wtorek, 10 maja 2011

[387].

(Adele - Rolling in the deep)

***

- mamo, chcę się tobą opiekować, bo jestem mężczyzną.
przewaliłam dziś wieczorem kilkanaście amerykańskich blogasków "przetrwalników" (survivorów).
w każdym z nich autorzy bardzo silnie kładą akcent na odczuwaną wdzięczność, radość z życia.
mam to samo.
a nie czułam czegoś podobnego przed zachorowaniem, choć żyłam bardzo intensywnie.
wnioskuję, że opisywane uczucie jest nie tylko amerykańskim hurraoptymizmem; to rodzaj - nazwijmy go roboczo - szczęścia, które jest pochodną docenienia życia jako takiego.

i zauważyłam, że stałam się mistrzynią przekuwania porażek w sukcesy.
do tego stopnia, że zastanawiam się, czy istnieje taki cios, w którym nie dostrzegłabym pozytywów.
wiecie co mam na myśli?

20 komentarzy:

  1. Mhm, czyli np. kot nasra na środek mieszkania - Ty się cieszysz, że zdrowo się wypróżnia.
    O to chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  2. przykład z kocią kupą jest ok.
    aczkolwiek trudno ten przykład traktować w kategorii życiowych ciosów.

    OdpowiedzUsuń
  3. wiemy wiemy
    niestety to stan przejsciowy, w znacznej czesci;
    bardzo tesknie do tego stanu
    bylam wtedy bardzo szczesliwa

    cos z tego tli sie nadal, ale nie jest to juz wielki zar milosci do swiata, jaki odczuwalam wowczas

    OdpowiedzUsuń
  4. akurat wtedy w domu jest szef i wdepnął w to. Cios?

    MG

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniaha> ale póki jest, fajnie buja :)

    MG> ależ skądże! to świetna okazja, żeby został dłużej, umył sobie buty i zjadł z nami brancz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W podpisie pod fotą wyczuwam indoktrynację Wujeczka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez ostatnio bardzo kocham swoje zycie i widze w nim same pozytywy.
    Pozdrawiam z krolestwa frytek :-)
    Werita

    OdpowiedzUsuń
  8. ja rozumiem:) i naprawde jest cos w tym, ze swiat jest dokladnie taki jak chcemy go widziec- chcemy widziec raj- staje sie rajem, chcemy widziec pieklo- staje sie pieklem
    wszystko jest wzgledne- to jedno jest pewne:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powalę Cię,Joanno:śmierć własnego dziecka :o?Sorry,sama prowokujesz....

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem, wiem o co chodzi :) Mam podobnie, a częściej: staram się ;) tak mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne fotki Twoje z synkiem. z rozchochranymi włosami jest ci bardzo fajnie. wyglądasz rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Asiu, wiem, co masz na myśli.
    Fotki śliczne.
    Kocia kupa i anonim- kretyństwo.
    Dziś w Rozmowach w Toku występowała Ania Romańczyk. Jestem pod wrażeniem jej siły, osobowości, wrażliwości...
    Biedna, dzielna dziewczyna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dana> wyobrażam sobie, że takie przeżycia jak Ani budują w ludziach nową wartość. o ile trafiają na człowieka, który umie to udźwignąć.

    OdpowiedzUsuń
  14. My sami nie zdajemy sobie sprawy, jak silni( lub słabi) jesteśmy dopóki na własnej skórze nie doświadczymy nieszczęścia.
    Teraz słucham tego:
    http://www.youtube.com/watch?v=nNDejApCfSc&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  15. też tak mam i czasem widzę jak inni (zdrowi) na mnie patrzą, bo nie słyszą tych ptakow, które słyszę ja ;))))
    Bo cóz to jest szczęście??? Brak nieszczęścia ;)))

    Kolage pięęęękny!

    http://mamczerniaka.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak,wiem o czym mowisz...ale trudno znaleźć kogos, kto ma te radosć tak po prostu, bez traumatycznych przezyc z przeszlosci...A jak mówi Aniaha i wtedy z czasem mija hmmm...współczesny homo malkontecticus :)) Wieczorne pozdrowienia !

    OdpowiedzUsuń
  17. hej , jak tam Kobietko przytargałaś jakieś skalpy do chaty? ja ruszam jutro data będzie mi sprzyjała hihi

    OdpowiedzUsuń
  18. miało być na dzień następny ale mi szczałka poleciała

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiem, po co wypowiadają się ci, którzy nie rozumieją o czym piszesz... to nie fura i komóra daje szczęście,... pozdrawiam, życzę najlepszego :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurcze, wiem. 4 maja urodziłam się po raz drugi. I czuję, że miałam szczęście, bo zdążyłam zauważyć, ile mogę stracić. Zauważyłam też, ile jeszcze mogę z życia wycisnąć.

    Też tak masz? Czy to jest dziwne?

    Pozdrawiam Droga Joanno! mimo, że "przez" Ciebie mam noc w plecy - czytam od wczoraj Chustkę "od dechy do dechy" :)

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga