(Hiatus - Save yourself)
***
śpisz.
a ja patrzę na Ciebie, na Twoją pogodną buzię, lekko rozchylone usta.
włosy rozrzucone na poduszce.
jakbyś przysnął na łące, bo pościel w kwiatki.
kładę głowę koło Twojej i szepczę Ci do ucha to, co wiem.
że Cię kocham.
bardzo mocno.
że dziękuję Ci, że jesteś.
i dziękuję za to, kim jesteś: mądrym, prawym, łagodnym i uczciwym chłopcem.
dziękuję za nasze rozmowy.
za to, że dzielisz się światem widzianym Twoimi oczami.
a potem truję już po matczynemu.
- pamiętaj Synku, nigdy nie bądź oportunistą.
bo tego nie zniesę, bo wyjdę z katakumb.
i będę Cię straszyć, jak sowa robić huu-huuu! zza drzewa, winkla, lustra.
więc zapamiętaj.
wierz w ideały i walcz o nie.
bądź dobry i sprawiedliwy.
zawsze szukaj prawdy.
kochaj całym sercem.
tylko wtedy będziesz żyć.
pytaj, błądź, stawaj w poprzek, płyń pod prąd, znajduj.
sam wyznaczaj drogę.
nigdy nie uginaj karku.
masy nie pokonasz, ale kropla drąży skałę.
celebruj Twoje życie.
to mówiłam ja.
twoja matka.
walcząca o każdy dzień.
rys. Raczkowski |
przeczytasz, gdy nadejdzie mój czas.
Piękne i jak bardzo smutne. Tak bym chciała byście mogli być jak najdłużej ze sobą. Żeby człowiek miał taką możliwość, by moc przedłużyć czyjeś życie nie za pomocą leków ale miłością.
OdpowiedzUsuńtak piękne słowa dzisiaj Asiu ale jakże smutne....
OdpowiedzUsuńmoc ślę
nie żegnaj sie......kurde Aśka uszy do góry nooo!!
OdpowiedzUsuńJestes kobieta i matka bohaterka. Lzy plyna mi z oczu, a nawet sie nie znamy. Asiu, zycze Ci sil i mysle o Tobie kazdego dnia.
OdpowiedzUsuńweź tak nie pisz Chustko....tysiące teraz rycza przez Ciebie
OdpowiedzUsuńZabrzmiało jak pożegnanie, aż mi się oczy zasikały. nie no, aby w prima aprilis takie poważne teksty pisać.
OdpowiedzUsuńEch, Wy. Cudni Wy. LOVE.
OdpowiedzUsuńjesteś wielka, jesteś mądrą kobietą, wspaniałą matką, to bardzo dużo, ale tak żałośnie mało wobec losu... trzymam kciuki za każdy Wasz dzień... oby jak najdłużej...
OdpowiedzUsuńCzytam Cię Joanno od jakiegoś czasu. Mogłabym napisać wiele pozytywnych rzeczy na temat Twojego bloga i Ciebie takiej, jaką dajesz nam się tu poznać. Jednak wszystkie słowa, które przychodzą mi do głowy są zbyt banalne i płytkie. zamiast słów stawiam tu trzy kropki ... Niech ogarną, nazwą, dopowiedzą. I niech przyniosą dalsze ciągi Twojej opowieści. Życzę Ci tego z całego serca.
OdpowiedzUsuńTwój Syn ma najbardziej kochaną Mamę na świecie a Ty masz najbardziej kochanego Syna na świecie. I nic tego nie zmieni... Ta miłość będzie trwać wiecznie, bez względu na to, jaki pomysł na przyszłość ma los.
OdpowiedzUsuńDzisiejszy wpis brzmi jak pożegnanie:(. Nie jestem lekarzem ani wróżką, nie wiem jak będzie, ale niezmiernie trzymam kciuki, żeby jednak było dobrze...
Chustko, przysiądę tu pomilczeć.. Twoje słowa tak wiele ważą, moje tu niepotrzebne. może tylko tę muzykę chciałabym ci teraz zamiast słów.. http://www.youtube.com/watch?v=hq_oDgQebK8
OdpowiedzUsuńotwieram fioletową szkatułkę ze storczykiem, a w środku zdjęcie... !
OdpowiedzUsuńAsia w zerówce :) cudna, słodka z charakterkiem
Jola
tak, trzeba byc gotowym do drogi, zyc tak jakby to dzisiaj nam mialo przyjśc zakonczyc to bytowanie tutaj. Zwyczjnie kochac, dzielić sie dobrem i serdecznościa.\\\\\\\śmierć to przecież naturalna kolej rzeczy, owszem , czasem przychodzi za wczesnie, ale moze to jest najlepsze, w tym momencie, nie wiemy czy dalsze lata nie przyniosly by jeszcze wiecej smutku... trzeba być gotowym, pogodzonym, pogodnym,. Ale zanim... lapmy kazda chwile jesli mamy jeszcze siłe.
OdpowiedzUsuńZyczę siły do lapania , lidka
Nigdy nie piszę, ale dziś muszę... Trzymam kciuki against all odds za Ciebie, za Was dwoje i troje. Leggere tue parole 'e sempre un' piacere...
OdpowiedzUsuńsmutne, bolesna jest miłość , zawsze.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i modle się po swojemu.
Chusteczko, Ty będziesz zawsze.
OdpowiedzUsuńReniferowa
Chusteczko nasza kochana, cudnaś...
OdpowiedzUsuńuśmiecham się przez łzy.
OdpowiedzUsuńBądź, po prostu bądź
OdpowiedzUsuńAsiu jesteś CUDOWNA!
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszy wpis, jaki kiedykolwiek przeczytałam... Dziękuję.
OdpowiedzUsuńszukam słów...
OdpowiedzUsuńDzisiaj Prima Aprilis. Piękny emocjonalny przekaz i bardzo mi przykro że to nie żart!
OdpowiedzUsuńReniferowa napisała równie pięknie!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, siedzę i ryczę. Mimo, że nigdy Cię w realu nie spotkałam,odkąd czytam ten blog,jesteś stale obecna w moim życiu, Chustko kochana...
OdpowiedzUsuńSmutno tu dzisiaj...
OdpowiedzUsuńJakie mądre przesłanie dla Syna.
OdpowiedzUsuńWalcz, posyłam mnóstwo ciepłych myśli w Waszą stronę. :*
Piękne to co napisałaś...wzruszyłam się...mam nadzieję, że resztę listu Synek przeczyta za jakieś 40 - 50 lat...tzn., że dopiero wtedy "nadejdzie Twój czas" nie wcześniej. Czytam Cię od kilku miesięcy, ale jakoś nie miałam odwagi napisać wcześniej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki bardzo, bardzo mocno !
Aga
Czytam Cię Chusteczko jakiś czas,nigdy jednak nie miałam odwagi napisać...
OdpowiedzUsuńDziś jednak muszę.
Kocham Twoją duszę i twoje piękne Serce!
Myślę o Was każdego dnia i wierzę,ze to nie twój czas,jeszcze nie teraz...
-Aśka
Chustko trzymam co się da za Ciebie, i życzę Ci wszystkiego dobrego, a zwłaszcza długich lat u boku Twojego Synka i Niemęża..
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię ciepło...
Bylam niedawno smutna, gorzkniejaca kobieta majaca pretensje do calego swiata.pozniej odkrylam Twoj blog Chustko i zrozumialam ile dni zmarnowalam na byciu nieszczesliwa z wlasnego wyboru.
OdpowiedzUsuńwalcz, blagam, walcz, bo bardzo chcialabym jeszcze wiele sie nauczyc.
mysle o Tobie kazdego dnia, przesylam duzo sily!
laila
Aśka, trzymaj się...!
OdpowiedzUsuńJedno słowo i wsiadam w auto.
OdpowiedzUsuńAsiu, żyj.
OdpowiedzUsuńmysle bardzo o Tobie i o Janku.
OdpowiedzUsuńboli mnie, ze tak malo moge.
irytuje wlasna bezslinosc i niesprawiedliwosc losu.
:***
Asiu, wasz czas pożegnań jeszcze nie nadszedł, wierz mi...
OdpowiedzUsuńChustko, Chusteczko...Anonimowo Cię przytulam. Anonimowa Kasia
OdpowiedzUsuńZamień się ze mną. Ja nie mam po co życ.
OdpowiedzUsuńJesteś mądrą mamą Joasiu. Twój syn ma szczęście. Oboje macie szczęście.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=GbwkcC70WWQ przeszłaś bardzo długą drogę. bardzo trudną, ale jesteś u celu. teraz sprawiedliwe byłoby, żebyś odpoczęła razem z chłopakami, w spokoju, radości, uśmiechu, zmęczeniu sprzątaniem, złoszczeniu na głupotę. aż do siatki zmarszczek i siwych włosów. wnuków. to byłoby właściwe. będę się modlić żarliwie.
OdpowiedzUsuńaga
WIARA NADZIEJA MIŁOŚĆ
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi tą notką film, który kiedyś mnie zachwycił i poruszył: "Moje życie beze mnie" Isabel Coixet. Twój blog również porusza i zachwyca.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
frałcabeka
Joasiu, jeszcze masz czas, jeszcze dni przed Wami. Jeszcze bliskość i miłość. Nie umiem sobie wyobrazić jak Ci cieżko dziewczyno. Ściskam Cię niezdarnie, wysyłam energię która ma Ci dać ulgę. Optymizm. Sile. Czas. Jak najwiecej czasu. Bardzo Cię szanuje i lubię. Walcz mała.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane Joasiu,łzy w oczach mam.Mam nadzieję,że będziesz walczyła do końca przede wszystkim dla Jasia-dla siebie no i dla nas Cię podziwiających.Bo z każdym dniem pokazujesz nam wszystkim, że warto żyć i kochać.Ty masz takie mądre podejście do życia jak moja Mama miała.Mówiła:na sto lat się szykuję ale i co godzinę śmierci się spodziewam....Walcz dalej nasza Wojowniczko choć wiem,że ta wojna Cię sporo sił kosztuje,ale kto jak nie Ty-ma ją wygrać.Kilka bitew już wygrałaś.Bardzo żałuję,że Cię osobiście nie poznałam-ale ciągle mam nadzieję wielką i intuicję-że będziesz nas jeszcze bardzo dłuuuugo uczyć jak żyć poprzez swojego bloga.Agnieszka z Wlkp.
OdpowiedzUsuńNie ma nic piękniejszego niż miłość matki do dziecka i dziecka do matki.
OdpowiedzUsuńChwilo trwaj wiecznie, dla Was - dla Jaśka i jego dzielnej mamy :)
PS.
Macierzyństwo to coś cudownego, to najlepsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała, mimo wielu trudów i frustracji.
Ja też uwielbiam obserwować syna jak śpi, uwieczniam to w kadrze.
I w ten dzień, komentarzy jakby mniej. Tak sobie myślę, że wszyscy mamy tę samą szansę, aby ta chwila była ostatnią. Tylko nie wszyscy to sobie uświadamiamy i przez to nie widzimy potrzeby celebrowania chwil. Dla siebie jesteśmy nieśmiertelni.
OdpowiedzUsuńJa pierdziele, nie moge tego czytac... Cos mnie zaciska w dolku... tym bardziej, ze mam synka i zbyt duza wyobraznio-empatie... W tym wszytskim najgorsze jest to, ze ON zostanie sam, bez Ciebie, za wczesnie!...ale czy kiedykolwiek jest na to czas... Nie bede tu pisac sztucznych slow pociechy, w ktore sama nie wierze. Wierze, ze jeszcze troche z nami bedziesz. A przede wszystkim z SYNKIEM. Zycze Ci... sily, aby przetrwac psychicznie i nie zalamac sie...choc moge sobie wyobrazac tylko jakie to trudne. I nie wiem, co tu jeszcze napisac... Moze, ze zaluje, ze nie jest mi dane miec wokol siebie takich osob jak TY... Wirtualnie jestem ...z Toba ?
OdpowiedzUsuńP.S. ...jestem mimo, ze zupelnie obca Tobie Asiu.
OdpowiedzUsuńCzytam i płacze takie to przykre! Kilka lat temu moja mama odeszła i teraz widze co ona musiała czuć zostawiając nas, duzo bym dała aby znaleźć po niej jakikolwiek list ale nie miała odwagi chyba napisać! Podziwiam Cie chyba nie ja jedna!
OdpowiedzUsuńAniu, przepieknie powiedziane, ze dla siebie jestesmy niesmiertelni.
OdpowiedzUsuńO nie nie
OdpowiedzUsuńŻadne pożegnanie
Jeszcze masz terapie kolejna przed sobą
Chwile łap, życie celebruj ale sie nie żegnaj
Dla mnie nie jest to ani smutne, ani nie jest to pozegnaniem. ale moze intencja byla inna i sie myle. jest to spojrzenie sobie gleboko w oczy i w serce majac swiadomosc jakiegos konca. problem w tym, ze ten koniec kazdego z nas moze spotkac w kazdej chwili, ale wiekszosc z nas zyje tak, ze nigdy o tym nie mysli, albo odsuwa od siebie te mysl.
OdpowiedzUsuńPrzytulam nieanonimowo. Ania B.
OdpowiedzUsuńKapię nad Wami. Tak mi strasznie żal. I żal tak bezsilnie.
OdpowiedzUsuńJasna dupa, Chusteczko, powiedz PRIMA APRILIS i roześmiej nam się w nos :-)))) Plisssss..... Ania B.
OdpowiedzUsuń=> Izabela, byłoby lepiej, gdybyś zamiast czytać nie mogła pisać :/Chustce z pewnością "ulżył" Twój wpis:/
OdpowiedzUsuń=> zorka, a Ty chyba masz numer do Chustki lub @ , bo jakąś pokazówkę strzelasz :/ a co do poprzedniego postu, to my wszyscy ze zrozumieniem czytać potrafimy i Takajedna miała rację, że czasem nie trzeba każdego słowa komentować.
Tyle razy wpatruję sie w spiącą buzię mojego małego M. I nieodmiennie potwierdzam Twój zachwyt - oto szczęście i miłość mojego życia, dlaczego w ciagu dnia o tym zapominam, tylko czasem wieczorem przez chwilę przypominam sobie jaką jestem szczęściarą-patrzę na śpiącego spokojnie syna i przypomina mi się Melchior Wańkowicz, ktory trzymał za piętę swoją spiącą córeczkę, gdy miał jakiś problem..Życzę Ci jak najwiecej takich wieczornych olsnień. Asia.
OdpowiedzUsuńpiekne jest to przeslanie dla syna- takie slowa zapadaja w serce i staja sie na zawsze punktem odniesienia, kompasem, ksztaltuja osobowosc i zyciowa postawe, daja sile do walki o szczesliwe zycie; tak bardzo Cie podziwiam, ze przez te dwa lata odkad piszesz bloga nie tracisz czasu, ze wciaz walczysz, pokonujesz slabosc, kochasz tak madrze
OdpowiedzUsuńczytam z najmłodszym dziecięciem na brzuchu,nocne karmienie córka wieńczy odbiciem.Za ścianą miarowe oddechy dwóch synów-trochę młodszych od Jasia.Najstarszy trzeci(choć pierwszy)jeszcze nie śpi,być może odwiedza Twoją stronę,bo równie mocno Ci kibicuje.Ocieram łzę.Odkładam Małą.Zastygam w modlitwie.
OdpowiedzUsuńJako matka tak dobrze Ciebie rozumiem...
wierzę,że Wam się uda.Wierzę w Wasze zwycięstwo Joasiu.
przytulam gorącą modlitwą.
Marta
Tak bym chciała, tak bym chciała żeby KTOŚ wysłuchał Joasiu Was i nas i pozwolił żeby ta miłość, to dobro trwało dalej. Tylu nas prosi, tak bardzo prosi.....Niech trwa
OdpowiedzUsuńKarolina
Nikt tego nie wie, kiedy zakończy gościnę na tym świecie..., ale Tobie życzę Chustko aby to nastąpiło na wyraźne Twoje życzenie. Doris.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów z wzruszenia...
OdpowiedzUsuńWielka jesteś i dary twoje są wielkie
Piękny wpis...ale nawet najgłębsze słowa nie zastąpią Ciebie i Twojej obecności. To jeszcze nie Twój czas...
OdpowiedzUsuńChusteczko, sciskam mocno... zostan z nami a przede wszystkim z Twoim synkiem jak najdluzej... zycze CI tego z calego serca.
OdpowiedzUsuńMiłość w każdym słowie, przecinku, spacji. Dawno nie czytałam czegoś tak pięknego, prawdziwego i tak smutnego.
OdpowiedzUsuńPrzebrnij przez to ! I żyj ! Dla siebie samej też .
nie bój się, nie teraz. dasz radę. rozumiem to "w razie czego". mądra z ciebie matka :*
OdpowiedzUsuńjak będzie próbował zejść z dobrej ścieżki to ja go już jako domniemana teściowa naprostuję ;)
Asia, ja też jestem gotowa by do Ciebie przyjechać, zawieźć Cię, pomoć.. Choć milczysz.. Wiem, że radzisz sobie sama.
OdpowiedzUsuńAle pamiętaj, że jestem. Masz mój adres. Telefon.
Trzymam nasze zdjęcie grupowe ze studiów w zasięgu ręki. Lubię na nie patrzeć.
Nieanonimowa Beata
Chustka jest az tak źle? Ze każdy dzień jest siłą wyrwany śmierci? Modlę sie, oby nie... Oby nie był to jeszcze ten czas.
OdpowiedzUsuńJoasiu, dziękuję Ci, bo poza łzą wzruszenia, dla mnie zrobiłaś dziś coś więcej...
OdpowiedzUsuńOd momentu urodzenia mojego synka, miałam zamiar napisać do niego list- taki, który zostałby mu, gdyby przyszło mi odejść, zanim będzie w stanie mnie zapamiętać. Minęło kilka lat, a ja wciąż nosiłam się tylko z tym zamiarem. A dziś- dzięki Twojemu wpisowi, zaczęłam pisać. Pierwsze dwie strony już są, gdyby nie późna pora, byłoby pewnie więcej. Nic to- zamierzam kontynuować. Może kiedyś dam mu osobiście ten list w prezencie, a może zostanie tylko list.
Tak, czy tak- dzięki za "kopa"!
Ściskam!!
Agnieszka
Chustko ,no cholera nie poddawaj sie:)Wygnaj te czarne mysli .Bedzie dobrze ,bo musi BYC.Pozdrawiam Dorusia:)
OdpowiedzUsuńAsik...ściskam, przytulam. Piękne to co piszesz i tak smutne, ze ryczę...
OdpowiedzUsuńKochana Chustko,
OdpowiedzUsuńto co robisz dla swojego syna jest bardzo wartościowe,ja nie miałam tak mądrych Rodziców jak Ty, nie nauczyli mnie tak pięknie i mądrze żyć, jak Ty uczysz swojego syna.
Myślę,że ideały i wartości, które mu przekazujesz zostaną w nim na całe jego szczęśliwe życie.
Życzę Wam wszystkiego co najlepsze.
Asiu ten wpis to Prima Aprylis dla nas prawda?, nie mozesz się żegnac Ty musisz żyć i my w to wierzymy , a najbardziej Twój syn w to wierzy i leczy Cie swoja miłością,wiarą i nadzieją na każde jutro, które musi nadejśc dla was, On Cię potrzebuje jak powiertza i oddechu, bądz dobrej myśli... nie mam słów aby wyrazić co czuję.............
OdpowiedzUsuńAśka Hiatus mnie rozwalił na kawałki, muzyka przy której brak tchu szczególnie w połączeniu z tym co piszesz... Trzymaj się dzielna kobieto...
OdpowiedzUsuńAsia...
OdpowiedzUsuńWalczymy!!
Moja Droga, bardzo to inspirujące. Niewiele z nas ma odwagę mówić o miłości i pisać listy do dziecka. Zawsze wydaje się nam, że będzie jeszcze na to czas, albo że dziecko wie. Czymamy nieustannie za łapkę :)
OdpowiedzUsuńSłyszał na 100 %. I zastosuje się do Twoich rad :)
OdpowiedzUsuńA Ty - uszy do góry. I do boju.
Asiu, smutne to wszystko, brak mi słów. Marinna.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Chustuś! wyspalaś się? bo ja nie :( Ale może dziś odeśpię. Napisz coś optymistycznego, ifjuken ifjułont ofkors :)
OdpowiedzUsuńmiłego bezbolesnego dnia!
czymam :***
OdpowiedzUsuńPiękna jest miłość. Jest to najpiękniejszy ślad po człowieku - zasiewasz ziarno, oplatasz oceanem, dajesz największą wartość, która istnieje. Miłość. Dajesz Chustko...
OdpowiedzUsuńbanita
Burza myśli.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas powinien zostawić takie przesłanie dla bliskich niezależnie od tego czy tryska zdrowiem, czy zmaga się z chorobą.
Kruchość życia.
Świadomość przemijania.
Jednak ciężko to czytać na Twoim blogu. Czy to tylko świadomość ulotności teraźniejszości? A może świadomość przyszłości?
Ciężko w kontekście zakończonej radioterapii a tuż przed kolejną terapią.
Brzmi jak - nikt nie wie co będzie jutro. Ale też - leczę się, ale to na nic.
Chcialam tylko napisac, ze jakos ostatnio malo sie blogowo udzielam, malo komentuje... ale mysl eo Tobe codzinnie, przesylam Ci poklady slonca, pozytywnej energii, zaciskam chujaski-pierdolaski, i kibicuje Ci Dzielna Madra Babo, niezmiennie !!!
OdpowiedzUsuńKażdego czas nadejdzie, Ty świadomiej odbierasz to niż my, ale pokazujesz jak nie marnować chwil na głupie emocje, niepotrzebne sprawy.
OdpowiedzUsuńJoanno...czy jest coś co możemy dla Ciebie zrobić ???
Może jakiś mały kaprys, a może jest jakaś misja dla nas....opróczej tej życiowej, którą moglibyśmy dla Ciebie zrobić ???
Ty dla nas tyle dobrego zrobiłaś, teraz nasza kolej ;-)
Asiu, nie wiem czy przeżyjesz mnie czy ja ciebie. Nie wiem co będzie jutro. Nie wiem czy żyjesz bardziej ode mnie, przez to żeś chora czy nie. Wiem, że bardziej doceniasz, że syn niesamowity jest i będzie, z Tobą czy bez Ciebie, teraz czy kiedyś.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowitą mamą, jak tylko mamy potrafią być.
I wzruszyłaś mnie. Znowu no! :P
Sciskam wirtualnie te twoje chudzinki, oddalabym ci z chęcia 5kg tłuszczyku i nawet z kilo mieśni, co byś tam miala wiecej do ściskania.
zuza
Chustko, myślę o Tobie i trzymam kciuki jak szalona, żeby było dobrze, żeby jeszcze długo było jak najlepiej.
OdpowiedzUsuń:*
Aśka, jesteś wyjątkową kobietą, zawsze Cię podziwiałam i podziwiam i podziwiać będę. jasiek jest super a Niemąż to wyjątkowy facet i z tego co widzę hm...taki do schrupania:)Niech spotyka Cię wszystko co dobre i zdrowiej dziewczyno bo zasługujesz na długie dobre życie przy Jasku, Niemężu i wszystkich którzy Cię lubią, podziwiają, kochają i nienawidzą( tacy dla kontrastu tez sa potrzebni. Życzę Ci zawsze dobrze i jak najlepiej. Mocno ściskam!
OdpowiedzUsuńJoasiu, Ty walczysz z chorobą a ja walczę z hybrydą, która zniszczyła moje życie doczesne. Szukam u Ciebie energii i pozytywnego myślenia. Ewa
OdpowiedzUsuńPiekny wpis dla syna Chustko. Twoj mlody ma wspaniala Mame.
OdpowiedzUsuńA to, ze sie poplakalam przy komputerze, to juz zupelnie inna sprawa. Trzymaj sie Dziewczyno dzielnie. Jestesmy z Toba.
Tak mi wstyd...
OdpowiedzUsuńSilę się na słowa, tylko po to żebys wiedziała że tu jestem.
Nic innego mi do głowy nie przychodzi, bo mam pewność że cokolwiek sie wydarzy Ty będziesz TRWAĆ.
Myślę ciepło o Tobie, w czasie zwykłych czynności i choć Papocie szaleją czuję się jak za szybą.
Wysyłam nić.
jesli twoje "trucie" się spełni, czeka go zycie krotkie i bolesny zgon, albo dlugie nawet, ale w samotnosci i będące pasmem porażek.
OdpowiedzUsuńznam to z autopsji. ideały sa piekne tylko na kartach książek. najlepiej chadzać środkiem.
Zepsuło mi wysłanie, wiec napisze raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za każdy kolejny dzień dla Ciebie Chusteczko, dla Was. BYłam wczoraj z córką w Romie na Aladynie i tak sobie pomyslałam, ze szkoda, że Dżin nie może spełnić Twojego życzenia.
Pytalas Asiu ostatnio co nam dajesz. Prosty przyklad co takiej mnie dajesz. Jezdze dwa razy w tygodniu na rehabilitacje kolana. To boli. Zabiera czas. Kosztuje. I w ogole. Wlaczyla mi sie kombinatoryka jakby tu usprawiedliwic siebie i nie isc. Nie isc raz. Nie isc drugi raz. Zamiesc pod dywan.
OdpowiedzUsuńDzieki Tobie tylko raz odpuscilam gdy czulam sie naprawde marnie. A przy kolejnym razie kopnelam sie w tylek i poszlam, zawstydzona swoim biadoleniem. W piatek tez pojde.
Dziekuje. Kolano zgina sie lepiej.
Trzymaj się Chustko! Czytam codziennie, a dziś same łzy poleciały... A ja chcę czytać na weosło! Trzymaj się, trzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńChustko, mądra z Ciebie kobieta i mądra bardzo mama :*
OdpowiedzUsuńNawet mnie Chustko moja nie denerwuj... Nie denerwuj mnie z tymi listami do przeczytania bo przyjadę do Ciebie i wleję Ci w ten chudy tyłek. Sama mu wszystko opowiesz kiedy uznasz, że już dorósł na tyle.
OdpowiedzUsuńAle swoją drogą pieknie piszesz.