niemąż z Synem moczą się w jeziorze, chlapią się wodą i podglądają ławice maleńkich rybek.
i chcę na kajak! proszę mnie natychmiast przepłynąć Krutynią.
niech będzie tak, jak zawsze.
pogoda niech dopisuje, Niemąż niech wiosłuje, Giancarlo niech Mu pomaga.
i do lasu proszę mnie zaprowadzić, na poziomki, na grzyby.
możemy nawet się zgubić - tak jak ostatnio.
i proszę rozpalić ognisko koło stawu i upiec kiełbaski i ziemniaczki.
i chcę do Rynu, do Biedry. tam w koszach, w środkowych alejkach, są fascynujące bylecosie.
i do RAST-a w Mrągowie też chcę. umoszczę się jak zwykle w koszu na zakupy, a moi Panowie niech mnie wożą.
taka wola moja.
***
witaj, szpitalu.
ja tu tylko na chwilkę.
jasne?
Jeśli ty nie istniałbyś
To po co istnieć miałabym?
Patrząc jak co dzień żal, szary żal
Do mych myśli składa rym?
Jeśli byś nie istniał ty
Czy myśli me rzeźbiłyby
Miłość z wiatru i mgły, a ma dłoń
Dotyk tych cudownych dni
Czy pamiętałby?
Jeśli ty nie istniałbyś
Dla kogo smutki szłyby w cień?
Czy dla tych, których twarz, uśmiech, szept
Zapominam z dnia na dzień?
Jeśli byś nie istniał ty
Lub gdybyś krążył Bóg wie gdzie
Gnałabym śladem twym niby liść
By wytańczyć słowa te:
Ach, dojrzyj, ogrzej mnie...
Jeśli ty nie istniałbyś
To po co ja istniałabym?
Przy kim bym mogła śmiać się do łez
I zapłakać zmierzchem złym?
Jeśli byś nie istniał ty
Czy mogłyby pytania te:
Po co żyć? Po co żyć? Zmienić się
W proste słowa: kocham cię
Na dobre i na złe
***
w trybie natychmiastowym żądam wywiezienia mnie na Mazury.
chcę leżeć otulona kocykiem, schowana pod parasolem w łódce, patrzeć jak Niemąż z Synem moczą się w jeziorze, chlapią się wodą i podglądają ławice maleńkich rybek.
i chcę na kajak! proszę mnie natychmiast przepłynąć Krutynią.
niech będzie tak, jak zawsze.
pogoda niech dopisuje, Niemąż niech wiosłuje, Giancarlo niech Mu pomaga.
i do lasu proszę mnie zaprowadzić, na poziomki, na grzyby.
możemy nawet się zgubić - tak jak ostatnio.
i proszę rozpalić ognisko koło stawu i upiec kiełbaski i ziemniaczki.
i chcę do Rynu, do Biedry. tam w koszach, w środkowych alejkach, są fascynujące bylecosie.
i do RAST-a w Mrągowie też chcę. umoszczę się jak zwykle w koszu na zakupy, a moi Panowie niech mnie wożą.
taka wola moja.
***
witaj, szpitalu.
ja tu tylko na chwilkę.
jasne?
Asia, trzymaj się. Codziennie do Ciebie zaglądam i codziennie o Tobie myślę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asia
Mam nadzieje ze wszystko dobrze poszło
OdpowiedzUsuńCzymam wciąż
Trzymaj się chustko! Trafiłam tu już jakiś czas temu, przeczytałam wszystko i codziennie czytam dalej. Nie odzywałam się, bo wszystko, co mogę napisać, wydaje się zbyt banalne. Ale dzisiaj chcę, żebyś wiedziała, że jest jeszcze jedna osoba, która codziennie o Tobie myśli...
OdpowiedzUsuńmarysia_mb
Sił Asiu,dużo sił , i szybkiego powrotu do domu !
OdpowiedzUsuńKciuki, chujaski, wszystko czymam.
OdpowiedzUsuńNie lubię szpitalu oglądać przebywać,nie lubię gdy ktoś kogo znam choćby wirtualnie jest tam więc wracaj szybciutko
OdpowiedzUsuńtrzymaj się dzielnie i szybko do nas wracaj!
OdpowiedzUsuńNo więc jak najszybciej sił Ci życzę nabycia w tym przybytku, byś mogła i Mazury i Krutynię zrealizować! Idzie wiosna! Choć we Wrocławiu trochę się schowała... Paulina
OdpowiedzUsuńspejsautuj sie , na ile to mozliwe. Możesz byc tam gdzie chcesz jak tylko zamkniesz oczy i puszniesz jur imadzinejszyn. Just do it. U mnie to działało . Lidka.
OdpowiedzUsuńMazury już za tobą tęsknią, więc... szpital jest na chwilę, może i dłuższą, ale chwilę. :*
OdpowiedzUsuńTak jest! Szpital na chwilę i ani moment dłużej! A potem będą Mazury, jeszcze trochę wytrzymaj kochana....
OdpowiedzUsuńWielka ,dzielna dziewczyno trzymam ,sciskam kciuki za Ciebie.WRACAJ !
OdpowiedzUsuńobejmuję Cię modlitwą, bo dziś tylko tyle mogę dla Ciebie zrobić, moja bohaterko.
OdpowiedzUsuńTeraz na Mazurach paskudnie, szaro i buro. Ale nakłuwaj skurwiela, naświetlaj go, a w maju już podleczona będziesz leżeć na mazurskiej łące i patrzeć w błękitne niebo.
OdpowiedzUsuńszybko wracaj z tego szpitala.
OdpowiedzUsuńUwolniłaś komcie;)
OdpowiedzUsuńChustencjo, piosenka pikna a ja tak lubię ten dzisiejszy Twój zapisek - oprócz czułości dla bliskich konkretne życzenia (do spełnienia za moment) i zwięzłe określenie, że miało być tylko na chwilę. Jak widać - było:)
Jasne ? Mazury czekają - przybywaj.
Łapkę mocno czymam i nie puszczam.
Probuje byc tu i teraz, ale kocham tez piosenke ukochenego Grechuty: Bo wazne sa tylko te dni, ktorych jeszcze nie znamy... wiec moze wizualizacja...?
OdpowiedzUsuńMysle o Tobie, czymaj sie mocno i cieplo :)), Gosia
Czymam kciuki i wszystko co tam można, w grę też GRAM, hasam z koniem Rafałem do porzygu - wszystko dla CIEBIE!!! - Joanna!!! trzymaj się - a jeśli tutaj nie ma już nic godnego uwagi - to do zobaczenia, w lepszych warunkach, gdzie nigdy nie ma rakoli i boli_cusia!!!
OdpowiedzUsuńKOCHAM - az!
Nabieraj sił i wracaj. Trzymam kciuki. Bardzo mocno.
OdpowiedzUsuńAsiu, jak klikniesz na moje zdjęcie, to zobaczysz Krutynię. fotki zrobione na środku rzeki, trochę nieostre, ale i tak cudne :) kaczki pchały się w kadr (co widać), ryby kompletnie nie zwracały na nas uwagi, a na brzegu siedziała fretka i se łowiła obiadek, też nas mając gdzieś. tak, fretka! podobno wydostały się z jakiejś hodowli i mają tam rajskie życie, przy okazji zaburzając ekosystem. ale fotka z fretką nie do pokazania, bo po tej stronie rzeki był głęboki cień i nic na niej nie widać.
OdpowiedzUsuńAsiu, walcz! a Ty potrafisz jak nikt. wracaj do zdrowia, do sił.. a my tu sobie grzecznie na Ciebie poczekamy.
tulę Cię najserdeczniej..
Joanna
możliwe, że wysłałam posta o zdjęciach Krutyni zanim to zdjęcie weszło do mojego profilu. teraz już powinno być widoczne.
OdpowiedzUsuńJ.
nie mogę się doczekać wpisów z Mazur i o tym, co wygrzebałaś w Biedrze! i zdjęć. duuuuzo zdjęć. bo ja, wiesz, nigdy na Mazurach nie byłam. dobrze?
OdpowiedzUsuńxxxxxx
Ja też tak. Zgaszone światło, zamknięte oczy i kojące obrazy. Trzymaj się, Mała.
OdpowiedzUsuńasiu jestem z toba codziennie myslami;agnieszka z nowego jorku
OdpowiedzUsuńZamknij oczy i poczuj jak bardzo i blisko jesteśmy z Tobą Chusteczko. Cichutko siedzimy pod łóżkiem :*
OdpowiedzUsuńMyślę o Tobie, Chusteczko.
OdpowiedzUsuńReniferowa
Asiu, wizualizuję sobie ciebie na tej mazurskiej łące i z kiełbą w łapce/paszczy i buszującą w Biedronce...
OdpowiedzUsuńTo takie realne, że nie może się nie zdarzyć.
Siły do walki życzę! Będziesz wyjątkowym przypadkiem zapisanym w księgach, zobaczysz. Pokonasz rakeluchę "nie książkowo" tylko "chustkowo"
xxx
i.
Wracaj szybko, jeszcze zanim na tych Mazurach zrobi sie ciepło. Na razie wystarczyć Ci będzie musiał kocyk i ognisko. Jezioro pózniej. Dużo sił!!!
OdpowiedzUsuńo tak :) pod łóżkiem jest spora gromada...niech tam grzecznie się z Tobą obchodzą, bo w oko :) pozdrawiamy Szanowne Grono Lekarskie dbające o Chustkę :)
OdpowiedzUsuńtak wielu ludzi modli się o Twoje zdrowie Joasiu.Jestem jedną z nich,niezmiennie jestem,nawet kiedy milczę.I choć szpital przytłacza,jest przepustką na Twoje Mazury.Już niebawem będziemy cieszyli oczy piękną fotoleracją z tych wypraw na Twoim blogu.I choć nie znamy się osobiście,wiedz,że jestem z Tobą.Ja i cała moja rodzina-a jest tego trochę;)
OdpowiedzUsuńściskam mocno i czekam z wielką niecierpliwością na same dobre wiesci:*
Wiosnę już mamy i zdecydowanie zaczyna nam rozkwitać. Niedługo lato, Mazury, Krutynia, jezioro Mokre po drodze. Joasiu, spływ czarna Wdą jest równie cudowny jak spływ Krutynią. Bory Tucholskie mają swoje piękne miejsca, ale przede wszystkim życzę Ci byś jak najszybciej powróciła do domu a potem jazda na Mazury ze swoimi ukochanymi mężczyznami:)
OdpowiedzUsuńPrzytulam jak mogę.
OdpowiedzUsuńWracaj z tego szpitala.
A Mazury czekają na Ciebie.
No to widzę, że jedziemy tymi schodami dalej ;-), Joasiu my tu cichutko jesteśmy dla Ciebie, trzymamy za łapkę, ślemy moc ciepłych myśli, zapach mazurskiego lasu, pęk stokrotek podajemy....my skromni czytacze...no a teraz głowa do góry, słoneczko delikatnie się wyłania za chmur dla Ciebie!!!!
OdpowiedzUsuńWszystko tu trwa i czeka, Krutynia płynie, poziomki dopiero sie wyklują. Spokojnie, powoli, będziesz tu i Ty...
OdpowiedzUsuńbanita
Joasiu trzymam kciuki zeby jak najszybciej wypisali Cie ze szpitala, zeby pogoda byla piekna, zebys czula sie lepiej i zebyscie mogli pojechac na Mazury, posiedziec przy ognisku i spedzic wspolnie cudny czas; dla Ciebie przeciez impossible is nothing
OdpowiedzUsuńTaki piękny dzień dziś, przebudziłam się o 5:30, powitały mnie trele i ćwierkania ptasie, wszystko budzi się do życia. Jutrznia, Msza św. Wygrzewałam buziaczka przez szybę w kuchni. I ta myśl : będę szarpać się Boże, używać wszelkich kobiecych sposobów, aby były kajaki, Krutynia, poziomki i żeby chłopaki plumkali w wodzie, a Joasia była szczęśliwa. Amen
OdpowiedzUsuńJola
trzymaj się tam Chustko, buziaki
OdpowiedzUsuńChustko, ja wierzę. I Ty nie trać wiary. Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuń;) wiem, że będzie dobrze ;). Taki blog nie może się zmarnować ;)) wait 4 U!!! Sta
OdpowiedzUsuńMyślę o Tobie! I wierzę!!
OdpowiedzUsuńWalczymy!!
Szpital - to przecież jasne, że tylko na chwilę. Ciepłe myśli ślę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOdwiedziłaś dzisiaj mój sen - chodziłyśmy po parku. Mówiłaś niewiele ale cały czas się uśmiechałaś. Ja opowiadałam. Prowadziłam długi prawie-monolog bo odkąd znalazłam Cię w tym wirtualnym świecie miałam Ci wiele do opowiedzenia. Ty wiesz najlepiej co, bo tam byłaś :) I pocieszałaś mnie przytulając, głaszcząc po policzku. A najważniejsze, że byłaś zdrowa i pełna energii... Pozwoliłaś sobie nawet na wypalenie cienkiego papierosa do inki z mlekiem (ja nie paliłam bo odkąd jestem w ciąży we śnie też nie palę)I z tym samym uśmiechem odeszłaś do swoich chłopców. Jestem szcześliwa, że towarzyszyłaś mi przez ten krótki czas :* Do zobaczenia.
OdpowiedzUsuńI jak tam w szpitalu ?Musisz się szybko ewakuować bo idzie Zając i Cię nie spotka i co jajek nie zostawi(zajeczych)
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie i nie dawaj Śięta zapasem i Jasiu czeka na tego Zajaca.
Walcz, my wspieramy "myślą, mową i uczynkiem " !!! Też pod łóżkiem siedzę, posuńcie się trochę....
OdpowiedzUsuńPozdr. Ania B.
czy dzis ma byc ta pierwsza brachy w uspieniu? mozna Cie odwiedzic w onko i dac prezent?
OdpowiedzUsuńSpécial dédicace, "Et si tu n'existais pas" par Joe Dassin écrit l'année de ta naissance!
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=bHUH8cP7p90
Tremblements sismiques,T
Dobrze bedzie
OdpowiedzUsuńJacy Ci twoi mężczyźni szczęśliwi. Miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńWakacje już za trzy miesiące, dasz radę :)))
Buziaki chuściaki: cmok cmok
Trzymam kciuki Chustko. Będzie dobrze!!
OdpowiedzUsuńChustka, mysle o Tobie i czymam wirtualnie za lapke :), Gosia
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńDorota
Szybko zdrowiej bo jesteś moją codzienną inspiracją artystyczną. Za to lubię Twój blog dużo bardziej niż za opowieści o raku.
OdpowiedzUsuńCzyżbyś to Ty chustko pojawiła się na plakacie zachęcającym do oddania 1% fundacji Rak n'Roll? Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńRzadko się odzywam, ale wiedz, że jestem tu codziennie. I codziennie wysyłam worki sił!
Ściskam
plakat super!
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=332893360100989&set=a.166968860026774.38508.100001409828472&type=1&theater
Chuściu,
OdpowiedzUsuńszpital tylko na moment!Wracaj jak najszybciej! Bo wiesz,Ty sobie bez nas doskonale dasz radę,bo jesteś niesamowitą zawodniczką-ale my bez Ciebie-nie...
Miliony całusków Asiku!!!
Anka
... i już możesz nucić ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=_tHcjNjjrkU&feature=related
Jola
p.s.
oczywiście będę Ciebie, nie siebie Boże szarpać :), a wiesz dobrze, że nie ustąpię, dopóki nie otrzymam tego o co proszę !
Chusteczko, kampania rak and roll wymiata :) Super pomysł!
OdpowiedzUsuńBlog czytam mimo ,ze nie komentuje .Nie bede pisac duzo ,bo cokolwiek napisze to bedzie banal....Napisze tylko tylko tyle ,ze my "Naznaczeni" {jak mawiala moja sasiadka ze szpitalnej sali}rozumiemy lepiej ta heroiczna walke Chustki .Wierze mocno ze wygrasz Joanno jeszcze niejedna bitwe ,a nawet cala wojne ,ale najlepiej by bylo gdybys nie musiala walczyc ,zeby kazdy dzien przynosil ulge i zapomnienie o tej chorobie Eliza
OdpowiedzUsuńo napadzie na szmateksy nie wspomniałaś i ulubionej drodze na mikołajki.
OdpowiedzUsuńszykuj się, 1maja jedziemy łowić szczupaki, mam cynk, że będą brały a potem je nawet i na ognisku możemy skonsumować.
czekamy na ciebie
- Co robią lekarze w kuchni?
OdpowiedzUsuń- Leczo ;)
A co robią w szpitalu, Chustko? Garść energii dla Ciebie, a Mazury tylko 3 godziny stąd :)
Asia, JASNE,
OdpowiedzUsuńaśka
Widzę, że mazurskie marzenia mamy niemal identyczne;-)
OdpowiedzUsuńA szpital... jak mi to przy którejś hospitalizacji powiedziała doświadczona ciotka "No cóż, to taki podły hotel"...
Trzymaj się, Aśka, ciągle myślę o Tobie, podczytuję, podziwiam i trzymam kciuki.
Reklama SUPER!
Buźka,
X.
Witaj,
OdpowiedzUsuńczytam Cię od jakiegoś miesiąca i szczerze dopinguję!! A w Giżycku byłaś? :-)