12 lat temu
wtorek, 31 maja 2011
[408].
(Sidney Polak feat. Pezet - Otwieram wino ze swoją dziewczyną)
przy gorącej czekoladzie, która przyfrunęła do nas prosto z Dominikany też się dobrze to śpiewa :)
***
lubię ten stan: wszędzie wszystko uklepane.
podłogi i okna - umyte, arrasy - odkurzone, kocia kuweta - wysprzątana niczym piaskownica przed zimą, kwiaty - podlane, lodówka - pełna, pranie schnie i pachnie (kto lubi nastawiać pralkę na pranie w nocy, ręka do góry), ubrania w garderobie prężą się na wieszakach. rachunki popłacone.
sprawy prawne - szczęśliwie zamknięte przy pomocy królowej prawa rodzinnego, Li (oczywiście do czasu wyznaczenia nowej daty rozprawy, ale to nie wcześniej niż za dwa miesiące).
wierzytelności - skutecznie ruszone dzięki poradzie Kasi (jestem ignorantką: nie miałam pojęcia, że można postraszyć komornika, huhuhuuu! zadziałało!!! Kasiu! super! dziękuję!).
jak donosi Babcia B. spłachetek ojcowizny protoplastów rodu - już prawie wyszarpnięty Skarbowi Państwa (tu pomógł Rzecznik Praw Obywatelskich, buzi - buzi, drodzy urzędnicy w RPO, cmokam Was po ręcach!).
punkcja i odciągnięcie płynu z otrzewnej - zrobione (polecam, prawie nie boli, a ile radości - brzuch się robi mniejszy), zaś płyn udał się do odwirowania na badanie hist. - pat.
wyniki badań krwi - odebrane (no dobra, to nie do końca prawda - w laboratorium gdzieś wciągło proteinogram, trwają poszukiwania).
Ulubiony Doktorek właśnie wraca z zamorskich podróży, więc jak tylko skompletuję wyniki badań, pognam do Niego na kontrolę.
dziecko - zadowolone (nie wytrzymaliśmy i antycypowaliśmy w niedzielę Dzień Dziecka, daliśmy Mu zegarek - od niedzieli co kilka sekund zawiadamia nas, która DOKŁADNIE jest godzina).
last but not least Niemąż zadowolony z siebie (od czasów Ewy, jak wszyscy wiemy, zadowolenie niemężów jest tożsame z zadowoleniem nieżon).
no!
zabieram się więc za pracę.
kochane pieniążki, taś, taś do mnie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no ja zawsze pralke wlaczam przed pojsciem spac
OdpowiedzUsuńChwilo trwaj!!!!!! :)))
OdpowiedzUsuńChwilo trwaj!!!!!! :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się układa :) czekam na hist-pat i zaciskam kciuki! Dodaj jeszcze Erica Banę do rankingu to zagłosuję ;)
OdpowiedzUsuńCuuuudnie Asieńko, cuuuudnie - się pław w tym zadowoleniu jak prosiaczek w deszcz :). I oby trwało już zawsze! Oby wszystko było juz zawsze tak "uklepane" :). Niech Wam się wiedzie!
OdpowiedzUsuńJusta
PS A jak poczytałam te nazwiska tych wszystkich ciasteczek to i mnie sie błogo zrobiło... :)Mniam!
a ja mam od jakiegoś czasu stan, że jak się nie obrócisz to doopa z tyłu :-|
OdpowiedzUsuńnie mniej serdecznie pozdrawiam,
Mariola
też uwielbiam ten stan uporządkowania zewnętrznego :) Zwłaszcza w taką pogodę, gdy wszystko schnie natychmiast i pięknie pachnie słoneczkiem. Ale prania w nocy nie robię, daję się sąsiadom wyspać i liczę na wzajemność. Ania
OdpowiedzUsuńOoo, jaki fajny konkurs :) Czy nagrodą jest spotkanie z obiektem westchnień? Jeśli ten, jeszcze żyje, oczywiście :)))))
OdpowiedzUsuńNie mów Chustko, że nie dałabyś rady tego załatwić :)))
Jak optymistycznie, aż miło czytać, życzę dalszych pogodnych poranków. Ja to mam dziś zwiechę, ale przejdzie. Co ty za koszmarną pułapkę ustawiłaś pełna ciastek? nie sposób się zdecydować. Kilku kliknę, a co tam. Ściskam :)
OdpowiedzUsuńJak miło zaczynam dzień - dzięki Tobie Chusteczko :)
OdpowiedzUsuńSamych serdeczności tonę ślę i 'taś_taś' w wiadomym kierunku też wołam... niech lecą do Ciebie, bo zasługujesz :)
(a pralkę zawsze włączam na noc ;))
no to darz bór, jak najwiecej, wieczorem pralka zwsze lepiej pierze, bo dopiero rano musze powiesić pranie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjasne ze pranie na noc!
OdpowiedzUsuńJoanno bardzo Ci kibicuję.
ja lubię wieczorem tak żebym mogła je wywiesić i czuć cudowny zapach płynów do prania/płukania :)
OdpowiedzUsuńBaja
Pozdrawiam "Też Asia"
Pani Joasiu,bardzo Panią lubię.
OdpowiedzUsuńMaria
Na mnie sąsiedzi ciągle donosili,że pralka łomocze nocą.Ale to przeszłość,mam dom na odludziu i robię co mi się żywnie podoba :)))).Tak,praca i za nią płaca to stan ziemskiej szczęśliwości - ten wi ;),kto przeżył brak owych.....Czy to stan w miarę stabilny u Ciebie,Joanno?
OdpowiedzUsuńJa pralki na noc nie zostawiam, odkąd kuzynowi spaliło się pół kuchni przez zwarcie w pralce właśnie. Na szczęście byli w domu i nie spali bo to środek dnia był;)
OdpowiedzUsuńKasia
ja tez ja tez!
OdpowiedzUsuńza to takiego blogostanu, że czysto zalatwione zrobione i mam luz ... kurcze no nie miewam
to tak jak ja, bo mam nocną taryfę. Ale jak trzeba w dzień to też pierze....
OdpowiedzUsuńnie polecam włączania pralki na noc. chyba, że to mieszkanie exa, teściowej etc.....
OdpowiedzUsuńA ja też włączam na noc, akurat stoi nad moją łazienką i w sypialni słyszę to cudowne, swojskie jej pomrukiwanie:)
OdpowiedzUsuńDzięki za ukoronowanie mnie, haha... ;-))
Notka cudownie uśmiechnięta, aż mi się lepiej zrobiło, całusy!