(Miles Davis Quintet - It could happen to you)
Giancarlo oszalał na punkcie Milesa Davisa, dziś przez cały dzień słuchaliśmy do wyrzygania utworu Miles.
jestem na skraju możliwości, gdy widzę Syna zbliżającego się do wieży - wiem, że zaraz będzie odsłuchiwany na cały regulator Miles Davis. albo Ewa Bem. ewentualnie Lao Che.
a sprzęt mamy całkiem całkiem, co prawda jeszcze z czasów mojego korporacyjnego dobrobytu, ale wzmacniacz 225W nadal wiele może.
kontroluję się.
szepczę sobie wewnętrznie omm, ommmm, ommmm.
niech słucha.
podobno muzyka łagodzi obyczaje.
***
Syn zarządził u Babci hodowanie marchewek oraz rzodkiewek.
niestety, warzywa mają u Babci pod górkę.Giancarlo oszalał na punkcie Milesa Davisa, dziś przez cały dzień słuchaliśmy do wyrzygania utworu Miles.
jestem na skraju możliwości, gdy widzę Syna zbliżającego się do wieży - wiem, że zaraz będzie odsłuchiwany na cały regulator Miles Davis. albo Ewa Bem. ewentualnie Lao Che.
a sprzęt mamy całkiem całkiem, co prawda jeszcze z czasów mojego korporacyjnego dobrobytu, ale wzmacniacz 225W nadal wiele może.
kontroluję się.
szepczę sobie wewnętrznie omm, ommmm, ommmm.
niech słucha.
podobno muzyka łagodzi obyczaje.
***
Syn zarządził u Babci hodowanie marchewek oraz rzodkiewek.
bo u Babci B. ugór w ogrodzie.
tak to już jest, gdy ma się dom na piaszczystej morenie.
tu rośnie chrobotek, żarnowiec, sosna kanadyjska oraz mikroskopijnych rozmiarów rozchodnik. i nic więcej.
marchewka z rzodkiewką mogą ewentualnie próbować zawalczyć o ulistnienie się - szans na ukorzenienie właściwie nie mają.
i tak, odkąd sięgam pamięcią, trwa ten flirt Babci B. z realiami ogrodu.
rośliny walczą o przetrwanie, a Babcia zaskakuje ogród swoją pomysłowością: podlewa zielsko kilka razy dziennie, przesadza je do donic, donice wkopuje w rabatki.
dla wnuka, dla jedynego wnuka, Babcia B., niczym perfekcyjna Bree, jest gotowa na wszystko.
nawet na mistyfikację.
i tak oto w ten weekend, ku uciesze Giancarla, w ogrodzie Babci B. wyrosły dorodne rzodkiewki.
Różne rzeczy babcie robią dla wnucząt i chwała im za to.
OdpowiedzUsuńHyhyhyhyhyhyhy :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :) :) :) :)
A z tych smacznych,bo rzodkiewka rzodkiewce nie równa!!?
OdpowiedzUsuńPS.odnalazłam w blogotece blog-piękną opowieść o chorowaniu na raka.Czyta się jak książkę niestety bez happy end.Ale warto przeczytać.http://miria.blog.onet.pl/
smaczna i łagodna.
OdpowiedzUsuńSyn zachwycony możliwościami przyrody :)
mnie blog Mirii nie spodobał się, nie moja stylistyka, nie moja estetyka.
no i zakończenie niewłaściwe :/
Koleżka ma sześć lat i lubi Ewę Bem, Milesa Davisa i Lao Che.
OdpowiedzUsuńWymiękam, chcę go na zięcia.
Podobają mi się gusta muzyczne Giancarla, szczególnie Miles Davis:)
OdpowiedzUsuńUprawianie roślinek w ogródku to bardzo kojące zajęcie. Gratuluję mniamowatych rzodkiewek.
Miłego tygodnia życzę z samymi pozytywnymi dniami!!!
Ania
:) pięknie, pozdrawiam poniedziałkowo, życząc udanego dnia!!
OdpowiedzUsuńMoja córka, dziś już dwunastoletnia, znalazła kilka lat temu, na bałtycjiej plaży piękną muszlę rozmiaru zamkniętej w pięść dziecięcej dłoni. Muszla błyszcząca, cętkowana - istne cudo. Nad morzem była z dziadkami:)
OdpowiedzUsuńgrypa> może Dziadkowie Twojej Córki mogliby zabrać mnie nad morze?
OdpowiedzUsuńreflektowałabym na znalezienie dziesięciokilogramowego bursztynu ;)
Duży buziak dla Babci B. :) Niech się dobrze ma :) Bo świetną babcią jest :)
OdpowiedzUsuńHm... Ja rozwazam spreparowanie paczki "od jednej pani" z programu dla dzieci, bo moj syn z uporem maniaka wysyla do niej listy, rysunki (do ostatniego przykleil cukierki ;)a oprocz standardowej pocztowki jeszcze nic nie wygral.
OdpowiedzUsuńW srebrze na przykład...
OdpowiedzUsuńTo i ja zmusiłabym się do wyjazdu z nimii;)
werita> mogę wystąpić w roli tej pani ;)
OdpowiedzUsuńdaj adres, powiedz co wysłać :]
grypa> uprośćmy temat, bo nie lubię grzebania się w piachu. może być kilka kompletów biżuterii w szkatułce.